UOKiK poinformował o tym, że na Canal+ została nałożona kara finansowa. Ta jest wynikiem nieprawidłowych działań podjętych przez konsultantów firmy, którzy mieli wprowadzać klientów w błąd i prowadzić do tego, że ci podpisywali drugą umowę. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów dodatkowo nakazał także Canal+ wykonanie zwrotu środków klientom, którzy mieli być przez firmę w ten sposób potraktowani.
Spis treści
Canal+ z karą od UOKiK
Ostatnio UOKiK mocniej wziął się za wszystkich operatorów i dostawców usług. T-Mobile otrzymało gigantyczną karę, ale wcześniej doszło też do ciekawego porozumienia z Amazon Prime Video. Teraz przyszła pora na Canal+, który będzie musiał zapłacić aż 46 milionów złotych kary. Do tego dojdzie jeszcze obowiązek zwrotu środków tym klientom, którzy mieli zostać wykorzystani. To naprawdę dużo pieniędzy, ale Tomasz Chróstny, prezes UOKiK, nie miał wątpliwości, że doszło do zachowania, które nie powinno mieć miejsca.
Otóż konsultanci Canal+ dzwonili do klientów i zachęcali ich do obioru specjalnego, bezpłatnego prezentu czy też dodatkowe pakietu. Zgodzenie się na taki „prezent” prowadziło do podpisania równoległej umowy, która faktycznie przez jakiś czas mogła dawać dostęp do darmowych usług, ale następnie była już płatna. I po tym czasie klienci nie mogli już rozwiązać umowy. Przeanalizowano kilkaset rozmów przeprowadzonych przez konsultantów Canal+, a z nich wynikało, że ci nakłaniali klientów, do podpisania umowy przekonując, że dzwonią np. ze specjalnego działu wyróżnień lub tak przedstawiali ofertę, że ta wydawała się atrakcyjniejsza, niż była w rzeczywistości.
Konsument powinien mieć zapewnioną transparentną i uczciwą obsługę ze strony przedsiębiorcy, pozwalającą mu na w pełni świadome zawarcie umowy. Konstruowanie skryptów rozmów sprzedażowych w taki sposób, by ukrywały realny cel rozmowy telefonicznej sprzedawcy z klientem oraz faktyczne koszty, z jakimi wiąże się oferta, jest niedozwolone. Podkreślam, że wszystkie kluczowe elementy wpływające na decyzję konsumenta muszą być jawne i uczciwie przedstawione.
Tomasz Chróstny, Prezes UOKiK
Kto może liczyć na zwrot pieniędzy od Canal+
Do opisywanych powyżej sytuacji miało dochodzić przez długi czas, ale jak informuje UOKiK na swojej stronie, na zwrot środków będą mogli liczyć klienci, którzy zawarli umowę w ramach akcji promocyjnej od 10 października 2019 r. do 23 kwietnia 2022 roku. Jeżeli ktoś rozwiązał taką umowę przed upływem okresu obowiązywania to po uprawomocnieniu się decyzji, dostanie zwrot naliczonej mu kwoty. Osoby, które złożyły reklamację, także będą miały otrzymać zwrot swoich opłat.
Canal+ będzie musiał poinformować swoich klientów o decyzji UOKiK oraz umieścić na stronie internetowej i w mediach społecznościowych stosowną informację na ten temat. To wydarzy się jednak dopiero po uprawomocnieniu decyzji, a do tego czasu Canal+ ma możliwość odwołania się, co oczywiście nastąpi.
Mamy stanowisko Canal+
Odezwaliśmy się do przedstawicieli Canal+ z prośbą o komentarz w tej sprawie i oto, jaką odpowiedź otrzymaliśmy.
CANAL+ Polska działa z poszanowaniem praw konsumenta i stale usprawnia procesy sprzedażowe, tak aby były jak najbardziej transparentne dla naszych Klientów. Pragniemy zaznaczyć, że zarzucane nieprawidłowości dotyczyły pojedynczej oferty realizowanej przez partnerów zewnętrznych, którzy zajmują się sprzedażą naszych usług. Podkreślamy, że konsultanci zewnętrzni w trakcie kontaktu z Klientem nie ukrywali celu rozmowy, a skrypty rozmów, którymi się posługiwali, były przygotowane prawidłowo. Skala reklamacji dotycząca umów zawieranych przez telefon była niska i rozpatrywana na korzyść Klienta. Nie zgadzamy się z decyzją UOKiK i będziemy składać odwołanie.
Piotr Kaniowski, rzecznik prasowy CANAL+ Polska dla Android.com.pl
Wygląda więc na to, że cała sprawa jeszcze trochę się przeciągnie.
Źródło: UOKiK. Zdjęcie otwierające: WrS.tm.pl / Domena publiczna / Wikimedia Commons
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.