Kanał Sejmu na YouTube mógłby zarabiać krocie. Setki tysięcy złotych leżą na stole

9 minut czytania
Komentarze

Streamy z Sejmu to zdecydowanie odkrycie roku 2023 w polskim internecie. Dzięki transmisjom na żywo wprost z najważniejszego budynku w kraju wielu z nas zaczęło interesować się polityką, a ci, którzy już wcześniej na bieżąco śledzili poczynania posłów, zyskali mnóstwo nowego materiału.

W związku z liczbami „wykręcanymi” przez polityków warto pochylić się nad tym, jakie kwoty może generować kanał Sejm RP na YouTube. Redakcja Android.com.pl porozmawiała w tej sprawie z kilkoma ekspertami i jedno nie ulega wątpliwości. To sumy, które naprawdę robią wrażenie.

Kanał Sejmu na YouTube to żyła złota

Widok wnętrza sali posiedzeń sejmu z posłami zgromadzonymi wokół mównicy, flaga Polski umieszczona na ścianie z tyłu.
fot. materiały prasowe/Sejm

W ostatnich tygodniach o streamach z Sejmu powiedziano i napisano już niemalże wszystko. Niemniej, aby usystematyzować naszą wiedzę, warto przypomnieć, że od momentu pierwszego posiedzenia Sejmu RP X kadencji, które odbyło się 13 listopada tego roku, polski internet nie przestaje wrzeć. Transmisje z obrad hurtowo oglądają setki tysięcy osób, a wydarzenia towarzyszące pracy posłów jedynie podbijają zainteresowanie internautów.

Naturalnie taki stan rzeczy w dużej mierze jest związany ze zmianą władzy oraz nowymi twarzami w Sejmie. W przypadku platformy YouTube wszystkie posiedzenia, konferencje prasowe oraz inne materiały lądują na kanale Sejm RP, który generuje potężne liczby.

Dwa ostatnie streamy z obrad odtworzono łącznie ponad 8,3 miliona razy, a liczba widzów na żywo w peaku sięgała 230 tysięcy osób. Chyba nikomu nie trzeba uświadamiać, że takiego zainteresowania pracą posłów w polskim internecie jeszcze nie było.

Zobacz też: Nowy minister cyfryzacji rozpoczyna urzędowanie. Kim jest Krzysztof Gawkowski?

Naturalnie ogromne liczby wyświetleń przekładają się również na wzrost liczby subskrybentów. Zgodnie z danymi zaczerpniętymi z platformy Social Blade przed 13 listopada kanał Sejm RP mógł pochwalić się gronem 46 tysięcy subskrybentów. Dziś, czyli nieco miesiąc później liczba ta zwiększyła się do… 636 tysięcy subskrybentów. Podobny wzrost zanotowała liczba wyświetleń materiałów na kanale. W ciągu 40 dni 11,5 miliona wyświetleń zamieniło się w imponujące 35,1 miliona wyświetleń.

Dwa wykresy liniowe pokazujące tygodniowe przyrosty subskrybentów i wyświetleń wideo dla 'Sejm RP', które wykazują znaczny wzrost pod koniec przedstawionego okresu.
fot. Social Blade

Wyświetlenia, subskrypcje, zainteresowanie i ruch na kanale – w „normalnych” warunkach każdy YouTuber momentalnie zamieniłby to w realne pieniądze. Jednakże w przypadku takiego kanału jak Sejm RP raczej nie możemy mówić o monetyzowaniu treści, a szkoda! Okazuje się bowiem, że gdyby posłowie co miesiąc wypłacali wygenerowane przez widzów kwoty, mogłoby to poważnie wesprzeć niejedną dużą akcję charytatywną. O jakich pieniądzach mowa?

Setki tysięcy złotych czekają na YouTube

Zdjęcie przedstawiające banknoty o nominale 100 zł z wizerunkiem króla Władysława Jagiełły na pierwszym planie z rozmytym tłem, na którym widać fragment polskiego sejmu, w tym mównicę i polskie barwy narodowe biało-czerwone za pulpitem prezydialnym.

Jeszcze dekadę temu YouTuberzy w Polsce mogli pomarzyć o monetyzowaniu swoich treści. Wówczas jedyną opcją na zarobienie większych pieniędzy było wejście we współpracę ze znaną marką lub „transfer” do telewizji. Czasy się jednak zmieniają, a dziś z AdSense’a, czyli programu, który nalicza kwoty od wyświetlonych reklam, można zainkasować naprawdę poważne kwoty. Nie inaczej jest w przypadku kanału Sejm RP. W końcu, tak jak już wspomniałem, transmisje śledzą miliony osób, które przy okazji generują ruch nagradzany przez Google.

Aby wyciągnąć konkretne liczby, zgłosiliśmy się do dwóch dużych sieci partnerskich YouTube z prośbą o oszacowanie kwot, które w skali miesiąca mógłby zarabiać kanał Sejm RP. W przypadku sieci Lifetube wyliczenia (na podstawie serwisu Social Blade) rozpoczynają się od… 195 tysięcy złotych! Przypominam, że mówimy tu o pieniądzach zarobionych z wyświetleń tylko i wyłącznie w listopadzie.

Na podstawie danych z Social Blade kanał Sejmu w ciągu ostatnich 30 dni wygenerował 21 155 000 wyświetleń. Przykładając do tego średni RPM (przychód z tysiąca wyświetleń) za listopad w naszej sieci (9,23 PLN), można założyć, że kanał mógłby wygenerować ok. 195 000 PLN przychodu. Tutaj bardzo trudno ocenić jednak realną kwotę, bo duża część wyświetleń zgromadzona jest przez transmisje live, gdzie stawki liczone są inaczej. Dodatkowo musimy pamiętać, że Sejm zaliczył boom w najbardziej dochodowym pod kątem AdSense okresie w roku, czyli w czwartym kwartale.

Michał Dębski – Head of Communications & International Growth w Lifetube, wypowiedź dla Android.com.pl

Łukasz Skalik, czyli właściciel sieci Video Brothers w bardzo obszernym komentarzu, zwrócił uwagę na kilka ważnych kwestii w kontekście zarabiania pieniędzy na YouTube. Mowa tu o Szymonie Hołowni, który w dużym stopniu rozkręcił zainteresowanie streamamy z Sejmu.

W sukcesie tzw. „Sejmflixa”, jak żartobliwie mówi się o kanale Sejm RP, nie można pomniejszać roli osoby, która gra w nim kluczową rolę i w zasadzie wpłynęła na jego fenomen. Szymon Hołownia nie tylko wyniósł polski parlamentaryzm na szczyt zasięgowy globalnej sieci, ale ocieplił wizerunek internetowych transmisji na żywo nazywanych „lajwami”. Do tej pory raczej kojarzyły się w internecie negatywnie, stąd powtarzane przez użytkowników w komentarzach powiedzenie: „lepsze niż patostreamy”. Warto też zwrócić uwagę, że „Silver Creator Award” zwany potocznie „srebrnym przyciskiem” YouTube za 100 000 subskrypcji dla kanału Sejm RP, to nie koniec jego sukcesów zasięgowych. Linia trendu wskazuje, że „złoty przycisk” za milion subskrybentów może wpaść już na początku 2024.

Łukasz Skalik – Head of Video Brothers, wypowiedź dla Android.com.pl

Niemniej wracając do tematu pieniędzy warto odłożyć na bok niektóre zmienne, takie jak ewentualne ograniczenia (żółte dolary), obszerność transmisji oraz weryfikacja reklamodawców – kanał Sejm RP mógłby zarobić w listopadzie od 100 do 250 tysięcy złotych.

W skali miesiąca i przy obecnych zasięgach szacowanych na 20 milionów wyświetleń na przestrzeni ostatnich 30 dni oraz wysokim zaangażowaniu oglądających (ponad 600 tysięcy subskrybentów) mogłoby to być spokojnie od 100 tysięcy do ćwierć miliona złotych, ale i więcej… szczególnie że obecny peak oglądalności przypada na IV kwartał, gdzie stawki CPV (koszt obejrzenia) są najwyższe w skali roku. Jednak te widełki są uwarunkowane kilkoma zmiennymi. Po pierwsze, na kanale musiałyby być prawidłowo włączone wszystkie formy reklamowe. Po drugie, algorytm nie doszukałby się żadnych podejrzanych i wrażliwych dla reklamodawców treści i w efekcie nie nałożył ograniczeń monetyzacji, zwanych przez twórców potocznie” żółtym dolarem”. Widząc wypowiedzi niektórych posłów przekraczające umowną granicę i ocierające się o wrażliwe kwestie – szczególnie dla młodego użytkownika oraz reklamodawców – nie jest pewne, czy kanał takich ograniczeń by nie napotkał. Po trzecie, kwota jest trudna do oszacowania ze względu na wysoki watchtime (czas oglądania) i różne typy treści na kanale od zwykłych materiałów w formule vlogowej czy lifestylowej (np. spacer po Sejmie) do „pełnometrażowych” live z posiedzeń Sejmu czy konferencji, a to z pewnością fluktuuje wskaźnik eCPM.

Łukasz Skalik – Head of Video Brothers, wypowiedź dla Android.com.pl

W swojej wypowiedzi Łukasz Skalik zwrócił również uwagę na przyszłość transmisji na żywo z Sejmu oraz ich potencjał na czynienie dobra. W końcu w grę wchodzą setki tysięcy złotych, które przy dobrych wiatrach można byłoby wypłacić z konta YouTube.

Proszę również pamiętać, że z uwagi na charakter emitenta transmisji, który operuje prawnie w domenie publicznej, prawdopodobnie reklam na kanale Sejm TV nie uświadczymy nigdy. Jednak nie wykluczałbym pewnych wyjątków, gdyż istnieje tu potencjał transmisji na zasadach charytatywnych, gdzie wpływy z reklam lub tzw. „donejtów” w całości mogłyby być przeznaczone na cel dobroczynny. Widząc świeży powiew i kreatywność nowego marszałka, wyniesioną z telewizji linearnej o charakterze rozrywkowym, wszystko się tu może jeszcze wydarzyć.

Łukasz Skalik – Head of Video Brothers, wypowiedź dla Android.com.pl

Zakładając nawet „najgorszy scenariusz”, gdzie kanał Sejm RP generuje około 100 tysięcy złotych za jeden miesiąc funkcjonowania na platformie YouTube i tak można popuścić wodzę fantazji. Naturalnie najrozsądniejszym zagospodarowaniem takich pieniędzy byłoby regularne wpłacanie całości kwot zarobionych przez kanał na różnego rodzaju akcje charytatywne. Wówczas bylibyśmy świadkami klasycznego połączenia przyjemnego (oglądania streamów z Sejmu) z pożytecznym (wspierania celów dobroczynnych).

Naturalnie dosyć łatwo domyślić się, że wskazanie konkretnej akcji charytatywnej, na którą miałyby zostać przelane pieniądze, równałoby się z kolejnymi krzykami i docinkami wprost z mównicy. Niemniej w dużej mierze oglądamy streamy z Sejmu właśnie dla takich chwil!

Kanał YouTube polskiego Sejmu, a zarobki – podsumowanie

Sejm RP i jego Marszałek - Szymon Hołownia
fot. YouTube/Sejm RP

Wizja oficjalnego kanału sejmowego, który zarabia setki tysięcy złotych na YouTube, a następnie całość przeznacza na cele charytatywne, z pewnością jest ewenementem na skalę światową. Dodatkowo to coś, czym każdy Polak mógłby chwalić się za granicą. W końcu świadomość polityczna oraz zaangażowanie w losy kraju to poniekąd obowiązek każdego obywatela. Na szczęście w przypadku naszego kraju od nieco ponad miesiąca praktycznie wszyscy uczestniczymy w życiu politycznym, a można to robić bez konieczności wychodzenia z domu. Wystarczy bowiem włączyć kanał Sejm RP i zrobić popcorn.

Przypominam, że kolejny stream już dzisiaj (tj. 19 grudnia). Jednak jeśli nie dacie rady obejrzeć go na żywo lub najzwyczajniej w świecie chcecie chwilę odpocząć od polityki (szczególnie przed świętami) mamy dla was świetną alternatywę. Mowa tu o naszym zestawieniu najfajniejszych filmów na Netflix, które co prawda fabularnie nie muszą dorównywać wydarzeniom z Sejmu, jednak na pewno wciągną was w podobnym stopniu.

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw