bohaterowie seriali Stamtąd, Fringe oraz z Archiwum X na jednym przenikającym się zdjęciu
LINKI AFILIACYJNE

Lubisz horrory i tajemnice? Te seriale wciągną Cię bez reszty

7 minut czytania
Komentarze

Któż z nas nie lubi dreszczyku emocji oraz dobrej tajemnicy? Dla mnie właśnie po to, by budzić te odczucia powstały seriale. Żaden inny format nie oddaje lepiej zarówno budowania napięcia jak i stopniowego rozwiązywania fascynującej zagadki przez dziesiątki odcinków i co najmniej kilka sezonów. Poniżej znajdziecie najlepsze seriale, które reprezentują właśnie motyw albo horroru z tajemnicą albo samej tajemnicy. Będzie więc co obejrzeć nie tylko w Halloween.

Z archiwum X

Zacznę od kilku pozycji, które są oczywiste, tym niemniej tworzenie tej listy bez nich byłoby po prostu faux pas. Gdy mówimy o serialach z tajemnicą, trudno pominąć „Z archiwum X”. Z zewnątrz wydaje się on tradycyjnym proceduralem tyle, że z wątkami paranormalnymi, ale całość jest spięta jednym nadrzędnym wątkiem – czy Ziemię infiltrują kosmici? To chyba najbardziej popularna teoria spiskowa w czasach po II wojnie światowej i „Z archiwum X” genialnie się nią posługuje. Serial ma w większości charakter epizodyczny, przez co poszczególne odcinki potrafią się od siebie różnić, także gatunkowo. Były więc momenty bardziej komediowe, bliższe science-fiction, ale też i zahaczające o horror, jak np. głośny swego czasu odcinek „Home” z 4. sezonu. Każdy odcinek mierzy nas z jakąś tajemnicą, a postaci Muldera i Scully niemal za każdym razem toczą ze sobą debaty nad tym, czy mają do czynienia ze zjawiskami paranormalnymi czy takimi, które da się jakoś wyjaśnić naukowo. Te debaty (oraz duet David Duchovny- Gillian Anderson) stanowiły zresztą serce i główny powód olbrzymiej popularności tej serii. „Z archiwum X” obejrzycie na Disney+.

Lost

„Lost” jest jak dla mnie szczytowym osiągnięciem seriali skupionych wokół tajemnicy z wątkami horrorowymi. Jasne, produkcja ta miała swoje problemy (sezony były nierówne, a finał rozczarowujący), ale póki serial ten trwał, fascynował mnie bez reszty, tak samo jak tajemnica wyspy, na której rozbili się główni bohaterowie. Warto mieć na uwadze, że sezony „Lost” liczyły średnio około 20 odcinków, a więc jakieś dwa razy tyle ile liczą dzisiejsze seriale. Odcinków było łącznie aż 120. I przez większość z nich twórcom udawało się trzymać widza w napięciu i w wielkim oczekiwaniu na rozwiązanie zagadki. To nie lada wyczyn.  Pomogły w tym zarówno świetne zwroty akcji, dodawanie nowych ciekawych wątków co kolejny sezon, jak i naprawdę ciekawa grupa bohaterów. „Lost” to też bodaj pierwszy w historii serial telewizyjny z rozmachem niemal kinowym. W momencie premiery żaden inny serial wcześniej nie miał takiego budżetu. To był wielki przeskok formalny, który z miejsca wytworzył nowy standard dla seriali. „Lost” obejrzycie na Disney+.

Przeczytaj także: Slotherhouse: Leniwa śmierć – recenzja. Najlepszy w dziejach horror o morderczym leniwcu.

Twin Peaks

Pozornie mogłoby się wydawać, że „Twin Peaks” to dziadek współczesnych seriali kryminalnych, ale fascynujący umysł Davida Lyncha sprawił, że to coś zdecydowanie więcej. Lynch wplótł tu nie tylko delikatną satyrę na opery mydlane, obok poruszającego dramatu o stracie córki oraz portretu małej miejscowości i jej dziwnych mieszkańców. „Twin Peaks” to także horror i to momentami jeden z najbardziej przerażających, jakie oglądałem. Sposób, w jaki ten serial się rozwinął przez 3 sezony, poczynając od skupienia się na tajemnicy „kto zabił Laurę Palmer” do tajemnicy dotykającej sfery nadprzyrodzonej jest tyleż samo nieoczekiwany co genialny. Mam nadzieję, że powstanie sezon 4. Serial obejrzycie na SkyShowtime.

Fringe – na granicy światów

„Fringe” to ciekawa mikstura policyjnych procedurali i „Z archiwum X” w otoczce sci-fi z początku XXI wieku. Zagadki kryminalne mieszają się tu ze zjawiskami paranormalnymi, czasem rodem z horrorów. Z biegiem odcinków i kolejnych sezonów intryga rozciąga się także na alternatywne rzeczywistości (przyznam, że gdy zaczynałem to oglądać, w życiu nie spodziewałem się, że serial ten rozwinie się w tym kierunku). Był to dość nieoczekiwany zwrot akcji, który objawił się dopiero pod koniec sezonu 1 i sprawił, że „Fringe” kompletnie zmienił swój charakter i znaczenie. Szkoda, że dziś nikt nie robi tego typu fabularnych eksperymentów. Także i w tym przypadku jednak tajemnice to nie wszystko, bo całość nie byłaby tak udana, gdyby nie ciekawe postaci na pierwszym i drugim planie. Szczególnie uwagę zwracam na kapitalną postać Waltera – dość dziwnego, ale też i genialnego naukowca, który nie do końca potrafi odnaleźć się w świecie oraz ma trudności z normalną komunikacją międzyludzką. Serial możecie obejrzeć na HBO Max.

Pozostawieni

„Pozostawieni” to bodaj najcięższy i najbardziej nastawiony na wątki dramatyczne serial w tym zestawieniu. W pewnym momencie 2% populacji ludzkości zniknęła w tajemniczych okolicznościach. Akcja rozgrywa się 3 lata później, kiedy to obserwujemy jak ludzie radzą sobie z utratą bliskich. Posługując się tą niewyjaśnioną tajemnicą, twórcy „Pozostawionych” opowiedzieli nam emocjonującą historię o żalu po stracie, żałobie. Owa tajemnica funkcjonuje w tym serialu bardziej jako metafora niż realna zagadka, którą trzeba rozwiązać i z takim nastawieniem należy podchodzić do tej serii. Serial obejrzycie na HBO Max.

Przeczytaj także: Alan Wake 2 na finałowym zwiastunie.

FlashForward:  Przebłysk jutra

Oglądając serial „FlashForward” trudno nie pomyśleć sobie, że powstał on z inspiracji 4. sezonem „Lost”, w którym wprowadzono przeskoki czasowe. W tej serii cała populacja na Ziemi doświadcza tego samego niewyjaśnionego zdarzenia: wszyscy tracą przytomność na 137 sekund i mają wizje własnej przyszłości sześć miesięcy w przyszłości. Jest to ciekawy punkt wyjścia, a twórcy całkiem nieźle nim „grają”. Całość prezentowała się świetnie od strony wizualnej, a w obsadzie znalazło się paru aktorów z „Lost”. Niestety „FlashForward” zakończył się na jednym sezonie. Autorom udało się domknąć wątki oraz tajemnicę, choć całość aż prosiła się o ciąg dalszy. Tym bardziej, że serial skończył się jeszcze ciekawszym cliffhangerem. No, ale cóż…

Turbulencje

„Turbulencje” to serial z jednym z najciekawszych punktów wyjścia, jakie znam. Główną bohaterkę, Michaelę Stone, poznajmy, gdy leci samolotem. Podczas lotu mają miejsce turbulencje, jednak wszystko wraca do normy. Jednak gdy samolot ląduje, okazuje się, że na ziemi minęło… 5 lat. To niewyjaśnione wydarzenie miało znaczący skutek nie tylko na życie prywatne bohaterki, ale i resztę świata, gdy tylko wszyscy uświadamiają sobie, że zaginiony przed laty samolot pojawił się nagle po 5 latach z pasażerami, którzy nie postarzeli się nawet o tydzień. Całość doczekała się 4. sezonów, z tym że ten czwarty powstał w wyniku protestów fanów niezadowolonych z faktu, że stacja NBC chciała go skasować już po 3. sezonie. Serial obejrzycie na Netflix.

Stamtąd

O „Stamtąd” pisałem już większy tekst, ale napiszę raz jeszcze, że jest to pierwszy serial, który tak mocno przypominał mi atmosferą „Lost”, choć nie jest to w żadnym razie wtórna opowieść. Przyglądamy się w nim grupie ludzi, która znajduje się w miasteczku, z którego nie da się uciec, a w nocy nawiedzają ich tajemnicze istoty chcące ich zabić. Nikt nie wie, czym jest to miejsce i dlaczego ci ludzie się w nim znaleźli. „Stamtąd” jest naprawdę świetną mieszanką „Lost”, klimatów w stylu Stephena Kinga oraz „The Walking Dead”. Sezon 2 był niestety rozczarowujący, ale podobnie było z „Lost”, więc moja nadzieja jeszcze nie podupadła. Obecnie czekamy na sezon 3.

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw