LINKI AFILIACYJNE

Jak Apple podbiło amerykański rynek sportu – Leo Messi, MLS, MLB i wiele więcej

10 minut czytania
Komentarze

Sport w Stanach Zjednanych momentalnie kojarzy się z koszykówką, baseballem, futbolem amerykańskim, hokejem, boksem czy wyścigami NASCAR. Co ważne, w całej tej wyliczance brakuje najpopularniejszej dyscypliny sportowej na świecie, czyli piłki nożnej. O to, aby zmienić taki stan rzeczy, od dłuższego czasu dba między innymi… Apple!

Sport i streaming idą w parze, więc warto to wykorzystać

Serwisy streamingowe odmieniły sposób funkcjonowania nie tylko branży filmowej, ale również sportowej. Na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat byliśmy świadkami rywalizacji o prawa do transmisji poszczególnych wydarzeń sportowych, w których udział brały ogromne koncerny telewizyjne. Niedawno do tej stawki dołączyły również platformy strumieniowe, rzucając przy tym wyzwanie „klasycznym mediom”. W Polsce świetnym tego przykładem jest Viaplay, które aktualnie emituje mecze Premier League, Bundesligi, Ligi Europy, Ligi Konferencji, wyścigi Formuły 1 czy też gale KSW.

Z kolei za granicą z sukcesami funkcjonują takie serwisy jak Dazn, Fubo, Hulu czy ESPN+. Co więcej, niektóre duże organizacje decydują się na uruchomienie własnych platform. W tym miejscu warto zwrócić uwagę na UFC i UFC Fight Pass lub NBA i NBA League Pass. Wszystkie wymienione przed chwilą usługi łączy stosunkowo krótki staż na rynku oraz ogromna popularność – szczególnie wśród najmłodszych fanów sportu, którym bliżej do serwisów VOD, aniżeli klasycznej telewizji.

Wszystko wskazuje na to, że żyłę złota w sporcie dostrzegli także w siedzibie Apple, ponieważ firma sygnująca swoje produkty logo nadgryzionego jabłka z przytupem weszła na amerykański rynek praw telewizyjnych. Jakby tego było mało hegemon z Kalifornii „zaatakował” dyscyplinę, która w Stanach Zjednoczonych nie jest tak popularna jak baseball czy koszykówka, jednak przy pomocy pewnych argumentów szybko może się to zmienić. Dokładniej mówiąc, chodzi tu o argument reprezentowany przez przekreśloną literkę „S” oraz Benjamina Franklina.

Jak Apple krok po kroku podbija sport w Stanach Zjednoczonych?

Jak Apple podbiło amerykański rynek sportu – Leo Messi, MLS, MLB i wiele więcej
fot. MLS

Oficjalnie platforma streamingowa Apple TV+ funkcjonuje od listopada 2019 roku. W praktyce oznacza to, że usługa nie skończyła jeszcze czterech lat, jednak według najnowszych danych udało jej się zgromadzić już 25 milionów subskrybentów. Co więcej, z zasobów serwisu korzysta około 50 milionów użytkowników. Skąd taka liczba? Wszystko to zasługa licznych promocji, dzięki którym Apple pozwala korzystać z platformy za darmo. Dodatkowo osoby, które kupiły sprzęt od kalifornijskiej firmy, mogą aktywować dostęp do usługi za darmo na kilka miesięcy. W związku z tym realna liczba użytkowników Apple TV+ jest dwukrotnie większa niż liczba widzów, którzy faktycznie co miesiąc opłacają subskrypcję.

Naturalnie w bibliotece tego serwisu znajdziemy mnóstwo fabularnych treści, takich jak filmy i seriale. Jednakże od 2022 roku usługa od Apple zaczęła coraz mocniej inwestować w sport. Wszystko zaczęło się od wykupienia praw do transmisji meczów Major League Baseball w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Australii, Brazylii, Japonii, Meksyku, Portoryko, Korei Południowej i Wielkiej Brytanii. Kilka miesięcy później doszło jednak do sfinalizowania transakcji, która raz na zawsze odmieniła rynek sportowy w USA.

Mowa tu o podpisaniu umowy z Major League Soccer, czyli najwyższą amerykańską klasą rozgrywką w piłce nożnej. Dzięki tej transakcji Apple zyskała prawa do transmisji meczów MLS na wyłączność na całym świecie (W Stanach Zjednoczonych prawa do 2026 roku posiada jeszcze Fox Sports). Jeśli jesteście subskrybentami Apple TV+ możecie wykupić dostęp do usługi MLS Season Pass za 12,99 dolara za miesiąc lub 79 dolarów za cały sezon. Z kolei fani sportu nieposiadający aktywnego abonamentu w serwisie VOD muszą pogodzić się z nieco wyższymi cenami pokroju 14,99 dolarów za miesiąc lub 99 dolarów za cały sezon. W przeliczeniu na naszą walutę daje to następujące stawki:

  • Subskrybenci Apple TV+
    • Miesiąc MLS Season Pass – 53 złote
    • Cały sezon MLS Season Pass – 325 złotych
  • Widzowie spoza Apple TV+
    • Miesiąc MLS Season Pass – 61 złotych
    • Cały sezon MLS Season Pass – 407 złotych

Zobacz też: Netflix rozwija usługę, której mogłeś nawet nie znać. Nasze telewizory się zmienią

Warte podkreślenia jest to, że Apple posiada prawa do transmisji meczów MLS na wyłączność na całym świecie. Oznacza to, że aby obejrzeć dowolny mecz tej ligi, trzeba wykupić jeden z powyższych pakietów. Dodatkowo kalifornijska firma „przy okazji” zgarnęła licencję na spotkania Leagues Cup, MLS NEXT Pro oraz MLS NEXT. Aktualnie w zakładce MLS Season Pass na Apple TV+ poza meczami znajdują się również liczne dokumenty oraz programy poświęcone piłce nożnej w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.

Ogólnie rzecz biorąc, mogłoby się wydawać, że Apple nieco przepłaciło inwestując tak ogromne pieniądze w MLS. W końcu umowa pomiędzy obiema stronami jest warta 2,5 miliarda dolarów (250 milionów dolarów rocznie). Jednakże pesymistyczne głosy ekspertów zamilkły 15 lipca 2023 roku. Wówczas oficjalnie nowym zawodnikiem klubu Inter Miami został Leo Messi. Co z tym wydarzeniem ma wspólnego Apple, oprócz tego, że będzie transmitować mecze nowej drużyny Argentyńczyka? Cóż, więcej niż myślicie!

David Beckham, Apple i Leo Messi – co ich łączy?

fot. Apple

Zacznijmy od tego, że piłka nożna w Stanach Zjednoczonych wcale nie jest „nowym sportem”. Pierwszy boom na soccer rozpoczął się tam w latach 70. i 80. ubiegłego wieku, kiedy to amerykańskie drużyny piłkarskie zasilały największe gwiazdy globu. W New York Cosmos zagrały bowiem takie legendy jak Pelé, Franz Beckenbauer czy Carlos Alberto Torres. Z kolei na zachodnim wybrzeżu zawitał George Best, Johan Cruijff oraz… Franciszek Smuda. Niestety kolejne lata dla piłki nożnej w Stanach Zjednoczonych nie były już tak kolorowe. Duża w tym zasługa Michaela Jordana i jego legendarnej drużyny Chicago Bulls, która skutecznie przyciągała uwagę odbiorców z całego świata w latach 90.

Kilka dekad później MLS poszedł znaną nam już drogą i ponownie kontraktował największe gwiazdy światowej piłki. Sęk w tym, że często i gęsto byli to zawodnicy znajdujący się blisko końca kariery, przez co amerykańskie rozgrywki szybko zyskały niezbyt przychylną łatkę „ligi dla emerytów”. W Stanach Zjednoczonych w ciągu kilkunastu ostatnich lat zawitali bowiem: David Beckham, Frank Lampard, Andrea Pirlo, Didier Drogba, David Villa, Thierry Henry, Tim Cahill, Ashley Cole, Jermain Defoe, Wayne Rooney, Bastian Schweinsteiger czy też Alessandro Nesta.

Nie da się ukryć, że taki status niezbyt dobrze wpłynął na renomę MLS, jednak karta odwróciła się właśnie teraz, kiedy to do Interu Miami dołączył Leo Messi. Aby nie być gołosłownym, warto zaznaczyć, że dzięki temu transferowi Apple zanotowało podwojenie liczby subskrypcji usługi MLS Season Pass. Co ważne… Argentyńczyk wciąż nie zadebiutował w rozgrywkach Major League Soccer.

36-latek przeniósł się do Interu Miami, w momencie kiedy drużyna rozgrywała turniej Leagues Cup. Zbieg okoliczności sprawił, że to właśnie te rozgrywki sprawiły, że w najbliższym czasie usługę Apple wykupi jeszcze większa ilość fanów sportu. Dlaczego? Cóż, Leo Messi zagrał w każdym z siedmiu meczów turnieju, strzelając łącznie dziesięć goli i prowadząc swoją nową drużynę do pierwszego trofeum w jej historii.

Bez dwóch zdań taka „zapowiedź” nowego etapu w historii MLS bardzo rozgrzała wyobraźnie fanów piłki nożnej z całego świata. Show Argentyńczyka bezpośrednio przedkłada się na sprzedaż subskrypcji MLS League Pass, a to oczywiście napędza budżet Apple. Oczywiście amerykańska liga nie kończy się na 36-latku. Aktualnie w Major League Soccer zobaczymy również inne globalne gwiazdy. Mowa tu o Jordim Albie, Sergio Busquetsie, Federico Bernardeschim, Giorgio Chiellinim, Lorenzo Insigne czy Chicharito.

MLS jest także atrakcyjnymi rozgrywkami z polskiej perspektywy. Na amerykańskich boiskach na co dzień występują bowiem tacy piłkarze jak Mateusz Bogusz, Mateusz Klich, Kamil Jóźwiak, Sebastian Kowalczyk, Jarosław Niezgoda, Karol Świderski, Kacper Przybyłko oraz Jan Sobociński.

Wróćmy jednak do wpływu Apple na „rozwój” Major League Soccer. Okazuje się bowiem, że kalifornijska firma dołożyła całkiem sporą cegiełkę do ściągnięcia Leo Messiego do Miami. Kontrakt Argentyńczyka opiewa na około 60 milionów dolarów rocznie i obowiązuje do 2025 roku. Niemniej najciekawszym zapisem w umowie 36-latka jest ten dotyczący bonusów wynikających z liczby sprzedanych pakietów MLS League Pass. Oczywiście na wybór tego konkretnego klubu, a nie na przykład Los Angeles Galaxy wpłynął również David Beckham, który jest współwłaścicielem Interu Miami.

Połączenie tych wszystkich faktorów sprawia, że nadchodzące miesiące zapowiadają się naprawdę elektryzująco nie tylko dla fanów piłki nożnej, ale również dla całej Major League Soccer, której władze w końcu będą mogły z dumą zapowiadać kolejne mecze ligowe. Wszystko wskazuje na to, że przed nami trzeci boom na soccer w Stanach Zjednoczonych!

Najbliższe mecze Interu Miami w MLS

  • New York Red Bulls vs Inter Miami (27.08 godz. 1:30)
  • Inter Miami vs Nashville SC (31.08 godz. 1:30)
  • Los Angeles FC vs Inter Miami (04.09 godz. 4:00)
  • Inter Miami vs Sporting Kansas City (10.09 godz. 1:30)
  • Atlanta United vs Inter Miami (16.09 godz. 23:00)
  • Inter Miami vs Toronto FC (21.09 godz. 1:30)
  • Orlando City vs Inter Miami (25.09 godz. 1:30)

Nadgryzione jabłko rządzi sportem – podsumowanie

Apple TV Google

Cóż, związki na linii Leo Messi-Apple-MLS wydają się wyjątkowo szczęśliwe oraz opłacalne dla każdej ze stron. Argentyńczyk może poszczycić się potężnym kontraktem, życiem w Miami oraz grą w lidze, w której bez dwóch zdań będzie najbardziej wyróżniającym się zawodnikiem. Z kolei Apple zyskało międzynarodowy zasięg i pole do jeszcze większej ekspozycji swojej marki. W końcu każda z drużyn Major League Soccer posiada na swoich koszulkach logo nadgryzionego jabłka.

Niemniej największym wygranym wydaje się tu właśnie MLS, które na przestrzeni roku otrzymało wielkiego partnera z branży technologicznej oraz stos gwiazd piłki nożnej, na czele z najlepszym zawodnikiem globu. Co więcej, inni piłkarze, widząc ruch Messiego na pewno z większą przychylnością będą patrzeć na potencjalny transfer do Major League Soccer. Taki stan rzeczy bez dwóch zdań przekłada się nie tylko na prestiż rozgrywek, ale również ich zasięg oraz popularność. Cały mechanizm sprowadza się, więc do krótkiej wyliczanki:

Chcesz obejrzeć Leo Messiego lub inne gwiazdy w Major League Soccer? Kup MLS League Pass od Apple! Pieniądze z tej transakcji lądują natomiast w kieszeni Argentyńczyka, kalifornijskiego hegemona oraz oczywiście samych piłkarskich rozgrywek. Biznesowy majstersztyk!

Źródła: Fortune, Engadet, Statista, Sports ProMedia, fot. MLS, MLB, Apple

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw