Red Dead Redemption

Remaster Red Dead Redemption to bezczelny skok na kasę, a można kupić coś lepszego 5 razy taniej

3 minuty czytania
Komentarze

Red Dead Redemption ukazało się nareszcie na nowych platformach, czyli Nintendo Switch oraz PlayStation 4. Niestety, jak na wydawnictwo kosztujące 219 złotych, poczyniono zbyt mało usprawnień względem wersji z 2010 roku, by móc sobie taki wydatek usprawiedliwić. Szczególnie gdy inne studia deweloperskie pokazują, że można wykonać znacznie więcej pracy przy odświeżaniu starszych gier i oferować jej owoce w bardziej atrakcyjnej cenie.

Red Dead Redemption — jak gra prezentuje się na nowych platformach?

Najważniejszą nowością względem wydań na PlayStation 3 oraz Xbox 360 jest fakt, że w Red Dead Redemption można po raz pierwszy zagrać po polsku, także na Nintendo Switch. Warto zaznaczyć, że tytuł zawiera dodatek do Red Dead Redemption, czyli Undead Nightmare. Wycięto jednak tryb sieciowy, dostępny także w wersji na Xbox 360 (działającej na Xbox One oraz Xbox Series X|S)

Niestety, to koniec pozytywnych wieści. W przypadku sprzętu giganta z Kioto, gra działa w konfiguracji 1080p/30 FPS w trybie zadokowanym, 720p/30 FPS w trybie przenośnym. W przypadku podstawowej PS4 to 1080p/30 FPS, a na PS4 Pro i PS5 to 4K/30 FPS. Tak jest, twórcy nie przygotowali żadnej możliwości, by ogrywać tytuł z 2010 r. w 60 FPS. Nawet wersja z Xbox 360, która działa także na konsolach Xbox Series S|X, nie ma takiej możliwości. Tyle dobrego, że można przynajmniej wyłączyć motion blur.

Odświeżona trylogia GTA pokazała już w 2021 r., że po Rockstar Games nie ma co się wiele dziś spodziewać. To, co widzimy dziś, jest jawną kpiną z konsumentów i oddanych fanów studia. Gracze jednak nie głosują portfelami i chętnie kupią zwykły port Red Dead Redemption, bo na przykład nie mają żadnej PlayStation 3 lub Xbox Series S|X pod ręką. Nie wspominam tu już o GTA VI, które całkowicie odwróci uwagę od antykonsumenckich praktyk studia.

Klasyczne gry można traktować z szacunkiem. Pokazał to remaster Quake 2

W kontrze do ohydnych praktyk Rockstar Games i Take-Two Interactive stoją Xbox, Bethesda oraz Nightdive Studios, które kolejno zezwoliły i przygotowały odświeżenie klasycznej strzelanki Quake 2, wydanej oryginalnie pod koniec 1997 r.

Tutaj już mamy do czynienia z pięknie zremasterowaną grafiką do 4K, usprawnieniem sterowania pod kątem nowoczesnych kontrolerów (gra obsługuje nawet adaptacyjne triggery DualSense, dźwięki z głośniczka oraz opcjonalne sterowanie żyroskopowe), a także pełnym wsparciem dla rozgrywki sieciowej między wszystkimi platformami oraz opcją przejścia wszystkich kampanii gry w kooperacji.

Gdyby tego było mało, w paczce są dostępne wszystkie klasyczne dodatki do gry, a także zupełnie nowa, bonusowa kampania oraz Quake 2 64 z konsoli Nintendo 64, w ramach ochrony klasycznych gier od zapomnienia. To oczywiście nie jest pierwszy projekt od Nightdive Studios, bo ekipa ta słynie z dbałości o klasykę, dlatego coraz więcej wydawców jej ufa w przygotowaniu takich odświeżeń.

Pomyślelibyście więc, że tak schludnie przygotowany remaster to musi kosztować przynajmniej 300 złotych, prawda? Otóż nie — Quake 2 w odświeżonej wersji to wydatek… 39 złotych. Kupiłem w dniu premiery, bo takie projekty właśnie trzeba wspierać, a nie tak pomylone wydawnictwa jak Red Dead Redemption.

Rockstar Games jest cieniem swojej dawnej potęgi z początków lat 2000. i nawet premiera GTA VI tego nie zmieni. Chciałbym się pomylić, ale studio w ogóle nie daje mi powodów do zmiany tej opinii. Nawet jeśli wydawcą jest Take-Two Interactive, a za konwersję odpowiada Double Eleven, twórcy GTA i Red Dead Redemption powinni interweniować i wydać ten produkt w znacznie lepszym stanie, odpowiadającym dawnym standardom studia.

zdjęcie główne: Rockstar Games / Mike J. Larson

Motyw