LINKI AFILIACYJNE

Disney powoli zabierze nam płyty. Szaleństwa streamingów nie da się już zatrzymać

3 minuty czytania
Komentarze

Sprzedaż płyt z filmami spada, więc nic dziwnego, że wytwórnie decydują się na wycofywanie ich z rynku. To oczywiście ruch marketingowy – przeniesienie ruchu ma dostarczyć więcej subskrybentów serwisowi streamingowemu. Na ten moment koniec wsparcia dla nośników fizycznych dotyczy Australii i Nowej Zelandii, ale jak doskonale wiemy, to dopiero początek. I łezka w oku się kręci, jak pomyślimy sobie, że bajki Disneya w formie prawdziwego „artefaktu” nie postawimy już na półce.

Koniec sprzedaży produkcji Disneya na płytach

Jak podaje australijski serwis 7news, firma Walt Disney Company potwierdziła, że ​​wycofuje się z australijskiego rynku nośników fizycznych, a ograniczona liczba dystrybutorów z Australii i Nowej Zelandii nie będzie już otrzymywać płyt DVD. Guardians Of The Galaxy Vol 3 będzie ostatnim fizycznym wydaniem w Australii i pojawi się w sklepach w sierpniu.

Nowa era skupiona na cyfrowej dystrubucji

To oczywiste, że sprzedaż nośników fizycznych stale spada na wszystkich rynkach, nie tylko w Australii i Nowej Zelandii, w wyniku łatwiejszego i stosunkowo tańszego dostępu do treści zamieszczanych na serwisach streamingowych, w tym Disney+. Oczywiście w przyszłości może dojść do sytuacji, w której płyty w ogóle przestaną istnieć i jest to chyba jeden z kolejnych kroków w tę stronę.

Nie ma się co czarować, jednym ze sposobów na zwiększenie liczby subskrybentów Disney+ jest przeniesienie treści z innych źródeł i zapewnienie dostępu tylko na tej platformie. A doskonale wiemy, że po ostatnich zmianach dotyczących zakazu współdzielenia kont i podniesieniu cen, walka o subskrybentów będzie musiała być bardziej zacięta.

Filmy i seriale tylko w streamingu?

Chociaż po pobieżnej analizie można stwierdzić, że przenosząc produkcję do streamingu, widz straci jedynie aspekt kolekcjonerski, sprawa okazuje się bardziej złożona. Przede wszystkim konsumenci będą mieli mniejszy wpływ na to, co oglądają – dystrybucję treści będzie w pełni kontrolowana przez studia. I w garści mają mieć nie tylko to, jakie produkcje włączamy, ale także przez ile –  nie ma bowiem gwarancji, że ulubiony film lub program będzie zawsze dostępny w serwisie streamingowym. Katalogi takich serwisów zmieniają się przecież wyjątkowo często.

Fot. depositphotos/vadimrysev

Portal Ecoustics zwraca także uwagę na jedną bardzo ważną kwestię – w przeciwieństwie do nośników fizycznych, przesyłane strumieniowo lub cyfrowe wersje treści mogą być dowolnie zmieniane, cenzurowane lub usuwane z różnych powodów. Najczęściej powodem modyfikacji jest wprowadzenie innych standardów politycznych lub kulturowych, ale często produkcje nie są także dostępne w danych regionie i kraju. Można powiedzieć, że rynek będzie całkowicie sterowany przez producentów i właścicieli serwisów streamingowych.

Jeśli tak jak my czujesz się zmęczony zmianami zachodzącymi na platformach streamingowych, zawsze można wrócić do bardziej „analogowej” rozrywki – słuchania muzyki. W końcu my wiemy, jak mieć Spotify Premium za darmo przez dłuższy czas niż tylko okres próbny, a poza tym niedługo być może będziemy w ramach subskrypcji mogli cieszyć się także najwyższą jakością dźwięku w opcji Spotify HiFi.

Źródło: 7news

Motyw