Bruce Willis hard kill 2022

Od 2019 roku Bruce Willis zagrał w aż 25 filmach. Jak to możliwe?

5 minut czytania
Komentarze

Wszyscy zapewne słyszeliśmy już smutne wieści dotyczące stanu zdrowia legendy kina akcji. Bruce Willis zmaga się z otępieniem czołowo-skroniowym. Pod koniec marca 2022 aktor ogłosił zakończenie swojej kariery. Pozostawia nam jednak swój wyjątkowy dorobek, a także, na pożegnanie, aż 25 filmów, które nakręcił w… niecałe 4 lata.

Bruce Willis – z tych ról go zapamiętamy na zawsze.

Bruce Willis szklana pulapka 1988

Wiem, że mogę żyć w filmowej bańce, ale szczerze mówiąc trudno mi sobie wyobrazić, by jakakolwiek osoba żyjąca w obrębie cywilizacji zachodniej nie kojarzyła choćby jednej roli Bruce’a Willisa. Należy on do jednego z ostatnich pokoleń gwiazd, których filmy oglądał niemal każdy. Jeszcze zanim przyszła era streamingu i widzowie rozbili się na mniejsze podgrupy i bańki najpierw w kinach, potem na kasetach wideo/płytach DVD, a następnie w telewizji setki milionów ludzi miało styczność z dorobkiem Meryl Streep, Brada Pitta, Roberta De Niro, Sylvestra Stallone’a i właśnie m.in. Bruce’a Willisa. Nie tylko moi rodzice, ale i moja babcia przynajmniej kilka razy w życiu oglądała „Szklaną pułapkę”. Dzisiejsze gwiazdy filmu nie są w stanie „wykręcić” takich szerokich demograficznie wyników.

Jeszcze zanim Willis zrobił furorę w Hollywood jako gwiazda kina, stał się popularną postacią w telewizji, grając w kultowym obecnie serialu „Na wariackich papierach”. Potem przyszła „Szklana pułapka” i w lata 90. Bruce Willis wchodził już jako globalna megagwiazda. Kiedy wszyscy myśleli, że jego kariera zatrzyma się na sequelach „Szklanej pułapki” on zafundował widzom świetne kreacje w tak głośnych produkcjach jak „Ze śmiercią jej do twarzy”, „Pulp Fiction”, „12 małp”, „Piąty element”, „Armageddon”, „Szósty zmysł”. Każdy z tych filmów stał się megaprzebojem kasowym i zapisał się na stałe w annałach popkultury.

W XXI wieku jego dokonania nie wzbudzały już tak wielkich emocji, ale Willis pozostał liczącą się gwiazdą-legendą branży.

Bruce Willis – trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść

Wprawdzie Bruce Willis ewidentnie nie szukał dla siebie ambitnych projektów na pożegnanie z fanami, ale za to dokonał czegoś, co sprawi, że jego ostatnie lata w branży filmowej zostaną zapamiętane na zawsze. Niestety nie ze względu na jakość, ale ze względu na ilość. Niemniej jednak nie jest to też byle jaka ilość. Willis w niecałe 4 lata wystąpił bowiem w aż 25 filmach! To niesamowity wynik.

Bruce Willis ostatnie filmy
Źródło: Wikipedia

Niemal wszystkie z tych ostatnich 25 filmów odznaczają się kiepską jakością, poza, ciekawostka, trylogią „Detective Knight”, która prezentuje zaskakująco solidny poziom.

Wszystkie z tych filmów są skierowane prosto na rynek video/streamingowy, wszystkie mają malutkie budżety. We wszystkich Willis wystąpił albo w niedużych rolach, albo na drugim planie (choć plakaty i zwiastuny zdają się go reklamować w roli głównej). Lwią część tych filmów wyprodukował Randall Emmett, który wymyślił sposób na to, by za możliwie najmniejsze pieniądze, kręcić filmy obchodząc wszelkie regulacje i dopuszczalne praktyki w branży filmowej. Emmett znany jest z tego, że przyjmuje pieniądze od prawie każdego, kto chce je przeznaczyć na produkcję, a następnie z tej puli opłaca starzejące się gwiazdy za bardzo niewielką pracę, aby sprzedać film studiom. Jest również oskarżany o omijanie związków zawodowych i kręcenie w najtańszych możliwych lokalizacjach. Przykład Bruce’a Willisa jest na dobrą sprawę modelowym wzorem działania Emmetta – aktor pojawia się na samym początku filmu, potem sporadycznie w środku i może jeszcze w finale. Dla przykładu w jednym z jego ostatnich filmów, „Hard Kill”, Bruce Willis pojawia się na ekranie łącznie przez siedem minut.

W sporej części rzeczonych 25 produkcji z ostatnich 4 lat widzimy go średnio przez 10 minut na ekranie. Przedstawiciele aktora w agencji CAA ograniczyli pracę Willisa na planie tych filmów do zaledwie 2 dni, z umowami stwierdzającymi, że nie może pracować dłużej niż 8 godzin. Źródła powiedziały Los Angeles Times, że często znikał po 4 godzinach na planach filmów, za które często zarabiał nawet 2 miliony dolarów. Dni zdjęciowe zaczęły być skracane coraz bardziej do tego stopnia, że nie było możliwości, aby zrobić dobry film. A winą za to jest, bądź będzie, obarczony reżyser i gwiazda, a więc w tym przypadku Bruce Willis. Zresztą mieliśmy tego dowód w zeszłym roku, kiedy to Złote Maliny próbowały zażartować z owego stanu rzeczy nie wiedząc, że Willis zmaga się z chorobą.

Przeczytaj także: Dwayne Johnson świętuje 20 lat kariery filmowej, a my wybieramy najlepsze produkcje z jego udziałem.

Jego pożegnanie z fanami jest więc słodko-gorzkie. Z jednej strony, jakby na to nie patrzeć, zagrał w 25 filmach na przestrzeni niecałych czterech lat. Z drugiej strony odchodzi naznaczony przez straszliwą chorobę i do tego jego finałowe dokonania to kiepskie filmy produkowane w warunkach dalekich od cywilizowanej produkcji filmowej. Jeśli chcielibyście sprawdzić na własnej skórze kilka z ostatnich filmów, w których zagrał Bruce Willis to niektóre są dostępne w streamingu w Polsce. Serwis Canal+ online ma w swojej bibliotece „Paradise City” oraz „W złym miejscu”. W kwietniu natomiast w tym serwisie pojawi się film „Zabójca” z jego ostatnią rolą w karierze.

https://www.youtube.com/watch?v=yUn5bHyIqPo

Także i tu widać, że aktor pojawia się w bodaj jednej scenie, a główna fabuła obraca się wokół kompletnie innych postaci. Koniec kariery zawsze jest smutny, ale w przypadku Bruce’a Willisa wrażenie to ma podwójną siłę ze względu na okoliczności jego emerytury. Pozostaje nam jedynie życzyć mu spokoju i odpoczynku, na tyle na ile umożliwi mu to choroba, z którą się zmaga. Świat z pewnością zapamięta go jako Johna McClaine’a i niech tak już zostanie. Trzymaj się Bruce!

Motyw