Wyjaśniamy zakończenie 2. odcinka The Last of Us od HBO. Ta postać nie mogła skończyć inaczej

4 minuty czytania
Komentarze

Zakończenie 2. odcinka The Last of Us od HBO zostawia widzów z wieloma pytaniami, ale przede wszystkim z wieloma emocjami. Widać, że twórcy bardzo mocno czerpią tutaj z pierwowzoru, choć wprowadzili w nim trochę zmian. Teraz kiedy premiera 2. odcinka serialu już za nami, można przyjrzeć mu się na spokojnie i wysnuć kilka wniosków. Wprawdzie to zakończenie nie jest tak tajemnicze, jak finał 1. odcinka The Last of Us, ale zostawia widzów w pewnym zawieszeniu. Oczywiście w tekście znajdują się spoilery z opublikowanych już odcinków The Last of Us, więc czujcie się ostrzeżeni

Zakończenie 2. odcinka The Last of Us – wyjaśniamy co stało się z Tess

Po zachęcającym do dalszego oglądania premierowym odcinku The Last of Us przyszła pora na kolejny, który jest niejako wyznacznikiem tego, czy widzowie będą chętnie śledzili losy Joela i Ellie. Całość liczy sobie 9 odcinków, więc do finału jeszcze daleka droga, ale odcinek „Zarażeni”, trwający 52 minuty pokazuje, że warto było czekać. Nie będziemy wam tutaj streszczali całości, ale powiemy tylko, że będziemy mogli spojrzeć na początek epidemii oraz to, co stanie na drodze Joelowi (Pedro Pascal) i Ellie (Bella Ramsey). Dwójce głównych bohaterów w podróży towarzyszy Tess (Anna Torv), czyli przyjaciółka Joela. Będziemy też mogli zobaczyć starcie bohaterów z zarażonymi, a to, jak w serialu wyglądają Klikacze, sprawia, że faktycznie włos jeży się na głowie. Jednak walka z nimi prowadzi do wyjątkowo emocjonującego finału odcinka, gdzie Tess decyduje się poświęcić swoje życie, by Joel oraz Elli mogli uciec.

Tutaj widać, że twórcy serialu poszli trochę inną drogą, niż w grze. Tam Tess także umierała, ale w walce z ludźmi, a nie zarażonymi. W grze nie występowało też coś, co można nazwać pocałunkiem śmierci. Do Tess zbliża się bowiem jeden z zarażonych, który jej nie atakuje, ale zbliża swoje usta do jej i przekazuje śmiercionośne zarodniki grzyba. To zupełnie nowy motyw i nie wiadomo, czy jeszcze powróci w serialu. Scena z pewnością jest emocjonująca, ale widzom może wydać się też dziwna. Dlaczego Tess nie została po prostu zaatakowana przez zarażonego? Odpowiedź jest prosta. Bohaterka była już bowiem zarażona, co wydarzyło się podczas starcia w muzeum, choć Tess pod koniec odcinka jeszcze w pełni się nie przemieniła. Podchodzący do niej zarażony nie musiał więc atakować, a tylko chciał się z Tess w jakimś stopniu połączyć. Przypomnijmy, że w samym serialu wszyscy zarażeni mogą tworzyć jeden i złączony ze sobą organizm, co tłumaczy ten pocałunek śmierci.

Zobacz też: Google przygotowało niespodziankę dla fanów The Last of Us.

Śmierć Tess była niestety nieunikniona. Takie wydarzenie nastąpiło w grze, a wprowadzenie zmian tak dużego kalibru w serialu spowodowałoby wiele następstw, a finalnie mogłoby zmienić cały wydźwięk opowieści. Los Tess wpływa później bowiem na działania Joela, a kobieta zmusza go do tego, by ten dostarczył Ellie do siedziby świetlików. Tak mocna przysięga w obliczu śmierci zobowiązuje.

Co w 3. odcinku The Last of Us? Kim jest Bill i Frank?

HBO opublikowało już krótką zapowiedź tego, co czeka nas w 3. odcinku The Last of Us. Tutaj możemy spodziewać się czegoś wyjątkowego, o czym pisaliśmy dla was w recenzji całego serialu. Joel oraz Ellie opuszczając Boston, kierują się bowiem do kryjówki Billa (Nick Offerman), czyli mężczyzny odpowiedzialnego za puszczenie muzyki w radiu na końcu pierwszego odcinka. Tam też mogą spotkać Franka (Murray Barlette), a co ciekawe w grze jego była ledwo zarysowana, a raczej my znajdowaliśmy go już martwego. Zapowiedź 3. odcinka The Last of Us pokazuje, że Frank będzie odgrywał zdecydowanie większą rolę w serialu, niż miało to miejsce w samej grze wideo. Możemy spodziewać się czegoś naprawdę wyjątkowego po nadciągającym odcinku i tym, co się w nim wydarzy. Już wcześniej bowiem twórcy zapowiadali, że ten wątek będzie rozwijał tematykę nie do końca wyjaśnioną w grze.

Źródło: HBO / opracowanie własne

Motyw