Zakończenie Menu. Co zrobiła Margot i jak skończył Slovik

4 minuty czytania
Komentarze

Zakończenie Menu, czyli filmu, który od niedawna dostępny jest w bibliotece serwisu Disney+, może zmusić do myślenia. To jednocześnie bardzo ciekawa próba pokazania, że filmy oprócz samej warstwy rozrywkowej mają do przekazania coś więcej. Oczywiście w poniższym tekście znajdują się spoilery zdradzające nie tylko zakończenie Menu, ale także niektóre elementy fabuły jako takiej. Jeżeli więc jeszcze nie oglądaliście filmu, a trafiliście na ten tekst, czujcie się ostrzeżeni.

Zakończenie Menu – o co chodziło w filmie?

Zanim przejdziemy do tego, o czym faktycznie opowiada zakończenie Menu oraz co może oznaczać, powiedzmy trochę o samej fabule filmu. Wbrew niektórym opisom raczej nie da się zakwalifikować filmu Menu do gatunku horrorów, choć nie brakuje tutaj krwi i dość drastycznych scen. To raczej mieszanka satyry z thrillerem, ponieważ napięcie na ekranie można kroić nożem. Porównanie nie jest przypadkowe, bo i cała fabuła filmu Menu kręci się wokół kuchni oraz gotowania. Otóż grupa uprzywilejowanych osób wybiera się na odosobnioną wyspę, by skosztować potraw szefa kuchni Slovika. W tej roli wybitny Ralph Finnes, ale na ekranie błyszczy także Anya Taylor-Joy (Margot), a kreacja stworzona przez Nicholasa Houlta (Tyler) także zasługuje na uwagę. Trudno zresztą znaleźć punkty w kwestii obsady Menu, ponieważ każdy w występujących tam aktorów bardzo dobrze odgrywa powierzoną mu rolę. Mamy wymuskanych krytyków kulinarnych, zblazowaną starszą parę bogaczy, przebrzmiałego aktora i jego znudzoną partnerkę czy w końcu „młode wilki biznesu”.

Ta dziwna mieszanka ludzi spotyka się w jednym miejscu na czymś, co miało być po prostu wykwintną kolacją. Jednak w jej trakcie dochodzi do szeregu wydarzeń, które mają doprowadzić do jednego – wszyscy obecni na wyspie mają umrzeć. Bez wyjątków. Najbardziej poszkodowana, jakkolwiek by to dziwnie nie zabrzmiało, będzie Margot, która na wyspie znalazła się trochę z przypadku. Margot jest bowiem prostytutką, która została wynajęta przez Tylera, ponieważ jego partnerka, z którą miał się pojawić na kolacji, odeszła od niego. To zamieszanie sprawia, że misterny plan szefa kuchni będzie musiał zostać zmodyfikowany. Menu, choć niekiedy opiera się na bardzo sprawdzonych schematach, potrafi przykuć do ekranu i zmusić do myślenia. I tutaj dochodzimy do samego końca, czyli tego, co naprawdę mogło oznaczać zakończenie Menu.

Zobacz też: Jak oglądać Kalejdoskop od Netflix i czy kolejność odcinków ma tutaj znaczenie?

Zakończenie Menu – co zrobiła Margot i kim stał się Slovik?

Zakończenie Menu nie nastraja optymistycznie, ale jak już się nad nim chwilę zastanowimy, to jego wydźwięk idealnie oddaje prostą prawdę o życiu. Najważniejsze jest to, by czerpać radość z tego, co robimy i kim jesteśmy. W zakończeniu Menu największą rolę ma Margot, która podczas wyprawy do wędzarni, odwiedziła też dom Slovika. Miejsce zakazane dla gości na wyspie, ale dało jej to możliwość odkrycia bardzo ważnej rzeczy. Szef kuchni, który podczas krwawej kolacji wyglądał na znudzonego życiem, kiedyś był naprawdę szczęśliwy. Sukces i rozpoznawalność sprawiła, że stracił przyjemność z gotowania, a jego praca stała się przekleństwem.

Kiedy Slovik przygotowuje swój wielki finał, a więc przyozdabia gości restauracji piankami i planując zrobić z nich wielkie ognisko, Margot postanawia odwołać się do jego przeszłości. Stwierdza, że nowe dania nie satysfakcjonują jej jako klientki, więc Slovik zawiódł na całej linii. Życzy sobie, by Slovik przygotował jej klasycznego i do bólu normalnego cheesburgera. Robi to, by przypomnieć mu o tym, kim kiedyś był i ile radości dawało mu przygotowywanie potraw. Slovik spełnia jej prośbę, a Margot chce wziąć jedzenie na wynos. Płaci za nie wymiętym banknotem, a po minie szefa kuchni widać, że ten w swoich ostatnich chwilach faktycznie odnalazł radość. Margot wychodzi z restauracji i odpływa łódką, by na samym końcu obserwować, jak budynek staje w ogniu. Siada na statku, zgniata menu z restauracji, odrzucając tym samym wyszukane normy społeczne i po prostu delektuje się prostym, smacznym cheesburgerem.

Zakończenie Menu pokazuje, jak ważne jest to, by nie zapominać o tym, kim naprawdę jesteśmy i jak ważna jest radość z pracy oraz życia. Margot jako jedyna w trakcie pobytu na wyspie mówi, że faktycznie lubi to, co robi. Slovik pomógł jej to niejako odkryć, a sam także w swoich ostatnich chwilach w końcu się uśmiechnął. Zakończenie Menu jest więc ciekawym dopełnieniem historii, która mogła być zwykłą krwawą rzezią, a okazała się czymś, co pozwala nam spojrzeć na życie z trochę innej perspektywy. Róbmy więc to, co kochamy, bo inaczej możemy skończyć jak pianka nad ogniskiem. Nic przyjemnego.

Motyw