Belgowie walczą z loot boxami, ale bezskutecznie – twórcy gier dalej robią swoje

4 minuty czytania
Komentarze

Loot boxy znane także jako skrzynie z łupami to nieodłączny element wielu gier wideo. W związku z kontrowersjami, które wywołuje system, wiele rządów państwowych próbuje zatrzymać twórców przed wdrażaniem takich rozwiązań do kolejnych produkcji. Świetnym przykładem są tu Belgowie, którzy od lat walczą z deweloperami.

Belgia stara się jak może, ale w praktyce nic się nie zmienia

Czy jesteśmy zmuszeni do życia w świecie loot boxów?

Temat loot boxów w ostatnich miesiącach był poruszany na naszym portalu co najmniej kilkukrotnie. W czerwcu cytowaliśmy Wam list otwarty napisany przez amerykańskich rodziców do tamtejszej Federalnej Komisji Handlu. W wiadomości dorośli wyrażali swoje zaniepokojenie rozprzestrzenianiem się skrzynek z łupami w kolejnych grach wideo. Zagrożenie jest tutaj dosyć oczywiste – losowość tego elementu sprawia, że młodzi gracze są niesłychanie podatni na wsiąknięcie do świata hazardu. Niemniej w Stanach Zjednoczonych sprawa wciąż jest rozpatrywana przez organy państwowe.

W zeszłym miesiącu przyglądaliśmy się natomiast Holendrom, którzy starają się ograniczyć działalności loot boxów w grach wideo. Tamtejsi politycy mieli zamiar pójść śladami swoich sąsiadów z Belgii, którzy walczą ze skrzynkami od 2017 roku. Jak się właśnie okazało, pomimo wielu nałożonych zakazów w kraju rządzonym przez króla Filipa I Koburga nie zmieniło się zbyt wiele.

Aby dobrze zagłębić się w temat, powinniśmy cofnąć się do roku 2018. Wówczas belgijska komisja ds. gier nałożyła na deweloperów oraz wydawców oficjalny zakaz dodawanie do swoich tytułów loot boxów. Przepisy dotyczyły przede wszystkim Electronic Arts, Blizzard oraz Valve oraz ich ikonicznych gier takich jak seria FIFA, Overwatch oraz Counter-Strike: Global Offensive. Od tego wydarzenia minęły już cztery lata, ale pomimo stworzenia zakazu wcale nie jest one egzekwowany.

Naukowiec oraz prawnik – Leon Y. Xiao w jednym ze swoich najnowszych raportów stwierdza, że Belgowie „nałożyli zakaz, ale nic z nim nie robią”. W praktyce wymienieni wyżej twórcy wciąż czerpią korzyści ze skrzynek z łupami także na rynku belgijskim. Mało tego – zgodnie z analizą naukowca całkowite wyeliminowanie loot boxów ze świata gier jest praktycznie niewykonalne! Xiao posługuje się tu analogią „zakazanego owocu”. Gdyby w Belgii faktycznie egzekwowano zakaz, źle wpłynęłoby to na odczucia graczy płynące z rozgrywki, kondycję e-sportu oraz równość szans w grach online.

Czy jesteśmy zmuszeni do życia w świecie loot boxów?

Czy jesteśmy zmuszeni do życia w świecie loot boxów?

Ciężko ukryć, że raport duńskiego naukowca może podcinać skrzydła wszystkich osób, które delikatnie mówiąc, nie są sympatykami skrzynek z łupami. Niemniej nawet z logicznego punktu widzenia przestrzeganie zakazu przez twórców równałoby się z ogromnymi stratami. Firmy, które nie stosują się do nowych przepisów wciąż mogą zarabiać pieniądze płynące z loot boxów natomiast, deweloperzy działający zgodnie z prawem nie czerpią z tego żadnych korzyści. Stworzenie takiej luki w prawie sprawia, że Leon Y. Xiao określa belgijską ustawę jako „złe podejście do tematu”.

Jest to o tyle ciekawe, ponieważ jeszcze kilka lat temu minister sprawiedliwości Koen Geens nawoływał do wprowadzenia identycznego zakazu w całej Unii Europejskiej. Część z państw poszła w ślady Belgów, ale ostatecznie jeszcze nigdzie nie udało się doprowadzić sprawy do końca. Co w takim przypadku powinien zrobić rząd króla Filipa I Koburga? Leon Y. Xiao sugeruje ponowne rozpatrzenie ustawy i wprowadzenie adekwatnych poprawek.

Chociaż początkowo nałożenie zakazu wywołało publiczną dyskusję oraz debaty zarówno krajowe jak i międzynarodowe ciągnie on za sobą wiele negatywnych konsekwencji. Brak możliwości egzekwowania prawa sprawia, że rodzice oraz konsumenci mają fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Dodatkowo na rynku funkcjonują gry w teorii niezgodne z przepisami.

Leon Y. Xiao

Przy całym zamieszaniu z belgijskim zakazem należy pamiętać, że to właśnie w tym kraju podjęto pierwsze poważne kroki w kierunku usunięcia loot boxów z gier wideo. Nawet jeśli wprowadzone cztery lata temu przepisy są dziurawe, ciężko zarzucić tamtejszym politykom bierność. Dzięki działalności komisji ds. gier, na całym świecie wywołała się ogólna dyskusja, która popchnęła Holendrów, Amerykanów oraz wiele innych nacji do walki ze szkodliwymi skrzyniami.

Co ciekawe niektóre działania dały nawet wymierne korzyści. Świetnym przykładem jest tu seria FIFA. Electronic Arts pod presją opinii publicznej zaimplementowała do trybu gry Ultimate Team „podgląd zawartości paczek”. W ten sposób, chociaż w małym stopniu zmniejszono element losowości oraz hazardu w najpopularniejszym symulatorze piłki nożnej. Kto wie, może w przyszłości uda nam się całkowicie uwolnić od równie popularnych co szkodliwych loot boxów.

Źródło: Game Rant

Motyw