technologia a rynek muzyczny

Technologia zmienia rynek muzyczny — „wszystko odwróciła do góry nogami”

4 minuty czytania
Komentarze

Technologia zmienia kolejne dziedziny działalności człowieka — rynek muzyczny nie jest tu wyjątkiem. Sprzedaż płyt spada, rośnie za to popularność streamingu. Jednocześnie zmniejsza się nielegalna konsumpcja muzyki. Piractwo w tej chwili się nie opłaca — twierdzi Sławomir Kochański z wytwórni Universal Music Polska.

Jak technologia wpływa na rynek muzyczny?

technologia a rynek muzyczny

Nowe technologie przeniosły muzykę z fizycznych nośników na platformy streamingowe. Można wprawdzie zauważyć, że pewien renesans przeżywają winyle, jednak spada znaczenie płyt kompaktowych. Zrzeszenie amerykańskich wydawców muzyki Recording Industry Association of America (RIAA) szacuje, że sprzedaż albumów CD w Stanach Zjednoczonych spadła od 2000 roku aż o 97%. Jest to zgodne z analizą firmy Statista, według której w 2020 roku w USA sprzedano 31,6 mln albumów CD. To mniej niż 4% przychodów branży muzycznej.

Podobne trendy panują na brytyjskim rynku, co pokazują dane z British Phonographic Industry. W 2021 roku spadek sprzedaży płyt CD wyniósł 12%. Z kolei 10% wynosi szacowany wzrost sprzedaży winyli. Króluje jednak streaming, który wzrósł w ostatnim roku o 25% i odpowiada już za 83% słuchalności muzyki na brytyjskim rynku.

Co z naszym krajem? Polska jest wbrew pozorom bardzo fizycznym rynkiem. Ludzie lubią kupować płyty, ustawiać je na półkach, ale z drugiej strony uruchamiają aplikację streamingową i słuchają muzyki, w ogóle nie odpakowując płyt. Jest tu więc element kolekcjonerstwa. On jest ważny np. w hip-hopie, który jest numerem jeden, jeśli chodzi o streaming w ogóle — mówi agencji Newseria Biznes Sławomir Kochański, digital director w Universal Music Polska. Jak jednak przyznaje, z roku na rok liczba sprzedawanych w sklepach płyt jest mniejsza, a popularność aplikacji streamingowych rośnie.

Wytwórnie odgrywają inną rolę, niż wcześniej

technologia a rynek muzyczny

Marcowe analizy IFPI (International Federation of the Phonographic Industry), organizacji non-profit reprezentującej interesy przemysłu muzycznego z całego świata pokazują, że światowe przychody z nagrań muzycznych wyniosły w 2020 roku 21,6 mld dolarów. To wzrost o 7,4% rok do roku. Z raportu IFPI Global Music Report wynika, że to szósty rok z rzędu, gdy światowy przemysł muzyczny osiąga wzrost. Żeby go osiągnąć, wytwórnie musiały jednak iść w kierunku oczekiwanym przez konsumentów, czyli dążyć do cyfryzacji muzyki.

Technologia wpłynęła niesamowicie na przemysł muzyczny, wszystko właściwie odwróciła do góry nogami […] Musieliśmy zacząć inaczej się komunikować z odbiorcą, stawiać na inne rzeczy, odsunąć na drugi plan sprzedaż fizyczną […] Kiedyś wytwórnia odkrywała talenty, budowała je zupełnie od zera. W tej chwili dajemy artystom pełny serwis na najwyższym poziomie. Dążymy do tego, żeby, po pierwsze, artysta, który jest z nami, znalazł się na wszystkich możliwych serwisach streamingowych na świecie, a jest ich teraz ponad 400. Specjalizujemy się w obsłudze artystycznej i marketingowej wykonawcy — mówi Sławomir Kochański. Jak dodaje, kiedyś najważniejsze były tradycyjne formy przekazu, takie jak radio. Dziś nacisk jest kładziony na promocję artysty w mediach cyfrowych.

W 2020 roku same usługi strumieniowania odpowiadały za 62% całkowitej sprzedaży w branży. Według IFPI do końca 2020 roku z płatnej subskrypcji streamingu muzyki korzystało 443 mln ludzi. Co ciekawe, cyfryzacja muzyki jednocześnie pogrążyła rynek i w pewien sposób go uratowała. Jak to możliwe? W latach 2001-2010 sprzedaż muzyki na nośnikach fizycznych spadła o ponad 60%. Z drugiej strony sprzedaż muzyki cyfrowej wzrosła z zera do 4 mld dolarów. To jeszcze nie zrównoważyło spadku sprzedaży płyt, ale usługom streamingowym udało się już odwrócić losy muzyki. Według IFPI w 2020 roku rynek muzyczny w Europie urósł o 3,5%, a wzrost w samym obszarze streamingu przekroczył 20%.

Czytaj także: Spotify podsumowuje 2021 rok — oto najpopularniejsi artyści, utwory, podcasty

Piractwo przestaje mieć rację bytu

Dystrybucja muzyki w internecie na szeroką skalę po pewnym czasie obniżyła poziom piractwa. Dostępność muzyki online jest tak powszechna i prosta, że nawet nie opłaca się „piracić”. Oczywiście są serwisy darmowe, na których pojawiają się tzw. wrzutki muzyki, które nie są przez nas autoryzowane, ale są też narzędzia, żeby to szybko eliminować — mówi Sławomir Kochański. Trudno się z tym nie zgodzić — tracenie czasu na pobieranie wątpliwej jakości plików z podejrzanych stron nie ma większego sensu, gdy za dosyć niewielką opłatę można mieć ogromną bazę muzyki dostępną na kliknięcie.

źródło: Newseria

Motyw