iPhone’y z Indii, czyli Chiny nie są najważniejsze – konkurencja pójdzie za ciosem?

2 minuty czytania
Komentarze

Wiele raportów zwraca uwagę na to, że takie rynki jak Stany Zjednoczone czy też cała Unia Europejskie niedługo zostaną nasycone smartfonami. Sporo osób już dawno przerzuciło się z tzw. feature-phone’ów na rzecz ich inteligentnych odpowiedników. Jednak tak nie jest na całym świecie, co doskonale widać po zainteresowaniu poszczególnych producentów rynkami wschodzącymi takimi jak chociażby Brazylia, ale przede wszystkim Indie. Właśnie ten azjatycki kraj w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy stał się numerem jeden dla wielu firm.

Również dla Apple. Okazuje się, że Tim Cook już jest na ostatniej prostej w rozpoczęciu produkcji smartfonów w Indiach. Rozmowy z rządem zostały zakończone i w kwietniu  z taśm zjadą pierwsze iPhone’y 6 i 6s. Trzy miesiące później dołączy do nich model SE. Wszystko będzie miało miejsce w Bengaluru, czyli trzecim najludniejszym miastem tego państwa. Skąd taki ruch? Czemu Apple „porzuciło” Foxconn? Oczywiście chodzi o pieniądze, pieniądze Hindusów. Stworzenie fabryki sprawi, że iPhone’y mogą być tańsze o 100 dolarów w tym kraju w porównaniu do dotychczasowych cen importowanych egzemplarzy. Mimo wszystko, nawet taka obniżka może wciąż oznaczać, że amerykańskie smartfony wciąż będą za drogie dla przeciętnego obywatela Indii. Jednak nowa fabryka według Tima Cooka z pewnością jest bardzo dobrą inwestycją dla obu stron.

W Indiach Apple ma około 5% udziału na rynku. Czy Samsung i inne firmy również zainteresują się otwarciem nowych fabryk? Jakby nie patrzeć to ten kraj staje się powoli drugimi Chinami, ale to wciąż bardzo świeży temat do rozmów. Zważywszy na różny system produkcji iPhone’ów i smartfonów z Androidem to dla producentów tych drugich może okazać się to nieopłacalne.

źródło: CNBC

Motyw