Odkąd reklamy w sieci stały się coraz bardziej agresywne i uprzykrzające korzystanie z Internetu wzrosła popularność rozwiązań, które skutecznie sobie radzą z ich eliminowaniem, co z kolei nie pasuje właścicielom serwisów, które jakby nie było w dużej mierze egzystują dzięki reklamom. Na wielu stronach wprowadzono więc rozwiązania, które analizują, czy użytkownik przypadkiem nie blokuje reklam – i jeśli to robi to blokują mu dostęp do treści. Jak informuje serwis The Register… takie działanie jest nielegalne bowiem według prawa unijnego skrypt wykrywający Adblock powinien… najpierw zapytać o zgodę użytkownika – podobnie jak to się dzieje w przypadku ciasteczek (cookies) gdy korzystamy z sieci na terenie UE.
Sprawa ujrzała światło dzienne za sprawą Alexandra Hanffa, programisty i działacza na rzecz prywatności: wystosował oficjalne zapytanie do unijnej Komisji Europejskiej, która potwierdziła, że taki skrypt musi uzyskać zgodę użytkownika podobnie jak to ma miejsce gdy strona chce umieścić na naszym urządzeniu ciasteczka. List został opublikowany na twitterze:
Since so many people are bugging me for them here are photos of the relevant pages of letter. pic.twitter.com/vcTG0qdhIC
— Alexander Hanff (CIPPE, CIPT, FIP) (@alexanderhanff) April 20, 2016
To all #publishers currently detecting #adblockers in EU – look out, I am coming for you and I am very well armed. #privacy #spyware
— Alexander Hanff (CIPPE, CIPT, FIP) (@alexanderhanff) April 20, 2016
Choć raczej nie ma co liczyć na szybkie wprowadzenie kolejnego komunikatu, który musiałby być zatwierdzany przez użytkownika przed załadowaniem witryny, to jednak stanowisko UE może mieć negatywne konsekwencje dla administratorów witryn blokujących treści po wykryciu Adblocka: oficjalne stanowisko UE może być podstawą do rozpoczęcia sądowych spraw przeciwko właścicielom serwisów – co wkrótce za sprawą Alexandra Hanffa może być rzeczywistością.
Źródło: theregister.co.uk