Księżycowe uprawy

Księżycowe uprawy są możliwe? NASA leci w kulki

4 minuty czytania
Komentarze

Księżycowe uprawy to konieczność w przypadku kolonizacji Srebrnego Globu. Oczywiście, w pierwszych etapach powstawania bazy księżycowej, a później kolonii konieczne będzie dostarczanie żywności z Ziemi. Jednak z czasem te będą musiały się przynajmniej częściowo uniezależnić. Co więcej, rośliny to nie tylko pożywienie, ale i lepsze zdrowie psychiczne, co może być konieczne w przypadku przebywania na Księżycu.

Księżycowe uprawy

Warto tu zdementować jedną, istotną kwestię, która się kojarzy z roślinami w kosmosie: nie, te nie będą służyły do produkcji tlenu. A przynajmniej nie będą jego głównym źródłem. W tej roli znacznie efektywniejsze są cyjanobakterie. Jeśli więc twórcy kolonii księżycowej programu Artemis zdecydują się na pozyskiwanie tlenu i pozbywanie się dwutlenku węgla w sposób naturalny, a nie za pomocą filtrów i hydrolizy, to najprawdopodobniej właśnie one zostaną do tego zaprzęgnięte. Jednak pozyskiwanie żywności również jest kluczowe dla życia i tu księżycowe uprawy już jak najbardziej się sprawdzą — przynajmniej w teorii.

Zobacz też: NASA planuje sześć misji księżycowych – powrót na Srebrny Glob powoli staje się faktem

I tu mamy pewien problem: zabieranie worków ziemi ogrodowej w kosmos, aby rozpocząć uprawy, mija się z celem. Znaczne lepszym pomysłem będzie tu postawienie na wykorzystanie tego, co jest na miejscu, czyli księżycowego regolitu. I tu pojawia się problem: ten jest kompletnie jałowym pyłem z punktu widzenia roślin. I to, że udało się na nim coś wyhodować wcale tego nie zmienia, co chętnie wytłumaczę… pod koniec tekstu. Na razie warto poznać szerszy kontekst. 

Zobacz też: Misja Artemis nie jest zagrożona – NASA właśnie wydała małą fortunę na jej dalszy rozwój

Skąd w ogóle wzięto próbki do badań, skoro od dziesięcioleci nie byliśmy na Księżycu? No cóż, sześć misji Apollo zebrało łącznie 381 kilogramów regolitu i księżycowych skał. Warto tu jednak podkreślić, że próby upraw wykonano na próbce o wadze zaledwie 1 grama, która została wydzielona z 12 gramów regolitu, które zostały przekazane Uniwersytetowi Florydy. Trzeba przyznać, że naukowcy poszli na skróty, lub jak kto woli postanowili zacząć testy od czegoś prostego. Nie ma więc mowy o księżycowych ziemniakach,  ani nawet koperku do tych, które uprawiał Marsjanin.

Zobacz też: NASA powoli studzi emocje – powrót na Księżyc się oddala

Zamiast tego w regolicie naukowcy zasiali nasiona rzeżuchy talejskiej, które codziennie były zwilżane roztworem odżywczym. Grupę kontrolną umieszczono również w popiele wulkanicznym, który uchodzi za niezwykle żyzną glebę. Biorąc pod uwagę, że rzeżucha potrafi wykiełkować nawet na wacie szklanej, nie jest niczym dziwnym, że poradziła sobie nawet w księżycowym regolicie. Jednak dobra wiadomość jest taka, że początkowo rośliny wyglądały równie dobrze, co w próbkach z popiołu.

Zobacz też: NASA obiecuje, że kolejny pojazd księżycowy będzie inny, niż dotychczas znane

Księżycowe uprawy to jednak porażka?

Księżycowe uprawy
Lepsze efekty uzyskiwałem na wacie szklanej…

Niestety, po sześciu dniach od wykiełkowania zauważono już, że księżycowe uprawy rzeżuchy wypadają znacznie gorzej, od tych z popiołu: były gorzej rozwinięte, słabsze, a niektóre nabrały czerwonawej barwy. Po 20 dniach zespół zebrał rośliny, a badania RNA wykazały, że rośliny księżycowe były pod wpływem stresu i reagowały w taki sam sposób, jak w innych trudnych warunkach, np. gdy gleba zawierała zbyt dużo soli lub metali ciężkich. Mimo to NASA podchodzi do wyników tych badań niezwykle optymistycznie. Tyle że… no cóż, to rzeżucha. Ona wykiełkuje i utrzyma się przez kilka dni praktycznie na wszystkim, jeśli da się jej wodę, a co dopiero składniki odżywcze. Księżycowe uprawy mają na celu wyżywienie kolonistów, a nie przyprawienie im wiosennej kanapki.

Źródło: TechSpot

Motyw