David Bennett, pierwszy człowiek, któremu z powodzeniem przeszczepiono serce świni, zmarł. To nie tylko strata kolejnego życia i żałoba dla rodziny i bliskich. To także wielka tragedia dla świata nauki i medycyny. W chwili śmierci mężczyzna miał 57 lat. Jak na razie nie jest znana dokładna przyczyna śmierci. Możliwe więc, że nie wynikało to z samego zabiegu. Jednak — i wiem, że zabrzmi to bardzo źle, ale taka jest prawda — nauka straciła wyjątkowy obiekt badawczy.
Człowiek z sercem świni zmarł
Dla wielu ludzi to było największe wydarzenie świata nauki w 2022 roku i to mimo faktu, że przeszczep miał miejsce na początku stycznia. I chociaż może się wydawać, że przeszczep był daremny, to warto podkreślić, że David był w ciężkim stanie i mógł w każdej chwili umrzeć jeszcze przed operacją. Z tego punktu widzenia można stwierdzić, że świńskie serce dało mu aż dwa miesiące życia. Niewielu konających ma tyle szczęścia. Rzecznik University of Maryland School of Medicine, szpitala, w którym przeprowadzono zabieg, przyznał, że jak na razie przyczyna zgonu nie jest znana. Lekarze planują przeprowadzenie pełnej oceny, a następnie opublikowanie wyników w recenzowanym czasopiśmie.
Zobacz też: Społeczność Android.com.pl wspiera Ukrainę — oto nasza zbiórka
Warto tu pamiętać, że za nadmiernym hurraoptymizmem w tej sytuacji wykazały się głównie media. Lekarze byli dość ostrożni w ogłoszeniu pełnego sukcesu. Co prawda organizm Bennetta nie tylko nie odrzucił natychmiast narządu, ale także mógł on uczestniczyć w terapii fizycznej i spędzać czas z rodziną. Jak jednak widać, obawy mogły być jak najbardziej uzasadnione. Jednak nawet jeśli serce zawiodło, to będzie można próbować sprawdzić dlaczego, a następnie poprawić to, co się da. Warto bowiem pamiętać, że obecnie za sukcesami w medycynie stoi ciężka i mozolna praca, a nie proste i łatwe odkrycia. W tym wypadku jest jednak o co walczyć, ponieważ brak narządów jest jednym z większych problemów współczesnej medycyny.
Źródło: Engadget