Wielka Brytania usunęła Huaweia z infrastruktury 5G i nakazała firmom pozbyć się sprzętu Huawei z ich istniejącej sieci do 2027 roku. Jest to wielki sukces dla Stanów Zjednoczonych, które prowadzą wojnę z tym producentem. Idąc za ciosem, USA wznowiło obecnie wysiłki mające na celu wywarcie nacisku na całą Europę, aby pozbyła się Huaweia. Problem w tym, że zwycięstwo Amerykanów w ich dziwnej wojnie z producentem elektroniki niekoniecznie znajduje się szczególnie wysoko na miejscu priorytetów Unii Europejskiej. W przeciwieństwie do wybudowania sieci 5G.
USA naciska na UE w sprawie Huaweia
Podsekretarz stanu ds. gospodarczych ostrzegł Niemcy i Włochy, że Huawei jest ramieniem państwa nadzorującego CCP i narzędziem do naruszania praw człowieka. Jednak ani Keith Krach, ani Stany Zjednoczone nie dostarczyły żadnych dowodów dotyczących ich roszczeń. Stwierdził on również, że do budowy sieci 5G w Europie powinna posłużyć Nokia i Ericsson. Twierdzi, że te dwie firmy były jedynymi, które rządy europejskie powinny wybrać. Powiedział także, że zaangażowanie Huaweia w europejskie sieci komórkowe 5G zagroziłoby sojuszowi NATO. I tu rodzi się pytanie: czy wywieranie tego typu szantażu nie jest tym, co naprawdę mu zagraża?
Zobacz też: Amazon Prime Video pokaże film „Borat 2”, premiera już w październiku
Stany Zjednoczone nałożyły już kilka sankcji na chińskiego giganta. To olbrzymi cios w działanie największego na świecie producenta rozwiązań sieciowych i jednego z największych producentów smartfonów. Wszystko to rozbija się o oskarżenia. I to takie, których twierdzenia zostały już obalone przez wszystkie dotychczasowe audyty bezpieczeństwa. Stany Zjednoczone zdają się uważać, że Europa powinna zrezygnować z własnych interesów na rzecz wzmocnienia pozycji USA w wojnie handlowej z Chinami. Co więcej, robią to poprzez zastraszanie, fałszywe oskarżenia i szantaż. Miejmy nadzieję, że nie zagrozi to istnieniu Sojuszu Transatlantyckiego.
Źródło: Gizmochina