W ramach swojego planu wysłania pierwszej kobiety i następnego mężczyzny na Księżyc do 2024 roku NASA chce zdobyć kilka zwykłych kamieni. A przynajmniej zwykłych z perspektywy powierzchni Księżyca. Agencja właśnie potwierdziła, że będzie płacić prywatnym firmom za zebranie małej ilości księżycowego pyłu lub skał z powierzchni naszego naturalnego satelity. Brzmi jak sposób na dość łatwy zarobek, prawda?
NASA zapłaci za próbki z Księżyca
No cóż, szkopuł w tym, że należy polecieć na Księżyc i z niego wrócić. Na szczęście mogą to zrobić maszyny. Po pierwsze taka misja byłaby prostsza i tańsza, po drugie, gdyby jakaś firma zatrudniła pracowników sezonowych na zbiory księżycowych skał, żeby NASA mogła tam wysłać jedną kobietę i jednego mężczyznę, to amerykańskiej agencji mogłoby być nieco głupio. Jednak żarty na bok, bo propozycja jest niezwykle poważna. Otóż NASA wystosowała zaproszenie, w którym poprosiła firmy o przedstawienie swoich propozycji. Co więcej, agencja jest otwarta na współpracę z firmami spoza USA.
Zobacz też: YouTube Music zaproponuje nam utwory do uzupełnienia naszych playlist
NASA będzie wymagać od nich dostarczenia zdjęć kolekcji i zebranych materiałów oraz danych dotyczących lokalizacji. Zebrane materiały staną się wyłączną własnością NASA, a agencja ma nadzieję zabezpieczyć próbki do 2024 roku.
Wprowadzamy naszą politykę w życie, aby podsycać nową erę poszukiwań i odkryć, która przyniesie korzyści całej ludzkości.
— Podała agencja na swoim blogu.
NASA ma w swoich pracach kilkanaście innych projektów, które pomogą jej przygotować się do misji w 2024 roku. Współpracuje również z Europejską Agencją Kosmiczną w celu sprowadzenia próbek gleby z Marsa z powrotem na Ziemię, a zespół OSIRIS-REx NASA podejmuje się pierwszej misji zwrotu próbek asteroid. Jak niedawno udowodnił meteoryt odkryty na Antarktydzie, nawet niewielka ilość skały kosmicznej może prowadzić do dużych odkryć.
Źródło: Engadget