
Sony otwarcie mówi o wpływie pandemii na produkcję aparatów do smartfonów
Autor:
Sony wydało oświadczenie na chińskim portalu społecznościowym Weibo. Firma wspomniała w nim o skutkach epidemii koronawirusa dla jej przedsiębiorstw. Ku uldze pozostałych producentów smartfonów Sony przyznało, że produkcja modułów aparatów nie została w większym stopniu naruszona. Oznacza to, że nie powinno być problemów z ich dostawami. Warto tu podkreślić, że Sony jest obecnie jednym z największych producentów matryc do aparatów w smartfonach. Znaczna część urządzeń dostępnych na rynku ma za swoim obiektywem czujnik obrazu właśnie od japońskiego producenta.
Warto przeczytać:
Wpływ koronawirusa na matryce Sony

Producent przyznał, że początkowo pandemia spowodowała zamknięcie czterech różnych zakładów produkcyjnych w Chinach. Wszystkie jednak wróciły do pracy jeszcze w ubiegłym miesiącu, a dokładniej 10 lutego. Japoński gigant technologiczny wspomniał również, że epidemia dotknęła również fabryki firmy w Wielkiej Brytanii i Malezji. Pomimo tych problemów firma stwierdziła, że produkcja czujników obrazu CMOS (complementary metal-oxide-semiconductor) nie została poważnie naruszona. Jest to świetna wiadomość nie tylko dla producentów smartfonów.
Zobacz też: Oukitel Z32 – smartwatch z dwiema kamerami i Androidem 7, bo tak
Badania i analizy rynkowe wykazały, że firma posiada 48 procent udziałów w całym rynku przetworników obrazu. Dla porównania Samsung, południowokoreański gigant technologiczny ma tylko 21-procentowy udział w rynku. Oznacza to, że problemy te odbiłyby się negatywnie na wielu producentach urządzeń wykorzystujących aparaty i kamery. Ucierpiałaby więc nie tylko branża smartfonów, ale i aparatów fotograficznych, kamer, w tym kamer sportowych i tych do monitoringu, czy wideorejestratorów. Pozostali producenci nie byliby w stanie wypełnić tak dużej luki na rynku, zwłaszcza przy konieczności zachowania jakości matryc od Sony. Zwłaszcza że sami również borykają się z efektami pandemii. Cała ta sytuacja dobitnie pokazuje, jak wiele zależy od jednej firmy.
Źródło: Gizmochina