energia z powietrza

Spędziłem tydzień z płaskoziemcami. Absurd goni absurd, ale prawie mnie przekonali

11 minut czytania
Komentarze

Spędziłem tydzień wśród płaskoziemców i zagłębiłem się w to, co uważają za słuszne i prawdziwe. Jak dostałem się do tego środowiska? W najprostszy z możliwych sposobów, czyli korzystając z narzędzia, które powinno dawać dostęp do wiedzy z całego świata, a stało się czymś wręcz przeciwnym, czyli z Internetu. Co dał mi ten tydzień wśród zwolenników teorii, że Ziemia nie jest kulą (elipsoidą obrotową lekko spłaszczoną na biegunach), a dyskiem, którego centrum jest biegun północny? Mam ogromny mętlik w głowie i czuję, że trochę więcej czasu, a faktycznie stałbym się innowiercą.

Spędziłem tydzień z płaskoziemcami – Facebook to idealne miejsce, by wpaść w ich sidła

Fot. Facebook

Rzadko kiedy podczas zwykłej rozmowy z nowo poznaną osobą podnosi się temat tego, czy Ziemia jest płaska. Większość odpowiedziałaby przecząco, ponieważ od samego początku edukacji uczeni jesteśmy, że Ziemia jest kulą, która krąży wokół Słońca. Przedstawiane nam są na to dowody, a przecież na własne oczy możemy się o tym przekonać, oglądając nagrania z lądowania na Księżycu czy któregokolwiek lotu w kosmos. Jednak to, co wtłaczano mi do głowy od przedszkola, musiałem wyrzucić do kosza, kiedy wkroczyłem do świata wyznawców teorii, że Ziemia jest płaska. Powinienem także wyrzucić do kosza globus, ale w domu akurat takiego przedmiotu nie posiadam, więc już mogę uważać to za pewnego rodzaju sukces.

Fot. Facebook

Postanowiłem dołączyć do kilku grup na Facebooku, które zrzeszają płaskoziemców, a w zasadzie płaskoziemian, czyli właśnie osoby twierdzące, że Ziemia jest płaska. Samo już określenie „płaskoziemcy” wydaje się nacechowane pejoratywnie, ale patrząc na to, jak nazywani byli ci wierzący w kulistość planety (dalej w tekście), przestałem się tym przejmować. Z początku obawiałem się tego, że dołączenie do grupy z nazwą Płaska Ziemia w tytule będzie trudne lub w jakiś sposób bronione, ale tutaj czekała mnie niespodzianka. Do jednej dostałem się od razu, a w drugiej czekał mnie mały test, gdzie musiałem odpowiedzieć na pytania m.in. na temat tego, która teoria o kulistej Ziemi jest według mnie najbardziej kuriozalna. Przejrzałem więc konkurencyjną grupę, by znaleźć pasującą tematycznie odpowiedź i na drugi dzień moja kandydatura została zaakceptowana. W przypadku grup anglojęzycznych też nie było problemu z tym, by dostać się do tego „zaklętego kręgu”.

Rozumiem jednak skąd w drugiej polskiej grupie ten przesiew kandydatów. Ta bardziej dostępna pełna jest bowiem ludzi, którzy naśmiewają się z płaskoziemców na różne sposoby. Zresztą ci nie pozostają im dłużni. Przyznaję, że nawet po tygodniu ciągłego przeglądania postów, nie byłem w stanie rozróżnić, co faktycznie jest żartem, a co pisane jest na poważnie. Naprawdę czasem trudno było z kamienną twarzą podchodzić do informacji, które publikowane są w takich grupach. Widziałem zdjęcia z globusem w śmietniku, co miało oznaczać nadciągającą rewolucję, ale też „wywody naukowe” o tym, że grawitacja nie istnieje. Zaraz do tego wrócę, a jako mimo wszystko dalej kulowierca, pozwólcie, że przybliżę, co właściwie to określenie oznacza.

Kim jest kulowierca, a kim prawdosceptyk?

Fot. Facebook

Przeglądając wpisy i dyskusje na jednej z grup, natrafiłem wielokrotnie na określenie „kularz” czy „kulowierca”, ale podobnych odmian było znacznie więcej. Z początku trudno było się w tych odmianach połapać, ponieważ wydawało mi się, że każda z nazw odnosi się do trochę innego człowieka. I w rzeczywistości tak było. Na grupie znajduje się nawet specjalny słownik mający pomóc w tym, by odpowiednio klasyfikować tych, którzy przychodzą na grupę i wierzą w kulistość Ziemi. Poniżej przytaczam znalezione na grupie definicje, by pokazać, na jak wiele sposobów można kogoś opisać. Pisownia oryginalna, a w samych komentarzach podobnych określeń było więcej.

kulowierca, kularz – człowiek wierzący w kulisty (bądź zbliżony) kształt Ziemi. Określenie nie ma wydźwięku pejoratywnego, służy jedynie określeniu światopoglądu osoby.

kuloświr, kultras – człowiek, który ogniem i mieczem chce wprowadzać swe jedynie słuszne poglądy. Inkwizytor, dżihadysta – jednym słowem fanatyk, który przyszedł tu robić porządki.

kulomosiek, kulawiec – osoba, która chciałaby przekonać innych do swej wiary w kulę, jednak jest bardzo nieporadna językowo i intelektualnie a w dodatku ma zbyt małą wiedzę, by udowodnić coś więcej, niż to że jest jaki jest.

prawdosceptyk, kuloszur, kulopata – odporny na wiedzę i wszelką argumentację. Nie interesują go fakty, dowody i doświadczenia. Nawet ich nie słucha, bo po co, skoro i tak jest najmądrzejszy w galaktyce.

kulaszczak – osobnik o głębokim kulowierstwie, w wieku poniżej 26 lat, czyli z nieukształtowaną do końca korą przedczołową.

Kulwa/kulwiarz– namolny osobnik żebrzący o dowody pod swoim postem

Cytat z wpisu na Facebooku

Co znalazłem na grupach Płaska Ziemia?

Wchodząc w ten świat, spodziewałem się tak naprawdę wszystkiego i nie zawiodłem się. Pomijając już oczywiste wrzutki „do śmieszkowania”, natrafił na kilka naprawdę interesujących wpisów. Takich, które jestem pewien, że pisane były na poważnie. Znalazłem więc „dowód” na to, że grawitacja jest wymysłem i hipotezą, która nie została nigdy potwierdzona i już się z niej wycofano, a nie odlatujemy w kosmos z powodu przygniatania przez ciśnienie atmosferyczne. Ziemia, Księżyc i Słońce krążą wokół siebie i kopuły z powodu magnetycznego odpychania, a Słońce samo w sobie jest czymś w rodzaju promienia holograficznego. I wszystko napisane z pełną powagą. Mogłem także zobaczyć nagrania, które udowadniają, że NASA kłamie, a lotów w kosmos w ogóle nie było. Zresztą NASA prześmiewczo nazywane jest tam NASRA, a spotkałem się też z określeniem Not A Space Agency (Nie Agencja Kosmiczna).

Dowody na to, że Ziemia jest płaska, bez trudu znajdziemy na takich grupach, ale te będą niewiele miały wspólnego z podejściem naukowym. Bliżej im będzie do eksperymentu z poziomicą w samolocie, a żadne kontrargumenty nie wchodzą w grę. Głównie dlatego, że w grupach, do których należałem, obowiązuje dość ostry regulamin. Ten zakłada, że grupa nie jest miejscem do dyskusji czy udowadniania czegokolwiek, co zostało już udowodnione.

Jesteśmy na etapie, gdzie NIE interesują nas już debaty typu płaska ziemia a ziemia kula. Płaska Ziemia to nie hipoteza, ani tym bardziej system wierzeń, to sprawdzalny i potwierdzalny fakt, o którym ludzie z całego świata wiedzieli od tysięcy lat, jednak indoktrynacja i cenzura ostatnich 500 lat sprawiły, że kiedyś ta oczywista wiedza, dziś jest marginalizowana, manipulowana i ośmieszana. Zebrane materiały i wykonane doświadczenia poparte eksperymentami jednoznacznie potwierdzają, że ziemia jest stacjonarna.

Fragment opisu informacyjnego z grupy na Facebooku

Interesujące jest to, że przy niektórych postach pojawiały się adnotacje od Facebooka dotyczące niepotwierdzonych informacji. Widziałem także linki nałożone przez platformę i odsyłające do innego, bardziej wiarygodnego źródła. Nie chcąc zostać posądzonym o to, że sprawdziłem informacje o Płaskiej Ziemi zbyt pobieżnie, postanowiłem sięgnąć do jednej z polecanych na grupach książki. Nie chodzi o Biblię, która też potrafi być podawana jaki dowód, ale o książkę Ukrywana prawda o płaskiej Ziemi autorstwa Erica Dubaya. Nikt nie miał problemu z prawami autorskimi i wrzucił PDF na grupę… Kto by się w końcu przejmował czymś takim, prawda?

Co mówi literatura o Płaskiej Ziemi?

Ukrywana prawda o płaskiej Ziemi – Eric Dubay

Spotkaliście się kiedyś z książką naukową, która pełna jest obrazków? Pomoce naukowe są ważne, ale w przypadku Ukrywana prawda o płaskiej Ziemi te wyglądają jak memy wklejone w Wordzie, kiedy reszta tekstu rozlewa się w sposób niekontrolowany. Przez chwilę myślałem, że to może kwestia PDF-a, ale książkę znalazłem także na Allegro i tam wygląda dokładnie tak samo. Tytuł ten wielokrotnie przywoływany był jako odpowiednie źródło wiedzy dla osób, które chcą poznać prawdę o Ziemi. Większość tej pozycji to cytaty z bardzo różnych miejsc i zdjęcia (znalazłem takie pochodzące z filmu Grawitacja i widać na nich Clooneya), mające ilustrować prawdę. Dowidziałem się, że Słońce i Księżyc są tych samych rozmiarów, a sam Księżyc jest półprzezroczysty, a Antarktyda otacza cały świat i dostępu do niej strzegą wojskowi. To ma wyjaśniać, dlaczego nikt nie dotarł na skraj planety, a raczej dysku.

Chociaż Słońce i Księżyc zdają się być względnie małymi ciałami o podobnym rozmiarze, które, krążą wokół nieruchomej Ziemi, uczą nas, że jest to także złudzenie optyczne, w rzeczywistości różnica średnic między nimi wynosi tysiące mil! Twierdzą, że średnica Słońca ma w rzeczywistości imponujące 865 374 mile (1 392 681 km), czyli jest 109 razy większa od średnicy Ziemi oraz, że przeciwnie do wszelkiego doświadczenia i zdrowego rozsądku, to Ziemia krąży wokół Słońca!

—-

Antarktyda nie jest maleńkim 'lodowym kontynentem” ograniczającym się do spodniej strony antypody globu astronomów. Wręcz przeciwnie, Antarktyda dosłownie otacza nas na 360 stopni, otacza wszystkie kontynenty i działa jak bariera przytrzymująca oceany. Najczęściej zadawane pytania i największe tajemnice, które jeszcze nie zostały odkryte to: jak daleko na zewnątrz sięga lód Antarktydy? Czy jest jakaś granica? Co leży poza nim, czy może dalej jest tylko nieskończony śnieg i lód. Dzięki traktatom ONZ i stałemu monitoringowi wojskowemu, Biegun Północny i Antarktyda pozostają zatajonymi sekretami rządowymi, zastrzeżonymi strefami „zakazu lotu/zakazu żeglugi”, z kilkoma raportami kapitanów i pilotów cywilnych, którzy zostali przegonieni stamtąd i poprowadzeni pod eskortą i groźbą użycia przemocy z powrotem.

—-

NASA i nowoczesna astronomia utrzymuje, że Księżyc jest litym, sferycznym, podobnym Ziemi siedliskiem, na który poleciał człowiek i postawił stopę na nim stopę. Twierdzą, że Księżyc jest planetoidą i nie świeci własnym światłem oraz, że całe światło, które otrzymuje i odbija pochodzi od Słońca. W rzeczywistości jednak Księżyc nie jest litym ciałem, jest oczywiście kolisty, ale nie sferyczny i na pewno nie jest to planetoida podobna do Ziemi, na której ludzie mogli postawić stopę. W istocie Księżyc jest w znacznym stopniu przeźroczysty i świeci w pełni swoim własnym wyjątkowym światłem.

Ukrywana prawda o płaskiej Ziemi – Eric Dubay

Czy płaskoziemcy przekonali mnie do swojej racji?

Fot. Facebook

Nie wdawałem się w dyskusje, a byłem biernym obserwatorem tego, co działo się na grupach. Przeczytałem książkę, która miała otworzyć mi oczy i udowodnić, że całe życie byłem okłamywany. I faktycznie jest tak, że siedząc głęboko w tym środowisku, można zacząć wierzyć. Dowody zawsze się znajdą, ale my i tak wiemy swoje, pozostając nieugiętymi wojownikami o prawdę. Brzmi trochę jak fanatyzm religijny? Może odrobinę, ale kiedy dowody nie przemawiają do rozumu, pozostaje tylko ślepa wiara.

Ja tej całej prawdy o Płaskiej Ziemi nie zobaczyłem. Nie zostałem płaskoziemcą, a książka mająca mi udowodnić to całe wielkie kłamstwo okazała się czymś przez co trudno przebrnąć nawet przymykając oczy. Nie zamierzam nikogo nawracać i przekonywać do czegoś, co nauka udowodniła już wielokrotnie. Jeżeli ktoś chce wierzyć, to ma do tego pełne prawo. I niech Latający Potwór Spaghetti będzie mi świadkiem, że ja im tego prawa nie odbieram.

Motyw