Czerwony samochód SUV marki MG, model ZS, podczas test MG ZS na drodze w słoneczny dzień.
LINKI AFILIACYJNE

Jeździłem chińskim SUV-em MG ZS. W takiej cenie może być bestsellerem

30 minut czytania
Komentarze

MG ZS jest pierwszym chińskim samochodem, który mamy przyjemność testować na Android.com.pl. Oczywiście marka jest brytyjska i aktualny jej właściciel nie zapomina o tym, ale to zupełnie inne podejście. Dlatego przyjrzyjmy się, czy auta z Państwa Środka mają szansę na poważnie zaatakować rynek motoryzacyjny równie skutecznie, jak miało to miejsce z rynkiem urządzeń mobilnych?

Za moment przeczytacie test MG ZS i poznacie ten samochód w najdrobniejszych szczegółach. Wspomniane cztery litery na początku 2024 roku wywołały niemałe zamieszanie w Polsce, bo zarówno sam producent przeszedł ciekawą drogę przez ostatnie lata, jak i ten konkretny model cieszy się ogromną popularnością na wielu rynkach. Dlaczego? Oczywiście chodzi o cenę, która wyróżnia się na tle konkurentów.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Testujemy MG4. To najtańszy elektryczny kompakt w Polsce

Zalety

  • relacja jakości i wielkości do ceny
  • ergonomia i przestronność wnętrza
  • bardzo prosta konstrukcja
  • przyjemny dla oka design i wykonanie

Wady

  • powolny system multimedialny i leniwy komputer pokładowy
  • obsługa klimatyzacji
  • miejscami czuć, że nie jest to najmłodsza konstrukcja

Test MG ZS – krótka opinia

Chiński atak na polski rynek odbieram jako nadzieję na to, że inni producenci poczują zagrożenie i wytoczą swoje, tanie działa. MG ZS nie jest autem idealnym, nawet sporo mu do tego miana brakuje, ale pokazuje, że można zaoferować dużą przestrzeń, lubiane przez klientów wyższe nadwozie, dodać trochę wyposażenia „premium” i nie oczekiwać przesadnie wysokiej kwoty. Oczywiście jednocześnie trzeba być świadomym wszelkich oszczędności, które dotknęły m.in. system multimedialny.

6,6/10
Ocena

MG ZS (Exclusive, 1.0, automat)

  • Ergonomia systemu operacyjnego 7
  • Fabryczna nawigacja, Android Auto i Apple CarPlay 7
  • System audio 6
  • Ergonomia wnętrza i jakość wykonania 7
  • Bagażnik 7
  • Stosunek dynamika/spalanie 6
  • Systemy wspomagające jazdę 6

Cena MG ZS i wersje wyposażenia

Czerwony samochód MG ZS widziany od tyłu, logo MG i oznaczenie modelu ZS na bagażniku, test MG ZS.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

MG ZS to jeden z najtańszych samochodów w swoim segmencie, o ile w ogóle nie najtańszy, gdy uwzględnimy wyposażenie i konkretne gabaryty. Dlatego odwoływanie się do niskiej ceny będzie czymś powszechnym w tym materiale, bo jakby nie patrzeć, to jedna z najważniejszych kart przetargowych testowanego samochodu. Możliwość zaoferowania stosunkowego dużego SUV-a w rozsądnej kwocie wynika z kilku kwestii. Jedną z nich jest sam konfigurator, który przewiduje tylko dwa silniki i tyle samo wersji wyposażenia. Tym sposobem liczba dostępnych konfiguracji jest bardzo ograniczona. Doskonale pokazuje to poniższa tabela z dostępnymi opcjami:

Ile w takim razie kosztują poszczególne kombinacje MG ZS? Wbrew pozorom nie ma ich dużo, a więc cały konfigurator sprowadza się do następujących pozycji:

  • Excite (1.5, MT) od 79,8 tys. zł
  • Exclusive:
    • 1.5, MT od 86,2 tys. zł
    • 1.0, MT od 91 tys. zł
    • 1.0, AT od 96,3 tys. zł.

Tanio? Tak, patrząc na rynek motoryzacyjny w momencie publikacji tego testu MG, to ZS z takimi kwotami pozytywnie zaskakuje. Jedynie warto pamiętać, aby odpowiednio wcześniej zweryfikować dostępność poszczególnych odmian. Na przykład w momencie publikacji materiału w konfiguratorze MG w ogóle nie był dostępny 1-litrowy silnik, a więc teoretycznie obie najbogatsze wersje. Producentowi ewidentnie zależy na bezpośrednim kontakcie z zainteresowanymi osobami poprzez sieć dealerską, która ma się stale powiększać.

Ile kosztuje ubezpieczenie MG ZS?

Według danych Rankomat ubezpieczenie OC testowanego ZS dla kierowcy z kilkuletnim prawem jazdy może wynieść około 530 złotych. Sprawdź, ile Ciebie będzie kosztować ubezpieczenie MG, klikając poniższy link.

Dostępne lakiery w MG ZS / materiały producenta

Już wcześniej przedstawione tabele zdradzają, że nie mamy możliwości doposażania MG ZS poza to, co oferują poszczególne poziomy wyposażenia. Dodatkowo możemy wyłącznie dobrać jeden z sześciu lakierów, gdzie standardowo jest biały, a pozostałe kosztują 2250 złotych. Warto również zwrócić szczególną uwagę na to, jak nawet dobór silnika wpływa na wyposażenie, np. szklany dach panoramiczny dostaniemy wyłącznie z manualną skrzynią, a z automatyczną elektryczny hamulec postojowy.

Czerwony samochód MG ZS stojący w lesie podczas test MG ZS.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Testowany egzemplarz to topowa odmiana Exclusive z 1-litrowym motorem i skrzynią automatyczną, a także w czerwonym lakierze, więc końcowa cena wynosi 98,5 tys. złotych. To naprawdę mało, a to nie wszystko. W tej kwocie MG oferuje 7-letnią gwarancję (z limitem 150 tys. km), co ma tylko potwierdzać, że jest to wytrzymały produkt.

Dane techniczne MG ZS

Niska cena MG ZS wynika nie tylko z konkretnych poziomów wyposażenia, ale też z samego napędu, który jest bardzo prosty. Podstawowy silnik o pojemności 1,5 z rozrządem na łańcuchu, wtryskiem pośrednim i bez turbodoładowania powinien świetnie sprawdzić się w połączeniu z LPG. Takich rozwiązań już się nie spotyka w momencie walki o normy UE. Ok, wyjątkiem jest jeszcze Hyundai Elantra.

Z kolei 1-litrowy, 3-cylindrowy motor, który powstał we współpracy z General Motors, już oferuje turbodoładowanie, ale nadal nie jest to wysilona jednostka. Możemy ją sparować z automatyczną skrzynią biegów, otrzymując najdroższą i najwygodniejszą wersję, ale jednocześnie najwolniejszą. W końcu to klasyczna przekładnia hydrokinetyczna, bez dwóch sprzęgieł, a więc podkreślam, że jest prosto. Do tego otrzymujemy napęd wyłącznie na przód, bez opcji 4×4.

Czerwony samochód marki MG ZS na parkingu, widziany podczas test MG ZS.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Historia MG, a właściwie Morris Garages jest bardzo długa, bo zaczyna się w 1924 roku i nie da się ukryć, że niejednokrotnie ta marka odznaczała się na świecie. W dużej mierze wynika to ze sportowych modeli, choć czysto osobowe również miały swoje 5 minut. Marka MG przez 100 lat miała wielu właścicieli. Było British Leyland, później MG Rover, ale wszystkie te grupy ostatecznie upadły.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Testujemy MG4. To najtańszy elektryczny kompakt w Polsce

Dlatego w 2006 roku ostatecznie upadło MG, a sama marka została wykupiona przez chiński koncern Nanjing Automobile. Pojawiały się różne próby utrzymywania MG przy życiu, ale znowu nastąpiła… zmiana właściciela, bo Nanjing połączyło się z SAIC Motor i tak w 2007 roku powstało MG Motor, czyli producent, który odpowiada za tytułowego ZS. Z kolei logo SAIC przewija się wielokrotnie, czy to na szybach, czy też na konkretnych podzespołach.

Czerwony SUV marki MG ZS podczas testu MG ZS na żwirowej drodze, widok z tyłu.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Czas przejść do samego MG ZS, które wcale nie jest nowym samochodem, bo powstał w 2017 roku. Dlaczego więc wcześniej nie spotykaliśmy go w Polsce? Ponieważ samo MG Motor pojawiło się w naszym kraju właśnie w 2024 roku, podkreślając swoją ekspansję na kolejne europejskie rynki. W poprzednich latach ZS zdobył sporą popularność m.in. w Hiszpanii, gdzie dziś zajmuje czołowe pozycje w rankingach sprzedaży.

Co istotne, MG Motor nie zostało całkowicie przeniesione do Chin, gdyż SAIC angażuje w tę markę wielu brytyjskich konstruktorów. Tym samym model ZS jest pierwszym crossoverem marki – na początku XXI wieku ZS był sportowym hatchbackiem – i jak wspomniałem, został przedstawiony w 2017 roku z myślą o… pokoleniu Z. Niemniej samochód przeszedł już pierwszy lifting, co miało miejsce dosyć szybko po premierze, bo w 2019 roku. Różnych wariacji MG ZS, w tym nawet hybrydowej i elektrycznej, jest cała masa w zależności od konkretnego regionu. Do Polski trafiły te najbardziej rozsądne odmiany.

MG ZS ustawiany jest w segmencie B („prawie C”) w ramach miejskich crossoverów, ale oczywiście w tanim wydaniu. O ile cena odgrywa istotną zaletę testowanego auta, tak rywali na pewno nie brakuje. Wśród obowiązkowych konkurentów należy wymienić Dacię Duster, Nissana Juke, Hondę HR-V, Hyundaia Konę, Suzuki Vitarę, Volkswagena T-Roca, Seata Arona i Skodę Kamiq. Ewidentnie jest w czym wybierać, ale w wielu przypadkach tam, gdzie cena MG się kończy, konkurencja dopiero się rozkręca.

System multimedialny MG ZS zdradza, że to tanie auto

Wnętrze samochodu podczas test MG ZS, widok na kierownicę oraz ekran multimedialny.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Przy tak niskiej cenie samochodu muszą pojawić się kompromisy. Jednym z nich jest system multimedialny, który najlepsze czasy ma już za sobą i to w każdym wymiarze. Zaczynając od samego interfejsu, przechodząc przez wydajność – trzeba liczyć się z tym, że nie jest to standard, do którego przyzwyczaiły nas europejskie lub koreańskie marki. Do prostoty można się przyzwyczaić, a nawet uznać ją za zaletę, ale już przeciętna wydajność daje się we znaki nawet w Android Auto lub Apple CarPlay. Do tego MG nie pokusiło się jeszcze o spolszczenie swoich systemów, więc wita nas język angielski.

W podstawowej wersji MG ZS stawia jeszcze na klasyczne zegary, podczas gdy bogatsza odmiana wprowadza ich cyfrowe odpowiedniki. Za to niezależnie od poziomu wyposażenia mamy do czynienia z centralnym wyświetlaczem o przekątnej 10,1-cali. Typowy tablet, który został dobrze wkomponowany w deskę rozdzielczą, oferuje przeciętną jasność i taki sam kontrast, więc w słoneczne dni może się ciężko korzystać z tego panelu. Warto sobie w takich sytuacjach pomagać poprzez ręczne ustawienie najwyższej jasności, gdyż automat nie radzi sobie najlepiej.

Centralny ekran kompletnie nie jest przeładowany

Ekran dotykowy w samochodzie z widokiem na radio, nawigację i klimatyzację podczas test MG ZS.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

W ramach głównego ekranu systemu multimediów znajdziemy niewiele menu, z których będziemy często korzystać. To dobrze, bo nie potrzeba wiele czasu na naukę, ale jednak momentami trzeba domyślać się, co autor miał na myśli, nadając konkretne nazwy poszczególnym przełącznikom. Wbudowanej instrukcji nie znajdziemy, podobnie jak profili użytkowników.

Interfejs, a właściwie główne menu opiera się na dużych ikonach, które stanowią skróty do multimediów, nawigacji i klimatyzacji. Skróty do konkretnych funkcji lub ustawień znajdziemy na dolnym, przewijanym panelu, ale znowu – nie ma tego dużo. Część opcji wręcz się powtarza.

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Obsługa klimatyzacji w MG ZS jest bardzo łopatologiczna i w dużej mierze odbywa się poprzez fizyczne przyciski, więc to ogromna zaleta. Gorzej, że nie jest to system automatycznego dostosowywania temperatury. Sami dobieramy moc nadmuchu i jego ciepłotę. Ba, nie operujemy na konkretnych stopniach Celsjusza, a na liczbie wybranych kratek, co… po prostu nie jest wygodne i wymaga przyzwyczajenia. Dlatego dosyć często wachlowałem poszczególnymi przełącznikami, aby utrzymać idealną homeostazę.

Zaskakująco sporo MG ZS oferuje w kontekście audio i łączności. Jest to samochód, do którego podłączymy swojego smartfona przez Bluetooth i nie sprawia to najmniejszych problemów. Jednak wyjątkowo muszę przyczepić się do radia DAB+, które dosyć często zacinało się na chwilę i powtarzało ostatnie sekundy.

Sama jakość audio jest przeciętna. Testowany egzemplarz MG ZS, czyli najbogatsza wersja oferuje sześć głośników zamiast czterech, ale nie jest to nic wybitnego. Dźwięk jest dosyć przytłumiony, niskie tony są „sztuczne”, ale żadne pasmo nie odrzuca swoim przekłamaniem. Możemy słuchać muzyki, ale nie wsłuchiwać się w nią, aczkolwiek zaskakująco dobrze sprawdzały się podcasty, czyli dialogi.

Nawigacja do awaryjnych sytuacji, a Android Auto lub Apple CarPlay na co dzień

Ekran nawigacji GPS w samochodzie podczas test MG ZS pokazujący mapę z trasą do Warszawy.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

W ramach wersji Exclusive na pokładzie MG ZS pojawia się nawigacja, która jest w miarę aktualna i całkiem dobrze wyznacza trasy, więc w ramach awaryjnych sytuacji możemy na niej polegać. Jej największą bolączką jest tak naprawdę to, co dotyczy całej platformy, czyli kiepska wydajność, więc poszczególne polecenia wymagają cierpliwości, gdyż nie są wykonywane od razu. Najbardziej dokucza to podczas przybliżania i oddalania mapy, kiedy poszczególne dane muszą się doładować.

Na szczęście niezależnie od wersji wyposażenia MG ZS może pochwalić się obecnością platform Android Auto i Apple CarPlay. Obie realizowane są przewodowo, więc kwabel USB-A – USB-C/Lightning trzeba mieć ze sobą. Co ciekawe, również w tym wypadku zauważalne są problemy z wydajnością, kiedy obraz jest opóźniony względem dźwięku lub pozycji GPS. Minęliśmy fotoradar? Nawigacja zacznie o nim ostrzegać. Zmieniła się piosenka? Na ekranie jeszcze kilka sekund jest poprzedniej. Co prawda zdarzyło się to tylko kilka razy na dłuższych trasach (~100 km), ale trzeba było wyłączać i włączać cały samochód, aby sytuacja wróciła do normy.

Android Auto w MG ZS
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Cyfrowe zegary, czyli prosto i w miarę czytelnie

Cyfrowy wyświetlacz deski rozdzielczej samochodu z widocznymi wskaźnikami poziomu paliwa, przebiegu oraz symbolicznymi ostrzeżeniami – test MG ZS.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

MG ZS jest jednym z tych aut, w którym jeszcze znajdziemy klasyczny, wskazówkowy zestaw instrumentów, gdzie pomiędzy cyferblatami pojawia się malutki ekran komputera pokładowego. Tymczasem testowana, najbogatsza wersja stawia już na większy (na oko ~7-calowy) wyświetlacz, który po bokach skrywa dodatkowe panele, ale już segmentacyjne.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Testujemy MG4. To najtańszy elektryczny kompakt w Polsce

Zarówno wskazanie prędkości, poziomu paliwa, obrotów silnika, jak i temperatury płynu chłodzącego realizowane są poprzez wyświetlacze segmentowe, co ma swój urok i dobrze zgrywa się z centralnym ekranem. Nie ma tu mowy o żadnych motywach i innych urozmaiceniach, ale w tym wypadku design dobrze się starzeje.

W ramach centralnego wyświetlacza możemy oglądać wskazania z komputera pokładowego i… to z grubsza wszystko. Pojawiają się dodatkowe informacje i ustawienia, ale są one bardzo podstawowe. Nie ma żadnej integracji cyfrowych zegarów z centralnym ekranem, a więc nawigacją i multimediami. Jedyne, co bym poprawił, to dwie kwestie. Pierwsza dotyczy tempomatu, gdyż informacja o wybranej prędkości wyświetla się wyłącznie w momencie jej ustawiania, po czym po chwili znika.

Druga bolączka to sam komputer pokładowy, który ewidentnie źle liczy średnią prędkość. Tempomat na 140 km/h, tyle samo na prędkościomierzu, na GPS 136 km/h, a na komputerze… 128 km/h. To zaskakująco duże przekłamanie. Podobnie dziwnie zachowuje się średnie zużycie paliwa, które początkowo jest bardzo wysokie (np. 9 l/100 km), aby po kilku kilometrach nagle zacząć spadać (do 6,5 l/100 km). Co ważne, cały czas mówimy o jeździe ze stałą prędkością na w miarę płaskiej drodze.

Wnętrze MG ZS potrafi pozytywnie zaskoczyć

Wnętrze samochodu test MG ZS, widok na deskę rozdzielczą z kierownicą, ekranem dotykowym i lewarkiem zmiany biegów.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

MG ZS odebrałem od dealera w gorące popołudnie i auto stało przed salonem, w pełnym słońcu. We wnętrzu był ukrop, ale na szczęście klimatyzacja w miarę szybko schłodziła wnętrze, gdy już nauczyłem się z niej korzystać. Pozostało za to coś innego, czyli specyficzny zapach wnętrza, który ostatecznie też zniknął po kilku kilometrach, ale zawsze wracał, gdy auto stało dłużej zamknięte na słońcu. Celowo od razu zwracam na to uwagę, gdyż to pierwszy samochód, gdzie ewidentnie pojawiał się taki efekt. Być może to kwestia, że auto jest nowe, przejechało niecałe 7 tys. kilometrów i z czasem całkowicie „wywietrzeje”, ale warto wziąć to pod uwagę.

Przechodząc już do samego projektu wnętrza, trzeba oddać, że jest ciekawie narysowane i może się podobać. Łączy nowoczesne rozwiązania z tymi sprawdzonymi, więc ergonomia stoi na wysokim poziomie. Z kolei zastosowane materiały są poprawne, chociaż nie oczekujmy od nich niczego szczególnego. Spasowanie jest w porządku.

MG ZS wspiera system dostępu bezkluczykowego poprzez widoczne na przednich klamkach srebrne przyciski. Z ich pomocą zarówno otwieramy centralny zamek, jak i ryglujemy go. Całość sprawdza się dobrze i teoretycznie nie powinniśmy oczekiwać niczego więcej.

Bagażnik również możemy otworzyć bez wyjmowania pilota z kieszeni. Z racji, że klapę podnosimy ręcznie, to wystarczy odchylić logo MG, aby uzyskać dostęp. Po jej zamknięciu centralny zamek również zostanie zablokowany.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Testujemy MG4. To najtańszy elektryczny kompakt w Polsce

Pierwszy rząd wcale nie zdradza niskiej ceny

Oczywiście MG reprezentuje segment crossoverów, więc wsiada się do niego wyżej względem klasycznych aut z segmentu B. Niewątpliwie dla wielu odbiorców będzie stanowić to zaletę, bo jest to wygodniejsze. Jednak drzwi nie zasłaniają całkowicie progów, więc trzeba uważać na nogawki, co by się nie zabrudziły w deszczowych lub błotnych warunkach.

Bok drzwi MG ZS łączy twardy plastik z miękkim wykończeniem, więc dokładnie to, czego powinniśmy spodziewać się od auta tej klasy. Do tego dołóżmy całkiem spory schowek, który zmieści 1,5-litrową butelkę.

Fotele wystarczające do przemieszczania się z punktu A do B

Wnętrze samochodu z czarnymi skórzanymi fotelami i czerwonymi akcentami, test MG ZS.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Fotele zostały obszyte – tu cytat z katalogu – „materiałem w stylu skórzanym”, który przypomina tworzywa sztuczne w dotyku, będą nieco śliskimi i mocno się nagrzewającymi. Niemniej nie wpływa to na komfort podróżowania, bo samo wyprofilowanie i twardość zostały dobrze dostosowane. Nie są to siedziska, które wyróżniają się czymś szczególnym, mogłyby być ciut dłuższe, ale nawet dalsze trasy nie męczą.

Kierowca ma nieco wygodniej, gdyż otrzymał 6-stopniową regulację elektryczną, podczas gdy pasażer musi korzystać z ręcznych wajch. Za to oba fotele w MG ZS są podgrzewane, aczkolwiek tutaj też pojawia się gwiazdka. Mamy do czynienia z jednostopniową funkcją, czyli albo jest bardzo gorąco, albo zimno, co ewidentnie wymaga przyzwyczajenia.

Kierownica MG ZS jakby znajoma

Wnętrze samochodu MG ZS, widok na kierownicę i panel sterowania podczas test MG ZS.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Jak zobaczyłem kierownicę w MG ZS, to od razu wydała mi się znajoma. Przyszły mi na myśl czasy VW, kiedy to auta tego producenta były uznawane za wyznacznik ergonomii wnętrz. Coś w tym może być, bo w końcu SAIC, czyli właściciel MG Motor od kilkudziesięciu lat jest w spółce z niemieckim gigantem. W ten sposób kierownica testowanego ZS faktycznie jest bardzo wygodna i jej wieniec jest już przeszyty skórą przyjemną w dotyku, ogólnie dobrze leżąc w dłoni. Nie mam się, do czego przyczepić, a dalej jest tylko lepiej z jednym wyjątkiem.

Sterowanie odbywa się poprzez bardzo dobrze wyczuwalne fizyczne przyciski na bocznych ramionach. Lewa strona odpowiedzialna jest za multimedia, a prawa za obsługę cyfrowych zegarów. Co z tempomatem? Ano to ten wyjątek, do którego VW też starał się nas lata temu przyzwyczajać, czyli osobna dźwignia, której trzeba nauczyć się na pamięć.

Deska rozdzielcza łączy wiele dobrego

Wnętrze samochodu MG ZS, widok na kierownicę, deskę rozdzielczą oraz ekran dotykowy w czasie testu MG ZS.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Ogólnie rzecz biorąc, w MG ZS dominują fizyczne przyciski, co bardzo cieszy, ale też nie dziwi, bo pamiętajmy, że to auto debiutowało w 2017 roku. Nawet lifting wprowadzony 2 lata później to nadal czasy, kiedy moda na panele dotykowe jeszcze nie nastała. Tymczasem patrząc na deskę rozdzielczą testowanego auta, docenimy wiele miękkich elementów, choć nie jest to żaden materiał, a gumowane tworzywa sztuczne. Gdzieniegdzie pojawia się fortepianowa czerń i mimo niewielkiego przebiegu recenzowanego egzemplarza, już są widoczne rysy. Na szczęście nie ma tego dużo.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Testujemy MG4. To najtańszy elektryczny kompakt w Polsce

To, że MG ZS nie jest autem zaprojektowanym w ostatnich latach, ujawnia się także przez samo umieszczenie wyświetlacza pod kratkami wentylacyjnymi. W nowszych modelach tej marki ekran już wylądował na szczycie deski rozdzielczej. Wróćmy do ZS, gdzie pod panelem dotykowym dojrzymy szereg fizycznych przycisków do sterowania m.in. klimatyzacją. Wygodne, choć brakuje automatycznej opcji ustawienia wybranej temperatury. To manualna klimatyzacja.

Jeszcze niżej dojrzymy mały schowek z gumowym wykończeniem, gdzie możemy odłożyć smartfona, a także podłączyć go do jednego z dwóch złącz USB-A. To z lewej odpowiada za integrację z Android Auto oraz Apple CarPlay. Dodatkowo pojawia się gniazdo 12 V.

Nad dźwignią skrzyni biegów dojrzymy kolejne fizyczne przyciski, które pozwalają wywołać funkcje zjazdu ze wzniesień, wyłączyć kontrolę trakcji, uruchomić kamery lub dezaktywować funkcję start–stop. Sama dźwignia od przekładni jest spora, fizyczna i wspiera nawet ręczną zmianę biegów.

Po drugiej stronie przekładni dojrzymy elektryczny hamulec postojowy oraz przycisk od auto–hold. Idąc dalej, pojawia się dosyć skromny, ale rozbudowany schowek, który może być większy lub mniejszy, jeśli zamontujemy w nim uchwyty na kubki.

Pomiędzy fotelami pojawia się dosyć mały i nieregulowany podłokietnik, który skrywa skromny schowek. Minimalnie większy znajdziemy przed pasażerem. Co ciekawe, MG ZS – jeśli mnie pamięć nie myli – jest pierwszym samochodem z kilkudziesięciu przetestowanych dla was, który nie oferuje wewnętrznego lusterka wstecznego z funkcją samościemniania. To ewenement.

Drugi rząd spełnia podstawowe wymagania

Od aut z segmentu B nie powinniśmy wymagać ogromnej przestrzeni w drugim rzędzie i na pierwszy rzut oka MG ZS podtrzymuje tę tradycję. Drzwi nie otwierają się za specjalnie szeroko, aczkolwiek wykończenie boku wciąż jest zbieżne z tymi w pierwszym rzędzie.

Niemniej zasiadając na tylnej kanapie, okazuje się, że miejsca jest całkiem sporo i to nawet dla osób ze wzrostem 1,9 metra. To pozytywne zaskoczenie, choć siłą rzeczy podróżujący nie będą mieli zbyt wielu udogodnień. MG przewidziało w ZS skromny schowek, pod którym znajdziemy dwa gniazda USB-A. Poza tym rodzice będą mogli skorzystać z odsłoniętych mocowań Isofix.

Od oświetlenia wnętrza nie możemy wiele wymagać

Oświetlenia nastrojowego w MG ZS nie stwierdzono, ale też nie powinniśmy go oczekiwać. We wnętrzu znajdziemy wyłącznie podstawowe lampki z żarówkami LED, które dostępne są tylko w pierwszym rzędzie. Oświetlają one w wystarczający sposób przestrzeń kierowcy i pasażera. Więcej światła we wnętrzu możemy zyskać, gdy zrezygnujemy z automatycznej skrzyni na rzecz manualnej przekładni – wtedy na pokładzie znajdzie się panoramiczne okno dachowe.

Bagażnik w MG ZS jest spory i ustawny

Spora przestrzeń MG ZS ujawnia się także, gdy podniesiemy piąte drzwi. Klapa bagażnika jest unoszona manualnie, bez elektrycznego wsparcia i jest dosyć ciężka. Sytuacji nie ułatwia fakt, że siłę przykładamy początkowo tak naprawdę tylko do znaczka, który jest dosyć wysoko. Oczywiście można się tego nauczyć. Po podniesieniu klapy pojawia się dosyć wysoki próg, ale razem ze sporym otworem załadunkowym.

Wspomniany próg może być nieco mniejszy lub większy w zależności od tego, na którym poziomie ustawimy podłogę bagażnika MG ZS. To również wpływa bezpośrednio na wysokość kolejnego progu, który tworzy się po złożeniu oparć tylnej kanapy (40:60, bez otworu na narty). Mimo wszystko nie można odmówić przestrzeni, gdyż podstawowa pojemność bagażnika testowanego auta to blisko 450 litrów, którą możemy powiększyć do 1375 litrów. Są to wartości, które wyróżniają się w segmencie reprezentowanym przez MG.

Z udogodnień, które znajdziemy w bagażniku ZS, możemy wymienić dwie siatki przy nadkolach oraz pojedynczą lampkę. Brakuje haczyków i innych mocowań, nie mówiąc o gnieździe 12 V.

Wrażenia z jazdy MG ZS nie wywołują emocji

Czerwony SUV na tle zieleni, test MG ZS.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Tanie samochody wywołują emocje głównie z tego powodu, że mogą oferować wiele za niewiele, ale bardzo rzadko sprowadza się to do samych właściwości jezdnych. Nie inaczej jest z MG ZS, które prowadzi się w pełni poprawnie, ale bez żadnych emocji. To samochód, który ma za zadanie przewieźć nas z punktu A do punktu B i zrobi to bez najmniejszych problemów, ale nie oczekujmy wybitnego komfortu lub radości z prowadzenia. To ewidentnie samochód zadaniowy dla osób, które nie muszą fascynować się motoryzacją.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Testujemy MG4. To najtańszy elektryczny kompakt w Polsce

Czerwony samochód MG ZS widziany od tyłu w lesie, test MG ZS.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Przechodząc do konkretów, układ kierowniczy jest bardzo lekki, a może być nawet jeszcze lżejszy, bo jesteśmy w stanie dostosowywać siłę wspomagania w ustawieniach. Brakuje mu nieco precyzji, ale w codziennej jeździe kompletnie tego nie odczujemy, gdy będziemy podróżować maksymalnie spokojnie. Do tego manewrowanie nie sprawia problemów, a średnica zawracania (~11 m) w pełni akceptowalna.

Zbliżenie na felgę i oponę samochodu test MG ZS.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Dokładnie takie samo podejście trzeba zastosować do zawieszenia, które jest miękkie, przez co nadwozie potrafi się przechylać, ale jednocześnie dobrze wybiera nierówności i nie są straszne mu krawężniki. Ostatni punkt naturalnie łączy się z 17-calowymi felgami, na które zostały założone opony o wysokim profilu (215/55). Hamulce? Działają, choć wyraźnie mocniej i szybciej reagują przednie tarcze.

Dynamika jazdy MG ZS, czyli nie wymagajmy wiele od małego silnika

Widok na komorę silnika samochodu MG ZS z otwartą maską podczas testu MG ZS.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Paleta silników MG ZS jest o tyle ciekawa, że im droższą wersję wybierzemy, tym powinniśmy spodziewać się wolniejszego samochodu. Podstawowy motor o pojemności 1,5 litra (4-cylindrowy) o mocy 106 KM w połączeniu z 5-biegową skrzynią manualną jest szybszy od 1-litrowegoo (3-cylindrowego z turbodoładowaniem) silnika o mocy 111 KM z 6-biegową skrzynią ręczną. Jeśli do ostatniego zestawu dołożymy przekładnię automatyczną, to będzie jeszcze wolniej, ale najdrożej. Właśnie ta ostatnia wersja MG ZS trafiła na nasze testy i… to naprawdę dobry wybór.

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Po odebraniu auta do testów nie znałem dokładnych danych technicznych i nie ukrywam, że zdziwiłem się, gdy je poznałem, gdyż… MG ZS ma znacznie więcej werwy, niż mogłoby się to wydawać, patrząc na suche dane na papierze. Pierwsza próba 0–100 km/h i powinienem ujrzeć 12,4 sekund, a tu niespodzianka, bo uzyskałem 11,9 sekund i to w temperaturze w okolicach 28 stopni Celsjusza, więc dalekich od idealnych. Kolejne pomiary również wychodziły lepiej od deklaracji producenta, więc coś musi być na rzeczy. Czyżby silnik miał ostatecznie więcej mocy? Być może. Ostatecznie wyprzedzanie i tak należy planować z dużym zapasem przez ograniczoną elastyczność.

Tym sposobem dynamika, którą oferuje 1-litrowy motor w recenzowanym MG ZS, jest w mojej opinii w zupełności wystarczająca do codziennego przemieszczania się po mieście i poza nim. Nawet prędkości autostradowe nie są straszne, choć ewidentnie nie jest to scenariusz, w którym testowane auto czuje się najlepiej. Tak do 120 km/h we wnętrzu pozostaje stosunkowo cicho i głównie słyszymy koła.

Ogólnie silnik nie odznacza się swoim hałasem, gdy nie wkręcamy go na wysokie obroty. Jego kultura pracy stoi na wysokim poziomie, jeśli mamy z tyłu głowy, że to tylko 3 cylindry. Automatyczna skrzynia biegów dba o spokój we wnętrzu w pełni poprawny sposób, choć naturalnie sama zmiana przełożeń nie jest błyskawiczna. To powolny automat starej daty, ale nie uprzykrza jazdy.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Testujemy MG4. To najtańszy elektryczny kompakt w Polsce

Spalanie jest po prostu w porządku

Zbliżenie na otwarty wlew paliwa w samochodzie podczas testu MG ZS.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

O ile dynamika MG ZS w połączeniu z 1-litrowym silnikiem wypada zaskakująco dobrze, tak po wynikach spalania oczekiwałem nieco lepszych rezultatów. Na pokład możemy zabrać 48 litrów benzyny, więc jak na segment B jest to akceptowalna wartość. W celu oszczędzania paliwa testowane auto oferuje wyłącznie system start–stop, który jesteśmy w stanie szybko wyłączyć jednym przyciskiem. Dodatkowej elektroniki nie stwierdzono. A, pamiętajcie, żeby oceniać spalanie po przejechaniu większej liczby kilometrów (co najmniej 10–15), gdyż wcześniej wyniki wskazywane przez komputer pokładowy są przekłamane (patrz: omówienie cyfrowych zegarów). Nie dotyczy to zimnego silnika, po prostu po zresetowaniu komputera wskazania są przekłamane.

Fakt, że MG ZS nie lubi jeździć o kropelce, poznałem już podczas pierwszych jazd miejskich, kiedy to w zakorkowanej Warszawie regularnie powtarzały się wyniki na poziomie 9 l/100 km (zasięg: ~530 km). Jak już poznałem możliwości silnika, udało się zejść do 8,4 l/100 km (zasięg: ~570 km), co wciąż nie jest wybitnym rezultatem. Jeśli na drodze jest pusto i nie musimy często zatrzymywać się na czerwonym świetle, to zejdziemy do równych 8 l/100 km (zasięg: ~600 km).

Czerwony SUV MG ZS zaparkowany w lesie, test MG ZS.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Na spokojnych drogach podmiejskich MG ZS czuje się zdecydowanie najlepiej, bo wtedy nic nie stoi na przeszkodzie, aby uzyskiwać wyniki spalania na poziomie 6 l/100 km (zasięg: ~800 km). Jazda ze stałą prędkością w okolicach 80 km/h sprawia, że ekonomia stoi na dobrym poziomie, a we wnętrzu panuje cisza oraz spokój. Na drogach szybkiego ruchu ponownie trzeba jednak liczyć się ze zwiększonym zapotrzebowaniem na paliwo:

  • 100 km/h: 6,4 l/100 km (zasięg: ~750 km)
  • 120 km/h: 7,5 l/100 km (zasięg: ~640 km)
  • 130 km/h: 8 l/100 km (zasięg: ~600 km)
  • 140 km/h: 8,3 l/100 km (zasięg: ~570 km).

MG potrzebuje stosunkowo sporo mocy z dostępnej, aby nabierać prędkości, więc mały, niewysilony silnik cały czas musi dawać z siebie wiele, po drodze jeszcze tracąc ją na skrzyni biegów. Nie pomaga też podniesione nadwozie. Dlatego wyniki są co najwyżej ok, ale moglibyśmy spodziewać się lepszych.

Systemy wsparcia w MG ZS to sam lukier

Czerwony samochód MG ZS zaparkowany w lesie, test MG ZS.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

W przypadku MG ZS często podkreśla się, że jest to tanie auto, ale jednak dobrze wyposażone. Na pokładzie faktycznie znajdziemy stosunkowo dużo systemów wsparcia, ale z racji, że jest to auto homologowane w 2017 roku, to nie znajdziemy pozycji, które dzisiaj uważa się za standardowe. Częściowo to bardzo dobra wiadomość, bo nie ma żadnych „pikaczy”, ale częściowo niektórych rozwiązań może nam brakować.

Za czym teoretycznie nie tęskniłem? Przede wszystkim za systemem rozpoznawania znaków, którego nie uświadczymy w MG ZS i razem z nim próżno spodziewać się dodatkowych dźwięków, gdy teoretycznie przekraczamy dozwoloną prędkość.

Są za to spore lusterka, które zapewniają dobrą widoczność. Jednocześnie MG zintegrowało w nich system monitorowania martwego pola oraz ruchu poprzecznego. Czasami zdarza się, że zapalają się one nadmiarowo, ale ani razu nie zauważyłem, aby żółte diody nie pojawiły wtedy, kiedy faktycznie powinny.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Testujemy MG4. To najtańszy elektryczny kompakt w Polsce

Czerwony samochód SUV marki MG ZS podczas testu w lesie, widok z przodu. Napisy na tablicy rejestracyjnej: PY 36139.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Tempomat w MG ZS to najprostsza implementacja, czyli utrzymuje on zadaną prędkość, bez dostosowywania jej do poprzedzających nas aut. Nie ma radarów, nie ma adaptacji i nie ma też asystenta pasa ruchu w żadnej formie. Oznacza to, że testowany samochód nie zwraca uwagi na to, że przekraczamy pas ruchu bez włączonego kierunkowskazu.

Reflektory LED w MG ZS również są na pozór podstawowe. Nie oferują aktywnego przełączania na światła drogowe. Z kolei podstawowy snop światła jest akceptowalny, bo jest pełny, dostatecznie jasny, ale mógłby być rzucany nieco dalej. Mimo wszystko nocna jazda nie sprawia problemów. Z kolei przy manewrowaniu sytuację minimalnie wspomaga doświetlanie zakrętów, które realizowane jest poprzez halogenowe światła przeciwmgłowe.

Jedną z zalet MG ZS, która często przewija się w różnych materiałach, jest system kamer 360 stopni. Dodatkowo można docenić, że aktywuje się on również na skrzyżowaniach, gdy włączymy kierunkowskaz. Kolejna ciekawostka to sam fakt, że tylne czujniki parkowania (z przodu brak) wskazują odległość od wykrytej przeszkody w centymetrach.

Faktycznie jako całość takie kamery to intrygujący dodatek w aucie tej klasy, ale… jego jakość nie jest najlepsza. Głównie za sprawą szczegółowości obserwowanego obrazu, co zresztą doskonale pokazuje poniższa galeria. Oczywiście jesteśmy w stanie rozpoznać przeszkody, ale często trzeba się domyślać, co tak naprawdę pokazują nam kamery. W nocy dochodzi problem samego wyświetlacza, który oferuje niską jasność, więc obraz z kamer ma ograniczaną czytelność.

Test MG ZS. Podsumowanie i nasza opinia

Czerwony SUV marki MG ZS na tle zieleni.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Kończymy test MG ZS, czyli taniego, chińskiego crossovera łamane na SUV-a z brytyjskim rodowodem. Nie ukrywam, że spodziewałem się dużo większych kompromisów, a w praktyce miałem do czynienia z przestronnym i wygodnym autem, które skrywa kilka urozmaiceń. Na pewno nie można oczekiwać od niego nic wyjątkowego, bo wiele aspektów zatrzymuje się na ocenie „przeciętna” lub „akceptowalna”. Jednak to oznacza, że dla wielu odbiorców, którzy nie mają wysoko postawionych oczekiwań wobec samochodów, okaże się w zupełności wystarczające. W końcu relacja możliwości do ceny wypada naprawdę dobrze.

Oczywiście chciałbym, aby MG wymieniło centralny wyświetlacz na nowszy, a razem z nim popracowało nad wydajnością systemu. Już tylko ta zmiana wyraźnie odmieniłaby obraz ZS. Ok, obsługa klimatyzacji też zaszła mi za skórę, ale czuję, że do niej akurat można się przyzwyczaić. Poza tym to świetny przykład samochodu dla niewymagających, czyli też dla tych, co nie chcą przepłacać. Szczególnie gdy pomyślimy o silniku 1.5 i LPG.

Zdj. otwierające: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw