Szary Hyundai Elantra 2024, będący bohaterem testu, zaparkowany przy drodze z lasem w tle.
LINKI AFILIACYJNE

Jeździłem samochodem, który nie ma konkurencji. Jest tani, wytrzymały… ale musisz być rozsądny

28 minut czytania
Komentarze

Czas poznać nową Elantrę. Przed Wami test Hyundai Elantra 2024 i rok w tej nazwie jest ważny, bo Koreańczycy postanowili odświeżyć swojego sedana, ale bez wprowadzania nowej generacji. Po prostu jest to lifting, który udowadnia, że konstrukcja datowana na 2020 rok wciąż oferuje wiele, mimo że… nie musi. Okazuje się, że takie nadwozie w takiej cenie i z takim silnikiem nie ma najzwyczajniej w świecie konkurencji. W końcu, żeby wyróżnić się na rynku, nie trzeba stosować wielu udziwnień. Dzisiaj wystarczy oferować to, co zostało sprawdzone na wszelkie sposoby i na dłuższą metę jest lubiane. Taki właśnie jest testowany Hyundai Elantra 2024, do którego recenzji serdecznie Was zapraszam.

Zalety

  • Świetny stosunek możliwości do ceny
  • Prostota konstrukcji
  • Elantra wygląda na droższą niż jest w rzeczywistości
  • Wiele udanych systemów wsparcia na pokładzie
  • Przestronny sedan

Wady

  • Warto się kilka razy zastanowić, czy warto dopłacić do skrzyni CVT
  • Lifting nie przyniósł bezprzewodowego Android Auto i Apple CarPlay
  • Fotel kierowcy wymaga przyzwyczajenia

Test Hyundai Elantra 2024 — krótka opinia

Hyundai Elantra 7. generacji po liftingu został poprawiony w niewielu miejscach, ale od razu widać, że to nowsze auto. Po bliższym przyjrzeniu przekonamy się też, że lepsze, bo producent podniósł poziom wyposażenia i poprawił wybrane cechy. Dlatego docenić warto m.in. systemy wsparcia, które w tej cenie wypadają wręcz świetnie.

8/10
Ocena

Hyundai Elantra 2024 (Executive, CVT)

  • Ergonomia systemu operacyjnego 9
  • Fabryczna nawigacja i wsparcie dla Apple CarPlay/Android Auto 7
  • System audio 7
  • Ergonomia wnętrza i jakość wykonania 8
  • Bagażnik 8
  • Stosunek dynamika/spalanie 8
  • Systemy wspomagające jazdę 9

Cena Hyundai Elantra 2024 i wersje wyposażenia

Tył srebrnego samochodu Hyundai Elantra z widocznym logo producenta, napisem modelu i tablicą rejestracyjną z oznaczeniem "PL".
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Lifting Hyundaia Elantry, czyli modelu datowanego na 2024 rok sprawił, że ceny auta poszły w górę. Jednak nie wynika to tylko z inflacji i innych aspiracji producenta. Zmieniło się podstawowe wyposażenie, które teraz oferuje znacznie więcej technologii. Jest to trochę w poprzek założeń, które reprezentuje Elantra, czyli auta taniego i przystępnego. Niemniej nadal nie możemy powiedzieć, że to drogi sedan. Powiem więcej, to jedno z najtańszych, jak nie najtańsze auto, które przyszło mi testować w ciągu ostatniego roku.

Przechodząc do konkretów, w chwili publikacji niniejszej recenzji Hyundaia Elantry 2024, konfigurator online wciąż promował wyprzedaż przedliftowych egzemplarzy. Niemniej promocyjny cennik na 2024 rok już jest i prezentuje się następująco:

  • Modern:
    • 6MT: 105,4 tys. złotych
    • CVT: 112,4 tys. złotych
  • Smart:
    • 6MT: 115,9 tys. złotych
    • CVT: 123,4 tys. złotych
  • Executive:
    • 6MT: 123,9 tys. złotych
    • CVT: 131,4 tys. złotych.

Sięgając pamięcią do naszego testu Elantry sprzed liftingu, potwierdza się fakt, że podstawowa wersja podrożała i to aż o 12 tys. złotych, ale… poziom wyposażenia znacznie poszedł do góry. W końcu Elantra nie oferuje już nawet klasycznych zegarów. Z drugiej strony zabrakło wzmianki o oknie dachowym, który zniknął z opcji. Szczegóły związane z dostępnymi opcjami znajdziecie oczywiście we wcześniejszej galerii. Zwróćcie uwagę, że część wyposażenia skierowana jest wyłącznie dla modelu ze skrzynią CVT. Warto też podkreślić, że producent oferuje 5-letnią gwarancję bez limitu kilometrów.

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Tymczasem brak zmian w związku z liftingiem odnosi się między innymi do jednostki napędowej. Hyundai cały czas proponuje w Polsce Elantrę z jednym silnikiem, który jest po prostu bardzo prostą konstrukcją. To jednostka MPI, czyli z wtryskiem wielopunktowym, bez turbodoładowania, systemów Start-Stop i innych rodzajów elektroniki. Dlatego doskonale sprawdza się m.in. z instalacją gazową i aż dziw bierze, że Hyundai nie oferuje jej fabrycznie. Z drugiej strony moc jest skromna (123 KM), co w zależności od skrzyni biegów oznacza przyspieszenie 0-100 km/h w czasie 10,6 (6-biegowy manual) lub 10,7 (CVT) sekund.

Ile kosztuje ubezpieczenie Hyundaia Elantra?

Według danych Rankomat ubezpieczenie OC testowanej Elantry dla kierowcy z kilkuletnim prawem jazdy może wynieść około 480 złotych. Sprawdź, ile Ciebie będzie kosztować ubezpieczenie Hyundaia, klikając poniższy link.

Nasz testowy egzemplarz Hyundaia Elantra 2024 to model wyposażony pod korek. Mówimy o odmianie Executive ze skrzynią CVT i wszystkimi możliwymi pakietami, a także z perłowym lakierem (Metal Blue Pearl). Tym sposobem końcowa cena sprowadza się do niecałych 150 tys. złotych. Trudno oprzeć się wrażeniu, że konkurencja często dopiero zaczyna się od tej kwoty i to w ramach mniejszych, gorzej wyposażonych propozycji.

Srebrny samochód marki Hyundai zaparkowany na poboczu drogi, z przodu widoczna polska tablica rejestracyjna.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Oczywiście Hyundai Elantra to model, który jest już od wielu lat na rynku. Testowana, 7. generacja zadebiutowała w 2020 roku, a po 4 latach pojawił się lifting, który konkretnie stanowi przedmiot niniejszej recenzji. Co się zmieniło? Przede wszystkim front nabrał jeszcze więcej zadziornego charakteru, a we wnętrzu pojawiło się nieco więcej nowych technologii. Linia nadwozia Elantry wciąż przykuwa oko i nie można powiedzieć, że wizualnie samochód się zestarzał. Jedynie nadal szkoda, że Hyundai tak bardzo ogranicza paletę silników w Polsce. Już nie mówię o Elantrze N z 275 KM napędem, ale hybryda? Byłaby to jeszcze lepsza odpowiedź na ofertę konkurencji – szczególnie z Kraju Kwitnącej Wiśni.

Hyundai Elantra to sedan reprezentujący segment C. Jeżeli faktycznie odrzucimy rywali z nadwoziem liftback (np. Honda Civic, Skoda Octavia), to pozostaje niewielki wybór. Najbliżej koreańskiej propozycji znajduje się Toyota Corolla. Nieco dalej Mazda 3 Sedan, a już w ogóle daleko Audi A3 Limousine i Mercedes klasy A w wydaniu limuzyna. Z tego całego grona Hyundai proponuje samochód najprostszy pod względem napędu i najtańszy, choć bardzo dobrze wyposażony.

System multimedialny Elantry został po staremu

Wnętrze samochodu z widocznym kierownicą i panelami cyfrowymi deski rozdzielczej marki Hyundai.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Na pierwszy rzut oka lifting Elantry na 2024 rok nie wprowadza większych zmian w zakresie systemów z zakresu info-rozrywki. Jednak siła tkwi w szczegółach i Hyundai przede wszystkim podniósł poziom podstawowego wyposażenia, więc niezależnie od ceny możemy liczyć na niemalże identyczne doświadczenia oferowane w ramach zastosowanych ekranów. W międzyczasie Koreańczycy udostępnili również szereg aktualizacji, aczkolwiek Elantra 2024 nie otrzymała najnowszej platformy, którą Hyundai ma w swoim portfolio. Z drugiej strony zauważyłem znaczną poprawę w zakresie wydajności, a bez zmian pozostaje dobra ergonomia i świetna szczegółowość w zakresie oferowanych opcji personalizacji działania poszczególnych modułów auta.

Niezależnie od wersji wyposażenia Elantry 2024 otrzymujemy dwa, 10,25-calowe panele, które oferują dobrą jakość obrazu. Różnice w opcjach sprowadzają się w głównej mierze do nagłośnienia oraz dodatkowych systemów bezpieczeństwa.

Centralny ekran nadal zachwyca mnogością opcji

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Centralny panel prezentuje system, który opiera się na kilku ekranach z ikonami. Poszczególne skróty możemy szeregować według swoich upodobań, aczkolwiek nie uświadczymy motywów, które pozwoliłyby zmienić nam np. kolor przewodni. Wszelką personalizację, która jest dostępna w aucie, docenimy przede wszystkim względem mnogości opcji dostosowywania działania najdrobniejszych funkcji. To wszystko możemy przypisać do profilów użytkownika. Na pokładzie nie znajdziemy instrukcji obsługi, a jedynie kod QR, który możemy zeskanować smartfonem.

Hyundai oferuje podstawowego asystenta głosowego, aczkolwiek nie w naszym języku. Z ciekawych udogodnień pojawiają się wysuwane panele z konkretnymi funkcjami (np. multimedia, mapy, kompas, pogoda i inne). Wierzę także, że niektórzy odbiorcy będą korzystać z możliwości tworzenia notatek głosowych. W końcu to podczas jazdy samochodem wpadają nam do głowy ciekawe pomysły i rozwiązania codziennych problemów. Poza tym Hyundai Elantra 2024 wspiera system BlueLink, czyli usługę producenta związaną m.in. z łącznością zdalną.

Wszelkie ustawienia dotyczące komfortu podróżowania (i nie tylko) ujawniają szereg przełączników, z których zapewne skorzystamy raz. Ustawimy je po swojemu i nie będziemy więcej do nich wracać. Niemniej podkreślam to za każdym razem podczas testów aut z grupy Hyundai Motor Company (Hyundai i Kia), że warto docenić obecność takich opcji, bo przekładają się bezpośrednio na codzienne odczucia z użytkowania. Najważniejsze ustawienia związane z klimatyzacją mogą być realizowane fizycznymi przełącznikami, ale cała obsługa dostępna jest na ekranie dotykowym. Oczywiście Elantra pozwala w dosyć szerokim stopniu zarządzać sposobem działania świateł i centralnego zamka. Ten ostatni uwzględnia nawet inteligentną klapę bagażnika, mimo że nie jest ona podnoszona elektrycznie.

W przypadku łączności testowana Elantra 2024 nie sprawia większych problemów. Smartfony bez problemu parują się z wykorzystaniem modułu Bluetooth. Później, po wejściu do samochodu, nie trzeba długo czekać na automatycznie zainicjowanie połączenia. Nie inaczej jest z przewodowymi rozwiązaniami.

Na pokładzie recenzowanego egzemplarza znalazł się system premium audio od Bose, który gra… poprawnie jak na klasę auta. Nie możemy oczekiwać od Elantry wybitnej jakości dźwięku, ale jednocześnie nie jest to zestaw, który odstrasza. Tak jak było przed liftem, tak jest i teraz, czyli bez szaleństw.

Nawigacja nie została zaktualizowana, więc pozostaje Android Auto i Apple CarPlay

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Nawigacja w Elantrze ma już swoje lata i nie zanosi się na to, żeby była dłużej wspierana, gdyż mam wrażenie, że baza nie zmieniła się od naszego testu z 2023 roku. W ciągu roku Hyundai nie udostępnił nowych map, co po części związane jest z tym, że Koreańczycy oferują już nowszą platformę multimedialną w innych modelach.

Tym sposobem, mimo że funkcjonalność nawigacji w Elantrze jest stosunkowo bogata (m.in. fotoradary), tak warto od razu skupić się na zewnętrznych platformach. Hyundai wspiera zarówno Android Auto, jak i Apple CarPlay, aczkolwiek wyłącznie w przewodowych wydaniach. To też jeden z tych elementów, który zapewne dopiero w 8. generacji Elantry zostanie zmieniony, a więc pojawi się wsparcie dla łączności bezprzewodowej. Niemniej obie platformy działają bez zarzutu w testowanym egzemplarzu.

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Cyfrowe zegary są w porządku

Wyświetlacz deski rozdzielczej samochodu pokazujący lewy okrągły ekran z widokiem z kamery cofania i prędkością 0 km/h, oraz prawy okrągły ekran z obrotomierzem i wskaźnikiem wybranego trybu jazdy SPORT. Na wyświetlaczu widoczne także ikony i informacje takie jak temperatura zewnętrzna 18°C, włączony hamulec postojowy (AUTO HOLD) i zasięg 468 km.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Koniec z analogowymi wskazówkami. Elantra od 2024 roku nawet w podstawowej, najtańszej odmianie oferowana jest wyłącznie z dużym ekranem za kierownicą. To sprawdzona implementacja cyfrowych zegarów, którą znamy doskonale z innych modeli Hyundaia, jak i naturalnie z przedliftowej Elantry. Duży wyświetlacz został dobrze zagospodarowany przez czytelny interfejs, urozmaicony ciekawymi rozwiązaniami.

Przede wszystkim w grze są motywy, które mogą być uzależnione od wybranego trybu jazdy, ale nie muszą. Do wyboru mamy cztery style i większość wciąż opiera się na cyferblatach. Bez zmian pozostaje funkcjonalność, więc całość sprowadza się wyłącznie do designu.

Pomiędzy prędkościomierzem i obrotomierzem znajdziemy komputer pokładowy, który możemy zastąpić widokami związanymi z multimediami, nawigacją lub systemami wsparcia.

Zdecydowanie jedną z ciekawszych opcji w Elantrze po liftingu staje się podgląd z bocznych kamer, który pojawia się po włączeniu jednego z kierunkowskazów. Testowany Hyundai przypomina również o rzeczach, które mogły zostać w drugim rzędzie siedzeń lub o telefonie na ładowarce indukcyjnej.

Wnętrze Hyundaia Elantry potrafi zaskoczyć

Wnętrze samochodu z widoczną kierownicą i tablicą rozdzielczą marki Hyundai.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Samochody uznawane w swojej klasie za tanie najczęściej nie mogą pochwalić się świetnym wykończeniem wnętrza. Testowana Elantra 2024 również to udowadnia, choć trzeba przyznać, że stara się ukryć niedoskonałości na wiele sposobów. Dlatego w mojej opinii ciężko poważnie przyczepić się do jakości zastosowanych materiałów i ich spasowania. Z jednym wyjątkiem, czyli wstawkami piano black dla odmiany z przekładnią CVT, które szybko się brudzą. To akurat nieporozumienie, które niezależnie od ceny dokucza tak samo. Oczywiście wnętrze Hyundaia zostało zdominowane przez różne formy tworzywa sztucznego. Może to złudne, ale wydaje mi się, że mimo braku wyraźnych zmian w samym projekcie, tak część materiałów została poprawiona.

Hyundai Elantra 2024 wspiera system dostępu bezkluczykowego. Odświeżony pilot działa dokładnie tak samo, jak wcześniej. Oznacza to, że mając go przy sobie, możemy bez problemu otworzyć i zamknąć auto poprzez widoczne przyciski w przednich klamkach. Po zbliżeniu się do samochodu, otwiera on lusterka i częsciowo rozświetla, ale centralny zamek obsługujemy fizycznie przyciskami.

Tak samo wygląda sytuacja z bagażnikiem, czyli wystarczy zbliżyć się do niego, mając pilot przy sobie i kliknąć przycisk ukryty w czarnej listwie. W takim wypadku otwiera się sam zamek w klapie (bez drzwi), który od razu rygluje się po zamknięciu bagażnika. Elantra 2024 pozwala także na inteligentne otwieranie klapy. Po aktywowaniu funkcji z poziomu systemu multimedialnego wystarczy, że znajdziemy się w pobliżu bagażnika, a ten po kilku piknięciach sam się odblokuje.

Pierwszy rząd, czyli sedan na całego

Szeroko otwierane drzwi nie sprawiają najmniejszych problemów z zajmowaniem miejsca w Elantrze. Co prawda to sedan, ale i tak siedzi się dosyć wysoko. Do tego kierowca ma nieco łatwiej za sprawą fotela, który automatycznie odsuwa się i przysuwa odpowiednio podczas wsiadania i wysiadania.

Bok drzwi został wykonany w głównej mierze z twardych plastików, ale cały czas widać w nim nieszablonowy design ze… stosunkowo nisko umiesczoną klamką. Względem modelu sprzed liftingu Hyundai dołożył pamięć ustawień fotela, która realizowana jest przez przyciski umieszczone obok głośnika wysokotonowego.

Do foteli muszę się przyczepić

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Hyundai oferuje kilka wersji kolorystycznych wnętrza Elantry. Deska rozdzielcza może być czarna lub szara, podczas gdy tapicerka już czarna, szara lub… beżowa, jak właśnie w testowanym aucie. O ile funkcjonalność foteli została poprawiona, tak wygoda niestety wciąż wypada przeciętnie. Na dłuższych trasach czuć przede wszystkim nie do końca dopracowane wyprofilowanie odcinka lędźwiowego i niespecjalnie pomaga opcja jego regulacji, bo jest tylko jednoosiowa.

Niemniej Hyundai pokusił się o dodatkowe udogodnienia, więc fotele w Elantrze nie są tylko podgrzewane, ale również wentylowane. Do tego zarówno kierowca, jak i pasażer otrzymują elektryczną regulację. Jedyna różnica sprowadza się do braku ustawień odcinka lędźwiowego na prawym fotelu. Z ciekawostek, Elantra 2024 nadal stawia na klasyczne dźwignie do otwierania klapki wlewu paliwa oraz bagażnika.

Kierownica Elantry znana i lubiana

Kierownica samochodowa marki Hyundai z widocznymi przyciskami sterującymi, za którą widać deski rozdzielcze i ekran multimedialny.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Na pierwszy rzut oka kierownica Elantry po liftingu jest dokładnie taka sama, jak w poprzednim modelu. Różnica sprowadza się w sumie tylko do jednego detalu, o którym za chwilę. W gruncie rzeczy to dokładnie ta sama kierowca, co w wielu innych Hyundaiach, czyli jest wygodna i nie można się do niczego przyczepić. Nawet plastikowe wstawki, robiące za dodatkowe ramiona, nie odrzucają od siebie. Skórzany wieniec jest podgrzewany i otrzymał „trójkątne” bicepsy.

Ergonomia również stoi na bardzo wysokim poziomie, bo dwie sekcje z fizycznymi przyciskami i takimi samym przełącznikami zasługują na pochwałę. Jedyna różnica w modelu po liftingu sprowadza się tak naprawdę do lewej części, gdzie pojawiła się gwiazdka w miejsce przycisku do kończenia połączeń. Nowy przycisk jest programowalny, czyli sami możemy przypisać mu konkretną funkcję.

Deska rozdzielcza jest prosta i ergonomiczna

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Jedynie wprawne oko dojrzy różnice w desce rozdzielczej, którą znajdziemy w Elantrze po liftingu. Wiążą się one w głównej mierze z dodatkowym wyposażeniem, które jest istotną kartą przetargową Hyundaia. Niemniej sam projekt dobrze znosi próbę czasu i wciąż może się podobać. Każdy będzie zwracał uwagę na charakterystyczny uchwyt oddzielający pasażera od centralnej części, co z praktycznego punktu widzenia ani nie dokucza, ani nie jest przełomowe. Jakość zastosowanych materiałów z grubsza jest dobra, ale oczywiście widać już połacie czerni fortepianowej, której nie utrzymamy w czystości. W wersji z manualną skrzynią biegów pojawia się szorstki plastik i w sumie nie wiem, czy nie sprawdza się lepiej.

Patrząc na centralną część deski rozdzielczej, dojrzymy głośnik, a dalej taflę szkła z dwoma ekranami. Pod nią pojawia się mnóstwo fizycznych przycisków, które stanowią istotną zaletę Elantry i pokazują, że Hyundai zna się na ergonomii. Tyczy się to zarówno obsługi multimediów, jak i przede wszystkim klimatyzacji. Niżej naszym oczom ukaże się wnęka, w której dostępne są gniazdo 12 V, złącze USB-A (do Android Auto i Apple CarPlay) oraz nowość, czyli kolejne złącze, ale tym razem USB-C (w miejsce USB-A). Na samym dnie półki znajdziemy ładowarkę indukcyjną, która dorobiła się poprzeczki, by smartfon nie przesuwał się w trakcie jazdy.

Główna zmiana, która akurat nie wiąże się z liftingiem, a jednak pojawiła się w testowanej Elantrze względem wcześniej recenzowanego modelu, jest dźwignia przekładni CVT w miejscu manualnego wybieraka. Wraz z nią pojawił się mechanizm elektrycznej obsługi hamulca postojowego zamiast „analogowej dźwigni ręcznego”. Hyundai wykorzystał dodatkową przestrzeń na ciekawe uchwyty na kubki, które możemy ustawiać na dwóch wysokościach. Poza tym nie zabrakło podłokietnika, który nie oferuje żadnej regulacji, ale skrywa stosunkowo duży schowek (już bez gniazda USB).

Z innych udogodnień Hyundai proponuje lusterko fotochromatyczne i dodatkowy schowek przy lewym kolanie pasażera. Swoją drogą, jeśli zastanawiacie się, do czego jest okrągła wstawka przy cyfrowych zegarach, to… po prostu zabieg stylistyczny lub świetne miejsce na zamontowanie uchwytu na smartfona.

Drugi rząd wciąż może liczyć na udogodnienia

Zajmowanie miejsca w drugim rzędzie nie sprawia większego problemu. Nie wdać też, aby Hyundai specjalnie starał się oszczędzać, więc nie dostrzegłem większych różnic względem przednich drzwi. Wciąż uważam, że jest to w pełni wystarczająca przestrzeń do podróżowania dla dwójki dorosłych osób. Nie powinniśmy narzekać na brak miejsca w żadnym zakresie, nawet mierząc ~185 cm wzrostu.

Hyundai przy okazji liftingu zadbał o dodatkowe udogodnienia. Do dyspozycji otrzymujemy podłokietnik z dwoma uchwytami na kubki, dodatkowe kratki wentylacyjne i dwa gniazda USB-C, które są nowością w Elantrze od 2024 roku. Poza tym dostępne są podgrzewane skrajne miejsca, haczyk, jeden gazetownik i mocowania Isofix. W przypadku tych ostatnich niestety trzeba liczyć się z łatwością uszkodzenia tapicerki, jeśli nie będziemy ostrożni.

Oświetlenie staromodne, ale dokładne

Hyundai pozytywnie zaskoczył mnie, że w stosunkowo taniej Elantrze pojawia się dodatkowe oświetlenie na zewnątrz. Dokładniej w ramach klamek w przednich drzwiach producent postawił na proste LEDy, które zapalają się w momencie zbliżania się z pilotem do auta. Z kolei we wnętrzu dostępne są klasyczne żarówki o ciepłej barwie. Niemniej pokrycie światłem jest bardzo dobre. Dodatkowy pasek LEDowy, który przechodzi przez deskę rozdzielczą, jest niekonfigurowalny.

Bagażnik Elantry zmieści butlę na gaz i całą masę bagaży

Elantra to sedan, a to wiąże się z tym, że bagażnik teoretycznie schodzi na dalszy plan. Hyundai jednak udowadnia, że dostęp do przestrzeni bagażowej nawet w takim nadwoziu może być wygodny. Klapa co prawda nie podnosi się automatycznie, ale zawiasy same z siebie unoszą ją na wygodną wysokość po odpuszczeniu zamka. Niemniej zamykanie pozostaje o tyle niewygodne, że nie ma żadnej rączki lub uchwytu, za który moglibyśmy pociągnąć. Trzeba chwycić za potencjalnie brudną klapę. Z ciekawostek, Hyundai wprowadził do europejskich standardów formę otwierania bagażnika od środka poprzez fluorescencyjny uchwyt, co jest typowe dla USA.

Sam bagażnik Elantry chwali się pojemnością 470 litrów. Trzeba jednak trochę odjąć od tej wartości przez zawiasy, które wchodzą do środka i zawadzają o bagaże. Dodatkowo musimy uważać na głośnik zamontowany na półce. Tym sposobem lifting niewiele zmienił, choć nie da się ukryć, że to spory bagażnik, a pod podłogą znajdziemy sporo miejsca, które Hyundai przewidział na koło dojazdowe i niezbędne wyposażenie. Tak, bez problemu zmieścimy tutaj dużą butlę na gaz.

Elantra pozwala na składanie oparć tylnej kanapy w proporcjach 40:60. Cięgna do ich zwalniania znalazły się w bagażniku, ale i tak trzeba zajrzeć do środka, aby położyć kanapę. W ten sposób uzyskujemy możliwość przewożenia dłuższych przedmiotów, choć trzeba uwzględnić wyraźny skok. Poza tym w bagażniku Hyundaia nie znajdziemy żadnych uchwytów i dodatkowych udogodnień.

Wrażenia z jazdy Hyundaiem Elantrą nie mają rzucać na kolana

Niebieski samochód marki Hyundai z polskimi tablicami rejestracyjnymi zaparkowany przy drodze z drzewami w tle.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Niejednokrotnie zaznaczałem to już w tym teście, ale przypomnę jeszcze raz. Hyundai Elantra to samochód, który ma być przede wszystkim prosty konstrukcyjnie, więc nie należy oczekiwać od niego wybitnych właściwości jezdnych. Nic w tym zakresie nie zmienia lifting, który nie obejmował istotnych zmian w mechanice. Dlatego Elantra 2024 to nadal po prostu dobre auto do przemieszczania się z punktu A do B, bez wywoływania szczególnych emocji. To właśnie w tym miejscu do gry wchodzi rozsądek, który odstawia na bok wszelkie szaleństwa i potrzeby bardziej dynamicznej jazdy.

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Zawieszenie recenzowanego Hyundaia stawia na komfort, ale prostota (belka skrętna z tyłu) nie pozwala na idealne wybieranie wszelkich nierówności, więc ostatecznie jest po prostu akceptowalnie. Próby szybszego pokonywania łuków nie wypadają źle, ale nie można powiedzieć, żeby były to sytuacje, w których Elantra czuje się jak ryba w wodzie. Może tak być, ale dopiero w odmianie z literą N, która nie jest oferowana w Europie.

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Podobnie w sumie wypada układy kierowniczy i hamulcowy. Oba są dobre, sprawdzają się w swoich rolach i ciężko zarzucić im cokolwiek złego. Precyzja prowadzenia jest odpowiednia, hamowania tak samo, więc czego chcieć więcej? Przy rozsądnym podejściu to właśnie powinny być nasze oczekiwania.

Dynamika jazdy jest w porządku. Po prostu

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Pod maską znajdziemy doskonale znany silnik o pojemności 1,6-litra, generujący moc 123 KM (154 Nm), która w zupełności wystarcza do napędzenia auta o masie ~1250 kg. Oczywiście przy założeniu, że nie oczekujemy od Elantry wybitnej dynamiki, bo wartości 10,6 oraz 10,7 s w ramach przyspieszenia 0-100 km/h nie zrobią na nikim wrażenia. Gorszy wynik przypisywany jest Hyundaiowi, gdy na pokładzie znajdzie się przekładnia CVT i to właśnie ona gościła w testowanym egzemplarzu. W przypadku wcześniej testowanego modelu sprzed liftingu do dyspozycji miałem manualną skrzynię biegów.

Elantra oferuje kilka trybów jazdy, których nie znajdziemy w parze z „manualem”, ale umówmy się, że główna różnica sprowadza się do sposobu reakcji na wciśnięcie „gazu”. W przypadku ustawienia Eco widać, że testowany samochód dąży do jak najniższych obrotów, kosztem elastyczności.

Silnik Elantry, który spełnia normę Euro 6d, muszę pochwalić nie tylko za prostotę i łatwość przystosowania go do instalacji gazowej. Wolnossąca jednostka jest bardzo cicha, gdy jeździmy spokojnie i ze stałą prędkością. Dopiero powyżej ~3,5 tys. obrotów robi się głośno w kabinie, ale najczęściej będzie to jazda autostradowa. Wtedy też do gry wchodzi ogólne, przeciętne wyciszenie wnętrza.

Naturalnie obecność przekładni CVT wymaga przyzwyczajenia do odczuwalnego i jednostajnego hałasu podczas przyspieszania. Hyundai stara się z tym walczyć poprzez symulowanie wirtualnych biegów. Mało tego, możemy wybrać tryb sportowy, a później manualny pracy przekładni, aby ręcznie za pomocą dźwigni redukować i podbijać przełożenia, których ostatecznie jest aż 8. Jednak potraktujmy to jako ciekawostkę, a w praktyce dbajmy o spokojną i płynną jazdę, aby cieszyć się ze sposobu jazdy Elantrą, do którego została stworzona.

Spalanie Hyundai Elantra stanowi istotną zaletę

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Spokojna, a wręcz stateczna jazda Elantrą pozwala cieszyć się niskim spalaniem. Ponownie z tyłu głowy możemy mieć możliwość założenia instalacji gazowej, ale skupmy się na razie na tankowaniu benzyny. Na pokład testowanego Hyundaia zabierzemy 47 litrów paliwa, gdyż właśnie tyle mieści bak, znajdujący się pod siedzeniami w drugim rzędzie.

Wyniki w mieście będą bardzo uzależnione od płynności jazdy, ale udawało mi się osiągać rezultaty na poziomie 6,4 l/100 km (zasięg: ~730 km). Jeśli będziemy zmuszeni do podróżowania w korkach, to przekroczymy 7 l/100 km (zasięg: ~670 km).

Elantra najlepiej czuje się w jeździe podmiejskiej, kiedy faktycznie możemy rozpędzić się do ~80 km/h i utrzymywać tę prędkość. W takim scenariuszu bez problemu uzyskiwałem wyniki w postaci 4,3 l/100 km (zasięg: ~1090 km). Po wyjeździe na drogi ekspresowe powinniśmy spodziewać się następującego spalania benzyny przez testowanego Hyundaia:

  • 100 km/h: 5,5 l/100 km (zasięg: ~850 km)
  • 120 km/h: 6,3 l/100 km (zasięg: ~740 km)
  • 130 km/h: 7 l/100 km (zasięg: ~670 km)
  • 140 km/h: 7,3 l/100 km (zasięg: ~640 km).

Wyniki są niemalże identyczne względem modelu sprzed liftingu. Patrząc na moc Elantry i powyższe wyniki, najlepiej podróżować z prędkościami do 120 km/h. Niemniej, gdybyście planowali wyjazd na niemieckie autostrady, to recenzowany Hyundai katalogowo może rozpędzić się do 195 km/h z przekładnią CVT lub 200 km/h ze skrzynią manualną.

Systemy wsparcia niczym z droższych modeli

Samochód marki Hyundai w kolorze grafitowym zaparkowany przy drodze z drzewami w tle, widoczny z przodu.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Odświeżony Hyundai Elantra 7. generacji na pierwszy rzut oka niewiele zmienił się po liftingu, ale jednak na liście dostępnych systemów wsparcia pojawiło się wiele nowych pozycji, które poznacie za moment. Bez zmian pozostaje ich obsługa, która jest czytelna i z wieloma opcjami dostosowywania szczegółów działania.

Elantra monitoruje znaki i prezentuje aktualne ograniczenia prędkości, co działa po prostu przeciętnie. Do tego testowany Hyundai już ostrzega dźwiękowo, gdy jedziemy teoretycznie za szybko, więc momentami może być to irytujące.

Lusterka niby pozostały bez zmian – samo szkło jest na pierwszy rzut oka identyczne, ale obudowy zostały rozszerzone o mocowania kamer, które nie znalazły się we wcześniej testowanym egzemplarzu. Podobnie nowością jest system monitorowania martwego pola z analizą ruchu poprzecznego. Niemniej same lustra pozostają tej samej wielkości, odpowiedniej do samej kubatury auta.

Samochód marki Hyundai Elantra w kolorze srebrnym zaparkowany na asfaltowej drodze z drzewami w tle.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Hyundai w swoich modelach oferuje rozbudowane systemy tempomatu i poboczne. Recenzowana Elantra nie jest w tym wypadku żadnym wyjąkiem, choć tylko najbogatsza wersja pozwala na dokupienie asystenta jazdy autostradowej. Poziom wyposażenia Modern stawia na podstawowy tempomat, ale odmiany Smart i Executive już bez dopłaty umożliwiają korzystanie z adaptacyjnego odpowiednika (z przekładnią CVT). Działa on świetnie, a to w głównej mierze zasługa szerokich opcji personalizacji zachowań. W końcu możemy dostosować nie tylko odległość, którą Elantra ma utrzymywać względem poprzedzających aut, ale również tempo hamowania, przyspieszania, jak i sam czas reakcji.

Odnoszę wrażenie, że wspomniany asystent jazdy autostradowej został ulepszony. W przedliftowym modelu zwracałem uwagę na delikatne bujanie od pasa do pasa, podczas gdy testowany egzemplarz na 2024 rok zachowywał znacznie lepiej. Nadal zdarzają mu się chwilowe wyłączenia, gdy linie na drodze nie są zbyt wyraźne, ale z grubsza działa on więcej niż zadowalająco. Warto też pamiętać, że możemy aktywować utrzymywanie w pasie ruchu nawet bez włączonego tempomatu.

Główną zmianą w recenzowanym Hyundaiu Elantra jest nowy pas przedni, a wraz z nim przebudowane reflektory. Nie ma co ukrywać, są one odczuwalnie lepsze względem poprzednich świateł. Snop sięga dalej, jest pełniejszy, choć do ideału wciąż trochę brakuje — szczególnie w zakresie jasności. Mimo wszystko jazda nocą będzie w pełni zadowalająca, bo wciąż z tyłu głowy trzeba mieć rozsądną cenę auta. Reflektory Elantry wspierają automatyczne przełączanie na światła drogowe, ale w tym zakresie nie zauważam poprawy względem starszego modelu. Nadal zdarza się, że Hyundai niepotrzebnie długo zwleka z wyłączeniem „długich”, więc potrafi oślepiać kierowców jadących z naprzeciwka.

Testowana Elantra oferuje system kamer 360 stopni. Co prawda jako opcja i tylko dla najwyższego poziomu wyposażenia, ale jest. Szczególnie warto odnotować, że model przed liftingiem w podstawowym wydaniu nie oferował nawet pojedynczej kamery cofania, która teraz jest standardem dla wszystkich egzemplarzy od 2024 roku. Niemniej wróćmy do testowanej Elantry, która oferuje… poprawną jakość obrazu. Nie jest to nic przełomowego, czyli nie spodziewajmy się wybitnego poziomu szczegółowości, aczkolwiek obraz może okazać się przydatny nawet nocą.

Test Hyundai Elantra 2024. Podsumowanie i nasza opinia

Szary samochód marki Hyundai zaparkowany na drodze z drzewami w tle.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Dopracować, nieco ulepszyć, ale nie przesadzić. Takim stwierdzeniem kończymy test Hyundai Elantra 2024, czyli liftingu najprostszego sedana na rynku. Fakt, że Koreańczycy nie przesadzili z nowościami i nie zmienili charakteru recenzowanego auta, pozwala nadal cieszyć się z mechaniki, która nie ma szans stać się z czasem irytująca. Prosty napęd, nietuzinkowy design i bądź co bądź sporo przydatnych technologii z zakresu multimediów i wsparcia kierowcy to istotne zalety Elantry. Hyundai faktycznie poprawił sporo bolączek modelu sprzed liftingu, więc mimo delikatnie podniesionej ceny wciąż jest to auto ze świetnym stosunkiem opłacalności, czyli dający wiele za niewiele.

Naturalnie z prostotą konstrukcji przychodzą podstawowe właściwości jezdne i taka sama dynamika. Jeżeli jesteście zainteresowani ograniczeniem kosztów, a nie potrzebujecie za wszelką cenę automatycznej skrzyni biegów, to zastosowaną przekładnię CVT w Elantrze zdecydowanie można sobie odpuścić. Blisko 10 tys. złotych zostaje w kieszeni i wspomniany stosunek wypada jeszcze lepiej. Jednak jest to dodatkowo okupione ograniczonymi opcjami wyposażenia, które nie sądostępne w wersji z manualną skrzynią biegów.

Zdj. otwierające: Łukasz Pająk / Android.com.pl.

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw