Testowane Renault Espace VI zaparkowane na szutrowym parkingu przy lesie.
LINKI AFILIACYJNE

Kiedyś francuski rewolucjonista, dziś wygodna opcja dla fanów nowoczesnej technologii

36 minut czytania
Komentarze

Nie ukrywam, że test Renault Espace VI częściowo był dla mnie istotny. W końcu coraz częściej chodzą mi po głowie myśli o założeniu rodziny, dalszych podróżach, co idzie w parze z samochodem typu van, który został stworzony pod takie zadania. Tylko po drodze wiele się zmieniło i to zarówno w samym Renault, jak i dalszych perspektywach rozwoju tej formy nadwozia. Niemniej Espace wciąż weźmie na pokład 7 osób i może ruszyć w trasę, choć… to zdecydowanie inna forma podróżowania. Co się zmieniło i dlaczego na bohatera tej recenzji już trzeba patrzeć inaczej? Tego i jeszcze więcej dowiecie się właśnie z testu Renault Espace VI generacji, do której serdecznie Was zapraszam.

Zalety

  • Rewelacyjne technologie wsparcia kierowcy na czele z reflektorami Matrix vision
  • Wygodny i bezproblemowy system multimedialny openR Link na bazie Android Automotive + bardzo udane nagłośnienie
  • Dobry stosunek mocy do spalania
  • Świetny system 4 skrętnych kół

Wady

  • Przeciętna kultura pracy 3-cylindrowego silnika spalinowego
  • Sporo łatwo brudzącej się fortepianowej czerni we wnętrzu
  • Trzeci rząd siedzeń tylko do awaryjnych sytuacji

Test Renault Espace VI E-Tech — krótka opinia

Renault Espace to de facto Koleos po przeszczepie. Ciekawa propozycja od Francuzów, ale definitywnie trzeba patrzeć na ten samochód jako na dużego i wygodnego SUV-a ze świetnym systemem 4Control oraz bardzo udanymi technologiami na pokładzie. To komfortowe auto, które nadal może być traktowane jako rodzinne, ale już w przypadku posiadania mniejszej liczby dzieci. Przy takim założeniu opinia o Renault Espace VI skrywa wiele dobrego zarówno dla kierowcy, jak i pasażerów.

8,7/10
Ocena

Renault Espace (VI gen, Iconic, E-Tech full hybrid)

  • Ergonomia systemu operacyjnego 9
  • Fabryczna nawigacja i wsparcie dla Apple CarPlay/Android Auto 10
  • System audio 9
  • Ergonomia wnętrza i jakość wykonania 8
  • Bagażnika 8
  • Stosunek dynamika/spalanie 8
  • Systemy wspomagające jazdę 9

Cena Renault Espace VI i wersje wyposażenia

Czarny samochód Renault Espace VI z polskimi tablicami rejestracyjnymi zaparkowany na drodze gruntowej w dzień.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Konfigurator Renault Espace 6. generacji jest prosty, konkretny i nikt nie powinien mieć wątpliwości, która wersja najbardziej będzie mu odpowiadać. Oczywiście w głównej mierze całość sprowadza się do ceny, ale ostatecznie to sami Francuzi uprościli proces. W końcu do wyboru jest wyłącznie jeden napęd o nazwie E-Tech full hybrid 200, który realizowany jest przez zespół hybrydowy w składzie:

  • 1,2-litrowy, 3-cylindrowy silnik benzynowy o mocy 130 KM
  • silnik elektryczny (E-motor) o mocy 68 KM
  • rozrusznik HSG o mocy 34 KM

Taki zestaw łącznie generuje dokładnie 200 KM. Moc i moment przenoszone są na koła przedniej osi poprzez automatyczną skrzynię MMT biegów o… 15 przełożeniach. W praktyce łączy ona cechy wszystkich typów powszechnie stosowanych przekładni, choć najbliżej jej do CVT i zautomatyzowanych skrzyń manualnych. Oczywiście więcej o sposobie jej działania jeszcze będę opowiadał przy okazji omawiania wrażeń z jazdy Renault Espace VI.

Skoro wybór napędu mamy z głowy, to spójrzmy na poziomy wyposażenia. W tym wypadku już musimy się na coś zdecydować, a do wyboru mamy trzy propozycje:

  • techno od 192,9 tys. złotych
  • esprit Alpine od 206,9 tys. złotych
  • iconic od 216,9 tys. złotych.

Różnice w samym wyposażeniu obrazuje powyższa galeria, w ramach której możecie jeszcze zobaczyć zmiany w samym projekcie zderzaków.

Ile kosztuje ubezpieczenie Renault Espace?

Według danych Rankomat ubezpieczenie OC testowanego Espace dla kierowcy z kilkuletnim prawem jazdy może wynieść około 520 złotych. Sprawdź, ile Ciebie będzie kosztować ubezpieczenie Renault, klikając poniższy link.

Nasz test Renault Espace VI obejmuje najbogatszą wersję iconic, która została wyposażona we wszystkie opcje i pakiety dostępne dodatkowo w konfiguratorze, czyli:

  • lakier niebieski nocturne za 3,8 tys. złotych
  • pakiet nagłośnienia Harman Kardon za 4,5 tys. złotych
  • panoramiczny szklany dach za 4,5 tys. złotych
  • światła przednie full LED Matrix vision za 4 tys. złotych
  • wyświetlacz Head-Up za 3 tys. złotych
  • pakiet advanced driving assist (ADA) za 1,5 tys. złotych:
    • rozbudowany tempomat Stop&Go z utrzymywaniem w pasie ruchu
    • integracja tempomatu z systemem rozpoznawania znaków drogowych.

W konfiguratorze tak naprawdę nie została zaznaczona jedna opcja, która kosztuje 0 złotych i sprawia, że… Espace traci trzeci rząd foteli i od razu zyskuje większy bagażnik o około 100 litrów (~770 litrów vs ~670 litrów). Niemniej nasz egzemplarz pozostał 7-osobowy, a jego ostateczna cena wynosi 238,2 tys. złotych. Drożego Espace’a 6. generacji być nie może. Tylko już teraz mogę Wam powiedzieć, że w mojej opinii większość dodatków w recenzowanym Renault faktycznie wartych jest dopłaty.

Czarny samochód Renault Espace VI stoi przed ceglaną starą budowlą na tle trawiastego terenu.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Espace jest jednym z prekursorów van-ów, a dokładniej minivanów. To właśnie Renault postanowiło stworzyć duże, praktyczne auto rodzinne, które zostanie przystosowane do europejskich potrzeb i standardów. Tak właśnie Francuzom udało się wprowadzić do sprzedaży w 1984 roku samochód z zupełnie nieznanego, a na pewno niezagospodarowanego segmentu na Starym Kontynencie. Kolejne generacje Espace stawały się coraz lepsze i jeszcze bardziej praktyczne, a sukces samego pomysłu na stworzenie van-a najlepiej obrazuje wariacja drugiej generacji z silnikiem z F1 w 1995 roku. Tak mijały lata, powstało 5. generacji, sprzedaż była zadowalająca, ale do czasu. Załamanie rynku było zauważalne na przełomie lat 10. i 20. XXI wieku.

Czarny samochód osobowy marki Renault Espace zaparkowany na trawiastym terenie z drzewami w tle.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

W ten sposób przechodzimy do testowanej, 6. generacji Espace, która całkowicie zrywa ze spuścizną marki. Renault, świadome malejącego zainteresowania rynkiem van-ów, musiało podjąć drastyczne kroki, więc w 2022 roku Francuzi skończyli z produkcją Espace V, aby wrócić po roku przerwy z… SUVem. Niecodzienny ruch, prawda? Ok, piąta generacja recenzowanego auta również była określana już jako crossover, ale wciąż z zauważalnymi cechami van-ów. Co równie zaskakujące, Espace VI jest odczuwalnie mniejszy od swojego poprzednika (16 cm na długość) i jak się na niego patrzy, to może się podobać, ale ewidentnie nie jest to coś unikalnego.

Testowany samochód jest niczym innym jak większym Australem. Swoją drogą to bardzo interesujące auto, więc jeśli spodoba Wam się Espace VI, ale uznacie go za zbyt duży na Wasze potrzeby, to koniecznie sprawdźcie nasz test Renault Austral. Ach, byłbym zapomniał, ale Espace w ten sposób stał się też następcą dla modelu Koleos, który nie cieszył się wyjątkową popularnością. Mimo oferowania dwóch generacji tego auta przez 16 lat Francuzi ostatecznie zrezygnowali z niego w 2023 roku. Jak połączymy kropki, to zrozumiemy, że Espace został wycofany, a Koleos otrzymał nową nazwę na Starym Kontynencie. Jednak w grze nadal jest spuścizna Koleosa, bo w Korei Południowej wciąż spotkamy ten model, ale pod nazwą Samsung QM6.

W ten sposób Renault Espace VI nie reprezentuje już aut typu van, a jest SUVem segmentu D i z tego powodu musi walczyć z przeogromną konkurencją. Przede wszystkim w gronie zainteresowanych pojawia się koreańska reprezentacja w postaci Hyundaia Santa Fe i Kii Sorento. W Japonii czekają na nas Toyota RAV-4 (z bliźniakiem Suzuki Across), Nissan X-Trail i Mazda CX-60. Z kolei Stary Kontynent wita nas poprzez trojaczki: Skodę Kodiaq, Volkswagena Tiguan Allspace, Seata Tarraco. Jest też Peugeot 5008, który przeszedł dokładnie taką samą drogę, co Espace, czyli przestał być van-em. Wymienieni rywale to tylko przykłady, co tylko pokazuje, jak teoretycznie bardzo chcemy kupować SUV-y.

Udany system multimedialny od Renault, czyli Android u podstaw

Wnętrze nowoczesnego samochodu Renault Espace VI z widocznym ekranem systemu multimedialnego i cyfrowym wyświetlaczem zegarów za kierownicą.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Renault obrało jedną z najbardziej zrozumiałych dróg podczas tworzenia swojej platformy multimedialnej, która jednocześnie zarządza innymi modułami auta. Dlatego w testowanym Espace VI pojawia się system openR link. W ten sposób mamy do czynienia z Android Automotive i nakładką od Francuzów, co bardzo dobrze się zgrywa i ma szansę przetrwać długie lata. Przede wszystkim mówimy o dostępie do Sklepu Play i innych usług Google, które zostały zintegrowane z całym autem. Do tego Renault ubrało to wszystko w przyjemny dla oka interfejs okraszony sensownymi dodatkami. Jedynie ergonomia użytkowania może początkowo wymagać przyzwyczajenia, aby wiedzieć co i jak obsługiwać na pionowym wyświetlaczu.

Skoro o ekranach mowa, to w Renault Espace VI znajdziemy dwa wyświetlacze i to niezależnie od wersji wyposażenia. Pierwszy to właśnie wspomniany, pionowy panel o przekątnej 12 cali. Drugi odpowiada za cyfrowe zegary i mierzy 12,3-cali. Oba ekrany oferują bardzo dobrą jakość obrazu, odpowiedni kontrast i należytą rozdzielczość. Na deser, a właściwie jako opcja pojawia się 9,3-calowy wyświetlacz przezierny (HUD), który jest realizowany bezpośrednio na przedniej szybie. W jego przypadku jedynie muszę przyczepić się do jasności tła, która czasami w nocy rzuca się w oczy. Niemniej jego czytelność, fakt, że jest kolorowy i pozostałe aspekty zostały należycie dopracowane.

Centralny ekran prezentuje Android Automotive

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Pionowy ekran wita nas z systemem podzielonym na kilka sekcji. Zacznijmy od dołu, gdzie znajdziemy wszystkie przełączniki związane z obsługą klimatyzacji. Z kolei na samej górze pojawia się znany z Androida pasek z najważniejszymi ikonami, który możemy rozwinąć, aby odczytać wszystkie powiadomienia. Z kolei główną część obszaru roboczego może zajmować jedna z pięciu sekcji: nawigacja, multimedia, telefon, skróty z aplikacjami i funkcje pojazdu.

Przejście przez cały system ogranicza się do kilkunastu minut klikania, ale wszystko zostało bardzo dobrze wytłumaczone i nawet doszukamy się podstawowych opcji personalizacji. Oczywiście jedną z kluczowych zalet openR link w testowanym Renault Espace są usługi Google na czele ze Sklepem Play. Dlatego na wyciągnięcie ręki mamy dostęp do najważniejszych aplikacji (Waze, Spotify, a nawet Amazon Prime Video), bez konieczności podłączania smartfona. Ciekawie też wypada instrukcja obsługi, która jest bardzo szczegółowa i fachowo tłumaczy poszczególne funkcje oraz zachowania samochodu.

Komputer pokładowy w testowanym Renault Espace VI także oceniam bardzo pozytywnie, bo nie przedstawia tylko suchych danych. Tłumaczy on jak jeździć lepiej i być bardziej „eco”, będąc przy tym bardzo wymagającym od kierowcy. Jakby nie patrzeć, taki element rywalizacji potrafi urozmaicić podróże, ale też nic nie stoi na przeszkodzie, aby zignorować go całkowicie.

Obsługa klimatyzacji jest bardzo prosta, aczkolwiek wszelkie ikony umieszczone na dolnym pasku wyświetlacza mogłyby być minimalnie większe. Niemniej Renault nie zapomniało o fizycznych przełącznikach do najważniejszych ustawień związanych z temperaturą i siłą nawiewu, co bardzo cieszy. Swoją drogą Espace VI może na zawołanie uruchomić oczyszczacz powietrza, co docenią m.in. alergicy. Z innych aspektów warto pamiętać o możliwości personalizacji oświetlenia ambientowego, które jest powiązane z trybami jazdy. Idąc dalej, Francuzi zadbali o wszelkie ustawienia związane z działaniem świateł, drzwi i innych, a nawet dodali sporo od siebie. W końcu możemy nie tylko personalizować przycisk na kierownicy, ale też… dostosowywać dźwięk kierunkowskazów. Ba, nawet odgłos, który Espace oddaje w trakcie jazdy elektrycznej, jesteśmy w stanie dobrać pod swój gust.

Obecność Android Automotive na pokładzie testowanego Renault Espace VI sprawia, że form łączności i źródeł dźwięku jest bez liku. Różne aplikacje ze sklepu Play sprawiają, że nie powinniśmy w ogóle narzekać. Niemniej, podłączając zewnętrzne źródło, wciąż będziemy zadowoleni, bo jakość i stabilność stoją na wysokim poziomie.

Tymczasem dźwięk, który wydobywa się z opcjonalnego zestawu Harman Kardon, sprawia, że Espace VI w mojej opinii ląduje wśród najlepszych aut pod tym względem. Oczywiście warto uwzględnić w tym wszystkim klasę cenową, ale Renault z partnerem zastosowali naprawdę donośny system audio, który generuje bardzo dobrą jakość dźwięku. Jesteśmy atakowani dobrze skrojonymi i dosadnymi niskimi tonami, które bez problemu możemy przyciszyć w ustawieniach. W sumie tylko efekt przestrzeni mógłby być lepszy, aby Renault mogło śmiało mierzyć się z segmentem premium.

Nawigacja, Android Auto i Apple CarPlay, czyli lepiej być nie może

System nawigacji Renault Espace VI
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

O nawigacji w Renault Espace VI ciężko rozwodzić się na wiele zdań. Po prostu otrzymujemy Mapy Google, a gdy zaistnieje taka potrzeba, to pobieramy inną aplikację (np. Waze). Dlatego ciężko oczekiwać lepszych wrażeń względem aktualności dostępnych tras. Co istotne, możemy pobierać mapy, aby korzystać z nich offline, bo mimo wszystko system openR link w dużej mierze bazuje na stałym dostępie do internetu.

Jeśli jednak preferujemy podłączyć swój smartfon, to nic nie stoi na przeszkodzie, bo zarówno Android Auto, jak i Apple CarPlay realizowane są bezprzewodowo. Nie ma najmniejszych problemów z samą łącznością i tuż po uruchomieniu systemu otrzymujemy stosowny monit o możliwości uruchomienia zewnętrznej platformy.

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Cyfrowe zegary i HUD w prostej i czytelnej formie

Wyświetlacz cyfrowy deski rozdzielczej Renault Espace VI pokazujący ikonę elektrycznego samochodu w trybie gotowości, prędkościomierz na 0 km/h, zasięg 130 km, i komunikat "Silnik włączony Wyłącz zapłon".
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Przechodzimy na wyświetlacz umieszczony za kierownicą, który prezentuje przyjemny dla oka interfejs. Cyfrowe zegary w Renault Espace VI są bardzo proste i czytelne jednocześnie, więc Francuzi ponownie notują plusa. Szczególnie że wciąż możemy mówić o nowoczesnej interpretacji cyferblatów.

Do dyspozycji otrzymujemy kilka motywów i jeden jest prostszy od drugiego, a kolejne różnice to właśnie forma prezentacji kluczowych informacji. Możemy wyświetlać okrągłe tarcze lub pozostać przy samych cyfrach w prostokątach.

Ciekawym dodatkiem jest środkowa sekcja, która odpowiada za systemy wsparcia i nie musimy jej stale prezentować. Oprócz klasycznych wskazań z adaptacyjnego tempomatu i systemu utrzymywania w pasie ruchu Renault pilnuje dystansu względem poprzedzajacych aut. Nasz odstęp wyrażany jest w sekundach, co jest wyjątkowe na rynku, ale też typowe właśnie dla Francuzów.

Tymczasem prawa sekcja to kumulacja dodatkowych wskazań pokroju komputera pokładowego, multimediów i różnych danych związanych z napędem (w tym 4Control). Wskazówki z nawigacji wyświetlane są poprzez wskazania w górnej części cyfrowych zegarów, podczas gdy dolna została zarezerwowana dla informacji o trybie jazdy oraz stanie paliwa i naładowania akumulatora trakcyjnego. Przy tym ostatnim pojawiają się dodatkowe strzałki, które informują nas o aktualnym trybie siły hamowania rekuperacyjnego.

Opcjonalny Head-Up display (HUD) realizuje dosyć podstawową rolę w Renault Espace VI. Niemniej nadal uważam, że jest przydatny i czytelny. Po prostu konkurencja poszła już w stronę rozszerzonej rzeczywistości, podczas gdy testowany samochód ogranicza się do niezbędnych informacji o prędkości, ograniczeniach, ale też nawigacji i systemach wsparcia.

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Wnętrze Renault Espace przeszło rewolucję

Wnętrze nowoczesnego samochodu Renault Espace VI z widocznym kierownicą, panelami przyrządów i centralnym wyświetlaczem dotykowym.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Rewolucja z nagłówka wynika w głównej mierze z dwóch czynników: wprowadzenia nowoczesnych wyświetlaczy i przede wszystkim tranzycją segmentu z van-a w SUV-a. Dlatego w praktyce mamy do czynienia z tym, co było dane mi poznać w mniejszym bracie (patrz: test Renault Austral), ale ze zmienionymi wymiarami. W praktyce oznacza to ciekawy i elegancki design, dobre wykonanie, poprawne spasowanie i jeden, zauważalny problem. Mianowicie Francuzi postawili na sporo wstawek z fortepianowej czerni, które bardzo szybko się brudzą i to na wszelkie sposoby. Gdyby nie ten aspekt, to wnętrze Epsace VI naprawdę stałoby się jednym z moich ulubionych.

Renault stosuje system dostępu bezkluczykowego, który jest wyjątkowy. Na klamkach nie znajdziemy żadnych przycisków, a sam pilot jest unikalny i rozwijany od ponad nastu lat. Tym sposobem całość reaguje wyłącznie na zbliżanie się i oddalanie osoby, która ma przy sobie „kluczyk”. Espace odpowiednio odblokowuje i blokuje centralny zamek, więc de facto nie jesteśmy w stanie pociągnąć za klamkę, aby sprawdzić, czy auto na pewno się zamknęło. Oczywiście możemy skorzystać z przycisków na pilocie, ale to już nie to samo. Na szczęście testowane Renault wydaje bardzo przyjemny dźwięk dla ucha przy blokowaniu centralnego zamka, więc całość działa dobrze, ale trzeba przyzwyczaić się do niej.

Sytuacja wygląda dokładnie tak samo, gdy chcemy otworzyć sam bagażnik. Po zbliżeniu się do Renault wystarczy trzymać tylko pilot w kieszeni i wciśnięcie przycisku na klapie, aby ta podniosła się z pomocą elektryki. Nie ma mowy o zamykaniu z jednoczesnym ryglowaniem zamków.

Pierwszy rząd już zdradza, że to wygodny SUV

Drzwi w Renault Espace otwierają się bardzo, ale to bardzo szeroko, zasłaniają próg i gwarantują bezproblemowe zajmowanie miejsca w pierwszym rzędzie. Jednocześnie zarówno fotel kierowcy, jak i pasażera wspierają komfortowe wsiadanie, czyli odpowiednio odsuwają się i przysuwają w razie potrzeby. Jak uwzględnimy w tym fakt, że mówimy o SUV-ie, czyli aucie z podniesionym nadwoziem, to wszystko zgrywa się idealnie ze sobą. Jest po prostu wygodnie.

Ciekawy projekt wnętrza testowanego Renault Espace VI widać już po samym wykończeniu drzwi. Pojawiają się kontrastowe barwy, srebrne wstawki i czuć w tym wszystkim chęć stworzenia po prostu czegoś ładnego. Z zakresu ergonomii całość wypada w pełni poprawnie.

Fotele komfortowe w prawie każdym calu

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Fotele w recenzowanym egzemplarzu Espace to najlepsze, co oferuje Renault, czyli z pełną elektryką. W tańszych wersjach wyposażenia znajdziemy otrzymujemy m.in. manualną regulację. Niezależnie od tego wyboru oczekujmy dobrze skrojonych foteli, które bardzo dobrze sprawdzają się na długie dystanse. Są odpowiednio wyważone pod względem miękkości, dostajemy duży, dwuosiowo regulowany zagłówek. Fakt, że nie jest to sportowe auto, potwierdza tylko podstawowe trzymanie boczne.

Kierowca może liczyć na większy zakres regulacji, który sprowadza się m.in. do dodatkowych ustawień podparcia lędźwiowego. W grze jest jeszcze funkcja masażu, która działa po prostu ok i możemy ją wywołać widocznym, srebrnym przyciskiem. Oba fotele w pierwszym rzędzie oferują podgrzewane siedziska i oparcia, ale zabrakło wentylacji. Na miejscu pasażera znajdziemy jeszcze mocowanie Isofix.

Kierownica z przyciskami i wieloma dźwigniami

Kierownica i deska rozdzielcza nowoczesnego samochodu Renault Espace VI z wyeksponowanym logo producenta i cyfrowym zegarem.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Kierownica w Renault Espace VI to także nasza pierwsza styczność z fortepianową czernią. Akurat w tym wypadku jest ona jeszcze do przeżycia, chociaż wciąż lubi się brudzić, co swoją drogą jest jeszcze zauważalne na srebrnych wstawkach. Niemniej stosunkowo gruby i skórzany wieniec, który został spłaszczony na górze i dole, jest bardzo wygodny i podgrzewany. Regulacja ustawienia jest manualna i dwuzakresowa.

Jak to bywa w Renault, firma podeszła bardzo kompleksowo do tego, co możemy robić wokół kierownicy. Niemniej zacznijmy od paneli z przyciskami. Są one fizyczne, ale jednopłytkowe, co po prostu oznacza, że klikając jeden klawisz, nie czujemy bezpośredniego skoku, a ruch całej powierzchni. Do tego dochodzą wygodne przełączniki góra/dół, a podział zadań sprowadza się do:

  • lewa strona: obsługa tempomatu
  • prawa strona: obsługa asystenta głosowego, telefonu i cyfrowych zegarów.

Dodatkowo pojawia się osobny, okrągły przycisk, którym wybieramy tryby jazdy. Więcej niespodzianek czeka na nas za kierownicą. Na pierwszy ogień idą łopatki od regulacji siły systemu rekuperacji. Dalej pojawiają się klasyczne wajchy, ale z prawej strony są dodatkowe dwie. Pierwsza została umieszczona na górze i jest to selektor kierunku jazdy. Druga pojawia się najniżej i właściwie nie jest to wajcha, a dodatkowy wysięgnik z przyciskami do regulacji natężenia dźwięku oraz ukrytym pokrętłem do zmiany utworów. Nie ukrywam, że potrzebowałem chwili na przyzwyczajenie się do takiej liczby wystających elementów za kierownicą. Szczególnie w trakcie padającego deszczu.

Deska rozdzielcza dobrze łączy nowoczesność i ergonomię

Wnętrze Renault Espace VI z widoczną kierownicą, deską rozdzielczą z cyfrowymi wskaźnikami i centralnym ekranem dotykowym, przedstawiającym opcje komfortu jazdy.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Autorzy designu deski rozdzielczej w Espace skupili się na tym, aby to kierowca był w centrum wydarzeń, co jest bardzo popularnym zabiegiem i w wielu aspektach wskazanym. Dlatego wszelkie ekrany zostały delikatnie przechylone w stronę lewego fotela, co jest zdecydowanie plusem. Z kolei minus należy się za piano black, które otacza wyświetlacze i nie tylko. Siłą rzeczy brudzi się ta powierzchnia, co psuje ogólnie, dobre wrażenia z użytkowania testowanego Renault.

Na szczycie deski rozdzielczej pojawia się jeden z 12 głośników, wchodzących w zestaw od Harman Kardona, o czym świadczy logo marki. W ramach centralnego ekranu warto jeszcze raz pochwalić pozostawienie fizycznych przycisków, które znalazły się pod panelem dotykowym i pozwalają bezpośrednio sterować dwustrefową klimatyzacją. Jeszcze niżej pojawia się pierwszy schowek, w którym Renault ukryło dwa złącza USB-C oraz gniazdo 12 V.

Bardzo intrygującym rozwiązaniem w Espace i innych Renault jest ruchoma półka ze sporym podparciem na dłoń. Początkowo niektórzy mogą traktować ten uchwyt za dźwignię od skrzynii biegów, ale to po prostu miejsce, gdzie możemy odłożyć rękę i… przesuwać wspomnianą półką, która jednocześnie stanowi ładowarkę indukcyjną. W zależności od ustawienia możemy uzyskać dostęp do dwóch uchwytów na kubki lub sporego schowka.

Kolejne miejsce na większe drobiazgi znajdziemy w ramach nieregulowanego podłokietnika. Przedostatni już schowek w pierwszym rzędzie znalazł się jeszcze przed pasażerem. Tymczasem przechodząc na sufit, znajdziemy lusterko fotochromatyczne oraz sprytne miejsce na odłożenie chociażby okularów (tak, to już ostatni schowek). Jednak nie musimy zamykać go w pełni, a zablokować w połowie i w ten sposób uzyskać kolejną lustrzaną powierzchnię, która pozwala bezproblemowo obserwować, co dzieje się wokół pasażerów za nami. Z kolei widoczność do przodu może poprawiać podgrzewana szyba, aczkolwiek widać w niej poprowadzone druty.

Drugi rząd skrywa wiele wygód

Zajmowanie miejsca w drugim rzędzie również nie stanowi żadnych problemów za sprawą szeroko otwieranych i dobrze wykończonych drzwi, które zasłaniają próg. Wykończenie nadal pozostaje na satysfakcjonującym poziomie. Dlatego czas zajrzeć do środka.

Espace to duże auto rodzinne, co widać po możliwościach aranżacji wnętrza. Przede wszystkim nie brakuje miejsca do przodu i na wysokość, ale jak chcemy, to możemy regulować zarówno kąt pochylenia oparcia, a także położenie siedziska na długość. Naturalnie jest to też ściśle związane z trzecim rzędem siedzeń, ale w razie potrzeby pozwala powiększyć bagażnik. Tylko, wracając do aspektu rodzinnego, znacznie wygodniej podróżuje się w dwie osoby w drugim rzędzie. Trzecia osoba, siedząca na środku, będzie miała dosyć ciasno na szerokość.

Renault przewidziało montaż fotelików w ramach mocowań Isofix na skrajnych siedzeniach. Docenić można dodatkowe poduszki na zagłówkach, gniazda USB-C oraz centralny nawiew. Pojawia się jeszcze duży podłokietnik z dwoma uchwytami na kubki. Trzeba jedynie pamiętać, że korzystając z tego ostatniego, całkowicie odsłaniamy przejście do bagażnika/trzeciego rzędu siedzeń.

Trzeci rząd już bardziej do awaryjnych sytuacji

Wiemy doskonale już, że testowane Renault Espace VI jest SUV-em, a nie van-em. Niemniej producent zadbał o dodatkowy rząd siedzeń dla dwójki pasażerów, choć raczej niższych lub po prostu dla dzieci. Tym sposobem mówimy o aucie 7-osobowym, aczkolwiek nie będziecie regularnie korzystać z tych ostatnich miejsc. Przede wszystkim dostęp do trzeciego rzędu wymaga trochę finezji i nie inaczej jest z wychodzeniem. Po prostu dostępny otwór jest wąski i trzeba odpowiednio stawiać duże kroki, co też odczują młodsi pasażerowie. Drugi problem to krótkie oparcia i ogólnie mało miejsca nad głową. W trzecim rzędzie siedzeń w Renault Espace VI najlepiej odnajdą się osoby ze wzrostem do 1,7 m. Wyżsi będą już uderzać głową o sufit. O dziwo miejsce na nogi jest w zupełności wystraczające, gdy uwzględnimy przesuwaną kanapę przed nami.

Mimo wszystko Francuzi zadbali o udogodnienia dla podróżujących w ostatnim rzędzie. W końcu znajdziemy tu zarówno dodatkowe oświetlenie, jak i uchwyty na kubki oraz gniazda USB-C. Warto też pamiętać o możliwości regulacji pochylenia oparć, choć już z wyraźnym ograniczeniem przestrzeni bagażowej.

Rozbudowane oświetlenie i okno dachowe bez rolety

W kolejnych częściach testu Renault Espace VI dowiecie się, że kierowca może liczyć na bardzo dobre reflektory. Temat oświetlenia u Francuzów wypada bardzo atrakcyjnie również dla pasażerów. Zbliżając się do auta, na ziemi zauważymy logo Renault. Otwierając drzwi, od razu rozświetli nam się wnętrze za sprawą punktów LEDowych o ciepłym zabarwieniu. Całość urozmaica oświetlenie nastrojowe w postaci paska świetlnego, który przechodzi przez deskę rozdzielczą i przednią parę drzwi. Nie zostało ono przedłużone do drugiego rzędu siedzeń.

Tymczasem naturalne światło wpada za dnia do wnętrza Espace poprzez przeogromne okno dachowe. Jest ono na tyle duże, że Renault nie przewidziało nawet opcji jego zasłonięcia. Na szczęście nie odczuwałem, aby słońce dokuczało z tego powodu. Za to nie da się ukryć, że słychać przepływ powietrza podczas jazdy z wyższymi prędkościami.

Bagażnik Renault Espace pozwala na wiele

Dostęp do bagażnika Espace VI uzyskujemy poprzez przyciśnięcie klawisza i podniesienie elektrycznie sterowanej klapy. Unosząc się na nieco ponad 2 metry, warto uważać na głowę, ale sam otwór załadunkowy jest akceptowalnej wielkości. Trzeba jeszcze uwzględnić wysoko poprowadzony próg, który licuje się z podstawowym ustawieniem podłogi.

Z racji, że mówimy o samochodzie z trzema rzędami siedzeń, to w momencie korzystania ze wszystkich miejsc, bagażnik Espace pozostaje skromny. Pojemność w takim ustawieniu to około 150 litrów. Mówimy co najwyżej o miejscu na podstawowe torby. Na szczęście możemy składać oparcia 6 i 7 miejsca w Renault niezależnie, a po złożeniu obu uzyskamy od 477 litrów do 777 litrów. Skąd taka różnica? Wynika z dwóch aspektów: możliwości wymontowania dodatkowych foteli (lub zrezygnowania z nich podczas konfiguracji) oraz regulowanego położenia kanapy w drugim rzędzie. W praktyce przekłada się to na:

  • 477 litrów: po prostu złożone miejsca w trzecim rzędzie
  • 581 litrów: wyjęty trzeci rząd siedzeń
  • 677 litrów: złożone miejsca w trzecim rzędzie + maksymalnie przesunięta kanapa
  • 777 litrów: wyjęty trzeci rząd siedzeń + maksymalnie przesunięta kanapa.

Jest to dosyć skomplikowane, ale ostatecznie pokazuje różne warianty Espace. Niemniej ciężko określić bagażnik testowanego Renault jako przesadnie duży. Na szczęście Francuzi zadbali o ergonomię, więc dostępne są wygodne cięgna do składania poszczególnych oparć, mocowania zabezpieczające pasów, swego rodzaju otwór na narty i płaska podłoga. Po złożeniu wszystkich miejsc uzyskamy 1777 litrów przy 7 fotelach lu 1818 litrów, gdy pozbędziemy się trzeciego rzędu.

Inne udogodnienia, które czekają na nas w bagażniku Espace, to roleta bez poprowadzonych szyn. W razie potrzeby możemy ją bez problemów zmieścić pod podłogą. Tam czeka na nas sporo dodatkowego miejsca na drobiazgi, gdy na wyposażeniu znalazł się zestaw naprawczy. W opcji jest zapasowe koło dojazdowe (700 zł). Poza tym bagażnik Espace VI oferuje wygodne haczyki i gniazdo 12 V.

Wrażenia z jazdy Renault Espace są świetne za sprawą jednej opcji

Niebieski samochód SUV (Renault Espace VI) zaparkowany na podłożu żwirowym z leśnym tłem za dnia.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Renault Espace VI to typowy, duży SUV, więc wybitnych właściwości jezdnych nie powinniśmy się spodziewać. W mojej opinii jest to po prostu wygodny samochód, któremu nie są straszne długie dystanse i zdecydowanie nie boi się wyższych prędkości. Z drugiej strony Espace radzi sobie również w mieście, czego główną zasługą jest system 4Control, który zasługuje na osobny akapit. Mimo że auto nie należy do małych, to pozwala pewnie poruszać się po większości polskich arteriach.

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Renault Espace VI jest „tylko” hybrydą, a nie pełnym elektrykiem, więc jego masa nie jest aż tak astronomiczna. Do tego, przypominając sobie Espace V, mówimy wręcz o naprawdę skutecznej diecie (~300 kg). Nawet względem Koleosa bohater niniejszego testu jest chudszy (~150 kg), bo waży niecałe 1,6 tony. To rozsądna wartość, aczkolwiek zawieszona dosyć wysoko. Dlatego od Renault zdecydowanie nie powinniśmy oczekiwać sportowych wrażeń. Za to podmuchy wiatru mogą być odczuwalne. Pozostając w temacie mniej przyjemnych aspektów związanych z wyżej osadzoną masą, trzeba też wiedzieć o minimalnie przechylającym się nadwoziu przy bardziej agresywnych ruchach.

Niemniej to wszystko jest wręcz naturalne dla SUVów, które zostały zestrojone z myślą o komforcie. Taka właśnie jest opinia od Renaul Espace VI, który płynie po drodze, ale bez popadania ze skrajności w skrajność — nie jest też pontonem. Jest po prostu niesamowicie wygodnie i właśnie tego powinniśmy oczekiwać od auta tej klasy.

System 4Control Renault Espace VI
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Wysoki poziom sprężystości odczuwalnej podczas prowadzenia wynika z zastosowania 4 skrętnych kół. To trzecia generacja systemu 4Control od Renault, która pozwala wychylić tylne koła o 5 stopni. Czuć to od razu po wejściu do auta i niektórzy będą potrzebowali chwili na przyzwyczajenie się do specyficznej reakcji na ruchy kierownicą. Niemniej producent pozwala nam dostosować sposób działania tego systemu, a właściwie jego czułość w ustawieniach.

4Control pozwala tak naprawdę znacząco ograniczyć średnicę zawracania (o 1,2 m -> 10,4 m) i występuje jako wyposażenie podstawowe już od wersji esprit Alpine. Tym sposobem manewrowanie stosunkowo dużym autem (4,72 m długości) rzeczywiście nie sprawia problemów na parkingach, a przy wyższych prędkościach zyskujemy lepszą precyzję. Do pełni szczęścia zabrakło tak naprawdę tylko opcji napędu na 4 koła.

Dynamika jazdy pozostała w charakterze VAN-a

Widok wnętrza otwartego kompartmentu silnika Renault Espace VI, z widocznymi elementami silnika, przewodami, akumulatorem i zbiornikami płynów.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Test Renault Espace VI zacząłem od bardzo pozytywnych wrażeń związanych z pracą silnika elektrycznego. Później przeżyłem małe zaskoczenie, gdy do gry włączył się drugi „elektryk”, ale już razem z motorem spalinowym. Dlatego najpierw zacznijmy od teorii, czyli przypomnijmy sobie, jak zbudowany jest napęd E-Tech full hybrid, czyli hybryda po francusku. Do dyspozycji mamy aż trzy silniki: 3-cylindrowy spalinowy (130 KM) wspierany przez rozbudowany rozrusznik (34 KM), a do tego osobny silnik elektryczny (68 KM). Razem taki zestaw daje równo 200 KM, co przekłada się na drogę przez skrzynię MMT, która również jest bardzo skomplikowana. W końcu mówimy o 15 przełożeniach podzielonych na jazdę elektryczną, hybrydową i spalinową.

Przechodząc do pozytywnych aspektów, czyli ogólnie dobrych wrażeń z samej jazdy. Tryb czysto elektryczny jest bardzo sprawny i nadaje Espace wyraźnej dynamiki przy ruszaniu oraz ogólnej elastyczności. Po odpaleniu silnika spalinowego pojawia się odczuwalna dawka dodatkowej mocy, więc nie jest to ospały SUV. Testowane Renault Espace VI potrafi być odpowiednio dynamiczne do codziennej jazdy w mieście i poza nim.

Mniej przyjemne aspekty można zamknąć tak naprawdę w dwóch punktach. Pierwszy to praca 3-cylindrowego silnika, który nie jest dobrze wyważony, a wibracje przenoszą się do kabiny. Przeciętna kultura pracy odnosi się jeszcze do specyficznego dźwięku na wolnych obrotach. Jeśli wkręcimy motor na wyższe obroty, to może brzmieć nawet przyjemnie.

Druga sprawa to specyficzne działanie skrzyni biegów. W większości przypadków działa ona niezauważalnie, ale przy szybkim włączaniu się do ruchu na drogach ekspresowych i ogólnie podczas przyspieszania pojawią się 1, a może nawet 2-sekundowe przerwy w nabieraniu prędkości. To wręcz charakterystyczne zachowanie skrzyń zautomatyzowanych, kiedy robot musi przełączyć biegi. Efekt tego jest taki, że sprawnie przyspieszamy, następuje pauza, a wręcz zwolnienie i ponownie przyspieszamy. W zależności od trybu jazdy (są cztery, w pełni klasyczne) najczęściej odczujemy to pomiędzy 100 a 120 km/h.

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Celowo wcześniej pominąłem kwestię hamowania Renault Espace VI, gdyż ta również zasługuje w mojej opinii na osobny akapit. Mimo że recenzowane auto jest „zwykłą” hybrydą, bez opcji doładowywania z gniazdka, to Francuzi pokusili się o wdrożenie dosyć rozbudowanego systemu rekuperacji. Po pierwsze z pomocą łopatek przy kierownicy możemy regulować siłę zwalniania, która się pojawi po puszczeniu „gazu”. Dodatkowo Renault obserwuje otoczenie i inteligentne dostosowuje pracę całego układu. Jeśli Espace zobaczy przed nami inne auta, zakręt lub skrzyżowanie, to zacznie mocniej zwalniać, uwzględniając już zapalenie świateł hamulców. Całość wymaga przyzwyczajenia, ale ostatecznie możemy efektyczniej ładować akumulator trakcyjny.

Spalanie Renault Espace VI jest bardzo zadowalające

Zdjęcie otwartego wlewu paliwa w błyszczącym czarnym samochodzie,Renault Espace VI z widoczną klapą i korkiem.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Jeżeli spojrzymy z boku na napęd testowanego Renault, to czy hybryda z 3-cylindrowym silnikiem spalinowym, który sam z siebie generuje 130 KM, powinna dużo palić? Zdecydowanie nie, ale pamiętajmy, że Espace VI to duży SUV, który nawet po kuracji odchudzającej swoje waży, więc wysilione motory otrzymały spore wyzwanie. Mimo wszystko zbiornik paliwa o pojemności 55 litrów wystarcza na długo. Swoją drogą plus dla Francuzów należy się już za sam fakt, że wlew jest bezkorkowy, co upraszcza życie na stacjach benzynowych. Jednak aż tak często nie będziemy musieli na nie jeździć.

Spalanie recenzowanego Espace VI z hybrydą pod maską wypada całkiem nieźle. Moje pierwsze przejażdżki po mieście pokazały, że Renault chętnie wykorzystuje motor elektryczny i prąd z akumulatora trakcyjnego o pojemności 2 kWh. Tym sposobem jazda hybrydowa oznacza spalanie pokroju 6,2-6,4 l/100 km (zasięg: ~870 km) okazują się codziennością w obszarze zabudowanym.

W momencie, gdy wyjedziemy za miasto, sytuacja siłą rzeczy wygląda jeszcze lepiej. Nie powinniśmy mieć problemu, aby uzyskać wyniki na poziomie 4,5 l/100 km (zasięg: ~1220 km) przy w miarę równej jeździe z prędkościami ~80 km/h. Nieco gorzej robi się dopiero na autostradach, kiedy Espace dobitnie przypomina sobie o swoim rozmiarze, masie i aeorodynamice:

  • 100 km/h: 4,8 l/100 km (zasięg: ~1140 km)
  • 120 km/h: 7,2 l/100 km (zasięg: ~760 km)
  • 130 km/h: 7,8 l/100 km (zasięg: ~700 km)
  • 140 km/h: 8,5 l/100 km (zasięg: ~640 km)

Taki, a nie inny efekt, to oczywiście wynik mniejszego zaangażowania silników elektrycznych. Ich pozytywną użyteczność możemy obserwować przy prędkościach do około 100 km/h, co doskonale widać po powyższych rezultatach spalania. Im jedziemy szybciej, tym bardziej musi męczyć się 3-cylindrowa spalinówka w pojedynkę.

Systemy wsparcia Renault Espace są godne uwagi

Czarny, luksusowy SUV marki Renault Espace VI zaparkowany na żwirowej drodze z drzewami w tle.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Wszelkie ustawienia systemów, które mają ułatwiać pracę kierowcy, zostały zgromadzone w jednym miejscu i przedstawione w ramach czytelnych wariantów z podstawowymi opcjami personalizacji. Nie ma większych problemów ze zrozumieniem, co oznaczają poszczególne przełączniki, więc w mojej opinii Renault Espace VI nie można zarzucić nic złego pod tym względem.

Na pokładzie recenzowanego auta znalazł się m.in. system czytania znaków, który nie jest irytujący, czyli nie ma mowy o dodatkowych dźwiękach. Z drugiej strnoy Renault zachęca, aby aktywnie dostosowywać ustawienia tempomatu do odczytanych danych o dopuszczalnych prędkościach. Niestety, ale Espace VI w tym wypadku wypada przeciętnie, bo zdarza mu się pomijać niektóre znaki, a innym razem niepotrzebnie odczytywać te z równoległej drogi. Mimo wszystko najważniejsze z tego akapitu i tak powinno być to, że systemy nie przeszkadzają kierowcy i jeśli ingerują, to dopiero w ostateczności.

Lusterka w Renault Espace VI na pierwszy rzuta oka wydają się duże, ale trzeba mieć na względzie to, że zostały osadzone dosyć blisko nadwozia. Dlatego z poziomu kierowcy widok w prawym lustrze może wydawać się po prostu przeciętny pod względem wielkości. Niemniej nie sprawiają one większych problemów podczas manewrowania. Przy tym oferują monitorowanie martwego pola i są częścią systemu śledzenia ruchu poprzecznego.

Czarny samochód Renault Espace VI zaparkowany na żwirowej drodze przy drewnianym ogrodzeniu w słoneczny dzień.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Renault Espace VI to samochód, który dobrze sprawdza się na długich trasach. Jedną ze składowych takiego stanu rzeczy jest przyjemny w obyciu adaptayjny tempomat, który bardzo płynnie dostosowuje się do panujących warunków na drodze, sprawnie reagując na pojawiające się i znikające samochody przed nami. W mojej opinii jest to idealnie zbalansowana implementacja tempomatu.

Jazda ze stałą prędkością została rozszerzone za sprawą systemu utrzymywania auta w pasie ruchu, więc Espace stara się centrować swój tor jazdy pomiędzy liniami na drodze. Implementacja Renault dobrze sprawdza się na drogach szybkiego ruchu, choć zawsze trzeba pamiętać, że jest to wsparcie dla kierowcy, a nie próba jego zastąpienia. Dlatego francuskie algorytmy dosyć szybko rozpoznają, że nie ingerujemy w ruchy kierownicy. Na szczęście system nie przerywa swojego działania, a pokazuje odpowiednie komunikaty.

Jeśli zastanawiacie się, co ewidentnie warto dokupić podczas konfigurowania Renault Espace VI, to zdecydowanie będą to reflektory typu Matrix. Są świetne i rewelacyjne w każdym calu. Francuzi zadbali o to, aby każdy skrawek drogi był możliwie najlepiej oświetlony, więc już podstawowy snop światła wypada bardzo dobrze. Testowany samochód na każdym kroku stara się dodatkowo reagować na panujące warunki, czego efektem jest bardzo szczegółowe doświetlanie zakrętów, a przede wszystkim bezbłędnie działający system świateł segmentacyjnych. To właśnie „matrixy” sprawiają, że Espace aktywnie wykorzystuje światła drogowe nawet na zatłoczonych drogach. Ani razu nie zauważyłem, abym kogoś oślepił, a przez to komfort podróżowania nocą znajduje się na bardzo wysokim poziomie.

Espace VI został wyposażony w system kamer 360 stopni, który działa dobrze. Pod względem funkcjonalnym Renault pamiętało o wszystkim. Jedynie mogę przyczepić się do poziomu szczegółowości, która mogłaby być ciut lepsza. Także kąt patrzenia przedniej kamery mógłby być lepiej dopracowany, gdyż widok jest zbyt… zachowawczy i w rzeczywistości zostaje nam kilkanaście centymetrów wolnej przestrzeni, podczas gdy podgląd pokazuje, że już wjechaliśmy w przeszkodę. Niemniej zarówno w dzień, jak i w nocy jest to przydatny dodatek. Dodatkowo Renault oferuje system automatycznego parkowania, który jest dosyć mozolny.

Test Renault Espace VI. Podsumowanie i nasza opinia

Czarny samochód marki Renault Espace VI zaparkowany na żwirowej drodze z drzewami w tle podczas złotej godziny.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Kończymy test Renault Espace VI, czyli auta, które nie należy rozpatrywać dłużej w formie van-a. To ewidentnie SUV i udany następca Koleosa, bo oferuje świetne technologie na czele z wybitnymi reflektorami, a także bardzo atrakcyjnym systemem multimedialnym. Do tego dochodzą zalety pokroju komfortowego podróżowania, niskiego spalania i dodatkowy rząd siedzeń na awaryjne sytuacje.

Mimo wszystko Renault musi jeszcze pomyśleć o zmianie formy wykończenia wnętrz swoich aut, gdyż Espace szybko się brudzi, co jest bardzo widoczne. Również wyważenie 3-cylindrowego silnika nie wypada idealnie, a pamiętajmy, że to jedyna opcja napędu, którą Francuzi przewidzieli dla testowanego auta.

Zdj. otwierające: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw