Test Nissan X-Trail e-Power. Ultra wygodny elektryk… ładowany silnikiem spalinowym

22 minuty czytania
Komentarze

Tytułowy model Japończyków to nowy, duży samochód rodzinny, który wciąż jest rozsądny, ale zyskał od groma nowoczesnych rozwiązań. Dlatego przyszedł czas na test Nissan X-Trail i to w nie byle jakiej wersji, bo z dopiskami e-Power i e-4ORCE. Co to dokładnie oznacza? Hybrydę, gdzie silnik spalinowy to jedynie agregat, a dwa silniki elektryczne napędzają obie osie. Do tego dochodzi od groma nowych technologii, które w ogólnym rozrachunku sprawiają, że X-Trail może się pokazać z wielu dobrych stron. Część z nich odkrył już Michał, który testował w terenie tytułowy samochód. Ja sprawdziłem go w miejskich warunkach i na trasie. Co z tego wyszło? Poznajcie naszą opinię na temat Nissana X-Trail.

Zalety

  • Świetna ergonomia wnętrza…
  • …bagażnika zresztą też
  • Proste, intuicyjne i potencjalnie stale rozbudowywane oprogramowanie
  • Czytelne, nieprzekombinowane cyfrowe zegary i HUD
  • Napęd dobry do miasta i na trasy, a także bezdroża

Wady

  • Android Auto tylko po kablu
  • Szarpiący tempomat
  • Przeciętna jakość obrazu z kamer 360

Recenzja Nissan X-Trail e-Power w trzech zdaniach podsumowania

Nissan X-Trail to duży samochód, ale lekko się prowadzi, więc nie czuć jego rozmiarów. Za to doceniamy je we wnętrzu i bagażniku, gdyż dostępna przestrzeń i jej zagospodarowanie robią ogromne wrażenie. Przy tym Nissan stworzył platformę z systemem operacyjnym, który ma ogromny potencjał.

8,1/10
Ocena

Nissan X-Trail e-Power e-4ORCE

  • Ergonomia systemu operacyjnego 9
  • Fabryczna nawigacja i obsługa CarPlay/Android Auto 8
  • Ergonomia wnętrza i jakość wykonania 8
  • Bagażnik 9
  • Stosunek dynamika-spalanie 8
  • System audio 7
  • Systemy wspomagające jazdę 8

Cena Nissan X-Trail i wersje wyposażenia

Nissan X-Trail 4. generacji (T33) zadebiutował w Europie we wrześniu 2022 roku, więc to kompletnie nowy samochód na naszym rynku, który zastąpił lubiany i popularny model T32. We wszystkich dostępnych modelach w dzisiejszej ofercie występuje 1,5-litrowy, turbodoładowany silnik spalinowy (3-cylindrowy) o mocy 163 KM*. Jednak możemy zdecydować się na dołożenie do tego silników elektrycznych, więc ostateczna oferta wygląda następująco:

  • VC-T MHEV (163 KM, tylko spalinówka i napęd na przednią oś):
    • N-Connecta od 181 tysięcy złotych
    • Tekna od 199 tysięcy złotych
  • VC-T e-Power (204 KM, hybryda z silnikiem elektrycznym na przedniej osi):
    • N-Connecta od 196 tysięcy złotych
    • Tekna od 214 tysięcy złotych
  • VC-T e-Powere-4ORCE (213 KM, hybryda z silnikami elektrycznymi na obu osiach)
    • N-Connecta od 206 tysięcy złotych
    • Tekna od 224 tysięcy złotych

* – w wersjach e-Power moc spalinówki ograniczona jest do 158 KM i silnik ten pełni funkcję agregatu, napędzając generator prądu, który poprzez falownik ładuje baterię i napędza jednostki elektryczne. Swoją drogą bateria jest niewielka, bo mieści zaledwie 1,8 kWh netto.

Oczywiście N-Connecta i Tekna to wersje wyposażenia. W tej drugiej, wyższej otrzymujemy 19-calowe felgi (zamiast 18-calowych), system audio BOSE, ProPILOT Assist, wyświetlacz head-up, elektryczną klapę bagażnika, a w przypadku napędu e-Power także inteligentnego asystenta automatycznego parkowania ProPILOT Park. Niemniej X-Trail już fabrycznie oferuje całkiem bogate wyposażenie na czele z pełnymi reflektorami LED, 3-strefową klimatyzacją, dwoma ekranami (12,3-cala) oraz system kamer 360 stopni.

Za dodatkową opłatą 4 tysięcy złotych można także dołożyć trzeci rząd siedzeń, czyniąc z X-Traila auto 7-osobowe. Jednak dodatkowe miejsca przeznaczone są dla osób do 160 centymetrów wzrostu. Testowany egzemplarz został wyposażony w lakier metalizowany, skórzaną tapicerkę i panoramiczne okno dachowe w ramach pakietu Premium.

Ile kosztuje ubezpieczenie Nissana X-Trail e-Power e-4ORCE?

Według danych Rankomatu ubezpieczenie OC testowanego Nissana dla kierowcy z kilkuletnim prawem jazdy może wynieść nawet 400 złotych. To świetny wynik, biorąc pod uwagę walory samochodu, do których za moment przejdziemy. Sprawdź, ile Ciebie będzie kosztować ubezpieczenie hybrydowego X-Traila, klikając powyższy link.

Design X-Traila wyraźnie się zmienił i zbliżył do innych, rodzinnych nowości. Niemniej linia auta oraz podstawowe cechy wciąż stawiają na sprawdzone rozwiązania. Poza tym samochód dzieli wiele wspólnego z Mitsubishi Outlanderem. Z kolei technologicznie jest blisko spokrewniony bezpośrednio z Qashqaiem, choć jest od niego znacznie większy. Testowany Nissan reprezentuje klasę SUV-ów segmentu D, czyli mierzy się między innymi z Kią Sportage, Hondą CR-V, Fordem Kuga, Toyota RAV4 (bliźniaczym Suzuki Across), Mazdą CX-5, Skodą Kodiaq i Volkswagenem Tiguanem. W ten sposób widać, że nie jest to prosty segment do zdobycia klientów, bo konkurencja jest spora i mocna.

Odświeżony system z ogromnym potencjałem

Nissan przeszedł już rewolucję technologiczną, więc w pełni stawia na ekrany w miejsce wszelkich zegarów. Wraz z nimi pojawiła się nowa platforma, którą już po części poznaliście w ramach testu Qashqaia i elektrycznego modelu Ariya. X-Trail w tym zakresie nie wprowadza żadnych zmian i to niewątpliwie dobre podejście. Cały system działa bardzo sprawnie z dwoma wyjątkami. Jeden dotyczy nawigacji, o czym za kilka akapitów, a drugi powiadomień. Nie znalazłem żadnej opcji na szybkie wyłączenie dymka z potwierdzeniem opcji lub poboczną informacją, która zasłania cały ekran. Po prostu musimy poczekać kilka długich sekund, aż zniknie sam z siebie.

Na pokładzie znajdziemy dwa 12,3-calowe ekrany, gdzie jeden pełni funkcję centrum multimedialnego, a drugi robi za cyfrowe zegary, z których pomocą obsługujemy wszystko, co związane z jazdą. Do tego dołóżmy również spory, tym razem blisko 11-calowy ekran przezierny na szybie (HUD). Wszystkie te wyświetlacze wyróżnia prostota w prezentowanych informacjach oraz wysoka jakość. Widać, że zarówno rozdzielczość, jak i jakość kolorów odpowiadają dzisiejszym potrzebom rynku. Nie jest to zestaw, na którym oszczędzano i słusznie może być stosowany w wielu autach marki.

Jeśli wiesz, gdzie czego szukać, to ergonomia jest świetna

Nissan bardzo wyraźnie podzielił przeznaczenie poszczególnych wyświetlaczy. Dlatego na centralnym ekranie nie znajdziemy żadnych opcji dotyczących trybów jazdy, asystentów podróży lub komputera pokładowego. Tego typu elementy są dostępne wyłącznie w ramach cyfrowych zegarów. W takim razie, co możemy obsługiwać na głównym wyświetlaczu? Przede wszystkim multimedia i nawigację.

Nissan wprowadził inteligentne kluczyki, więc profile kierowców mogą być zmieniane w locie. W ramach personalizacji możemy ułożyć widżety na wielu ekranach domowych. Także szybkie skróty są możliwe do ustawienia według własnych potrzeb. Poza tym Nissan zaimplementował wsparcie dla aplikacji, które możemy zainstalować, aczkolwiek tych na razie nie ma zbyt wiele. Niemniej to pokazuje, że platforma jest rozwojowa. Potwierdza to też system aktualizacji, który wymaga wyłącznie połączenia do internetu.

Na pokładzie dostępny jest również asystent głosowy. Właściwie to dwaj asystenci. Ten od Nissana obsługuje podstawowe polecenia i działa poprawnie. Drugi to Amazon Alexa, co brzmi świetnie jako pomysł, ale niestety nie jest on dostępny w Polsce. W zakresie audio możemy dostosować podstawowe częstotliwości oraz balans.

Niezła, choć wolna nawigacja, Apple CarPlay bez zarzutu, a Android Auto po kablu

Jedną z najważniejszych funkcji centralnego wyświetlacza jest nawigacja. W tym przypadku możemy skorzystać z fabrycznego systemu, bo ten działa całkiem dobrze i podobnie jak cały system, tak i mapy możemy aktualizować online. Mimo że na zdjęciach możecie zobaczyć wzmiankę o Google, to jednak sama kartografia pochodzi od TomToma. Google za to służy jako wyszukiwarka miejsc, co jest dosyć ciekawym i dobrym połączeniem. Sam system nawigacji na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo prosty i ubogi, ale im bardziej zagłębiamy się w ustawienia, tym odkrywamy coraz więcej ciekawych rozwiązań.

Znajdziemy mnóstwo opcji dotyczących ruchu na żywo, punktów pobocznych, sposobów prowadzenia. Nawet fotoradary są uwzględniane na mapach. Wybieranie trasy sprawdza się dobrze i ciekawie wypadają różne typy generowania tras do celu. Niemniej tu pojawia się ta druga niedogodność związana z wydajnością, gdyż samo wybieranie trasy potrafi zająć nawet kilkanaście sekund, co jak na dzisiejsze standardy, wygląda ociężale.

W zakresie Apple CarPlay i Android Auto jest akceptowalnie. System Apple dostępny jest bezprzewodowo, ale już smartfony z Androidem musimy połączyć po kablu. Niemniej obie platformy działają sprawnie.

Zarazem proste i rozbudowane cyfrowe zegary + czytelny HUD

Większość producentów stara się bardzo kombinować z wyglądem cyfrowych zegarów wraz z możliwością ich personalizacji. Nissan postawił na dwa widoki — z klasycznymi okręgami lub w ramach mniejszych, przewijanych tub. W przypadku tego drugiego dostajemy nieco więcej miejsca na grafiki wyświetlane na samym środku. Niemniej niezależnie od gustów wciąż możemy wyświetlać te same informacje, ale po prostu w innych formatach. I jeszcze raz to podkreślę, w sposób bardzo czytelny.

Z poziomu centralnych zegarów ustawimy zarówno zachowanie wycieraczek, hamulca postojowego, ESP, jak i asystentów drogowych. Również tutaj mamy dostęp do komputera pokładowego, który zachęca do bycia eco, rejestrując nasze rekordy spalania. Innymi słowy, wszystkie informacje związane bezpośrednio z kierowcą są dostępne na wyłączność dla niego. Co ciekawe, nawet z tego poziomu doprecyzujemy zachowanie na przykład centralnego zamka.

Na pochwałę zasługuje również Head-Up Display, który możemy docenić za sporą przekątną i jednocześnie brak przeładowania. Ponownie mówimy o czytelnym rozwiązaniu, w ramach którego poznamy aktualną i dopuszczalną prędkość, ustawienia tempomatu oraz szczegóły dotyczące multimediów i nawigacji. Możliwości regulacji sprawiają jeszcze, że nikt nie powinien narzekać na działanie i jakość HUD-a.

Wnętrze X-Traila jest pełne wygodnych rozwiązań

Patrząc na wnętrze X-Traila, widać, że to ciekawy projekt, który ma połączyć dwa światy. Pierwszy oczywiście odnosi się do konserwatywnych rozwiązań, a drugi do nowoczesności. Co istotne, całość została zrobiona z głową, więc nie można narzekać na brak ergonomii. Tej jest od groma, ale o tym w szczegółach za chwilę.

W takim razie co z wykonaniem? To jest dobre, ale nieidealne. Zastosowane materiały są dobrej jakości, ale trochę im brakuje do świata premium. Zresztą Nissan nie aspiruje do niego. Pamiętając, że X-Trail to rozsądny, rodzinny samochód, nie mogę przyczepić się zarówno do skóry, która praktycznie okala nas w całości, jak i do tworzyw sztucznych. Nie mogę nawet złego słowa powiedzieć o piano black, bo występuje ono w miejscach, gdzie nie mamy nawet jak zostawić swoich odcisków palców.

Ostatecznie dopatrzyłem się dwóch problemów. Pierwszy to dosyć spora podatność na zbieranie się kurzu. To detal. Drugi to spasowanie niektórych elementów, które najzwyczajniej w świecie potrafią zatrzeszczeć. O ile w trakcie jazdy nie jest to nadmiernie uciążliwe, tak niektóre plastiki pod naciskiem palca lubią się odezwać. Tyczy się to na przykład obudowy przycisków na kierownicy lub boczków drzwi w drugim rzędzie.

Z nowoczesności pojawił się podstawowy system oświetlenia ambientowego, który obejmuje między innymi przednią parę drzwi i ładowarkę indukcyjną. Co prawda dostępny jest tylko biały kolor, ale zawsze możemy regulować jego jasność. Dobrze wyglądają również wstawki, które mają imitować drewniane powierzchnie, bo oferują odpowiednią fakturę.

W pełni klasyczne drzwi kierowcy

Drzwi otwierają się całkiem szeroko i zasłaniają próg. W ramach boczka dojrzymy obsługę pamięci foteli, centralnego zamka, lusterek i szyb. Nie zabrakło również głośnika, ale też dosyć małej, choć szerokiej kieszeni typowo na butelkę.

Fotel dostosowany do większości odbiorców

Nissan oferuje w pełni elektryczne fotele w pierwszym rzędzie, które pozwalają również na regulację odcinka lędźwiowego. Nie mamy możliwości dostosowania długości podparcia ud, ale sam fotel jest na tyle dobrze wyprofilowany, że nie odczuwałem tego braku. Zapewne mało który kierowca będzie narzekał na fotele X-Traila, gdy uwzględnimy przeznaczenie auta. Nie jest to samochód do dynamicznej jazdy, a bardziej połykacz kilometrów, więc dłuższe trasy po prostu nie męczą. Także zimą, bo dostępne jest podgrzewanie.

Kierownica X-Traila przypomina, dlaczego lubimy fizyczne przyciski

Delikatnie podcięta, skórzana kierownica ewidentnie może się podobać. Jej rozmiar nikomu nie powinien dokuczać, bo jest na tyle mała, że idealnie wpasowują się w nią duże, cyfrowe zegary. Z kolei małe bicepsy poprawiają komfort prowadzenia. Do tego dołóżmy podgrzewanie na całym wieńcu i wisienkę na torcie w postaci zestawu fizycznych przycisków.

Genialna responsywność, której nie zastąpią żadne panele dotykowe z haptyką, pozwalają zakochać się w tym rozwiązaniu. Także zastosowane materiały, mimo że w postaci tworzywa sztucznego, są wysokiej jakości. Oczywiście tylko ich obudowa mogłaby być lepsza, bo bardzo łatwo ugina się pod palcami i wydaje w ten sposób nieprzyjemne dźwięki. Jednak jeśli będziemy klikać tam, gdzie trzeba, to nawet nie dostrzeżemy tej niedogodności.

Ciekawostką na pewno jest to, że mimo iż testowany egzemplarz X-Traila został wyposażony pod sufit, to pojawiają się zaślepki z lewej strony obok przycisków od włączania HUD-a/czytania znaków i regulacji siły wspomagania.

Jeszcze więcej przycisków na środku i od groma schowków

Centralnie na desce rozdzielczej dojrzymy wystający, duży wyświetlacz, który nie zasłania drogi. Pod nim pojawia się sekcja piano black z przyciskami, aczkolwiek bardzo rzadko z nich korzystałem. Nie zauważyłem też, aby nadmiernie się brudziły, gdy jednak zdecydujemy się je dotykać. Naokoło dojrzymy dobrze wykończoną deskę rozdzielczą.

Za to w ramach sekcji klimatyzacji po raz kolejny docenimy mnogość przycisków. Nissan nie starał się nic nie ograniczać, więc obsługa jest banalnie prosta. W grze jest również podgrzewana przednia szyba (z widocznymi drucikami) oraz trzecia strefa. Schodząc wzrokiem jeszcze niżej, ujrzymy przycisk Start/Stop, zestaw gniazd USB-C i USB-A oraz 12 V z dopuszczalną mocą 120 W.

Jeszcze niżej pojawia się spora ładowarka indukcyjna, która jest łatwo dostępna i wygodna w użytkowaniu za sprawą chociażby odpowiedniej diody. Zbliżamy się do podłokietnika, gdzie pojawiają się przyciski od trybu EV (max. 2-3 kilometry), e-Pedal i systemu automatycznego parkowania. Idziemy dalej — dwa, spore cupholdery oraz towarzyszący im joystick od skrzyni biegów z trybem B do hamowania silnikiem. Na koniec pozostał przełącznik od hamulca postojowego i pokrętło trybów jazdy.

Podłokietnik nie jest regulowany, ale skrywa sporo miejsca i ciekawą kieszonkę, w której idealnie zmieścił się mój smartfon. Jednocześnie jest długi i przez to wygodny. Jednak X-Trail skrywa jeszcze jeden schowek, który kryje się pod całym tunelem, gdzie zmieścimy na przykład małą torbę lub… tablet. Gumowe wykończenie gwarantuje, że nic nam nie wpadnie pod nogi.

Także pasażer może zapamiętać ustawienia fotela

Siedząc na miejscu pasażera, otrzymujemy przeciętnej wielkości schowek. Fotel, który jest sterowany elektrycznie i podgrzewany, także wspiera pamięć ustawień.

A nad głowami okno dachowe

Jeszcze zanim przejdziemy do drugiego rzędu, warto spojrzeć nad głowę, gdzie pojawia się opcjonalne okno dachowe, które jest w pełni elektrycznie sterowane — razem z roletą. Odsłaniana jest tylko przednia część, podczas gdy roleta chowa się cała w tylnej części. W trasie przy wyższych prędkościach minimalnie zwiększa się hałas, więc warto zamykać całość, gdy chcemy mieć ciszej. Niemniej mając 1,8 metra wzrostu, kompletnie nie odczuwałem mniejszej ilości miejsca nad głową.

Nissan X-Trail oferuje także samo ściemniające lusterko, które w razie potrzeby możemy wyłączyć. Z ciekawostek warto też zaznaczyć, że testowany samochód sam decyduje o tym, czy poduszka pasażera ma być włączana, czy też nie. Bazuje to na nacisku na siedzisko fotela, więc foteliki dziecięce nie powinny aktywować airbagu. Domyślnie ten jest wyłączony.

W X-Trailu nie poczujesz się gorszy, siedząc z tyłu

Czas zasiąść w drugim rzędzie i nawet jeszcze chwilę wcześniej docenimy niesamowicie szeroko otwierające się drzwi — niemalże do 90 stopni. Dlatego wsiadanie samemu lub usadzanie dziecka jest znacznie prostsze. Na drzwiach dojrzymy te same cechy, co w przypadku przedniej pary, ale dodatkowo pojawia się roleta, która uzupełnia fabrycznie przyciemnione szyby.

Miejsca na tylnej kanapie nie brakuje, a wręcz gdyby było go za dużo, to możemy przesuwać fotele (w proporcjach 40:60), zwiększając tym samym przestrzeń w bagażniku. Możemy też regulować kąt oparcia (40:20:40), więc Nissan zalicza sporo dobrego także po zajęciu miejsca. Dalej również jest dobrze, bo do dyspozycji jest wspomniana już, trzecia strefa klimatyzacji, podgrzewane boczne miejsca oraz ponownie zestaw gniazd USB-C i USB-A. Oczywiście do tego otrzymujemy gazetowniki i system ISOFIX, choć jego mocowania nie są osłonięte. Do tego dołóżmy podłokietnik z dwoma cupholderami, którego otworzenie od razu pokazuje nam bagażnik.

Ogromny i w pełni ustawny bagażnik

Elektrycznie otwierana klapa bagażnika podnosi się całkiem wysoko i odsłania ustawną przestrzeń, która mierzy 575 litrów. W momencie, gdy zdecydujemy się na 7-osobową wersję, miejsce ogranicza się do 485 litrów. Z kolei odmiana z napędem tylko na przednią oś oferuje 585 litrów. Po rozłożeniu foteli w proporcjach 40:20:40 otrzymujemy 1430 litrów. Pamiętajmy jeszcze o przesuwnej kanapie i regulowanych oparciach, o których była mowa wcześniej.

Wewnątrz dostępna jest ustawna, podwójna podłoga. Możemy zablokować część przestrzeni za sprawą łamanej wykładziny, więc nic nie powinno nam obijać się w bagażniku. Ręczną roletę bez problemu schowamy w piwnicy. Dostępne jest również kolejne gniazdko 12 V, haczyki. Nawet wgłębienia zostały wykorzystane do przechowywania obowiązkowych elementów (patrz: gaśnica).

Nissan X-Trail przewiezie Cię z punktu A do B bez znaczenia co będzie po drodze

Teraz czas ruszyć w trasę i odkryć, jak jeździ samochód elektryczny, który prąd otrzymuje pośrednio z silnika spalinowego. Technologię e-Power poznaliście już za sprawą testu Qashqaia. W testowanym X-Trail został on rozszerzony o e-4ORCE, czyli napęd na obie osie. Dodatkowy motor elektryczny napędza tylne koła, choć generuje mniej momentu obrotowego – 195 Nm względem 330 Nm z przedniej osi. Tym samym X-Trail oferuje napęd na 4 koła, który poza asfaltowymi drogami sprawdził Michał. Dostępny jest nawet specjalny tryb offroad, który razem ze Snow wyraźnie modyfikują pracę napędu. Poza tym nie brakuje klasycznych opcji standard, eco i sport, których zadaniem jest zmiana sposobu reakcji na wciśnięcie gazu.

Zmienia się również charakterystyka pracy układu kierowniczego i w tym wypadku naprawdę można dobrać idealną pracę pod siebie. Jesteśmy w stanie dostosować ją niezależnie od samego trybu jazdy, więc jeśli chcemy mieć ciężej reagującą kierownicę z ociężałą pracą gazu, to wszystko jest możliwe. Z kolei w mieście docenimy lekkość domyślnego ustawienia, bo prowadzenie tak dużego samochodu nie powinno sprawiać problemów. Razem z mocno ściętymi skrajnymi częściami auta manewrowanie jest proste.

Ogólne wrażenia z prowadzenia X-Traila są poprawne. Nie jest to samochód, który zachęca do szybkiego wchodzenia w zakręty. Niby nie wychyla się nadmiernie, fotele też dobrze trzymają, ale czuć masę (1,9 tony) i wysokie nadwozie. Zawieszenie jest typowo miękkie, więc wszelkie wyboje są dobrze wybierane, choć występuje w środku bujanie szczególnie na poprzecznych nierównościach.

Ogólna dynamika jest dobra, bo jak na tak duży samochód przyspieszenie do 100 km/h na poziomie 7 sekund (realnie ciut więcej) może robić wrażenie. Wręcz więcej nie potrzeba. Jednak koła napędzają silniki elektryczne, więc ich moc wyraźnie się kończy przy 120-130 km/h. Powyżej X-Trail jeszcze musi walczyć z oporami powietrza, co ostatecznie też przekłada się na wyższy hałas w samej kabinie. System audio dostępny w Nissanie jest odpowiedni do klasy auta, ale to właśnie szumy są słyszalne przy wysokich prędkościach.

Elektryk z agregatem to udane rozwiązanie

Pod maską bez teleskopów znajdziemy agregat, który zasila skromny akumulator i sama koncepcja na pozór nie jest w żaden sposób rewolucyjna. Nissan po prostu nie jest pierwszym producentem, który w ten sposób podszedł do tematu hybryd, ale wśród tych popularnych marek na pewno się wyróżnia. Faktycznie zyskujemy dynamikę auta elektrycznego bez obaw o długie ładowanie akumulatorów.

Nawet nie przeszkadza nadmiernie praca 3-cylindrowego silnika, który wkręca się na obroty i zachowuje identycznie, jak ma to miejsce ze skrzyniami CVT, gdy mocniej wciśniemy gaz. Jednak w X-Trail kompletnie to nie przeszkadza, bo to zachowanie jest przede wszystkim znacznie rzadsze, a do tego wibracje i dźwięk aż tak mocno nie przedostają się do kabiny. Przy wysokich prędkościach oczywiście słychać stale pracujący silnik, ale ostatecznie i tak bardziej dominują wspomniane wcześniej szumy. Jeżdżąc wolniej, spalinówka bardzo rzadko daje o sobie znać.

Tym sposobem Nissan stworzył napęd, który doskonale sprawdza się w mieście i na trasie, bo łączy najlepsze aspekty poszczególnych rozwiązań. Jeśli hybryda, to właśnie z agregatem — takie założenie jest godne pochwały.

Niskie spalanie jak na taki rozmiar auta

Jak na rozmiar auta, X-Trail nie oferuje dużego baku, ale 55 litrów względem innych hybryd wciąż można uznać za dobry wynik, bo bez problemu możemy przekroczyć nawet ponad 700 kilometrów zasięgu. Wynika to ze średniego spalania na poziomie 7 litrów. W mieście, w ramach warszawskich korków i dynamicznej jazdy wynik na poziomie 8 litrów również uznaję za bardzo dobry. Tyle samo wskazał komputer po przejechaniu kilkunastu kilometrów z kompletem pasażerów i bagażami na trasie ze średnią prędkością 120 km/h.

Fakt, że to optymalna prędkość dla X-Traila potwierdziło przyspieszenie do 140 km/h, kiedy spalanie wzrosło już do 11 litrów. Za to spokojna jazda poza miastem do 90 km/h sprawia, że X-Trail może zejść nawet do 6 litrów. Jak na rozmiar auta, to naprawdę dobry wynik.

Podczas jazdy docenimy kolejne dodatki technologiczne

Z racji, że mamy do czynienia z nową konstrukcją, to na pokładzie nie zabrakło wielu nowych technologii. Wcześniej wspomniałem między innymi o podgrzewanej przedniej szybie i tu akurat szkoda, że wciąż z wyraźnymi drucikami wewnątrz. Jednak można się do tego przyzwyczaić. Podobnie jak do systemu czytania znaków, który w większości przypadków radzi sobie bez zarzutu, choć niekoniecznie weryfikuje dane z systemem nawigacji.

Nissan X-Trail pewnie trzyma się pasa ruchu i czytelnie reaguje przekraczanie namalowanych linii. Nie ma nerwowości lub krzyczenia na kierowcę, więc to faktycznie jest użyteczny dodatek. Przekłada się to bezpośrednio na aktywny tempomat z utrzymywaniem w pasie (półautonomiczny tryb Cruise), gdzie nie ma mowy o ciągłym bujaniu z lewej na prawą stronę. Jednak jest jeden mały szkopuł do poprawy, gdyż po aktywacji tempomatu i puszczeniu nogi z gazu, następuje nerwowe szarpnięcie. Tempomat nie aktywuje się od razu, a ułamek sekundy później, co nie jest przyjemnym odczuciem. Podobny efekt czasami występował, gdy przyspieszałem w trakcie jego pracy i ponownie zdejmowałem nogę z gazu.

Przeciętnie wypadają również reflektory. Są automatyczne, są adaptacyjne i segmenty uruchamiane są poprawnie, płynnie, bez zwłoki i tak samo gaszone. Po prostu snop światła nie jest tak jasny, jak w innych autach. Najzwyczajniej w świecie reflektory X-Traila nie świecą najmocniej na rynku, ale wciąż widoczność w nocy jest ponadprzeciętna i druzgocąco lepsza względem klasycznych halogenów.

Z innych udogodnień nie zabrakło asystenta martwego pola i… ekonomicznych wycieraczek, a właściwie spryskiwaczy. Dysze zostały umieszczone w samych ramionach i ich działanie jest bardzo wydajne w kontekście czyszczenia szyby czołowej.

Na koniec zostawiłem zestaw kamer 360 stopni, który bardzo dobrze, że znalazł się na pokładzie, bo sprawia, że jeszcze łatwiej manewruje się autem. Do tego dochodzi system automatycznego parkowania, ale klasycznie szybciej i pewniej zaparkujemy sami, więc to w dużej mierze ciekawostka. Wracając do samych kamer, obraz z nich pochodzący nie jest najwyższej jakości, a tylne oczko dosyć łatwo się brudzi.

Test Nissan X-Trail e-Power – podsumowanie

Jestem bardzo zadowolony z rozwoju, który prezentuje Nissan. Test X-Traila pokazał mi, że ta marka ma świetny pomysł na siebie. Otrzymujemy duży, niesamowicie wygodny i ergonomiczny samochód z nowoczesnym, przemyślanym napędem i takim samym systemem operacyjnym. Nie ma tu żadnych udziwnień i czuć rozsądek projektantów.

Oczywiście nie wszystkie dostępne technologie działają idealnie, ale większość z mniej przyjaznych aspektów, które wymieniłem, tak naprawdę można poprawić w ramach systemu aktualizacji online. Z kolei do pozostałych można się przyzwyczaić. Nissan X-Trail nie ma żadnej wady, która miałaby go w jakikolwiek sposób przekreślić, gdy szukamy dużego i nowoczesnego auta.

Motyw