SUV Porsche Macan T zaparkowany na żwirowym podłożu, z drzewami w tle.
LINKI AFILIACYJNE

Porsche nie musi być piekielnie szybkie, aby dawać radość. Bestseller z literą T to udowadnia 

30 minut czytania
Komentarze

Przed Wami test Porsche Macan T. Na portalu znajdziecie już recenzję Porsche Cayenne S Coupe, czyli samochodu, który wywołał ogromne kontrowersje. Z drugiej strony pozwolił marce dalej rozwijać się przez znaczne zwiększenie dopływów do budżetu ze znacznie większej sprzedaży. Niemniej skoro klienci oczekują właśnie takich modeli, to czemu nie pójść za ciosem? W ten sposób powstał bohater niniejszego materiału. Do weryfikacji otrzymaliśmy nie byle jaką odmianę Macana, bo za sprawą zastosowanego silnika wywołuje on jeszcze więcej mieszanych uczuć wśród najbardziej zaciekłych fanów. Tym sposobem serdecznie zapraszam Was do testu Porsche Macan T i poznania naszej opinii na jego temat.

Zalety

  • Świetny komfort podróżowania (fotele, cisza i płynność jazdy)
  • Kompletnie nie czuć masy i rozmiarów podczas prowadzenia — istny hothatch
  • Bardzo dobre reflektory
  • Czytelny interfejs systemu operacyjnego
  • Jeden z lepiej brzmiących wydechów w połączeniu z 4-cylindrowym silnikiem

Wady

  • Brak Android Auto w jakiejkolwiek postaci
  • 4-cylindrowy silnik nie daje wyjątkowej dynamiki, ale spala sporo paliwa
  • Miejscami czuć wiek na karku

Test Porsche Macan T w trzech zdaniach podsumowania

Recenzowany Porsche Macan T to świetna propozycja dla tych, którzy szukają dużego SUV-a ze świetnym zawieszeniem i tylko wystarczającymi osiągami. Hit sprzedażowy ze Stuttgartu może pochwalić się świetnymi właściwościami jezdnymi, wyjątkowymi opcjami personalizacji i akcentami charakterystycznymi dla tej marki. Niemniej mimo nieprzesadzonej mocy to 4-cylindrowy silnik stanowi najsłabszy punkt w całej układance.

7,4/10
Ocena

Porsche Macan T

  • Ergonomia systemu operacyjnego 7
  • Fabryczna nawigacja i wsparcie dla Apple CarPlay/Android Auto 6
  • System audio 8
  • Ergonomia wnętrza i jakość wykonania 8
  • Bagażnik 8
  • Stosunek dynamika-spalanie 7
  • Systemy wspomagające jazdę 8

Cena Porsche Macan i wersje wyposażenia

Testowane Porsche Macan T zaparkowane na leśnej drodze, widok z tyłu na miejskich tablicach rejestracyjnych.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Porsche oferuje multum kombinacji wyposażenia i napędów w swoich samochodach. Co prawda tytułowemu Macanowi daleko do 911’tki pod względem dostępnych wariacji, ale nadal skłamałbym, gdybym napisał, że klient ma ograniczony wybór. Na początku musimy zdecydować, która odmiana nas interesuje:

  • Macan od 298 tys. złotych
  • Macan T od 319 tys. złotych
  • Macan S od 380 tys. złotych
  • Macan GTS od 457 tys. złotych

Różnice pomiędzy poszczególnymi wersjami Macana sprowadzają się w głównej mierze do napędu. Ten jest zawsze przekazywany na wszystkie koła poprzez automatyczną skrzynię biegów (7-biegowa, PDK), ale moc może być generowana za sprawą jednego z dwóch silników benzynowych:

  • 2-litrowy, 4-cylindrowy (R4) o mocy 265 KM
  • 2,9-litrowy, 6-cylindrowy (V6) o mocy 380 KM (S) lub 440 KM (GTS)

Tak, Porsche oferuje 4-cylindrowe jednostki rodem z… VW Golfa, a nawet nie do końca, bo już Golf R oferuje więcej mocy, a Golf GTI niewiele mniej. Ten motor dostępny jest w podstawowym Macanie oraz właśnie testowanym Macan T. Zmiany związane z dołożeniem litery T do nazwy sprowadza się m.in. do pakietu Sport Chrono (tryby jazdy, Launch Control), który pozwala osiągnąć pierwsze 100 km/h w 6,2 sekundy zamiast 6,4 sekundy. Do tego dochodzi zmodyfikowane zawieszenie i kilka innych dodatków. Naturalnie podstawowy Macan również ma ten pakiet dostępny, ale za dopłatą.

Ile kosztuje ubezpieczenie Porsche Macan T?

Według danych Rankomat ubezpieczenie OC testowanego Macana dla kierowcy z kilkuletnim prawem jazdy może wynieść około 620 złotych. Sprawdź, ile Ciebie będzie kosztować ubezpieczenie Porsche, klikając poniższy link.

Skoro już wiemy, z jakim napędem będziemy mieć do czynienia, to możemy zacząć testy, prawda? Nie, to Porsche, więc zaglądając dalej do konfiguratora, otrzymamy do wyboru przeogromną liczbę dodatków. Pozwalają one nie tylko poprawić komfort, ale także w bardzo szerokim stopniu spersonalizować auto. Recenzowany egzemplarz otrzymał następujące pozycje:

Nazwa opcjiCena (w tys. złotych)
Lakier Papaya Metallic4,2
Rozszerzony pakiet wykończenia wnętrza skórą w kolorze czarnym z kontrastowymi przeszyciami w kolorze Papaya16,4
21-calowe obręcze RS Spyder Design4
18-calowe składane dojazdowe koło zapasowe1
Fotele komfortowe z przodu (14-kierunkowa regulacja), z pakietem pamięci5,7
Podgrzewane fotele z przodu i z tyłu1,8
Wentylowane fotele z przodu4
Pakiet zewnętrzny z elementami lakierowanymi na kolor nadwozia oraz czarny7
Dach panoramiczny7,4
Relingi dachowe lakierowane na kolor czarny1,5
Adaptacyjne zawieszenie pneumatyczne z regulowanym prześwitem6,6
Porsche Torque Vectoring Plus (PTV Plus)6,6
Sportowy układ wydechowy z czarnymi końcówkami7,3
Wspomaganie układu kierowniczego Plus1,2
Zbiornik paliwa 75 l0,5
Przyciemnione reflektory LED z Porsche Dynamic Light System Plus 4
Automatycznie przyciemniane lusterka: zewnętrzne oraz wewnętrzne1,6
Szyby termoizolacyjne, dźwiękochłonne (przyciemnione)6,6
Pakiet schowków1
Herb Porsche na zagłówkach fotel1
Konsole foteli z przodu wykończone skórą7,2
Poprzeczki otworów wentylacyjnych lakierowane na kolor nadwozia6,3
Tarcza obrotomierza w kolorze białym2,2
Tarcza kompasu / stopera Sport Chrono w kolorze białym1,5
Podsufitka wykończona materiałem Race-Tex5,5
Uchwyty dachowe w podsufitce wykończone skórą3,5
Nakładki progów drzwi wykończone szczotkowanym aluminium w kolorze czarnym, podświetlane1,8
Herb Porsche wytłoczony na podłokietniku w konsoli środkowej1,2
Funkcja rozpoznawania znaków drogowych1,1
Asystent zmiany pasa ruchu2,6
Kamera cofania z widokiem otoczenia 360°3,3
Asystent utrzymania pasa ruchu2,6
Adaptacyjny tempomat3,8
Komfortowy dostęp (bezkluczykowy)2,8
Jonizator1,3
System mocowania bagażu1,4
Wyposażenie dodatkowe z cenami

Pogrubione pozycje w mojej opinii zasługują na szczególną uwagę. Ostatecznie testowane Porsche Macan T kosztuje niecałe 460 tys. złotych. Bazowa cena została podniesiona o blisko 50%, a i tak nadal dostępnych jest mnóstwo opcji, które nie zostały zaznaczone w konfiguratorze. Niektóre pozycje mogą jednocześnie wydawać się zaskoczeniem w związku z tym, że… nie są standardowym wyposażeniem.

Ze swojej strony na tym etapie na pewno rozważyłbym lepszy zestaw audio (Bose za 5,2 tys. złotych lub Burmester 3D za 21,3 tys. złotych). Także pojawia się bardzo, ale to bardzo istotne pytanie, czy jednak nie pogodzić się z gorszym wyposażeniem, ale ostatecznie wybrać Macana S z silnikiem V6, który oferuje znacznie lepsze osiągi. Odpowiedź na to zagadnienie postaramy się znaleźć na koniec testu Macana T.

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Porsche należy do tych producentów aut, którzy stosunkowo rzadko wprowadzają do swojej oferty zupełnie nowe modele. Jest to też oczywiście marka czysto sportowa, więc pojawienie się Cayenne (dużego SUV-a) na początku tysiąclecia wywołało ogrom oburzenia wśród najbardziej zaciekłych fanów. Jednak Porsche wiedziało, co robi, bo samochód okazał się sukcesem. Dlatego też firma poszła za ciosem i w 2013 roku pokazała tygrysa, bo tak się tłumaczy nazwę Macan. W tym wypadku Niemcy wykorzystali dobrze znane Audi Q5 jako bazę. Ostatecznie drugi SUV w ofercie Porsche ponownie nie musiał długo czekać na klientów, bo szybko stał się bestsellerem w wielu regionach, w tym w Polsce.

Logo testowanego Porsche Macan T
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Macan jest z nami od 2013 roku i Porsche wprowadziło tak naprawdę tylko jedną, większą modernizację w 2018 roku. Drugi, nieco mniejszy lifting został przeprowadzony 3 lata później, a w 2022 roku do oferty dołączył Macan T. Tym sposobem mówimy o wyjątkowo długo produkowanej generacji, ale plotki są bezlitosne. Według nich następca faktycznie jest już opracowywany, ale Niemcy chcą powoli rezygnować z napędu spalinowego. Dlatego następca testowanego Macana ma być wyłacznie elektryczny.

Czy to źle? Porsche Taycan pokazał, że jest świetnym samochodem, ale mimo wszystko nie zastępował żadnego uznanego modelu, a stał się zupełnie nowym autem w gamie. Tym samym pojawia się kolejna plotka, jakoby nowy Macan i aktualny miały być oferowane równolegle. Niemniej nie wybiegajmy za daleko w przyszłość, a skupmy się na egzemplarzu, który niesie ze sobą już spory bagaż doświadczeń.

Recenzowany Macan T to najmniejszy SUV w ofercie Porsche, ale na pewno nie należy do małych aut. Reprezentuje on segment D, więc obok wcześniej wspomnianego Audi Q5 pojawiają się rywale pokroju BMW X3, Mercedes Benz GLC, Alfa Romeo Stelvio, Range Rover Velar lub Lexus NX. Fakt, że testujemy auto z 2-litrowym silnikiem sprawia, że wcale nie musimy wybierać najmocniejszych odmian z konkurencyjnego portfolio.

Mimo lat system multimedialny jeszcze się trzyma

Wnętrze testowanego Porsche Macan T z widokiem na kierownicę i centralny ekran dotykowy wyświetlający opcje menu, w tym asystenta parkowania.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Zarówno Porsche Panamera, jak i wielokrotnie nadmieniane już Cayenne zachwyciły mnie swoimi systemami multimedialnymi. W przypadku Macana mówimy o starszym rozwiązaniu, które u podstaw oferuje wciąż wyglądającą świeżo platformę, choć momentami czuć po niej próby odświeżania. W głównej mierze odnoszą się one do funkcjonalności i ergonomii, ale do tego jeszcez przejdziemy. Przede wszystkim musicie wiedzieć, że zastosowany system działa bardzo sprawnie i nie wymaga długich godzin nauki, aby zapamiętać, gdzie znajdują się poszczególne przełączniki.

Największy ekran w Macanie mierzy 10,9-cali po przekątnej i przedstawia obraz w odpowiedniej rozdzielczości oraz ogólnie dobrej jakości. Za to w ramach zestawu zegarów znajdziemy głównie analogowe wskazówki, którym towarzyszy ~5-calowy wyświetlacz. W jego przypadku da się już odczuć mniejszą liczbę pikseli, ale wciąż nie są to wartości, które miałyby odstraszać.

Centralny ekran nie odwraca uwagi

System testowanego Porsche Macan T
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Na pierwszy rzut oka kompletnie niczego nie brakuje w systemie, który spotkamy w Porsche Macan T. Oferuje on czytelny interfejs, całkiem sporo opcji personalizacji i rozsądną ergonomię poszczególnych rozwiązań. Niemniej zagłębiając się dalej, zauważymy, że nie jest on rozbudowany i po prostu brakuje sporo opcji typowych dla nowoczesnych aut.

Jednak wszystko, co najważniejsze, spotkamy już na dzień dobry w ramach kilku wersji pulpitów, na których możemy ulokować widżety z najczęściej wykorzystywanymi przez nas funkcjami. W system wbudowana jest też bogata instrukcja obsługi, która obejmuje nie tylko opisy funkcji samego oprogramowania, ale też poszczególnych mechanizmów w Macanie. Poza tym Porsche nie zapomniało o profilach i integracji z aplikacją mobilną na smartfony.

Najwięcej braków teoretycznie pojawia się, gdy spojrzymy na przełączniki związane z komfortem. W tym zakresie testowany Porsche Macan T przedstawia wyłącznie podstawowe opcje, choć też kolejne zostały ukryte w ramach cyfrowych zegarów. Klimatyzacja obsługiwana jest niemalże całkowicie niezależnie od oprogramowania.

Obsługa łączności jest aż nazbyt rozbudowana, choć pozostaje cały czas bardzo czytelna. Na pewno warto docenić Macana za możliwość niezależnego podłączania słuchawek Bluetooth. Komunikacja ze smartfonem odbywa się błyskawicznie.

Tymczasem jakość audio w recenzowanym egzemplarzu Macana T jest… przeciętna. Stąd pojawiła się moja sugestia przy omawianiu wyposażenia opcjonalnego, że mimo wszystko warto dopłacić do lepszego systemu audio. Podstawowy zestaw głośników brzmi dobrze, ale inne modele Porsche udowodniły mi, że mogą brzmieć świetnie, choć trzeba dopłacić. Dlatego w mojej opinii Macan gra czysto, ale bez szału i bez możliwości wyróżnienia któregokolwiek z pasm.

Nawigacja i Android Auto na minus, Apple CarPlay na plus

Nawigacja testowanego Porsche Macan T
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Świadomość, że Porsche Macan T jest już wiele lat na rynku, utrwaliła się w mojej głowie, gdy zabrałem się za weryfikację systemu nawigacji. Dostępne mapy są na tyle przestarzałe, że jedynie wspominają o planowanych drogach, które są w użytku od 2022 roku, a nawet wcześniej. Sama platforma wskazuje trzeci kwartał 2021 roku jako punkt wyjścia, więc coś jest na rzeczy.

Tym sposobem ciężko mi chwalić ergonomię, czytelność lub szybkość działania samego programu, bo podstawowa funkcja jest mimo wszystko ograniczona. Mimo wszystko dzisiaj korzystamy z Android Auto lub Apple CarPlay i… tu także pojawia się zgrzyt związany z wiekiem platformy Macana. Otóż rozwiązanie Google w ogóle nie jest dostępne — nawet po kablu. Na szczęście możemy bezprzewodowo podłączyć iPhone’a, aczkolwiek obraz CarPlay nie wykorzystuje pełnej rozdzielczości wyświetlacza. Co ciekawe, dopiero od niedawna Porsche oferuje platformę Apple w standardzie, gdyż wcześniej wymagała ona dopłaty.

Apple CarPlay i Android Auto testowanego Porsche Macan T
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Cyfrowe zegary po angielsku

Zestaw zegarów testowanego Porsche Macan T
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

W sumie nie zegary, bo w Macanie występuje właściwie jeden cyfrowy zegar. Testowane Porsche pozostaje jednym z tych aut, które nie porzuca całkowicie klasycznych cyferblatów na rzecz ekranów. Wyświetlacz pojawił się w ramach prawej tuby. Lewa sekcja to analogowy prędkościomierz. Centralna część to typowe rozwiązanie dla Porsche, czyli obrotomierz, któremu towarzyszy prosty ekran z cyfrowym prędkościomierzem i informacjami pokroju pracy skrzyni biegów lub trybu jazdy.

Na pewno trzeba oddać Porsche, że ich analogowe zegary mogą się podobać. Oczywiście otrzymujemy do dyspozycji wiele opcji personalizacji samych tarcz w konfiguratorze, co swoje kosztuje, ale jest godne pochwały. Nawet sam zabieg wyraźnego pokazywania sylwetek poszczególnych kontrolek ma swój urok.

Mimo wszystko skupmy się na małym wyświetlaczu, który tak naprawdę przez długi czas żył w oderwaniu od centralnego ekranu. Jaki jest tego efekt? Między innymi wspomniane już powielenie funkcjonalności. Jedną z różnic okazuje się sam język, bo nie uświadczymy rodzimych słów, mimo że lista wspieranych dialektów jest całkiem długa. Mimo wszystko Porsche udało się na 5 calach tak zagospodarować miejsce tak, aby zmieścić naprawdę wiele funkcji. W ten sposób nie zabrakło obsługi multimediów, nawigacji, komputera pokładowego, czy też sekcji, w której ustawiamy najbardziej interesujące nas wskazania.

Tymczasem w poniższej galerii znajdziecie wszystkie menu, które pozwalają ustawić opcje związane między innymi z komfortem, działaniem klimatyzacji lub świateł. Jest to powtórzenie tego, co oferuje system na centralnym wyświetlaczu, choć też mam wrażenie, że ogólnie opcji jest tutaj więcej. Być może to kwestia rozdzielczości, ale jednak chcąc najlepiej poznać Macana, warto więcej czasu poświęcić tej sekcji.

Wnętrze Porsche Macan T potrafi zaskoczyć

Wnętrze testowanego Porsche Macan T sportowego z widocznymi kierownicą, deska rozdzielcza i systemem multimedialnym.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Porsche to marka premium, więc musimy oczekiwać świetnego wykończenia wnętrza i faktycznie takie otrzymujemy. Niemniej recenzowany Macan T to mimo wszystko jedna z tańszych propozycji tej marki, więc kilka niuansów wymaga podkreślenia. Jednak w ogólnym rozrachunku jesteśmy otaczani świetnymi materiałami na czele ze skórą i metalowymi wstawkami. Wszystko zostało bardzo dobrze spasowane i w gruncie rzeczy czuć, że podróżujemy Porsche.

System dostępu bezkluczykowego znalazł się w testowanym egzemplarzu Porsche Macan T, aczkolwiek jest to opcja oferowana za dopłatą. Sama implementacja jest bardzo dobra i sprowadza się do sprawdzonych rozwiązań. Zbliżając się do auta z pilotem w kształcie klasycznych modeli z linii Porsche i chwytając dowolną klamkę, system rozpozna nas i otworzy centralny zamek. Blokowanie Macana także może być realizowane przez jedną z czterech klamek, bo na wszystkich znalazło się odpowiednie wgłębienie, które wystarczy tylko dotknąć.

Podobnie elektryczna klapa bagażnika wspiera dostęp bezkluczykowy, choć nie uświadczymy ułatwień związanych z gestami pod zderzakiem. Niemniej wystarczy kliknąć przycisk przy wycieraczce, aby uniosły się piąte drzwi, bez konieczności wcześniejszego otwierania centralnego zamka. W tym wypadku również poprzez osobne przyciski możemy zamknąć klapę z opcją zablokowania całego auta.

Drzwi, które nie uciekną

Podczas zajmowania miejsca w pierwszym rzędzie Porsche Macan T docenimy nie tylko fakt, że drzwi otwierają się odpowiednio szeroko, ale też mogą zatrzymać się sztywno w każdej pozycji. Nie mamy tylko dwóch blokad szerokości otwarcia zawiasów, co ułatwia wysiadanie na parkingach. Drzwi nie zasłaniają w pełni progów.

Boczek został bardzo dobrze wykończony (skóra, metalowe wstawki na czele z klamką) i oferuje klasyczne rozmieszczenie poszczególnych elementów. Jedyny dodatkowy klawisz pojawia się w ramach panelu na drzwiach kierowcy, który umożliwia otwieranie klapy bagażnika. Z kolei pasażer może skorzystać z dodatkowego schowka na drobiazgi. Przestrzeń w dolnej części drzwi jest całkiem spora i z dodatkową przegrodą na butelkę.

Fotele otulają nas w wielu kierunkach i umilają podróż

Fotele testowanego Porsche Macan T
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Na pierwszy rzut oka fotele, które pojawiły się w testowanym Porsche Macan T, wydają się dosyć proste. Niemniej są bardzo wygodne i z wyraźnym nacechowaniem na komfort podróżowania. Z drugiej strony oferują też zaskakująco dobre trzymanie boczne. Klasycznie duży plus należy zapisać za wysuwane podparcie ud, ale również za regulację zagłówka. Jest on przesuwany zarówno góra/dół, jak i przód/tył w sporym zakresie. Poza tym znajdziemy na nim herb Porsche, który wymaga sporej dopłaty, podobnie jak pomarańczowe pasy bezpieczeństwa.

Z wyjątkiem zagłówka regulacja odbywa się w pełni elektrycznie. Porsche w żaden sposób nie różnicuje foteli pasażera i kierowcy. Do tego dołóżmy podgrzewanie i wentylowanie siedziska oraz oparcia, gdize obie funkcje mogą być aktywowane jednocześnie.

Kierownica nieprzeładowana i wygodna

Kierownica testowanego Porsche Macan T
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Macan T oferuje klasyczną dla Porsche kierownicę, która naprawdę może się podobać, bo ma swój charakterystyczny design, jest stosunkowo prosta i przede wszystkim wygodna. Skórzane wykończenie i bicepsy na wieńcu bardzo dobrze leżą w dłoni, a do tego dochodzi podgrzewanie. Pamiętajcie, że przycisk, który sprawia, że zrobi nam się cieplej, został ukryty w trzecim ramieniu kierownicy.

Tymczasem przyciski, które znajdziemy na pozostałych ramionach, zostały uproszczone do granic możliwości. Lewa strona odpowiada za regulację natężenia dźwięku, aktywację prostego asystenta głosowego (lub Siri), przełączanie utworu i… wymuszenie manualnej pracy skrzyni biegów. Oczywiście ten sam efekt uzyskamy, gdy skorzystamy z jednej z metalowych łopatek. Tymczasem prawa skecja odpowiedzialna jest za obsługę połączeń, sterowanie cyfrowymi zegarami, a romb możemy dostosować pod swoje potrzeby. Dodatkowo Porsche wyprowadziło prosty przełącznik do wyboru trybów jazdy i aktywacji Sport Response. Na osobnej dźwigni dostępna jest obsługa tempomatu, co wymaga przyzwyczajenia. Podobnie też jak w innych modelach tego producenta, stacyjka znajduje się z lewej strony w towarzystwie przełącznika od świateł.

Stacyjka testowanego Porsche Macan T
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Deska rozdzielcza Macana udowadnia, że każdy ma swój gust

Deska rozdzielcza testowanego Porsche Macan T sportowego z widoczną kierownicą, zestawem wskaźników, centralnym wyświetlaczem nawigacji oraz konsolą środkową z dźwignią zmiany biegów.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Deska rozdzielcza testowanego Macana T została w pełni pokryta skórą, co nadaje bardzo dobry efekt, ale też znalazły się miejsca, do których muszę się przyczepić. Są to plastikowe kratki nawiewu, które w tym wypadku wymagały odczuwalnej dopłaty, aby prezentowały się w kolorze nadwozia. Okazuje się, że regulacja kierunku nawiewu i mocniejsze dotknięcia mogą sprawić, że usłyszymy skrzypienie. Na szczęście w trakcie jazdy nie pojawiają się nieprzyjemne dźwięki.

Patrząc od góry na deskę rozdzielczą Porsche, dojrzymy podświetlany i przyjemny dla oka zegar. Biała tarcza to także jeden z tych elementów, który kosztuje coś ekstra. Schodząc niżej wzrokiem, ukazuje nam się dobrze wkomponowany panel dotykowy, któremu towarzyszą dwa pokrętła i dotykowe przyciski. Niżej dojrzymy właśnie te nie do końca udane kratki od systemu wentylacji.

Jak to w Porsche bywa, pomiędzy siedziskami przednich foteli pojawia się połać piano black z dotykowymi przyciskami, z której wyrasta dźwignia skrzyni biegów. Rozwiązanie to może się podobać i nawet nie powinniśmy obawiać się fortepianowej czerni. Testowany egzemplarz Macana T pokonał ponad 20 tys. kilometrów i nie zauważyłem wyraźnych rys. Drobne zadrapania faktycznie już osiadły, ale podobnie jak odciski palców, były widoczne wyłącznie pod odpowiednim kątem.

Pozytywnie w mojej opinii wypada sama implementacja dotykowych przycisków. Wymagają one nieco mocniejszego wciśnięcia, czemu towarzyszy wibracja, co ostatecznie skutecznie imituje fizyczne odpowiedniki. Nie miałem też większych problemów z nauczeniem się, gdzie powinienem kierować palec (i wzrok), aby wyłączyć lub włączyć konkretną opcję.

Tymczasem pomiędzy oparciami foteli Porsche zlokalizowało podłokietnik z kolejnym herbem. Jest on regulowany wyłącznie wzdłużnie, zasłaniając tym samym wspomniane cupholdery. Z kolei we wnętrzu podłokietnika znajdziemy drobny, ale miękko wykończony schowek. Jeden z jego boków to ładowarka indukcyjna, więc Macan T — podobnie jak inne modele Porsche — zachęca do całkowitego schowania telefonu. U podstaw ma to sens, aczkolwiek przewidziana przestrzeń wystarczała niemalże na styk, abym mógł zmieścić swojego Nothing Phone (2).

Z innych ciekawostek warto zwrócić uwagę na lusterko fotochromatyczne, którego przyciemnianie możemy w każdej chwili wyłączyć. W jego pobliżu pojawia się spory panel z fizycznymi przyciskami, które umożliwiają swobodne sterowanie całym oświetleniem w aucie, a także obsługują okno panoramiczne z roletą. Przed pasażerem pojawia się akceptowalnej wielkości schowek, który został miękko wykończony.

Na tylnej kanapie wciąż możemy liczyć na wygodę

Przesiadając się do drugiego rzędu siedzeń w Porsche Macan T wciąż powinniśmy oczekiwać świetnej jakości wykonania i taka faktycznie jest dostępna. Wsiadanie oraz zajmowanie miejsca nie sprawia większego problemu.

Niemniej samej przestrzeni jest już tak na styk, gdy uwzględnimy segment auta. Szczególnie odczuwają to pasażerowie, którzy siedzą za kierowcą z jego komfortowym, automatycznie odsuwającym się fotelem. Wtedy nogi będą musiały być cofnięte. Jednak w każdym innym zakresie miejsca jest w pełni wystarczająco. Podróżujący na tylnej kanapie mogą skorzystać z szeregu udogodnień pokroju podłokietnika z otwartymi cupholderami, trzeciej strefy klimatyzacji, podgrzewanych skrajnych siedzeń, gniazd dwóch USB-C i haczyków. Poza tym Porsche wygospodarowało wygodne mocowania Isofix, ukryte za plastikowymi zaślepkami, o których trzeba pamiętać.

Oświetlenie wnętrza i dach panoramiczny

Porsche nie oferuje oświetlenia ambientowego, ale wcale nie oznacza to, że Macan T nie wyróżnia się w tym zakresie. Otóż producent zastosował punktowe źródła światła z miękkim rozpraszaniem, które podkreślają wnętrze samochodu. Z kolei na zewnątrz docenimy wyraźne oświetlenie przestrzeni przy progach, więc nie będą nam straszne niespodziewane kałuże lub błoto. Jedynie w drugim rzędzie siedzeń moglibyśmy oczekiwać nieco więcej światła we wnętrzu.

Za to w dzień docenimy ogromne okno dachowe, którego pierwsza połowa jest w pełni odsuwana (lub uchylana). Druga w całości obejmuje tylną kanapę. W razie potrzeby okno możemy szczelnie zasłonić roletą i naturalnie wszystkim sterujemy w pełni elektrycznie.

Bagażnik wygląda na dużo większy

O ile miejsca na drugiej kanapie nie ma zaskakująco dużo, tak bagażnik już sprawia pozytywne wrażenie. Elektryczną klapę otwieramy poprzez przycisk, który został ukryty w obudowie tylnej wycieraczki, więc ten dosyć łatwo się brudzi. Nie pojawia się opcja z gestem poruszenia nogą pod zderzakiem, ale w zamian Porsche ułatwia pakowanie bagażów poprzez możliwość regulacji poziomu zawieszenia i tym samym obniżenia progu załadunku.

Na pierwszy rzut oka bagażnik Macana T wygląda na większy, aniżeli jest w rzeczywistości, bo na papierze pojemność wynosi zaledwie 460 litrów. Auta z niższego segmentu potrafią osiągnąć lepszy wynik, aczkolwiek Porsche dużo zyskuje za sprawą ergonomii. Wpływ na nią ma wspomniane już zawieszenie pneumatyczne, ale też opcjonalny i bardzo wygodny system mocowania poprzeczek na szynach. Po złożeniu oparć (40:20:40) tylnej uzyskamy 960 litrów, co też pośrednio potwierdza ilość miejsca w drugim rzędzie Macana.

Do wspomnianych udogodnień bagażnika testowanego Porsche dołącza jeszcze podwójne dno, gdzie na samym dole znalazło się miejsce dla opcjonalnego koła dojazdowego oraz przestrzeń na inne drobiazgi. Poza tym producent pamiętał o haczyku i gnieździe 12 V.

Macan T nie został stworzony dla fanów szybkich Porsche

Testowane Porsche Macan T parkowane na żwirowym podłożu z widokiem na tył pojazdu.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

SUV-y niespecjalnie kojarzą się z autami, które prowadzą się rewelacyjnie. Porsche łamie to podejście i Macan T naprawdę udowadnia, że wyżej usytuowany środek ciężkości można przezwyciężyć. Właśnie w tym momencie do gry wchodzą główne zalety dodania litery T do nazwy modelu. Otóż przebudowane zawieszenie i inne zabiegi związane z najważniejszymi układami jezdnymi bezpośrednio przekładają się na to, że frajda z jazdy sporym SUV-em faktycznie może mieć miejsce.

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Porsche Macan T waży około 1,9 tony, więcnie jest to lekkie auto, a mimo wszystko prowadzi się rewelacyjnie. Nie ma mowy o odczuwalnych przechyłach zawieszenia w zakrętach lub wyraźnym uciekaniu jednej z osi. To zasługa m.in. świetnego napędu na 4 koła, który było dane mi sprawdzić w niemalże wszystkich warunkach. Mimo odziania zimowych opon Macan fantastycznie zachowywał się świetnie na drodze, zachęcając do bardziej dynamicznej, a wręcz agresywnej jazdy.

Częste nawiązania do hot hatchy nie biorą się znikąd, bo testowanemu Porsche pod względem charakteru znacznie bliżej do mniejszych i zwinnych aut. Niemniej w ciasnych uliczkach moglibyśmy oczekiwać nieco lepszej zwrotności. W tym wypadku rozmiarów już nie oszukamy, a tylna skrętna oś nie pojawia się w konfiguratorze.

Takie, a nie inne prowadzenie Macana T to w głównej mierze zasługa pneumatycznego zawieszenia, które możemy zarówno regulować pod względem twardości, jak i podnosić oraz obniżać za sprawą trzech przycisków w kabinie. Do tego dołóżmy wydajny i bardzo pewny układ hamulcowy, a także precyzyjny układ kierowniczy. Ten ostatni szczególnie się wyróżnia, bo idealnie łączy komfort prowadzenia z precyzją, odpowiednio dostosowując siłę wspomagania do aktualnych warunków. Jest to też jeden z tych czynników, który sprawia, że dalsze podróże Macanem należą do przyjemnych.

Dynamika jazdy w pełni wystarczająca

Silnik testowanego Porsche Macan T
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Pod maską testowanego Porsche znajdziemy od groma wolnej przestrzeni, którą w niewielkim stopniu wypełnia umieszczona wzdłużnie, 2-litrowa jednostka benzynowa z turbodoładowaniem. Generuje ona 265 KM i 400 Nm, co w połączeniu z wielkością, masą Macana i przede wszystkim renomą marki wypada po prostu przeciętnie. Jednak dodatkowe rozwiązania pokroju standardowego pakietu Sport Chrono pozwalają wykrzesać maksymalnie wiele z tego zestawu.

W ramach wspomnianego pakietu możemy liczyć na poprawę wyniku przyspieszenia 0-100 km/h z 6,4 s do 6,2 s. Do tego pojawiają się tryby jazdy, gdzie nie ma mowy o Eco lub Comfort. Otrzymujemy Normal i kilka wariacji sportowych, które zwieńcza Individual z wieloma opcjami personalizacji. Nad tym wszystkim czuwa jeszcze moduł Sport Response, który za pomocą jednego przycisku pozwala wykrzesać na 20 sekund maksymalne możliwości auta.

Tylko jak to wszystko działa? Macan T pozostaje autem czysto spalinowym, więc nie ma mowy o żadnej hybrydzie, nawet w miękkim wydaniu. W zamian otrzymujemy klasyczny system start-stop, który wymaga chwili na reakcje. Również automatyczna skrzynia biegów PDK potrzebuje w podstawowych trybach nieco więcej czasu na działanie, uwzględniając w tym kickdown. Niemniej, chcąc jeździć dynamicznie, całość dobrze ze sobą współgra. W tym także silnik, który brzmi zaskakująco dobrze, jak na 2-litrową jednostkę, choć główna w tym zasługa opcjonalnego układu wydechowego. Reasumując, Macan T ma moc, jest szybkim samochodem, który dobrze się prowadzi, ale od Porsche moglibyśmy wymagać minimalnie więcej.

Spalanie nie nastraja optymizmem

Korek od wlewu paliwa testowanego Porsche Macan T spalanie
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Oczywiście wybranie najmniejszego silnika z palety Porsche może sprawić, że pomyślimy o ekonomii. Naturalnie niższy podatek od pojemności silnika (<= 2 litrów) to jedno, ale co ze spalaniem? Okazuje się, że tutaj większych rewelacji nie powinniśmy się spodziewać. Jednak na początek zatankujmy, a tankować będziemy droższą benzynę 98-oktanową, bo właśnie na nią została wystrojona jednostka w testowanym Macanie T. Samego paliwa nalejemy 75 litrów, choć bazowa pojemność baku wynosi 65 litrów. Dodatkowe 10 litrów to wynik jednej z opcji w konfiguratorze, która nie jest przesadnie droga i warto ją uwzględnić.

Tymczasem przechodząc już do samych wyników spalania, jest… bardzo nierówno. Testy Macana T przypadły na okres, kiedy za oknem panowały ujemne temperatury, co na pewno nie pomagało. Mimo wszystko 2-litrowy motor w mojej opinii nie należy do tych przesadnie oszczędnych. Pierwsza jazda po mieście (Warszawa z korkami) zakończyła się wynikiem 14 l/100 km (zasięg ~530 km). Jak ruch zrobił się płynny i zacząłem zwracać baczniej uwagę na spalanie, to udało się zejść do 11 l/100 km (zasięg ~680 km).

Jazda podmiejska także wymaga od nas delikatnego traktowania i bardzo płynnej jazdy, aby uzyskać w miarę akceptowalne rezultaty. W tym wypadku mowa o 7,5 l/100 km (zasięg ~1000 km) przy dobrych wiatrach, ale bardziej realne są okolice 8 l/100 km (~930 km). Na trasach szybkiego ruchu należy spodziewać się następujących wyników spalania Macana T:

  • 100 km/h: 9 l/100 km (~830 km)
  • 120 km/h: 10,4 l/100 km (~720 km)
  • 130 km/h: 11 l/100 km (~680 km)
  • 140 km/h: 11,7 l/100 km (~640 km).

Systemy wsparcia Porsche Macan T po prostu nie przeszkadzają

Testowane Porsche Macan T zaparkowane na żwirowej drodze z otoczeniem leśnym w tle.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Po omówieniu systemu operacyjnego już doskonale wiecie, że Porsche Macan T większość swoich funkcji skrywa w ramach mniejszego ekranu, który pojawia się przy zestawie zegarów. To właśnie w jego menu należy szukać opcji związanych z systemami wsparcia, choć tych nie ma przesadnie wiele i większość wymaga dopłaty. Mimo wszystko nie odczuwałem szczególnych braków w tym zakresie.

Przede wszystkim poszczególne rozwiązania, które znalazły się w Macanie, nie są w żaden sposób nachalne. Jest to auto z tych czasów, gdzie żadne dyrektywy i ustawy nie przymuszają producentów do pikania lub świecenia. Tym sposobem nie dokucza nam m.in przeciętnie działający system czytania znaków. Myli się i czasami nie koryguje swoich zeznań, więc nie warto zawracać sobie nim głowy.

Bez zarzutu wypadają lusterka, które są odpowiednio duże i wyposażone we wszystko, czego powinniśmy oczekiwać. Oznacza to, że oba lustra są fotochromatyczne, a prawe może się opuszczać podczas cofania. Do tego wyposażenie uwzględnia wyraźne diody na wewnętrznych cześciach obudowy, które informują nas o autach w martwym polu.

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Tempomat adaptycyjny w Porsche Macan T to też opcja, która wymaga dopłaty i działa dobrze. Pod tym względem Niemcy wciąż stawiają na klasyczne rozwiązanie, bez dodatkowych udziwnień i to wszystko działa poprawnie. Auto w miarę sprawnie reaguje na zmieniające się sytuacje na drodze, choć momentami chciałoby się, aby sprawniej przyspieszało.

Niemniej nie uświadczymy aktywnego asystenta, który utrzymywałby nas w wyznaczonym pasie ruchu. Macan jedynie koryguje tor jazdy, gdy zaczniemy przekraczać namalowane linie i robi to w sposób czytelny, bez większej agresji.

Klasycznie dla Porsche muszę pochwalić działanie głównych reflektorów, które oferują świetną jakość w nocy i pozwalają pewnie jeździć w całkowitej ciemności. Przy niższych prędkościach dodatkowo docenimy doświetlanie zakrętów, więc kształtuje się niemalże kompletny obraz. Są to też aktywne reflektory, które same dostosowują pracę świateł drogowych, aczkolwiek tutaj zdarzało się, że musiałem samemu reagować, bo Macan T zbyt długo oślepiał kierowców z naprzeciwka.

Mimo swojego wieku Porsche w mojej opinii korzysta z naprawdę udanego zestawu kamer 360 stopni. Jakość obrazu jest dobra w każdych warunkach i w sumie nawet zła pogoda aż tak drastycznie nie pogarszała widoczności. Zasługa w tym m.in. spryskiwacza, który towarzyszy tylnej matrycy.

Test Porsche Macan T. Podsumowanie i nasza opinia

Tył testowanego samochodu Porsche Macan T zaparkowanego na szutrowej drodze z europejskimi tablicami rejestracyjnymi.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Tym sposobem kończymy test Porsche Macan T, a więc auta, które powstało dla tych, co chcą jeździć bardziej dynamicznie, choć niekoniecznie piekielnie szybko. Silnik, który znalazł się w recenzowanym egzemplarzu wywołuje najwięcej kontrowersji i mieszanych uczuć. Z jednej strony możemy liczyć na dobre przyspieszenie, ale jednak od Porsche oczekuje się czegoś więcej. Z drugiej brzmi on zaskakująco dobrze, choć daleko mu do V6, nie mówiąc o V8. Spalanie też nie okazuje się wyraźną zaletą, ale pozostaje niższe względem mocniejszych odmian. Mimo wszystko do codziennej jazdy jest to w pełni wystarczająca jednostka, która ma szansę odpłacić się w dłuższej eksploatacji.

Mimo że tego nie widać na pierwszy i drugi rzut oka, to czuć też wiek Macana. Ma to swoje dobre i złe strony. Te drugie odnoszą się m.in. do funkcjonalności systemu operacyjnego, ale pierwsze sprawiają, że jest to samochód bardzo przyjemny w obyciu. Do tego rewelacyjnie się prowadzi, bo okazuje się, że można mieć dużego SUV-a, któremu jest całkiem blisko do hothatcha. Tym sposobem nie dziwię się, że Macan to bestseller, choć w mojej opinii poważnie rozważyłbym większy silnik lub konfigurację z większym nastawieniem na komfort.

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw