Strażak pracujący przy pożarze samochodu elektrycznego

Pożar samochodu elektrycznego – czy to naprawdę tak duży problem? Z tym wideo nie da się dyskutować

4 minuty czytania
Komentarze

Pożar samochodu elektrycznego to bez wątpienia drastyczne wydarzenie, które odbija się negatywnie na tym, jak wielu kierowców postrzega auta z takim napędem. Oczywiście w internecie wyjątkowo często eksponuje się właśnie takie incydenty, zapominając przy tym o „klasycznych” samochodach i ich pożarach. Jak wypada takie porównanie? Czy któraś ze stron przesadza? I jakie mity narosły wokół tematu? Na tak postawione pytanie odpowiada dr Tomasz Rożek w swoim nowym wideo opublikowanym na kanale Nauka. To Lubię.

Pożar samochodu elektrycznego to seria niefortunnych zdarzeń – objaśnia Tomasz Rożek

fot. KM PSP Gdańsk/Facebook.com

W mediach regularnie możemy usłyszeć o pożarach samochodów elektrycznych, które oczywiście są bardzo spektakularne i ciężkie do ugaszenia, jednak przede wszystkim – kontrowersyjne. Przeciwnicy elektryfikacji branży motoryzacyjnej używają samozapłonów elektryków, jako jednego z koronnych argumentów w walce z tą technologią. Niemniej, czy pojazdy napędzane silnikami elektrycznymi faktycznie palą się częściej niż ich klasyczne odpowiedniki, czy może jest to jedynie złudne wrażenie spowodowane większą ekspozycją tego typu wydarzeń w mediach? Cóż, na takie pytania w swoim najnowszym filmie na kanale Nauka. To lubię odpowiada Tomasz Rożek.

W tym miejscu warto podkreślić, że Rożek to uznany fizyk i dziennikarz naukowy, który wyrobił sobie świetną opinię oraz autorytet nie tylko na „polskim podwórku”, ale również światowym. Niemniej, wróćmy do pożarów elektryków. W najnowszym filmie zatytułowanym Jak palą się elektryki Tomasz Rożek przywołuje oficjalne uśrednione dane polskiej Straży Pożarnej, z których wynika, że na sto tysięcy pożarów samochodów – pali się 20 elektrycznych i 30 spalinowych.

Być może niektórym zwolennikom elektryfikacji takie liczby wystarczyłyby już do podjęcia dyskusji, jednak autor filmu idzie dalej. Ze statystyk policyjnych wynika, że w 2022 roku w Polsce doszło do spalenia 10 samochodów elektrycznych i 8333 spalinowych. Naturalnie w tym miejscu pod uwagę należy wziąć popularność obu technologii, więc przeliczając te statystyki na współczynnik, otrzymamy trzydzieści pożarów elektryków i czterdzieści pożarów pojazdów spalinowych. W tym ujęciu „klasyczna” motoryzacja również wypada gorzej od rywala. Podobne statystyki odnotowano za granicą.

Okej, Tomasz Rożek statystykami potwierdził, że pożar samochodu elektrycznego wcale nie jest tak pospolitym wydarzeniem, jednak jak palą się elektryki? Pod uwagę należy wziąć czas. W Polsce średni czas trwania akcji pod tytułem „gaszenie pojazdy elektrycznego” trwa półtorej godziny. Niemniej skąd biorą się wszystkie historie o akcjach rozciągających się niemalże do doby? Cóż, piętą achillesową elektryków są akumulatory, które potrzebują nieco więcej czasu na schłodzenie oraz mocno ograniczają je sposoby zabezpieczenia. Do szczegółów odsyłam was poniżej.

Jak palą się elektryki? Obejrzyj materiał

Zobacz też: Samochody elektryczne lepsze od spalinowych? Wystarczy spojrzeć na to, co robią polskie firmy

Jednakże czy pożar samochodu elektrycznego już zawsze będzie wydarzeniem tak głośnym i spektakularnym? Niekoniecznie, producenci już teraz pracują nad systemami, które mają pomagać strażakom w gaszeniu ewentualnych pożarów akumulatorów w znacznie szybszy i efektywniejszy sposób. W związku z tym możemy przypuszczać, że w niedalekiej przyszłości pojawiają się już konkretne rozwiązania, które podreperują renomę elektryków.

Na sam koniec warto jeszcze wspomnieć o naszym zestawieniu najlepszych gadżetów do samochodu. Z kolei, jeśli interesują was uchwyty na telefon do auta lub transmitery Bluetooth również stworzyliśmy osobne teksty poświęcone właśnie tym akcesoriom.

Źródło: YouTube/Tomasz Rożek

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw