Samochód elektryczny Jeep Avenger

Widziałem „polski” samochód elektryczny. To wcale nie była Izera

5 minut czytania
Komentarze

W starożytnych księgach mitów i legend jest wiele razy wspomniane o tym, że będziemy mieli swój polski samochód elektryczny. Jak wiemy, zespół Electromobility Poland, chociaż nie najtaniej, nie najszybciej i z pomocą Chińczyków, pracuje nad spełnieniem tej skomplikowanej obietnicy. Problem jest jeden: wciąż nie mają fabryki. Takową jednak posiada koncern Stellantis, a dokładniej Fiat, który dumnie reprezentuje markę Jeep.

I w ten oto sposób wyprzedzono polską konkurencję, a pierwsze samochody elektryczne tworzone w zlokalizowanej w Polsce fabryce, rękoma (nie tylko, ale w większości) Polaków, już zmierzają na rynek z wiatrem w żaglach. Mówimy tu oczywiście o modelu Jeep Avenger, którego miałem okazję dzisiaj obejrzeć z bliska na pierwszym premierowym pokazie w Polsce.

Chociaż Avenger to nie tylko samochód elektryczny

Samochód elektryczny Jeep Avenger

Na dobry początek doskonała informacja dla wszystkich elektrosceptyków i fanów trzycylindrowych jednostek Stellantisa: Polska będzie jednym z trzech rynków, na których Jeep Avenger powstanie również w wersji z benzynowym silnikiem 1.2 PureTech o mocy 100 KM, znanym między innymi z Opla Corsy, Peugeota 208 i innych miejskich samochodów koncernu Stellantis. To odpowiedź Jeepa na niewielką liczbę ładowarek i średnio rozwiniętą infrastrukturę w naszym kraju. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło: jeśli marzyliście o Avengerze, a przerażają was ceny elektryków, spalinową wersję kupicie za prawie pół ceny EV. Przejdźmy jednak do prezentowanej wersji „na prąd”.

O Jeepie Avengerze pisaliśmy już w październiku. Wtedy właśnie padła dość ważna informacja: zagraniczny samochód elektryczny będzie produkowany w polskiej fabryce w Tychach. To bardzo ciekawy model, szczególnie jeśli rozłożymy jego design, historię powstania i konstrukcję na kilka podpunktów.

Po pierwsze, Jeep Avenger to pierwszy w historii Jeep, który powstał wyłącznie na rynek Europejski i został zaprojektowany wyłącznie przez Europejczyków. Za styl odpowiadają Włosi, za napęd Francuzi, a za produkcję Polacy.

Po drugie, to pierwszy, w pełni elektryczny model w ofercie marki. Chociaż Jeep już oficjalnie wszedł w elektryfikację modeli, to jak na razie kończyły się one na klasycznych hybrydach i hybrydach plug-in. Teraz głośno mogą mówić o EV i ambitnych planach: Avenger jest pierwszym z czterech elektryków, które pojawią się w katalogu Jeepa do 2025 roku i zapowiedzią całkowitej elektryfikacji do 2030 roku. Dyrektor Jeepa w Polsce zapowiedział, że do 2035 roku i tak by to nastąpiło, dlatego producent chce być przygotowany już wcześniej.

Po trzecie, w bagażniku zmieścicie 2443 gumowe kaczki. To podobno ważna informacja dla fanów marki, którzy za oceanem, w wyrazie aprobaty, stawiają na masce „fajnych” Jeepów właśnie gumową kaczkę. Nie jestem tylko przekonany, czy konserwatywni miłośnicy uznaliby Avengera za „fajny” model.

Po czwarte samochód został zaprojektowany przez Europejczyków dla Europejczyków i dość ciasnych miast. Jeep chwali się, że Avenger powstał ze specjalnym „pakietem ochronnym 360 stopni”. Co to znaczy? Według statystycznych badań najwięcej uszkodzeń samochodów powstaje w wyniku szkód i „obcierek” parkingowych oraz przy najniższych prędkościach. Dlatego na rzeczony pakiet składa się między innymi zderzak przedni z dwóch stron ścięty pod kątem 45 stopni, by ułatwić manewrowanie, czarne, plastikowe obudowy zderzaków i nadkoli oraz bardzo wysokie i wystające listwy drzwi. Dzięki temu drobne uszkodzenia miejskie będą o wiele łatwiejsze i (mam nadzieję) tańsze w naprawie, niż w przypadku konieczności lakierowania całych elementów.

Samochód elektryczny Jeep Avenger

Po piąte (już ostatnie) Jeep bardzo odważnie atakuje segment Avengera. To miejski crossover, którego długość wynosi 4098 milimetra (to zaledwie 20 milimetrów więcej od Opla Corsy), a już możemy spodziewać się takich udogodnień, jak 20-centymetrowy prześwit, kąt rampowy wynoszący 20 stopni, kąt natarcia wynoszący również 20 stopni oraz 32-stopniowy kąt zejścia. To wartości, które w mieście nie mają większego znaczenia, ale bardzo skutecznie podkreślają DNA marki i krzyczą „Hej, to wciąż Jeep! Ruszaj na przygodę!

A przygoda będzie podmiejska, chociaż obietnice są spore…

Samochód elektryczny Jeep Avenger

… bo elektryczna wersja Avengera ma mieć zasięg do 400 kilometrów w cyklu mieszanym i do 550 kilometrów w mieście (według WLTP). Ile będzie faktycznie? Sprawdzimy niebawem, natomiast za takie wyniki ma odpowiadać akumulator umieszczony pod przednimi i tylnymi miejscami siedzącymi o pojemności 54 kWh. Oznaczałoby to, że Avenger zużywa w mieście mniej niż 10 kWh/100 kilometrów, w co nie uwierzę, dopóki nie zobaczę, chociaż pomoże mu w tym na pewno oferowana w standardzie pompa ciepła.

A na większą przygodę też patrzcie przez różowe okulary. Avenger to miejskie miasto, które, chociaż wyposażone w asystenta zjazdowego i systemy zarządzania trakcją, w dalszym ciągu ma napęd tylko na przednią oś i raczej nie zdominuje bezdroży. Przynajmniej na razie, bo już powstały koncepcyjne wersje modelu z napędem 4XE.

Ile będzie kosztował „polski” samochód elektryczny?

Samochód elektryczny Jeep Avenger

Jak to w przypadku elektryków, tanio nie będzie. Ceny startują od 174 tysięcy złotych i zawierają już dość bogate wyposażenie w standardzie: 10,25-calowy system multimedialny, 7-calowy wyświetlacz kierowcy, światła LED-owe, całą paletę usług online, tempomat, czy asystenta pasa ruchu. Do wyboru będzie 7 kolorów nadwozia, w tym — w bogatszych wersjach — możliwość stworzenia dwukolorowego modelu z czarnym dachem. Jeep chwali się również możliwościami personalizacji, w tym w wersji elektrycznej nawet charakterystycznego grilla.

Jeśli was przeraża cena wersji z „wtyczką”, to spieszę z dobrą informacją. Spalinowy Avenger w Polsce będzie sprzedawany w cenie od 99 900 złotych i będzie miał takie samo podstawowe wyposażenie jak samochód elektryczny.

Produkcja seryjna ruszyła już pod koniec stycznia, a w salonach spalinowy Jeep Avenger pojawi się w kwietniu. Na samochód elektryczny będziemy musieli poczekać na przełom maja i czerwca.

Motyw