Choć po długim oczekiwaniu w lipcu poznaliśmy pierwsze szczegóły dotyczące polskich samochodów elektrycznych Izera, założenia projektu są nierealne w opinii części opinii publicznej, ale też niektórych ekspertów. Jedną z osób dostrzegających błędy w biznesowych planach marki Izera jest Jacek Karcz, ekonomista z Wyższej Szkoły Bankowej.
Według eksperta, założenia dotyczące produkcji samochodów Izera są nierealne
Cytowany przez portal Businessinsider.com.pl Jacek Karcz przyznaje, że pomysł tworzenia polskich aut elektrycznych jest słuszny. Zdaniem ekonomisty, lepszym rozwiązaniem byłoby jednak składanie w naszym kraju już zaprojektowanego wcześniej modelu na licencji, podobnie jak kiedyś w przypadku polskiego Fiata. Pozwoliłoby to oszczędzić czas i pieniądze oraz przejść do rozwijania już istniejących technologii, zamiast wyważania otwartych drzwi i tworzenia od podstaw czegoś, co już zostało wymyślone w przeszłości.
Jacek Karcz uważa także, że data uruchomienia produkcji Izery, jak również jej koszty i wielkość są nierealne. Ekspert porównuje sytuację polskiej marki samochodów elektrycznych do Tesli. Tesla rozpoczęła działalność w 2003 roku, a dopiero w 2016 roku osiągnęła poziom ok. 100 tysięcy aut rocznie. Mimo że pierwszy samochód firma stworzyła z doświadczonym projektantem ekskluzywnych samochodów. Co z Izerą? Electromobility Poland istnieje od czterech lat i dopiero kilka tygodni temu pokazała prototypy pojazdów.
Czytaj także: Przyszłość aut elektrycznych w Polsce – czy czeka nas przełom?
Prezes ElectroMobility Poland chce, żeby pierwsze egzemplarze Izery zjechały z taśmy produkcyjnej w III kwartale 2023 roku. Już w przyszłym roku na Śląsku ma natomiast powstać fabryka i linia produkcyjna. Izera ma być produkowana na Śląsku, co może mieć związek z planowanymi zmianami na rynku pracy w tym regionie. Chodzi o ewentualne zamykanie kopalń – część zwalnianych górników mogłaby znaleźć pracę w fabryce aut elektrycznych. W najbliższych latach przekonamy się, czy rozwój Izery idzie zgodnie z planem, czy może eksperckie obawy się potwierdzą.
źródło: Business Insider / PAP