Kobieta trzymająca smartfon z czarnym przednim panelem, siedzi nad wodą w niebieskich jeansach i białych butach.

Nieodebranie telefonu z pracy nie powinno być karane. Kolejny kraj pracuje nad prawem do „bycia offline”

3 minuty czytania
Komentarze

Znasz to uczucie irytacji, kiedy na ekranie smartfona wyświetla się numer przełożonego, a ty już dawno nie jesteś w biurze? Nieodebranie telefonu z pracy będzie prawem zatrudnionego, jeśli połączenie zostanie wykonane poza godzinami pracy. Niestety w Polsce na takie nowoczesne podejście będziemy musieli jeszcze poczekać, ponieważ omawiana ustawa ma wejść w życie w Australii.

Australijczycy za prawem do bycia offline

Nieodebranie telefonu od szefa. Osoba w białej koszuli używa smartfona, dotykając palcem ekranu.
Fot. NordWood Themes / Unsplash

Każdy wie, że nieodebranie telefonu z pracy, jak i przychodzące powiadomienia push związane z pracą wiążą się ze stresem i poczuciem dyskomfortu. W Australii rozważane jest wprowadzenie przepisów, które umożliwią zatrudnionym skorzystanie z „prawa do odłączenia się” (ang. right to disconnect) od pracy.

Znaczy to, że nie będą oni zobowiązani do odpowiadania na połączenia i e-maile od swoich przełożonych poza ustalonymi godzinami. Projekt nie jest jeszcze zatwierdzony – obecnie czeka na głosowanie w australijskim parlamencie, jednak większościowe poparcie wskazuje na to, że najprawdopodobniej niedługo zostanie przyjęty.

Wymaganie dostępności poza czasem pracy w Australii miało spowodować, że wiele osób mierzyło się z problemem wykonywania nadgodzin, za które firma nie płaciła. Adam Bandt, lider partii Zielonych, która zgłosiła projekt, poinformował, że przez to Australijczycy przez sześć tygodni w roku wykonują obowiązki za darmo. Dodał, że oznacza to ponad 92 mld dol. australijskich (ok. 257,6 mld złotych) niewypłaconych wynagrodzeń w całej gospodarce.

„Prawo do odłączenia się” to jedna ze zmian w przepisach dotyczących stosunków pracy zaproponowanych przez rząd Australii, których celem jest ochrona praw pracowników i pomoc w przywróceniu równowagi między życiem zawodowym a prywatnym, ze względu na to, że kraj ma pozwolić pracownikom ignorować telefony od szefów po godzinach pracy.

Nieodebranie telefonu z pracy prawem pracownika w wielu krajach

Inicjatywa ma na celu poprawę równowagi między życiem zawodowym a prywatnym oraz ograniczenie negatywnych skutków ciągłej dostępności, takich jak stres czy wypalenie zawodowe. Wprowadzenie prawa dałoby możliwość efektywnego odpoczynku oraz jasnego oddzielenia wykonywania obowiązków zawodowych od czasu dla siebie i rodziny.

Przepisy umożliwiające bycie offline zostały już wprowadzone w niektórych krajach, takich jak Francja. Ten trend jest widoczny również w innych miejscach na świecie – w 2021 roku Hiszpania przyjęła regulacje, które wspierają prawo pracowników do odłączenia się po godzinach pracy. Inne państwa z podobnymi zmianami legislacyjnymi to m.in. Irlandia i Włochy.

W Polsce nie jest tak kolorowo

Nieodebranie telefonu z pracy to częsta zagwostka dla pracowników. Kobieta w białej koszuli trzyma w dłoni srebrny smartfon, na jej nadgarstku widoczny jest złoty zegarek.
Fot. Jenny Ueberberg / Unsplash

Choć zmiany zaczynają być stopniowo implementowane w różnych krajach w odpowiedzi na zacieranie się granic między życiem prywatnym a zawodowym, w Polsce będziemy musieli jeszcze na nie poczekać. Nie ma co prawda przepisu, który karałby za nieodebranie telefonu z pracy poza ustalonymi godzinami pracy, ale nie istnieje też ustawa, która jasno mówi o możliwości „bycia offline”.

Przepisy dotyczące czasu pracy w Polsce reguluje Kodeks pracy, który określa maksymalne godziny pracy oraz przewiduje dni wolne i przerwy. Ochrona czasu wolnego jest ważnym elementem prawa pracy, jednak specyfika niektórych zawodów lub stanowisk może wymagać indywidualnego podejścia do kwestii dostępności po godzinach. Pozostaje nam zatem czekać aż i w naszym kraju rząd zagwarantuje nam prawo do odpoczynku, niezmąconego wiadomościami i e-mailami od przełożonych i kolegów z firmy.

Źródło: Bithub, oprac. własne. Zdjęcie otwierające: George Dolgikh / Pexels

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw