Firma z Cupertino nie ustaje w szukaniu nowych rozwiązań, jeżeli chodzi o bezprzewodowe ładowanie. Dla Apple nie jest jednak ważna moc czy szybkość, ale wygoda, czyli umieszczenie odpowiednich elementów w najczęściej używanych przez nas sprzętach. Teraz Tim Cook i jego koledzy otrzymali dwa, nowe patenty opisujące dodanie dwukierunkowego ładowania bezprzewodowego do swoich urządzeń. Takie informacje podał nam serwis 9to5mac. Patenty po raz pierwszy zauważone przez Patently Apple, obejmują rysunki przedstawiające MacBooka ładującego różne urządzenia, w tym iPhone, iPada oraz Apple Watch, a także rysunki smartfonów i tabletów robiących to samo.
Zobacz także: iPhone 13 bez portów – Apple już zrobiło pierwszy krok
Nowy pomysł Apple na bezprzewodowe ładowanie – nie wróżę mu sukcesu
Jeśli brzmi to znajomo, to dlatego, że wielu innych producentów telefonów wypuściło urządzenia z podobną technologią odwrotnego ładowania bezprzewodowego. Chociaż podejście Apple jest trochę inne. Zgodnie z rysunkami patentów pokrywa, podpórka pod nadgarstki lub gładzik MacBooka mogą służyć do ładowania urządzenia iOS obsługującego ładowanie bezprzewodowe.
Teoretycznie rozwiązuje to sytuację, kiedy możemy znaleźć się bez wystarczającej liczby gniazdek, ładowarek, powerbanków lub w ogóle energii elektrycznej. Patenty stwierdzają, że pomimo zastosowania standardowych złączy i kabli, każde urządzenie może wymagać osobnego lub dedykowanego zasilacza do ładowania. W niektórych przypadkach posiadanie oddzielnych zasilaczy dla każdego urządzenia może być uciążliwe w użyciu, przechowywaniu lub transporcie ”. Dodajmy, że posiadanie oddzielnych zasilaczy dla urządzeń jest również trudniejsze, gdy nie ma ich w zestawie…
Rozwiązanie Apple jest ciekawe, ale raczej niszowe
Są inne chwile, kiedy ten rodzaj technologii może być przydatny. Na przykład, jeśli jesteś z dala od ładowarki, a Twój Apple Watch lub AirPods mają mało energii, dobrze byłoby móc je doładować telefonem. Podobnie przydatna byłaby możliwość ładowania telefonu z laptopa, a jeśli Apple naprawdę zmierza w kierunku bezportowego iPhone’a, ten rodzaj technologii może być sposobem na zachowanie tej funkcjonalności.
Jest pewien problem. Obecnie MacBooki i iPady są wykonane z aluminium, które nie jest zgodne z ładowaniem bezprzewodowym. Jeśli Apple chce uwzględnić tę technologię zwrotnego ładowania bezprzewodowego w swoich urządzeniach, będzie musiał projektować nowe urządzenia z uwzględnieniem tego ograniczenia. Czy w takim razie doczekamy się plastikowego MacBooka? Oby nie. W każdym razie jest to ogromny problem do pokonania. Poza tym na pewno położenie zegarka na komputerze przeszkadzałoby nam w pracy. Nie wróżę sukcesu tej funkcji, bo wiąże się z niewygodą i pewnym bałaganem.
Od czasu AirPower zmieniło się wszystko
Trudno też nie myśleć o niefortunnym projekcie Apple AirPower, rozważając pomysł MacBooka lub iPada wyposażonego w cewki do ładowania bezprzewodowego, które mogą ładować wiele urządzeń jednocześnie. Aby być szczerym, od tamtego czasu technologia Apple rozwinęła się i teraz firma ma kontrolę nad procesorami we wszystkich swoich urządzeniach. Może wymyślić jakieś rozwiązanie, które pomoże urządzeniom komunikować się, określać poziomy mocy i pokonać ograniczenia termiczne.
To, czy rzeczywiście będziemy w stanie używać MacBooka jako bezprzewodowej ładowarki do wszystkich swoich urządzeń, dopiero się okaże, ale chciałbym przynajmniej zobaczyć, jak ta technologia pojawi się w iPhonie. Wielu jego konkurentów ma już możliwość zwrotnego ładowania bezprzewodowego, jak na poniższym rysunku patentowym. Dobrze gdyby Apple po prostu dogoniło konkurencję w tym zakresie. Z drugiej strony mimo, że funkcja jest ciekawa, nie jest chyba czymś z czego korzystalibyśmy często – to po prostu ostateczność. A w takie projekty gigant z Cupertino raczej się nie angażuje.
Źródło: The Verge