protego safe aplikacja bezpieczenstwo

Ministerstwo Cyfryzacji zapewnia, że aplikacja ProteGO jest bezpieczna

4 minuty czytania
Komentarze

Wczoraj weszliśmy w kolejny etap odmrażania gospodarki i między innymi zrobimy już zakupy w galeriach handlowych. Oprócz wielu niejasnych przepisów i krzyżowych rozporządzeń wynikających z pośpiechu naszych włodarzy, duże zainteresowanie i kontrowersje budzi aplikacja ministerstwa cyfryzacji, która ma monitorować stan zdrowia Polaków – ProteGO Safe. W zamyśle program ma przez 2 tygodnie przechowywać aktualne informacje o naszym zdrowiu i za pomocą Bluetooth anonimowo informować o osobach chorych, które mijamy w codziennym pośpiechu, ograniczając ryzyko zakażenia koronawirusem. W ostatnich dniach pojawiły się jednak artykuły mówiące o tym, że np. nie zostaniemy wpuszczeni do sklepów bez tej rządowej aplikacji, że jest obowiązkowa lub osoby ją posiadające będą obsługiwane szybciej. Nie zabrakło również zarzutów co do chęci inwigilacji obywateli po instalacji ProteGO na swoim urządzeniu. Ministerstwo ustosunkowało się i uspokaja…

Ministerstwo Cyfryzacji uspokaja Polaków

ministerstwo cyfryzacji aplikacja protego

W wyjaśnieniu możemy przeczytać, że nikt nie ma prawa żądać, żeby wylegitymować się posiadaniem wspomnianej aplikacji. Nie mogą tego robić zwłaszcza pracownicy galerii. ProteGO nie jest również obowiązkowa i bez instalacji zrobimy spokojnie zakupy w sklepach wielkopowierzchniowych. Jednym z zarzutów było, że klienci bez ProteGO będą musieli czekać w kolejkach – to również okazało się nieprawdą. Pracownicy ministerstwa zapewniają, że nie mają ukrytych intencji, a ProteGO nie jest narzędziem do inwigilacji obywateli. Na dowód tego udostępniono kod źródłowy, więc każdy zainteresowany może samodzielnie przeprowadzić audyt działań ministerstwa. ProteGO ma być kompletnie bezpieczna i anonimowa, a aplikacja ma przechowywać dane tylko na urządzeniu i usuwać je po okresie 2 tygodni. Urzędnicy zapewniają, że program zbudowano na podstawie wytycznych Europejskiej Rady Ochrony Danych Osobowych i RODO zapewniając wysoki standard prywatności użytkowników. Skąd zatem nadeszła burza? Kilka dni temu ministerstwo rozwoju zasugerowało tego typu kontrowersyjne rozwiązania, które wywołały szum w internecie. Na tyle głośny, że zniknęły już z oficjalnych stron rządowych, a pojawiło się koncyliacyjne wyjaśnienie ministerstwa cyfryzacji. Czy doszło do nieporozumienia między resortami?

Zobacz też: Chińska dezinformacja czerpie z rosyjskich wzorców

Czy aplikacja ProteGO jest bezpieczna w użytkowaniu?

ministerstwo cyfryzacji aplikacja protego

Przede wszystkim zależy to od indywidualnej postawy każdego z nas – jeśli zakładamy dobre intencje czy złe osób zlecających budowę programu. Niemniej, jakkolwiek soft może być skonstruowany z poszanowaniem międzynarodowych wytycznych – to program, który zbiera pewne wrażliwe dane, które mogą wyciec lub zostać wykradzione. Kwestionariusz dotyczący zdrowia jest – delikatnie – dość szczegółowy. Idea jest taka, że odpowiadając na pytania przygotowane według wskazówek WHO przez lekarzy, aplikacja ocenia czy jesteśmy w grupie ryzyka zakażeniem, dodatkowo możemy też szybko pokazać swoją ankietę personelowi medycznemu, zamiast odbywać standardowy wywiad. Oczywiście ministerstwo zapewniło, że dane są przechowywane tylko na urządzeniu i anonimowo wymieniane przez Bluetooth, ale skoro to interaktywna baza danych – czy na żadnym etapie nie łączy się z serwerami? Dodatkowo czy usuwane dane nie są zapisywane jako ewentualny backup z możliwością późniejszego wykorzystania, czy nie pozostawiają jakiegoś śladu w chmurze?

Zobacz też: Branża IT wobec koronawirusa

Na to jestem za głupi, ale zachęcam do prześledzenia kodu źródłowego udostępnionego przez ministerstwo. Biorąc pod uwagę, że prawie codziennie zdarzają się wycieki z różnych instytucji, w tym banków, które kapitalizują poniekąd na zapewnieniu bezpieczeństwa klientów – czy przechowywanie szczegółowych danych o zdrowiu na telefonie nie jest łakomym kąskiem dla cyberprzestępców? Pogodziłem się z tym, że większość moich urządzeń mnie śledzi, choć dalej mi się to nie podoba i staram się ograniczać funkcje w ustawieniach. Znak naszych czasów. Osobiście nie zainstaluję ProteGO, ale rozumiem pomysł i szanuję postawę ministerstwa cyfryzacji w chęci dążenia do transparentności. Przede wszystkim doceniam szybkość w działaniu i innowacyjność, gdyż jesteśmy jednym z pierwszych krajów, które tego typu rozwiązanie wprowadziło w sposób praktyczny. Walkę z koronawirusem ograniczę jednak do higieny i ostrożności. Co myślicie o zapewnieniach ministerstwa? Zainstalujecie aplikację?

Źródło: gov.pl, niebezpiecznik.pl, cyberdefence24.pl, businessinsider.com.pl

Motyw