Słuchawki douszne, dwa inteligentne zegarki, składany smartfon oraz telefon z klapką na białym tle.
LINKI AFILIACYJNE

Obejrzałem Galaxy Unpacked i jestem zmieszany. Nowości Samsunga okiem wieloletniego użytkownika [OPINIA]

6 minut czytania
Komentarze

Od 2012 roku jestem użytkownikiem sprzętu Samsunga z mniejszymi i większymi przerwami. Nic dziwnego, że konferencje firmy nadal budzą we mnie jakieś emocje. Nie inaczej było tym razem. Samsung pokazał 10 lipca 2024 roku na wydarzeniu Unpacked szereg urządzeń, z których jedne mnie zafascynowały, a inne znudziły już w momencie ich prezentacji. Oto podsumowanie konferencji okiem wieloletniego użytkownika sprzętu Samsunga.

Samsung Unpacked – co mnie zachwyciło

Galaxy Watch Ultra

Trzy zegarki sportowe na bransoletach w kolorach czarnym, białym i pomarańczowym, leżące na marmurowym blacie.
Fot. Bartosz Szczygielski / Android.com.pl

Nie będę zaczynał tego tekstu sztampowo, czyli w kolejności, w jakiej prezentowane były urządzenia. Kryterium tego zestawienia to poziom mojego zainteresowania względem prezentowanego sprzętu. Największą ekscytację wzbudził niewątpliwie Galaxy Watch Ultra, na którego czekałem aż 10 lat! Do  tej pory na rynku nie było konkurenta dla flagowców Garmina, który działałby dobrze ze smartfonami z Androidem, a do tego wyglądałby mocarnie. I w końcu jest!

Samsung Galaxy Watch Ultra od razu rzuca się w oczy poprzez swój wygląd. Koreańska firma zastosowała tu nietypowe rozwiązanie, ponieważ obudowa to zaokrąglony prostokąt, a na niej umieszczona została okrągła koperta. Nie byłem przekonany do takiego wyglądu, który zobaczyłem już kilka tygodni temu na przeciekach, jednak jego wygląd na żywo przekonał mnie, że to dobre rozwiązanie.

Cieszę się, że koreańska firma nie zrobiła prostokątnego wyświetlacza, ponieważ zostałaby skrytykowana za podążanie za Apple Watch Ultra. W kwestii designu marzyłem o dużym, trochę masywnym zegarku z Wear OS i w końcu go dostałem.

Smartwatche Samsung Galaxy Watch Ultra na marmurowym stole, w tle pudełka.
Fot. Bartosz Szczygielski / Android.com.pl

Warto też pochwalić Samsunga za specyfikację Galaxy Watch Ultra, a zwłaszcza procesor Exynos W1000 w technologii 3 nm oraz baterię o pojemności aż 590 mAh. Takie zestawienie jest z pewnością w stanie wytrzymać co najmniej 2 dni normalnego użytkowania.

Co ciekawe, cena nie jest aż tak zaporowa, jak mogłaby być (2899 zł). Warto tu dodać, że Samsung na start przygotował kuszące promocje „cashback” i „odkup”, które pozwolą nieco zredukować koszty zakupu.

Galaxy Ring

Galaxy Ring to urządzenie, które byłbym skłonny kupić – tak pisałem już 9 stycznia 2024 roku:

Mimo że od lat na moim nadgarstku gościły różne smartwatche, dodatkowy „okrąg” potraktowałbym jako sprzęt uzupełniający do moich urządzeń. Byłbym skłonny go kupić, jeśli jego funkcje okazałyby się zgodne z moimi oczekiwaniami.

No to teraz czas na ich weryfikację. Istotną zaletą urządzenia jest synchronizacja z aplikacją Health Samsunga. Jego najważniejszą (przynajmniej dla mnie) funkcją jest monitorowanie snu, co pozwoliłoby mi pozbyć się w nocy niewygodnego smartwatcha.

Na uwagę zasługuje też tzw. Energy Score, które pozwoli określić poziom energii użytkownika w ciągu dnia. Pierścień ma też kilka interesujących możliwości, które przydadzą się posiadaczom urządzeń Galaxy np. dwukrotne ściśnięcie pierścionka spowoduje, że podłączony telefon wyłączy poranne alarmy lub zrobi zdjęcie, gdy otwarta będzie aplikacja aparatu.

Trzy metalowe pierścienie Samsung Galaxy Ring: złoty, srebrny i czarny na zielonym tle.
Fot. Samsung / materiały prasowe

Być może wielu klientów stwierdzi, że to za mało jak na tak drogie urządzenie. Inteligentny pierścień Galaxy Ring ma bowiem kosztować 399 USD w USA (około 1567 zł) i na razie nie będzie dostępny w Polsce. Ja jednak uważam, że to dobry początek dla nowego typu sprzętu, który pozwoli jeszcze dokładniej monitorować zdrowie użytkownika.

Od tych urządzeń powiało nudą

Galaxy Z Fold6 i Z Flip6

Składany smartfon Samsung Galaxy Z Fold6 i Flip6 na stole z ekranem głównym i dodatkowymi aplikacjami, w tle zielone rośliny i osoby.
Fot. Bartosz Szczygielski / Android.com.pl

Mam wrażenie, że Samsung od co najmniej 3 lat spoczywa na laurach, jeśli chodzi o wdrożenie bardziej widocznych zmian we flagowcach z serii Galaxy Z Fold. Seria 4 niewiele się różniła od piątej, a szósta niewiele różni się od poprzednika.

We wpisie, gdzie porównujemy składaki Samsunga, Jolanta Szczepaniak słusznie zwróciła uwagę na fakt, że wszystkie trzy modele mają identyczne ekrany wewnętrzne o przekątnej 7,6 cala, rozdzielczości QVGA+ i odświeżaniu 1-120 Hz. Mamy tu też 12 GB RAM i baterię o pojemności 4400 mAh, co na dzisiejsze standardy jest naprawdę kiepskim parametrem.

Wciąż brakuje tu aparatu peryskopowego, na który czekam od wielu lat! Drogi Samsungu, przecież ten smartfon jest podobno flagowcem. Konkurenci tacy jak Xiaomi, Vivo czy OnePlus pokazali, że da się zamontować tego typu sensor w takim urządzeniu.

Co więc stoi na przeszkodzie? Może monopol w tym obszarze, gdzie Samsung ma nieco ponad 50% udziału w rynku (według danych Statista z 2024 roku).

Ponadto proporcje przedniego ekranu zostały nieco ulepszone – pojawił się 6,4-calowy wyświetlacz o rozdzielczości HD+. Jest to krok w dobrym kierunku, jednak to nadal nie ten poziom, który oferuje OnePlus z modelem Open, gdzie przedni panel jest użyteczny i nie wygląda jak pilot do telewizora.

Samsung Galaxy Z Fold6
Fot. Bartosz Szczygielski / Android.com.pl

Oczekiwałbym też większej trwałości i mniejszej fałdy. Na wyrobienie opinii w tej kwestii muszę jednak poczekać. Czas pokaże, czy w tym obszarze coś się poprawiło względem poprzednich modeli. Trudno jednak nie podsumować, że Samsung Galaxy Z Fold6 jest po prostu nudny.

Mniejszemu bratu (Galaxy Z Flip6) poświęcę mniej czasu, ponieważ ten typ urządzenia jest poza spektrum moich zainteresowań. Tu zmiany mogą wydawać się nieco większe – ulepszono aparat, ekran zewnętrzny i pojawiło się większe ogniwo (4000 mAh). Jednak cena 5199 zł za tego typu urządzenie jest po prostu absurdalna.

Galaxy Watch7

Smartwatch Samsung Galaxy Watch7 z okrągłym wyświetlaczem i szarą bransoletą, leżący na marmurowym blacie.
Fot. Bartosz Szczygielski / Android.com.pl

Trudno oczekiwać, żeby Samsung w czwartej edycji zegarka (licząc od Galaxy Watch4) z Wear OS wprowadził rewolucyjne zmiany. Takich tu nie widać. Można nieśmiało pochwalić firmę, że w Galaxy Watch7 znajdzie się nowy procesor Exynos W1000, który nie jest zarezerwowany jedynie dla modelu Ultra.

Ponadto nie dostajemy tu technologii, która sprawiłaby, że użytkownicy poprzedników, w tym nawet Galaxy Watch4 (to ja!), zechcieliby kupić ten sprzęt. Jest to natomiast dobra opcja dla tych, którzy do tej pory nie mieli możliwości obcowania ze smartwatchami Samsunga, tym bardziej że ceny zaczynają się od 1349 zł za wersję 40 mm Bluetooth.

Zawiodły mnie też nowe funkcje Galaxy AI

Telefony Samsung Galaxy z napisami "AI", "Galaxy", "już tu" i "będzie później".
Fot. Samsung / materiały prasowe / montaż własny

Nowe funkcje Galaxy AI z Unpacked mnie rozczarowały, ale nie oczekiwałem tutaj „cudów”. Samsung pokazał opcję „od szkicu do obrazu”, z której skorzystają osoby lubiące dodatki na fotografiach – ja się do nich nie zaliczam.

Klawiatury Samsunga nie używam, a tu z kolei pojawi się opcja generowania tekstu przez AI. Nie interesuje mnie też tworzenie obrazów w różnych stylach czy dodawania efektu 3D – artysta ze mnie żaden, a to jest zabawa na 5 minut.

Źródło: Samsung / materiały prasowe. Zdjęcie otwierające: Samsung.

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw