Panele słoneczne na dachu pokrytym dachówką.
LINKI AFILIACYJNE

Fotowoltaika. 253 V w gniazdku dyskwalifikują instalację. Zmierz napięcie, zanim wydasz pieniądze

10 minut czytania
Komentarze

Planujesz inwestycję w panele fotowoltaiczne? Fotowoltaika to spora inwestycja, warto więc rozważyć wszystkie za i przeciw. Problem w tym, że szukając porad w sieci, znajdziemy wiele sprzecznych informacji. W naszym poradniku podpowiadamy, na co zwrócić uwagę, zanim wyłożysz pierwszą złotówkę na panele.

Rozpoczynając rozważania na temat fotowoltaiki i szukając na ten temat informacji, napotykamy na gąszcz sprzecznych sugestii i porad. W Sieci można znaleźć mnóstwo zachęt, jak i przestróg. Wiele zależy jednak od konkretnej sytuacji danego inwestora, czyli twojej. Każdy z nas ma inne warunki, inną sytuację, inne potrzeby. Nie ma dwóch domów znajdujących się w tym samym miejscu, każdy z nas inaczej korzysta z energii. Nawet drobne różnice w zużyciu prądu, czy jakości instalacji elektrycznej, mogą oznaczać, że jeżeli u sąsiada fotowoltaika się sprawdziła, to nie musi tak być w twoim przypadku.

Fotowoltaika – kiedy nie warto zajmować się tym tematem?

Dwóch pracowników montujących panele słoneczne na dachu budynku w otoczeniu górskiego krajobrazu.
Fot. anatoliy_gleb / Shutterstock

Na wstępie istotna uwaga. Niniejszy materiał nie ma na celu zachęcania do zakładania instalacji fotowoltaicznych, czy też nakłaniania was do rezygnacji z ewentualnego pomysłu inwestycji w panele fotowoltaiczne. Nie jest naszym celem ani nachalne krytykowanie tego typu rozwiązań, jak też ich bezrefleksyjna promocja. Zależało nam na opracowaniu poradnika, który ułatwi wam podjęcie optymalnej decyzji, dostosowanej do waszych warunków. Nie będzie to gotowa recepta na sukces, ale przynajmniej podpowiemy, w jakim kierunku patrzeć i jaką drogę wybrać.

Zacznijmy nieco przewrotnie, od wymienienia sytuacji, kiedy rozważanie instalacji fotowoltaicznej nie będzie mieć sensu w sensie ekonomicznym, albo będzie mieć ten sens ograniczony. Udało nam się wyłuskać kilka tego typu przypadków.

Planowana zmiana domu w najbliższych latach? Fotowoltaika nie ma sensu

Dom jednorodzinny z czerwonym dachem i instalacją paneli słonecznych na dachu.
Fot. manfredxy / Depositphotos

Inwestycja w panele fotowoltaiczne to decyzja, która z ekonomicznego punktu widzenia wiąże nas z tego typu rozwiązaniem na dziesięciolecia. Kwota, jaką trzeba wyłożyć na własną, domową instalację fotowoltaiczną nie jest mała i miną całe lata, zanim tego typu inwestycja się zwróci. Dlatego, jeżeli w kilkuletniej perspektywie planujecie zmianę miejsca zamieszkania to wykładanie własnych środków na instalację fotowoltaiczną, może oznaczać zmarnowanie tych środków, bo inwestycja nie zdąży się zwrócić.

Teoretycznie można liczyć na to, że nieruchomość już wyposażoną w nowoczesną instalację fotowoltaiczną uda się sprzedać szybciej lub za wyższą od średniej rynkowej kwotę. To całkiem prawdopodobne, jednak raczej nie ma co liczyć na zwrot kosztów inwestycji w postaci większej kwoty otrzymanej za sprzedaną w przyszłości nieruchomość. To sytuacja trochę jak z używanymi samochodami. Lepiej wyposażony egzemplarz najpewniej uda się sprzedać za nieco wyższą kwotę, ale różnica w cenie pomiędzy egzemplarzem standardowo, a ponadprzeciętnie wyposażonym nie zrównoważy kosztów, jakie sprzedający lepszy pojazd musiał ponieść w momencie zakupu nowego, świetnie wyposażonego auta.

Planowany remont dachu

Dach z założoną fotowoltaiką, w czerwonej ramce licznik zużycia prądu.
fot. Depositphotos/manfredxy/ Facebook TVN Uwaga

W przypadku większości nieruchomości w Polsce przyszli prosumenci decydują się na montaż paneli fotowoltaicznych na dachu własnego domu. Jedynie w przypadku np. nieruchomości wpisanych do rejestru zabytków może być z tym problem i trzeba wówczas szukać alternatywnych rozwiązań takich jak montaż paneli na gruncie, a to z kolei może okazać się droższe (konieczność postawienia odpowiedniego systemu montażowego, stelaży, ew. fundamentów pod nie itp.). Jednak jeżeli planujecie w najbliższym czasie (czyt. czasie, w którym nie mamy co liczyć na zwrot inwestycji w fotowoltaikę) remont dachu domu, to warto wstrzymać się z inwestowaniem w umieszczone na dachu panele do czasu ukończenia jego renowacji.

Ewentualnie opcją do rozważenia jest instalacja systemu fotowoltaicznego zintegrowanego z połacią dachową, czyli – jak to się potocznie określa – tzw. dachówek solarnych. Jeżeli faktycznie czeka nas gruntowny remont pokrycia dachowego naszej nieruchomości, to może się okazać, że tańszym rozwiązaniem będzie zainwestowanie od razu w nowy dach solarny niż kładzenie tradycyjnego dachu, a następnie montaż na nim paneli fotowoltaicznych.

Pomijam tu kwestie związane z niewłaściwym pokryciem dachowym. Paneli nie zainstalujemy na dachu drewnianym, czy np. wykonanym z eternitu (azbestu). Zresztą w tym drugim przypadku likwidacja eternitowego poszycia jest wymagana prawem. Do 2032 roku w Polsce ma zniknąć ostatni dach wykonany z eternitu. Reguluje to m.in ustawa z dnia 14 grudnia 2012 r. o odpadach (Dz. U. z 2022 r. poz. 699), czy akty wykonawcze, takie jak Rozporządzenie Ministra Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej z dn. 2 kwietnia 2004 r. w sprawie sposobów i warunków bezpiecznego usuwania wyrobów zawierających azbest);

Fotowoltaika a trudne warunki nasłonecznienia

Największy w Europie producent paneli fotowoltaicznych już nie sprawi, że Rząd szeregowych domów z szarymi ścianami i czarnymi dachami, wyposażonych w panele słoneczne, oddzielonych od obserwatora żywopłotem. Fotowoltaika w 2024 roku zyska na popularności
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Kolejnym czynnikiem, który może skutecznie nas odwieść od pomysłu wejścia w solarną energię, jest dach ustawiony na północną stronę. Zbliżonym problemem jest fakt położenia naszej nieruchomości w zacienionym miejscu. Zdaniem ekspertów już zaledwie 3 proc. zacienienia może oznaczać spadek wydajności instalacji fotowoltaicznej aż o 20 proc.

Tymczasem jakiekolwiek warunki gorsze od optymalnych dla działania tego typu instalacji spowodują znaczne wydłużenie okresu zwrotu z inwestycji. W skrócie: jeżeli jedyne miejsce, w którym możliwa jest instalacja paneli fotowoltaicznych to np. połać dachowa skierowana na północ, możemy sobie darować rozważania o energii ze słońca. Istotnym problemem może być nawet cień rzucany na nasz dach przez np. słup linii elektrycznej albo latarni. Niby drobiazg, ale nawet taki, pozornie nieistotny cień kładący się na zainstalowaną instalację może zauważalnie osłabić jej wydajność.

Napięcie w sieci ma znaczenie

Mężczyzna wskazujący palcem na skroń z przewrotnym uśmiechem na tle dachu pokrytego fotowoltaiką. W sam raz na kontrole fotowoltaiki
Fot. manfredxy / Canva

Załóżmy jednak, że teoretycznie dysponujemy warunkami korzystnymi do instalacji fotowoltaiki w naszym domu. Zanim jednak zaczniemy przeglądać oferty firm zajmujących się montażem tego typu instalacji, czy korzystać z licznych online kalkulatorów pomagających oszacować potrzebną moc instalacji, warto zacząć od posłużenia się zwykłym miernikiem elektrycznym, pozwalającym dokonać pomiaru napięcia w naszej domowej instalacji.

Po co mierzyć to napięcie? Głównie dlatego, że dzięki temu bardzo łatwo i praktycznie bez żadnych kosztów możemy łatwo określić, czy fotowoltaika w naszym domu może przynieść nam jakieś korzyści, czy też panele ze względu na wysokie napięcie w sieci energetycznej w twojej okolicy okażą się wyrzuceniem pieniędzy w błoto, bo częściej falownik będzie je odłączał, niż będziesz faktycznie mógł wykorzystać produkowaną energię.

Twój dom, a lokalna trafostacja

Fot. PSE / materiały prasowe

Brzmi to może dość drastycznie, dlatego warto wyjaśnić, o co chodzi. Zacznijmy od tego, że napięcie najbardziej zbliżone do norm obowiązujących w naszym kraju powinny mieć nieruchomości położone najbliżej lokalnej trafostacji (potocznie zwanej transformatorem, w istocie jest to transformator z rozdzielnią średniego i niskiego napięcia), która jest ostatnim elementem struktury sieci energetycznej (części dystrybucyjnej) pośredniczącym pomiędzy tym, co produkuje elektrownia dostarczająca prąd do twojego domu, a tym, czym faktycznie dysponujesz w gniazdkach (zarówno trójfazowych, jak i jednofazowych). Tak w dużym uproszczeniu, by nie zamącić przekazu dla humanistów.

Trafostacja pełni też rolę stabilizatora napięcia. Według obowiązujących w Polsce przepisów, do naszych gniazdek powinno trafiać napięcie 230 V (dla prądu jednofazowego) i 400 V (w przypadku instalacji trójfazowej). W czasach sprzed OZE, domy położone najbliżej stacji trafo mogły liczyć na najbardziej stabilne poziomy napięć, a im dalej od tego punktu, tym gorzej. Prawa fizyki uczą, że im dłuższy przewód, który przecież ma jakąś rezystancję (opór), tym większy spadek napięcia.

Dziś już nie tylko konsumpcja, ale i produkcja prądu

Panele słoneczne, wykrywalne przez Google Solar API zamontowane na ziemi przed budynkiem z czerwoną ceglaną elewacją, otoczone roślinnością.
Fot. Szymon Baliński / Android.com.pl

Jednak w dzisiejszych czasach, kiedy coraz większa liczba właścicieli domów decyduje się na instalacje OZE i nie tylko zużywa, ale też i produkuje prąd, może dojść paradoksalnie do innej sytuacji. Że sieć energetyczna w czasie dużej podaży energii np. z fotowoltaiki (letni, słoneczny, bezchmurny dzień) i ograniczonego popytu (małe zużycie energii przez mieszkańców) będzie mieć na tyle wysokie napięcie, iż falowniki instalacji fotowoltaicznych zaczną odłączać moce produkcyjne i energia gromadzona ze słońca będzie po prostu marnowana.

Oczywiście to nie jest absolutnie zerojedynkowe, wiele zależy od konkretnej instalacji, od zainstalowanych regulatorów mocy biernej i wielu innych czynników. Jeżeli jednak w twoim domu, jeszcze bez fotowoltaiki, napięcie w sieci energetycznej podczas niskiego poboru prądu (wyłącz wszystkie niepotrzebne urządzenia przed dokonaniem pomiaru), jest wysokie i zbliża się do granicy 253 V, to instalacja fotowoltaiczna nie będzie po prostu w takiej instalacji działać poprawnie. Chyba że planujesz rozwiązanie z jakimś dużym odbiornikiem mocy, takim jak akumulator domowy o dużej pojemności (niestety, to wciąż bardzo drogie rozwiązanie).

O co chodzi z tym 253 V?

Przykładowy pomiar dzienny z demonstracyjnej instalacji firmy EnergyEco, od wschodu słońca widać wzrost produkcji, ale w godzinach największego nasłonecznienia widoczne spadki produkcji, czyżby falownik odcinał produkcję z powodu zbyt wysokiego napięcia? Fot. zrzut ekranu z dostępnej online funkcji monitoringu przykładowej instalacji firmy EnergyEco

Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Klimatu i Środowiska w sprawie wymagań technicznych, warunków przyłączania oraz współpracy mikroinstalacji z systemem elektroenergetycznym, a także zgodnie z polską normą PN-IEC 60038 (jest ona oparta na innej normie europejskiej), napięcie w sieci niskiego napięcia musi wynosić 230 V z odchyleniem 10 proc. Oznacza to, że napięcie nie może być niższe niż 207 V lub wyższe niż 253 V.

Każdy inwestor decydujący się na panele fotowoltaiczne musi mieć tak skonfigurowany inwerter, by przy napięciu przekraczającym 253 V, moce produkcyjne paneli były odłączane od sieci energetycznej. Tu nie chodzi tylko o kwestie związane z przepisami. Te przepisy nie są zawieszone w próżni, lecz wynikają po prostu z bezpieczeństwa. Zbyt wysokie napięcie w sieci energetycznej grozi uszkodzeniem wielu urządzeń elektronicznych w naszych domach. Przyznacie, że trudno byłoby cieszyć się z prądu z fotowoltaiki, gdyby wszystkie pozostałe urządzenia w naszych domach, szczególnie te najbardziej czułe, elektroniczne, zaczęłyby się notorycznie psuć, z powodu braku wymaganych zabezpieczeń. Jeżeli zatem jeszcze przed instalacją paneli okazuje się, że napięcie w twojej domowej instalacji jest bardzo bliskie granicznemu, inwestycja w fotowoltaikę, może nie przynieść pożądanych korzyści.

Podsumowanie

Nie chcemy dyskredytować inwestycji w fotowoltaikę, ale chcemy zwrócić uwagę, że do tej inwestycji należy podejść bardzo uważnie, patrząc nie tylko na te aspekty, na których skupiają się firmy oferujące montaż tego typu rozwiązań (położenie dachu względem słońca, szacowane zużycie energii w domu i planowane w przyszłości, planowana moc i ewentualnie modernizacja systemu grzewczego itp.), ale również na energetyczne otoczenie naszego domu, bo to są czynniki, na które, niestety, mamy ograniczony wpływ.

Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu! Jeśli lubisz oglądać sport i masz krótką chwilę, wypełnij naszą ankietę na temat wypoczynku i oglądania Euro 2024 oraz Igrzysk Olimpijskich w Paryżu.

Źródła: Zmiana napięcia w sieci nn. dostosowanie do standarów UE, Rozporządzenie Ministra Klimatu i Środowiska w sprawie wymagań technicznych, warunków przyłączania oraz współpracy mikroinstalacji z systemem elektroenergetycznym, Automatyka domowa i przemysłowa, jak sprawdzić kolejność faz w trójfazowej instalacji, Fotowoltaika online – za wysokie napięcie w sieci, publicznie dostępny monitoring przykładowej instalacji fotowoltaicznej firmy EnergyEco Zdjęcie otwierające: Fot. Elżbieta Krzysztof / Shutterstock

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw