Mężczyzna siedzący na przednim siedzeniu samochodu wykonuje selfie; ma na sobie czerwoną bluzę i patrzy poważnie w kamerę.

AI Pin Humane demolowane przez MKBHD. „Najgorszy produkt, jaki kiedykolwiek recenzowałem”

4 minuty czytania
Komentarze

W sieci pojawiła się recenzja wideo, przygotowana przez popularnego youtubera Marquesa Brownlee (MKBHD). Dotyczyła nowego produktu firmy Humane – AI Pin. Ostro skrytykował on urządzenie, nazywając je „najgorszym produktem, jaki kiedykolwiek recenzował”. I wywołało to burzę w sieci.

Kim jest Marques Brownlee (MKBHD)?

Marques Brownlee, znany również jako MKBHD, to popularny youtuber i influencer technologiczny. Prowadzi kanał o nazwie MKBHD, który ma ponad 18,5 mln subskrybentów. Recenzuje na nim masę sprzętów: smartfony, komputery i inne urządzenia, opisuje też nowe technologie i gadżety.

Mężczyzna w szarej bluzie z kapturem rozmawiający i gestykulujący przed kamerą, z monitorem wyświetlającym obraz nurka w tle.
Fot. YouTube.com / zrzut ekranu

Marques Brownlee jest uważany za jednego z najbardziej wpływowych youtuberów technologicznych na świecie. Jego filmy są oglądane przez miliony ludzi na całym globie, a jego opinie mają duży wpływ na decyzje zakupowe wielu osób. Dlatego w sieci zawrzało, gdy dosłownie zmiażdżył nowy produkt niewielkiego start-upu – AI Pin.

Czym jest AI Pin firmy Humane?

AI Pin to gadżet, który wygląda jak rozbudowana broszka lub przypinka do marynarki o zaokrąglonym kształcie, która zintegrowana jest ze sztuczną inteligencją, a do wyświetlania informacji wykorzystuje dowolną powierzchnię i laser. Odpowiada za nią firma założona przez Imrana Chaudhri i Bethany Bongiorno – byłych pracowników Apple.

Zestaw trzech czarno-białych inteligentnych głośników z charakterystycznym żółtym elementem.
Fot. Humane / X, zrzut ekranu

AI Pin może w jakimś stopniu zastąpić smartfon. Ma wbudowany procesor, kamerę, baterię oraz szereg czujników, mikrofonów i głośników, które umożliwiają interakcję z użytkownikiem. Obsługiwany jest za pomocą panelu dotykowego, gestów lub poleceń głosowych. Potrafi wykonywać i odbierać połączenia, odtwarzać muzykę, nagrywać filmy oraz wyświetlać informacje, na przykład na dłoni. Pozwala przeglądać e-maile i wiadomości oraz działa jako osobisty tłumacz.

Jednak jego wysoka cena może odstraszyć. Ten mały gadżet kosztuje bowiem 699 dolarów (ok. 2763 zł), a dodatkowo wymaga opłacania miesięcznego abonamentu w wysokości 24 dolarów (ok. 95 zł) za nielimitowany dostęp do ChatGPT.

Recenzja, która może pogrążyć start-up

Produkt ten wziął na warsztat Brownlee i nie skończyło się to dobrze. Recenzja AI Pin firmy Humane to świeżynka – dopiero co się ukazała i już zebrała ponad 3,5 miliona wyświetlań.

Recenzja zatytułowana „The Worst Product I’ve Ever Reviewed… For Now”. Marques Brownlee znęca się nad AI Pin

W swojej recenzji Brownlee pochwalił jakość i kunszt wykonania urządzenia. Powiedział, że podoba mu się koncepcja asystenta AI i szanuje zespół Humane za próbę stworzenia czegoś nowego. Jednak w praktyce urządzenie działało wolno i często zwracało błędne odpowiedzi, nie wspominając o słabym czasie pracy na baterii oraz słabej jakości zdjęć i filmów. Dodajmy, że nie był pierwszą osobą, której recenzja AI Pin była negatywna.

Reakcja pracowników Humane i internautów

Pracownik firmy Humane docenił szczerość recenzji i zapowiedział dalsze prace nad udoskonaleniem produktu. Spokojnie przyjął krytykę i docenił tak szczegółową informację zwrotną. Internauci mają mniej wyważone opinie na ten temat.

Pojawiły się głosy krytykujące Brownlee za tak ostrą recenzję, która może pogrążyć rozwijającą się firmę. Nie każdy bowiem obejrzy nagranie – w pamięci utkwi jednak określenie AI Pin najgorszym produktem, jaki testował Brownlee.

Zrzut ekranu profilu Daniela Vassallo na Twitterze z tweetem krytykującym postępowanie przy dużej liczbie subskrybentów i zrzut ekranu miniaturki filmu Marquesa Brownlee na YouTube o tytule "The Worst Product I've Ever Reviewed... For Now" z widocznym urządzeniem na dłoni i ceną $700 wyświetlaną holograficznie.
Tłumaczenie: Uważam, że mówienie tego w sytuacji, gdy ma się 18 milionów subskrybentów, jest niesmaczne, wręcz nieetyczne. Trudno wyjaśnić dlaczego, ale z wielkim zasięgiem wiąże się wielka odpowiedzialność. Potencjalne zabicie czyjegoś rodzącego się projektu „cuchnie” nieostrożnością. Po pierwsze nie szkodzić. Fot. Daniel Vassallo / X, zrzut ekranu

„Nie zgadzamy się co do tego, jaka jest moja praca” – tak powyższy tweet skomentował Brownlee. Czy faktycznie, cytując jednego z użytkowników serwisu X, „z wielkim zasięgiem wiąże się wielka odpowiedzialność”?

Zrzut ekranu z Twittera, na którym użytkownik Daniel Vassallo komentuje tweet Marquesa Brownlee z recenzją produktu. Obraz przedstawia Marquesa w czerwonym swetrze, wskazującego na siebie przed ceglanym budynkiem.
Tłumaczenie: Dlaczego nie użyliście tego samego rewelacyjnego tytułu na X? To było szczere. Tytuł na YT nie brzmiał: Recenzja Humane Pin: ofiara przyszłych ambicji. Fot. X.com / zrzut ekranu

Zauważono też, że w serwisie X.com tytuł był zupełnie inny: Recenzja Humane Pin: ofiara przyszłych ambicji. Z pewnością w takiej postaci nie zrobiłby burzy w internecie.

Komentatorzy zgadzają się, że recenzja zaszkodzi Humane i pewnie pogrąży sprzedaż produktu, ale uważali, że Brownlee miał prawo ją opublikować. Gdyby tytuł filmu nie był tak miażdżący, pewnie nie byłoby całej dyskusji.

Źródło: BusinessInsider. Zdjęcie otwierające: YouTube.com / zrzut ekranu

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw