Klawiatura laptopa z przyciskiem Copilota dla Windows 11
LINKI AFILIACYJNE

Problematyczne AI w Windows 11. Microsoft może zderzyć się ze ścianą [OPINIA]

5 minut czytania
Komentarze

Microsoft nastawiony jest na rozwój AI w Windows 11, co jest widoczne w ostatnich aktualizacjach i najnowszych buildach w wersji preview. Użytkownicy mieszkający np. w USA już teraz mogą korzystać z Copilota – wirtualnego asystenta opartego na sztucznej inteligencji. To właśnie jego działanie zintegrowane w systemie wzbudza ogromne kontrowersje wśród klientów giganta. Mam wrażenie, że Microsoft może zderzyć się ze ścianą, a wdrożenie AI do popularnej platformy może zniechęcić część użytkowników do jej używania. 

AI będzie prawie wszędzie?

Klawiatura komputerowa z kolorowym, stylizowanym logo w kształcie kwiatu na klawiszu, otoczonym przez inne białe klawisze, w tym klawisz z napisem "Alt".
Fot. Microsoft / materiały prasowe

Gigant z Redmond jest przekonany o kierunku, który obrał, wprowadzając komputery z fizycznym przyciskiem Copilota, dedykowane laptopy AI oraz aktualizacje wspierające działanie Copilota. Jakiś czas temu Microsoft zapowiedział Build 2024 – coroczną konferencję, na której pokazuje nowinki ze świata oprogramowania. Jak słusznie zauważył portal TechRadar, już poszczególne nazwy paneli wskazują, że ogromna ilość czasu zostanie poświęcona sztucznej inteligencji. Aż 79 spośród 245 sesji tematycznych ma w nazwie wyrażenia „rozwój AI” lub „Copilot”. Podczas konferencji z pewnością zobaczymy:

  • Nowe umiejętności wirtualnego asystenta;
  • Nową funkcję Advanced Paste (opartą na działaniu bezpośrednio na pecetach bez użycia chmury);
  • Aplikacje wykorzystujące silniki przetwarzania neuronowego do celów związanych z AI;
  • Nowe funkcje AI w Azure.

To tylko kilka przykładów oczekiwanych nowości związanych z AI – Microsoft z pewnością zaskoczy słuchaczy konferencji i zaprezentuje funkcje, które mogą przydać się zwłaszcza przedsiębiorcom. Zapewne część nowości będzie skierowana też do klientów indywidualnych. Mam jednak wrażenie, że wiele osób nie chce korzystać z AI w Windows 11.

Microsoft już zderzył się ze ścianą

Gigant z Redmond w kwestii Copilota pierwszy raz napotkał na opór użytkowników Windows Server 2025. Ta najnowsza wersja systemu operacyjnego Microsoft dotyczy serwerów i otrzymała wsparcie Copilota. Na skutek protestów użytkowników wirtualny asystent został pod koniec marca usunięty z platformy w ramach kompilacji 26085. Użytkownicy skarżyli się przede wszystkim na nadzwyczajne zużycie energii i zasobów sprzętu przez sztuczną inteligencję.

Pierwsze wrażenie z Windows Server 2025. Źródło: Tech Pub

Co prawda wyżej wymieniony przykład nie dotyczy stricte Windows 11, jednak pokazuje, że niezadowoleni użytkownicy mogą stanowić problem dla Microsoftu i zmienić jego koncepcję. Obawiam się, że nachalne wprowadzanie Copilota może doprowadzić do tego, że użytkownicy Windows 11 także go nie polubią. 

Pozycjonowanie Copilota w Windows 11 i podkreślanie jego zalet

W pierwszej kolejności Microsoft powinien jasno i wyraźnie wskazać jego atuty na przykład ruszając z kampanią informacyjną lub marketingową. Co prawda w Polsce Copilot nie działa w Windows 11, ale jest szeroko dostępny w przeglądarce Edge lub poprzez stronę internetową. W związku z powyższym zapytałem dziesięciu znajomych, czy wiedzą co to jest i do czego służy Copilot. Nikt nie potrafił mi odpowiedzieć na to pytanie. Gdy zapytałem o ChatGPT, prawie każdy o nim słyszał lub go używał. 

Mam wrażenie, że to bardzo pilotażowe badanie można odnieść do większej populacji. Wielu użytkowników Windows 11 nie wie, w jaki sposób i dlaczego miałoby korzystać z AI. Są oporni na nowe technologie i rozwiązania i wolą korzystać z czegoś, co znają od lat. Microsoft powinien im to pokazać. Musi sprawić, że zauważą zalety Copilota, docenią przyspieszenie i ułatwienie pewnych czynności. Ważne jest też podkreślenie wartości dodanej dzięki sztucznej inteligencji. W przeciwnym wypadku AI na starcie może zostać znienawidzone. 

Tłumaczenie: Menu Start systemu Windows 11 jest komicznie złe.
Ta maszyna warta 1600 dolarów ma procesor Core i9 i 128 GB RAM i taką wydajność często uzyskuję. Co się dzieje w Redmond?

Z tym argumentem związany jest kolejny. Jeśli coś komuś nie jest potrzebne, to dlaczego ma obciążać jego sprzęt? Wiemy, że rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji potrzebują odpowiedniego hardware’u (np. większej ilości RAM, specjalnych procesorów itp.) do poprawnego działania. W przeciwnym wypadku obciążony przez wbudowane AI system może działać wolniej. Co ciekawe, nawet Andy Young, który przez 13 lat był starszym inżynierem oprogramowania w Microsoft, już narzeka na działanie Menu Start na komputerze wartym 1600 USD. Nie trzeba zatem sięgać wyobraźnią daleko, żeby sobie uzmysłowić, jak na działanie systemu może wpłynąć obecność coraz bardziej rozbudowanego Copilota w Windows 11

Jeśli zatem użytkownik nie zamierza korzystać z tego typu rozwiązań, może być negatywnie nastawiony do zaktualizowana platformy swojego urządzenia w obawie przed „gorszym działaniem”. Problemem Copilota jest to, że nie jest opcjonalny, a wbudowany w system. 

Abstrakcyjne reprezentacje interfejsów użytkownika różnych aplikacji biurowych płynnie przechodzących w siebie na tle gradientu w pastelowych kolorach. Grafia reklamująca usługę Microsoft Copilot Pro.
Fot. Microsoft / materiały prasowe

Do tego można dodać obawy dotyczące kwestii prywatności. Ponadto użytkownicy mogą się bać, że wpisując nieodpowiednią komendę, mogą „coś zepsuć” w systemie. Jeśli Copilot będzie zmieniać bardziej newralgiczne ustawienia i realizować polecenia np. formatowania dysku lub usuwania danych, to może okazać się bardzo problematyczne. Strach użytkowników jest ogromny i zrozumiały. Obawiam się, że na razie Microsoft nie widzi tego problemu lub nie ma pomysłu na zarządzenie nim. 

Źródło: Microsoft, TechRadar, Zdjęcie otwierające: Microsoft / materiały prasowe

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw