W pierwszej dekadzie XXI wieku rynek gospodyń domowych został zrewolucjonizowany przez Thermomix TM 31. Od wielu lat urządzenia firmy Vorwerk budzą ogromne emocje wśród użytkowników. Już na początku ich popularyzacji w Polsce były drogie i pożądane. Mimo mniejszej liczby funkcji niż obecnie oferowały znacznie więcej niż standardowe roboty kuchenne.
Urządzenie firmy Vorwerk trafiło też do mojego domu rodzinnego i do dziś służy mojej mamie. Jak sprawdza się wysłużony sprzęt po 17 latach korzystania? Postanowiłem to sprawdzić przy okazji świątecznej wizyty.
Spis treści
Historia zakupu Thermomix TM 31 w domu mojej mamy
Nigdy nie przypuszczałem, że będę miał okazję sprawdzić urządzenie, które ma już 17 lat, a nadal jest regularnie używane w kuchni. To nietypowe, ponieważ żyjemy w czasach, w których sprzęt elektroniczny działa dość krótko. Jeśli urządzenie służy nam 5 lat lub więcej to jest to naprawdę świetny rezultat. W moim domu nie mam jeszcze takiego sprzętu, ale moja mama ma. Jest nim Thermomix TM31.
Legendy dotyczące Thermomix TM 31 w moim domu krążyły od dawna. Urządzenie to miało ułatwić i przyspieszyć gotowanie gospodyniom domowym. Najważniejszą jego funkcją była możliwość podgrzewania i miksowania dań w jednej misie.
Wtedy nie mówiło się, że jest to sprzęt dla analfabetów kulinarnych. Moja mama potrafi ugotować i upiec dosłownie wszystko – łącznie z daniami bez cukru, wegetariańskimi i wegańskimi.
W 2007 roku zapadła decyzja o kupnie Thermomix TM 31. Kosztował wtedy dokładnie 3995 zł. W tamtych czasach ta cena była naprawdę wysoka. Jednak klient otrzymał sprzęt, który obiecywał ułatwić czynności kuchenne. Czy w praktyce tak było?
Co potrafi Thermomix TM 31?
Thermomix TM 31 to urządzenie kuchenne, mające usprawnić gotowanie. Na początek tego akapitu muszę wspomnieć o jego najważniejszych parametrach:
- Silnik o mocy 500 W;
- Pobór mocy do podgrzewania 1000 W;
- Naczynie miksujące o pojemności 2 litrów;
- Obudowa z plastiku;
- Przystawka Varoma do gotowania na parze;
- Inne akcesoria – kopystka, miarka, koszyczek, motylek.
Z wyglądu urządzenie przypomina Thermomix TM6, ale ma nieco inny pulpit nawigacyjny – oczywiście bez kolorowego, dotykowego wyświetlacza. Na panelu głównym znajduje się kilkanaście przycisków fizycznych, za pomocą których można obsługiwać sprzęt. Wśród nich jest:
- Osiem guzików do ustawienia temperatury;
- Dwa przyciski regulujące czas działania urządzenia;
- Pokrętło do regulacji mocy urządzenia (poziomy od mieszania, poprzez 1 do 10);
- Inne przyciski (interwał, otwarta/zamknięta pokrywa, waga, włącznik/wyłącznik).
Prawie wszystkie te opcje ustawia się na ekranie dotykowym w aktualnym modelu TM 6 (poza fizycznym pokrętłem). Jak widać, główna idea urządzenia nie zmieniła się od lat. Chodzi o możliwość rozdrabniania, mieszania, blendowania, a jednocześnie podgrzewania zawartości naczynia.
Co ciekawe, z uwagi na to, że w urządzeniu nie ma ekranu dotykowego, od początku nie było możliwości korzystania z przepisów (tak jak dzisiaj). Gospodyni musiała znać przepisy i dostosować ustawienia Theremomix TM 31 manualnie. To jednak nie stanowiło nigdy żadnego problemu dla mojej mamy. Nie korzystała ona nawet z przepisów dostępnych na stronach dedykowanych urządzeniu firmy Vorwerk, które z biegiem czasu pojawiały się w sieci.
Z wysłużonego sprzętu wyszły setki potraw. Poczynając od ciast świątecznych, a kończąc na sałatkach, sokach czy farszach do pierogów. W ostatnich latach Thermomix TM31 przyczynił się do powstania wielu fit przekąsek, których kosztowałem podczas odwiedzin rodziców. Urządzenie sprawdzało się także w przypadku odgrzewania jedzenia na parze. Pomagała tu przystawka Varoma.
Ponadto nawet bez specjalnego, dedykowanego programu, naczynie można było w bardzo łatwy sposób umyć – wystarczyło do niego wlać wody i płynu do naczyń i ustawić na kilka minut szybkiego mieszania.
Jakość i naprawy
No dobrze, ale czy te 17 lat użytkowania przeszło bez żadnych incydentów? Otóż nie. Thermomix TM 31 zepsuł się w 2019 roku. Jednak już wtedy po 12 latach użytkowania bez problemu udało się go naprawić w oficjalnym serwisie. Okazało się wówczas, że do starego urządzenia dostępne są części do naprawy i to na miejscu. Ekspertyza kosztowała 100 zł, a cała naprawa 375 zł. Na obrazku widać wymienione części, a także koszt ich wymiany.
No dobrze, ale co się zepsuło? Jak widać na załączonym obrazku, przede wszystkim płyta główna. Przy okazji została wymieniona też obudowa panelu nawigacyjnego. Serwis wstawił też nowe nóżki, które są ważne w poprawnym ważeniu produktów. Od tamtego czasu nic innego się nie zepsuło, a Thermomix TM 31 do dziś działa bez zarzutu. Co ciekawe, rodzice nie wymienili w nim nawet nożyków blendujących, które mają już 17 lat!
W dzisiejszej debacie na temat: „Lidlomix czy Theremomix”, doświadczenia moich rodziców z serwisem są dla mnie bardzo ważnym argumentem przemawiającym za tym drugim urządzeniem. Jestem pewien, że mój Thermomix TM 6 też po wielu latach otrzyma wsparcie w razie problemów. Takiej pewności przy Lidlomixie bym nie miał. Warto jednak przypomnieć, że aktualnie cena Thermomix TM 6 sięga 6455 zł, podczas gdy Lidlomixa można było kupić za 1700 zł w promocji.
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.