Cztery smartfony Samsung Galaxy S24 Ultra różnych kolorów (szary, czarny, fioletowy, złoty), ustawione pionowo z tyłu i jeden pochyły z frontem odsłoniętym, na białym tle.
LINKI AFILIACYJNE

Samsung ulepsza w Galaxy S24 jedną z funkcji. Posiadacze będą zachwyceni

4 minuty czytania
Komentarze

Wiemy już, że zaprezentowana seria smartfonów Samsung Galaxy S24, przynosi dużo nowości. Producent skupił się na tym, by uświadomić użytkownikom, jakie zalety ma korzystanie z algorytmów sztucznej inteligencji i czym jest Galaxy AI. Oczywiście są też ulepszenia związane ze specyfikacją sprzętów, ale Samsung niespecjalnie chwali się tym, że postawił w nowej serii na wyższe PWM (pulse width modulation – modulacja szerokości impulsów) w wyświetlaczach i za to naprawdę warto mu podziękować.

Seria Galaxy S24 z wyższym PWM

Trzy smartfony z serii Samsung Galaxy S24 ustawione obok siebie pod kątem, ukazujące ich tylne panele z potrójnymi aparatami fotograficznymi, w kolorach fioletowym, srebrnym i złotym.
Fot. Samsung / materiały prasowe

Zanim przejdziemy dalej, warto wyjaśnić czym w ogóle jest PWM. To modulacja szerokości impulsów, która związana jest z tym, jak nasze oczy odbierają obraz pokazywany na ekranach. Ma on zastosowanie m.in. w wyświetlaczach OLED, gdzie sprawia, że obraz wydaje się ciemniejszy lub jaśniejszy. To dlatego, że ekrany OLED mogą być ciemniejsze od tych LCD, ale do pewnego punktu. Później wchodzi właśnie PWM i poprzez częstotliwość włączania i wyłączania podświetlania ekranu, uzyskiwany jest lepszy efekt. Problem pojawia się jednak wtedy, kiedy taka częstotliwość jest zbyt niska, a ludzkie oko wyłapuje migotanie ekranu. I choć nam może się wydawać, że tego migotania nie zauważamy, to nasze oczy już tak i przez to ciągle „pracują”. Takie migotanie da się wyłapać np. nagrywając telefonem obraz na monitorze.

Wideo pokazujące różnicę w wartościach PWM dla smartfonów iPhone 14 i Honor 90.

Niska wartość PWM może prowadzić do tego, że mamy kłopoty z zasypianiem czy nawet wywołać ból głowy. W poprzedniej serii flagowców, czyli Galaxy S23, PWM było na poziomie 240 Hz, ale w smartfonach z nowej serii my być ponad dwukrotnie większe i wynosić 492 Hz. To wartość, która jest wyższa niż iPhone 15 Pro (480 Hz) czy recenzowanym ostatnio na naszym portalu przez Jolantę Szczepaniak Google Pixel 8 (240 Hz).

Tym samym obraz nie jest przyciemniany / rozjaśniany 240 razy na sekundę, a prawie 500 razy, by jeszcze efektywniej „oszukać” nasz zmysł wzroku. I tutaj już użytkownicy nowych Galaxy S24 nie powinni mieć powodów do narzekań. Co więcej, mogą być wdzięczni za to ulepszenie, które da odpocząć ich oczom. Nie jest może to ten sam poziom, co w ostatnio zaprezentowanym Honor 90 (do 3840 Hz), ale to i tak zdecydowana poprawa.

Bardziej wytrzymały ekran w wersji Ultra

Smartfon Galaxy S24 Ultra leżący ekranem do góry z grafiką przypominającą abstrakcyjne, błyszczące płaszczyzny na białym tle.
Fot. Samsung / materiały prasowe

Również stosunkowo mało mówi się o tym, że Samsung Galaxy S24 Ultra został wyposażony w szkło ochronne Corning Gorilla Glass Armor. To ma charakteryzować się o wiele lepszymi właściwościami ochronnymi, niż zastosowane w pozostałych modelach Gorilla Glass Victus 2. Producent szkła ochronnego zaznacza, że to najtrwalsze rozwiązanie dostępne w jego ofercie i pozwalające lepiej chronić wyświetlacz przed uszkodzeniami oraz zarysowaniami. Pozwala także na lepszą widoczność tego, co znajduje się na ekranie, kiedy jesteśmy na zewnątrz, ponieważ zmniejsza odbicia światła o 75% względem innych szkieł ochronnych.

Wideo pokazujące odporność Gorilla Armor na zarysowania.

To bardzo dobrze, że Samsung zdecydował się na wprowadzenie ulepszeń, które nie tylko zwiększają samą trwałość urządzenia, ale też pozytywnie wpływają na wzrok użytkowników. W końcu przed wyświetlaczami smartfonów spędzamy dużo czasu. Warto dodać, że do końca stycznia trwa jeszcze oferta przedsprzedażowa na nową serię smartfonów Samsunga i można sporo oszczędzić na ich zakupie.

Źródło: AndroidCentral / AndroidAuthority / Samsung. Zdjęcie otwierające: Samsung / materiały prasowe

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw