Rynek smartfonów jest dla mnie interesujący od wielu lat. Nic dziwnego, że śledziłem też premierę Galaxy S24. Regularnie oglądam wrześniowe konferencje odbywające się w Cupertino oraz zimowe prezentacje Samsunga, w tym Unpacked. W przeszłości te wydarzenia zawsze wyróżniały się świetną organizacją i ogólnym zainteresowaniem mediów. Premiera nowości od gigantów technologicznych zawsze przyciągała uwagę i budziła entuzjazm wśród publiczności. Nie inaczej było tym razem.
Spis treści
Konferencje budziły we mnie ekscytację
Steve Jobs był ikoną zdolną jasno uzasadnić każde zastosowane rozwiązanie w iPhone’ach. Przez swoją charyzmę przyciągał tłumy przed ekrany, mnie także. Jego wystąpienia są legendarne i nie do powtórzenia. Konkurenci zauważyli, jak ważna jest sama prezentacja produktu. Najbardziej przekonujący stał się w tym względzie Samsung, którego kilka konferencji sprzed epidemii koronawirusa mógłbym określić jako całkiem spektakularne.
Niestety, pandemia COVID-19 zepsuła tradycję interesujących konferencji gigantów technologicznych. W czasie jej trwania nagrywano krótkie materiały i wrzucano je do sieci o odpowiedniej porze. Wydarzenia te były bardzo rozczarowujące i nie miały nic z magii sprzed kilku lat. Sytuacja epidemiczna jednak dobiegła końca, lecz ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że konferencje Apple i Samsunga nie powróciły do formy sprzed czasów COVID-19. Trudno powiedzieć, czy tylko pandemia jest odpowiedzialna za tę sytuację, czy może wpływ na nią mają także inne czynniki.
Od kilku lat zauważam pewne negatywne zmiany w tym obszarze. Prezentacje nowych urządzeń stają się coraz bardziej monotonne, brakuje im czegoś, co mogłoby wzbudzić prawdziwe zainteresowanie. Czy tak było i tym razem z prezentacją Samsunga? Mam mieszane odczucia.
Prezentacja Samsunga Galaxy S24 była chaotyczna, ale z magią
Miałem wielkie nadzieje, że konferencja Samsunga, ze względu na to, że odbywała się na żywo, ponownie mnie oczaruje swoją magią i ekscytacją. Początek był obiecujący. Mogłem zobaczyć rozlewające się światło i zapowiedź Galaxy AI.
Niestety potem zapanowała marketingowa, a zarazem nadęta monotonia ze sloganami, które rzekomo miałyby zmienić nasze życie. Co prawda funkcja tłumaczeń na żywo jest świetna, to jednak jej przedstawienie było po prostu nudne. Prezentacja tej części trwała za długo i mnie wymęczyła.
Nie rozumiem też, dlaczego najpierw nie zaprezentowano nowych smartfonów Galaxy S24, a następnie ich funkcji właśnie w Galaxy AI. Nie pojmuję również, dlaczego Google pokazało tu swoją nowość Circle to Search. Nie jestem przekonany do możliwości zaznaczania i wyszukiwania. Raczej nie skorzystam z tej opcji.
Na plus mogę zaliczyć niezdarne próby pokazywania nowości na telefonach. To przypomniało mi starsze konferencje, na których prezentowano np. zalety S Pena.
Główne urządzenie zostało pokazane dopiero po 50 minutach od początku prezentacji. Na tym etapie chciałem już wyłączyć konferencję. Czas omówienia jednej funkcji był za długi – chodzi o ekran Gorilla Glass Armor – nuda. Inne z kolei zostały pokazane bardzo pobieżnie (np. tytanowa ramka).
Nowości prezentowano przede wszystkim na flagowcu Galaxy S24 Ultra. Modelom S24 i S24+ poświęcono naprawdę niewiele czasu – trudno mi było stwierdzić, jakie mają nowości.
Nie chcę być ignorantem, ale pod koniec „zabiła mnie” naprawdę za długa prezentacja na temat szeroko pojętej ochrony środowiska. Można to było zrobić w bardziej skompresowany sposób. Na plus mogę zaliczyć bardzo rzeczowe i szybkie podsumowanie nowości w urządzeniach Galaxy S24.
Niestety na tym konferencja się nie zakończyła. Prezenterzy wrócili do funkcji Galaxy AI, które mogą pojawić się w przyszłości np. na zegarkach, które monitorują sen. Ktoś, kto układał kolejność poszczególnych paneli na konferencji, zrobił to chaotycznie i powinien stracić pracę.
Jednak sam koniec mnie zaskoczył – Samsung zapowiedział Galaxy Ring – pierścień wsparty przez AI. Co prawda żadnych szczegółów na jego temat na razie nie znamy, jednak nowy produkt to coś, na co czekałem i pozwoliło mi to poczuć pewną magię konferencji. Szkoda tylko, że była tak nieusystematyzowana.
Galaxy S24 to namiastka imponującej konferencji z przeszłości
Prezentacje Samsunga w latach 2018-2020 były organizowane w spektakularny sposób, z fascynującymi wizualizacjami. Firma skupiała się na tym, aby całość była nowoczesna i zgodna z najnowszymi trendami, co wprawiało w zachwyt. Mimo braku charyzmatycznego lidera zdolnego porwać publiczność Samsung prezentował produkty, które były naprawdę innowacyjne i interesujące, takie jak Galaxy S6 Edge czy Galaxy S8.
W ostatnich latach rozwój technologiczny wyraźnie zwolnił, a nowości we flagowych modelach w ciągu ostatnich trzech lat pojawiły się jakby na siłę. Może sytuacja ulegnie zmianie, jeśli Samsung zaprezentuje zupełnie nowy produkt, który zrewolucjonizuje nasze życie.
Nie wiem, czy Galaxy Ring to właśnie taki produkt. Musiałoby to być coś na miarę debiutu przynajmniej Galaxy Z Fold. Niezaprzeczalnymi gwiazdami, które budziły emocje na konferencjach Samsunga, były właśnie smartfony z elastycznym ekranem. Obawiam się, że obecnie koreańska firma nie ma w swoim portfolio niczego, co by wzbudziło ogromne emocje publiczności obserwującej konferencję w internecie.
Samsung powinien iść za przykładem Apple i wprowadzić okulary, które staną się użytecznym dodatkiem, oferując coś więcej niż zwykłe smartwatche.
Źródło: oprac. własne, Samsung. Zdjęcie otwierające: Samsung / materiały prasowe
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.