LINKI AFILIACYJNE

Zawsze chciałem mieć Pixela, ale Google nadal nie traktuje Polaków poważnie [OPINIA]

3 minuty czytania
Komentarze

Chciałbym powiedzieć, że Google „pozamiatało” na swojej konferencji, a nowe Google Pixel 8 i Pixel 8 Pro przyniosą rewolucję na rynku smartfonów. Chciałbym, ale nie mogę z kilku powodu. Jednym z nich jest to, że należy oddzielić szumne zapowiedzi od rzeczywistości i poczekać na to, jak telefony będą sobie radziły w testach. Inną rzeczą jest jednak to, że nowe Pixele nie trafią oficjalnie do Polski i nic nie zapowiada, żeby to miało kiedyś się zmienić.

Nowe Pixele może i są ciekawe, ale nie dla Polaków

Źródło: Google

Posiadacze smartfonów Google nie muszą specjalnie zastanawiać się nad tym, jak pobrać Android 14 na swój telefon. Oczywiście premiera Android 14 mnie cieszy, bo będzie tam kilka funkcji, które sprawią, że ze smartfona będzie korzystało się wygodniej. Kiedy to się wydarzy na innych urządzeń, niż Google Pixel? Cóż, tutaj sprawa jak zwykle zależy od samych producentów, co jest jedną z najbardziej denerwujących rzeczy w świecie Androida, a czego nie ma iOS. Ja akurat chyba zbyt długo czekał nie będę, ponieważ aktualnie korzystam ze smartfona OnePlus, ale na oficjalną wersję Android 14 dla OxygenOS i tak przyjdzie mi trochę poczekać. Inaczej byłoby gdybym miał Pixela. Szkoda tylko, że w Polsce go nie kupię.

Przynajmniej nie z oficjalnego sklepu Google, który ignoruje Polskę. Pewnie, mogę udać się do niemieckiej wersji, gdzie Pixel 8 ze 128 GB wyceniono na 799 euro, czyli ponad 3600 złotych. Przypomnę, że w Stanach Zjednoczonych bazowa wersja to koszt 699 dolarów (nieco ponad 3000 zł), ale do tego pewnie dochodzą jeszcze podatki, więc też zbyt różowo nie jest. W tej cenie mógłbym dostać OnePlus 11 5G czy nawet Samsung Galaxy S23, ale zawsze gdzieś tam w głowie siedziało mi, że chciałbym Pixela. Głównie z powodu aktualizacji właśnie, które na dodatek teraz mocno wydłużono i tego pierwszeństwa z nowymi funkcjami, które trafiają do smartfonów Google. Może to kwestia lokalnego patriotyzmu, ale dopóki Google oficjalnie nie pojawi się w Polsce, nie zamierzam kupować ich smartfona. Pixele, które pojawiają się w polskich sklepach, są jeszcze droższe, niż przez oficjalną stronę, co oczywiście jest zrozumiałe. Tym bardziej nie widzę sensu dopłacać za to, że Google omija Polskę szerokim łukiem.

Czekam z utęsknieniem na to, aż Google faktycznie zacznie traktować nasz rynek poważnie. Jasne, na początku pewnie niewiele osób zdecydowałoby się na Pixela, a nie powiedzmy Samsunga czy Xiaomi, ale z czasem mogłoby się to zmienić. Pod warunkiem, że dostawalibyśmy to samo, co USA czy zachodnia część Europy, a tymczasem jesteśmy gdzieś w jej ogonie. Nie mówiąc już o tym, że nowe funkcje w aplikacjach Google też z początku trafiają do mieszkańców USA, ale z tym już zrobić się nic nie da. Z Pixelami można, ale widocznie to zbyt mało opłacalne dla Google, by inwestować w kolejny rynek. Tylko czy naprawdę jedna z największych firm na świecie nie ma funduszy na to, by odpalić polską stronę, gdzie będzie można zamówić sprzęt? Może i żyjemy w XXI wieku, gdzie wszystko można załatwić przez Internet, a smartfona kupić przez Amazona, ale chodzi też o zasady. Zaczną nas traktować poważnie, to Pixel pojawi się w mojej kieszeni, ale coś czuję, że to się jednak nie wydarzy.

Źródło: Google / opracowanie własne

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw