GG zwietrzyło swoją szansę po zamknięciu Messenger Lite. „Emotki czekają”

2 minuty czytania
Komentarze

GG widzi lemoniadę tam, gdzie Mark Zuckerberg zobaczył cytryny. Po zamknięciu Messenger Lite, które miało miejsce 18 września 2023 r., polski komunikator reklamuje swoją lekkość, walcząc o kolejnych użytkowników w ramach akcji #RozpalamyGG. Jakby nie patrzeć, zamkniętą aplikację pobrało w końcu 760 mln użytkowników.

Czy GG ma jakiekolwiek szanse w starciu z Messenger Lite?

https://www.facebook.com/GlobalGenerationGG/posts/pfbid02FAhfYK8c7HVfxp3N4DFtJzrxbTEfVWNfJ8wPtqJZChbsw2kXKpuDu9qaCqCFywnrl

Przede wszystkim, nieironiczną przewagą GG nad Messenger Lite jest dostępność aplikacji na smartfonach (Android oraz iOS), ale też na komputerach PC. Z drugiej strony jednak, nie wiem, jak zareagowałbym na widok osoby z iPhone 15 i zainstalowanym Gadu-Gadu. Czuć w tym nutkę mezaliansu, nie da się ukryć.

Owszem, oryginalny Messenger też ma swoją aplikację na systemy Windows, lecz dzieli ona większość funkcji z dużym programem na smartfonach, nie jest tak kompaktowy komunikator, jakim była wersja Lite. O ile dla jednej osoby przenosiny na Gadu-Gadu to żaden problem, tak trzeba jeszcze do tego namówić najbliższą rodzinę i znajomych, by było po co z tego komunikatora korzystać. A niestety, w tym tkwi największy szkopuł.

GG
fot. GG

Skąd się wziął komunikator GG?

Warto przypomnieć, że jest to komunikator pełniący rolę duchowego spadkobiercy kultowego Gadu-Gadu. Oryginalnie opracowany w 2000 r. przez Łukasza Foltyna, cieszył się wzrastającą popularnością do 2011 r. Niestety, rozwój mediów społecznościowych oraz natłok zbędnych funkcji i reklam sprawił, że polski program nie miał przed sobą świetlanej przyszłości.

Choć aplikacja obecnie i wizualnie (emotikonki) i dźwiękowo (kultowy sygnał) przypomina stary komunikator, tak funkcja losowania użytkowników to niestety wylęgarnia ogłoszeń towarzyskich i niemoralnych propozycji. Należy też pamiętać, że to Messenger i WhatsApp wiodą prym wśród komunikatorów w Polsce. Nie zapowiada się też na to, aby GG miało to w przyszłości zmienić, pomimo uroczych starań działu marketingowego. Warto jednak próbować, bo miliony potencjalnych użytkowników są do zgarnięcia.

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw