Aplikacja mObywatel rozwija się niemal bez przerwy, dodając to coraz szersze możliwości dla użytkowników i miłośników elektronicznych dokumentów. To wszystko sprawia, że Polacy coraz częściej zapominają o tradycyjnych metodach okazywania dowodów tożsamości.
O ile na terenie Polski nie powinno być z tym już problemu, o tyle każdy wyjazd za granicę z mObywatelem może skończyć się co najmniej popsuciem urlopu. I to jeszcze na terenie polskiego lotniska.
Lotnisko ostrzega: aplikacja mObywatel tylko w Polsce.
Postępująca w Polsce cyfryzacja może okazać się zbyt szybka, względem reszty świata, a pierwsze bolesne spotkanie z rzeczywistością nastąpi już na polskim lotnisku. Warto zaznaczyć, że lotnisko to granica państwowa i wszelkie ukazywanie na nim dokumentów w dalszym ciągu odbywa się wyłącznie w „tradycyjny” sposób. Problem zdaje się narastać, bo komunikaty wystosowały już dwa lotniska: w Łodzi i Lotnisko Chopina w Warszawie.
W klarowności tej sytuacji nie pomaga ostatnia ustawa, mówiąca o równości mDowodu z mObywatela z plastikowym dowodem osobistym. Dzięki temu możemy legitymować się w urzędzie, czy nawiązywać różnorakie umowy za pomocą smartfona. Warto podkreślić jednak, że taka kolej rzeczy dotyczy polskiego prawa i obowiązuje tylko w Polsce. Oznacza to, że jakiekolwiek organy oczekujące legitymowania was za granicą mogą wam nie przyjąć mDowodu (i prawdopodobnie go nie przyjmą).
Co więcej, taki sam komunikat widnieje również na rządowych stronach. Pamiętajcie więc, że każdorazowy wyjazd za granicę wymaga ważnego paszportu lub dowodu osobistego w fizycznej formie.
Cieszmy się jednak cyfryzacją w Polsce, szczególnie w obecnej postaci. Przypomnijmy, że ostatnio zapowiedziano i wprowadzono tymczasowe prawo jazdy, które pomoże młodym kierowcom tuż po egzaminie cieszyć się zdobytymi uprawnieniami jeszcze przed wyrobieniem „prawidłowego” dokumentu.