LINKI AFILIACYJNE

Do tej pory ignorowałem tę aplikację – to był błąd. Strava bije Google Maps na głowę

6 minut czytania
Komentarze

Jeździsz na rowerze? Biegasz? Spacerujesz po lesie lub górach? Jeśli odpowiedziałeś twierdząco na chociaż jedno z tych pytań, istnieje duże prawdopodobieństwo, że zainteresuje cię aplikacją Strava. Aby nieco zaoszczędzić twój czas, zdecydowałem się przetestować popularny tracker na własnej skórze.

Strava – pobrałem, skorzystałem i…

Strava – pobrałem, skorzystałem i polecam

Mamy czerwiec, a to oznacza, że na drogach i różnego rodzaju ścieżkach spotkamy coraz o więcej rowerzystów, biegaczy oraz również spacerowiczów. Tak się składa, że mamy również rok 2023, więc statystycznie liczba osób dbających o swoje zdrowie sukcesywnie się podnosi. Aby kontrolować wysiłek fizyczny, ale również odczuwać satysfakcję z kolejnych przemierzonych kilometrów warto wyposażyć się w jakąś aplikację treningową lub smartwatcha z odpowiednimi specyfikacjami.

Oczywiście znacznie zdrowsza dla naszego portfela jest opcja numer jeden, ponieważ do jej spełnienia potrzebny jest jedynie smartfon oraz dostęp do internetu. Swego czasu rekordy popularności biło Endomondo, jednak tę aplikację spotkał dosyć smutny los. Niemniej jak doskonale wiemy, przyrody nie znosi pustki, więc dosyć szybko znalazło się mnóstwo innych trackerów, a aktualnie ponoć najlepszym z nich jest Strava.

Aby usunąć z powyższego zdania słowo „ponoć” na rzecz „zdecydowanie” lub „zdecydowanie nie” pobrałem Stravę i postanowiłem ją trochę potestować. W moim przypadku była to tylko i wyłącznie jazda na rowerze, jednak warto przyjąć, że aplikacja działa podobnie niezależnie od wybranego sportu lub aktywności fizycznej, a tych jest tutaj co niemiara.

Strava – test aplikacji

Strava jest darmowa, więc nie musicie się martwić o jakiekolwiek dodatkowe koszty płynące z uprawiania sportu – przynajmniej na tym podstawowym poziomie. Co więcej, rejestracja oraz dostosowywanie ustawień jest bardzo intuicyjne i szybkie. Dosłownie kilkadziesiąt sekund wystarczy, aby dotrzeć do najważniejszych funkcji aplikacji, czyli śledzenia treningu. Niestety jak każda inna aplikacja tak i Strava posiada pewne minusy.

Osobiście do tego grona wrzuciłbym nieobsługiwany język polski oraz zbyt często pojawiające się reklamy dotyczące możliwości wykupienia subskrypcji premium. W tym miejscu warto podkreślić, że za 149,99 zł rocznie można nabyć właśnie rozszerzoną wersję Stravy, która uaktywnia dodatkowe funkcje oraz możliwości.

Najważniejsze informacje o aplikacji:

  • Strava jest darmowa (rozszerzenie premium kosztuje 149,99 zł za rok)
  • 47 sportów i aktywności fizycznych do wyboru
  • Możliwość sparowania aplikacji ze smartwatchem
  • Dostępne języki: angielski, hiszpański, francuski i niemiecki

Okej, konto założone, więc można brać się za wysiłek i spalanie kalorii. Tak jak już wspominałem Stravy używałem do jazdy rowerem i już tutaj pojawia się pierwszy plus. Mowa tu o dużym interfejsie podającym czas trwania treningu, średnią prędkość oraz przebyte kilometry. W związku z tym, że na swoim bolidzie zamontowałem sakwę z przezroczystym zamknięciem, mogłem ustawić smartfon w taki sposób, aby wyglądał on jak bajerancki licznik rowerowy.

Cóż, w przypadku trackerów o ich jakości i dokładności możemy się rozwodzić tuż po ostatnim fragmencie treningu. Tak więc gdy już tylko zakończyłem krótką wieczorną przejażdżkę wziąłem się za analizę możliwości Stravy. Wszystkie nasze zapisane aktywności pojawiają się specjalnej zakładce, którą możemy dzielić się ze znajomymi.

W związku z tym, że test przeprowadzałem na podstawowej wersji aplikacji bez zintegrowanego smartwatcha, czyli tak jak zapewne większość użytkowników – do mojej dyspozycji trafiły następujące informacje:

  • Przebyty dystans
  • Średnia prędkość
  • Czas treningu
  • Maksymalna wysokość
  • Przewyższenie
  • Maksymalna prędkość
  • Mapa przebytej drogi

Zobacz też: Fotowoltaika po której jeździsz. Na ścieżce rowerowej położono kilkaset paneli

Taki zestaw wydaje się być wystarczający dla osób, które uprawiają sport raczej rekreacyjnie i po prostu chcą śledzić swoje wyniki. W przypadku jednostek średniozaawansowanych lub nawet zawodowców elementem niezbędnym do treningu jest już smartwatch zintegrowany z aplikacją i być może potrzeba wykupienia subskrypcji premium.

Niemniej Strava jako aplikacja do śledzenia treningów prezentuje się bardzo dobrze, a jej wyniki są podawane z przyzwoitą dokładnością. W związku z tym z czystym sumieniem mogę umieścić oba poniższe przyciski i polecić wam Stravę do codziennego użytku.

Jak Strava wypada w porównaniu z innymi trackerami?

Test aplikacji byłby niekompletny gdybym nie porównał Stravy do innego trackera. Tak się składa, że od dłuższego czasu podczas aktywności fizycznych korzystam ze smartwatcha Google Fitbit Versa 4 i aplikacji Fitbit. Po kilku miesiącach z ręką na sercu mogę powiedzieć, że bardzo chwalę sobie ten gadżet, więc podczas przytoczonej wyżej wieczornej przejażdżki włączyłem zarówno Stravę jak i właśnie mój zegarek. Niestety przez swoje gapiostwo zaakceptowałem „rozpoczęcie treningu” chwilę po rozpoczęciu jazdy, więc stąd pojawia się mała rozbieżność w przejechanych kilometrach i czasie spędzonym na rowerze.

Niemniej dążę do tego, że to jeśli chcielibyście dokładniej skontrolować swój trening oraz zdrowie, smartwatch jest do tego idealnym narzędziem. Jak możecie zauważyć poniżej, poza podstawowymi informacjami (dostępnymi w Stravie) użytkownik dostaje również wgląd w swoje tętno czy spalone kalorie.

W związku z tym osobiście pozostanę przy tym trackerze, jednak wszystkim osobom, które nie mają takiej możliwości, na początek gorąco polecam zapoznanie się ze Stravą, a z czasem również zakup smartwatcha. Pamiętajcie bowiem, że aplikację możecie zintegrować ze smartwatchem, więc wcale nie oznacza to, że stracicie wgląd do poprzednich trenignów.

Zobacz też: Smartwatch do 1000 zł. Ranking modeli, które warto kupić

Bardzo możliwe, że w tym miejscu pojawią się głosy dotyczące naturalnego konkurenta Stravy, czyli Google Maps. Niemniej pomimo licznych aktualizacji, które miały zrobić z popularnej aplikacji sportowy tracker i nawigację w jednym – całość nie umywa się do możliwości oferowanych przez omawianą dziś pozycję. Bez dwóch zdań same dobre chęci nie wystarczą, aby przebić takiego gracza jak właśnie Strava.

Cóż, zbliżając się do końca tego tekstu, chciałbym jeszcze wspomnieć, że w trakcie swojej przygody ze sportem korzystałem z co najmniej pięciu różnych aplikacji do śledzenia treningu. Spośród tych darmowych to właśnie Strava najbardziej przypadła mi do gustu, jednak nie jest to spowodowane tylko i wyłącznie interfejsem czy łatwością obsługi.

Twórcy tej aplikacji zadbali o mnóstwo szczegółów i bajerów takich jak wyzwania dla użytkowników, grupy i kluby dla znajomych, mapy ze ścieżkami i drogami czy powiązane programy z ćwiczeniami dla sportowców. Tak szeroka „oferta” Stravy sprawia, że po kilku dniach spędzonych na jej zgłębianiu zacząłem ją traktować bardziej jak platformę dla sportowców, aniżeli zwykłą aplikację z GPS-em i stoperem. Raz jeszcze – gorąco polecam!

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw