Recenzja Fitbit Versa 4. To miał być murowany hit, ale coś poszło nie tak

11 minut czytania
Komentarze

W ciągu kilkunastu lat istnienia na rynku marka Fitbit wyrobiła sobie renomę na rynku urządzeń do monitorowania aktywności — zarówno samodzielnie, jak i (niemal od dwóch lat) pod skrzydłami Google. Jednak z jednym z najnowszych produktów — smartwatchem Fitbit Versa 4, raczej nie podbije naszych serc — i naszych portfeli. Dlaczego?

Zalety

  • świetny ekran
  • dobre czasy pracy
  • czytelne powiadomienia
  • jakość działania czujników
  • komfort noszenia
  • monitorowanie pracy serca i informowanie o jego nieregularnej pracy
  • NFC (Fitbit Pay, Google Wallet w drodze) i GPS
  • obsługa za pomocą dotykowego ekranu i fizycznego przycisku

Wady

  • brak wsparcia dla sterowania odtwarzaniem muzyki
  • wiele funkcji dostępnych w płatnej usłudze Fitbit Premium
  • brak wsparcia dla zewnętrznych aplikacji
  • brak ładowania indukcyjnego
  • brak współpracy z zewnętrznymi czujnikami tętna
  • niewygodne umiejscowienie bocznego przycisku
  • łączność tylko przez Bluetooth (jest moduł Wi-Fi, ale wyłączony)

Podsumowanie

Fitbit Versa 4 zegarek z NFC i możliwością monitorowania szeregu aspektów związanych ze zdrowiem i aktywnością. Jednak brak wsparcia dla zewnętrznych aplikacji, ograniczenia związane z zamknięciem części funkcji za usługa premium czy brak możliwości sterowania muzyką z poziomu zegarka sprawiają, że jest raczej droga opaska fitness, a nie pełnoprawny smartwatch.

7,1/10
Ocena

Fitbit Versa 4

  • Ergonomia i jakość wykonania 8
  • Ekran 8
  • Interfejs zegarka 7
  • Czasy pracy 8
  • Funkcje smart 6
  • Funkcje zdrowotne 7
  • Funkcje sportowe 8
  • Aplikacja 6
  • Opłacalność 6
Fitbit Versa 4

Specyfikacja i cena

  • Ekran: 1,58 cala, 336 x 336 pikseli, dotykowy, Gorilla Glass 3
  • Wymiary: szerokość koperty 40 mm, grubość koperty 11,2 mm, waga 24 g
  • Pasek: tworzywo sztuczne, 24 mm,
  • Funkcje: Bluetooth 5.0, NFC, GPS, żyroskop, pulsometr, pulsoksymetr, krokomierz, powiadomienia z aplikacji, powiadomienia o połączeniach, wbudowany mikrofon i głośnik
  • Inne: wodoszczelność do 50 metrów
  • Kompatybilna platforma: Android, iOS
  • Bateria: 260 mAh, magnetyczne złącze ładowania

Fitbit Versa 4 to ładny i funkcjonalny gadżet, którego możliwości i funkcje nie uzasadniają jednak wysokiej ceny. Docenić można obecność GPS-u i NFC, planowane wsparcie dla połączeń głosowych i monitorowanie szeregu parametrów zdrowia i aktywności. Jednak ograniczenia związane z brakiem wsparcia dla zewnętrznych aplikacji czy współpracy z odtwarzaczem muzyki (nie posłuchacie sobie piosenek ze Spotify podczas ćwiczeń) sprawiają, że nie jest to urządzenie, które można polecić każdemu. Przy cenie wynoszącej 1149 złotych nie jest to optymalny wybór.

Co w zestawie?

Kolorowe pudełko mieści ładowarkę z kablem zakończonym USB-A, papierowe instrukcje oraz dodatkowy pasek. Wszystko jest starannie i pomysłowo zapakowane — daje to naprawdę pozytywne wrażenie już od pierwszego kontaktu z FitBit Versa 4.

Budowa i obsługa

Zegarek łączy w sobie hartowane szkło (na froncie), tworzywo (na spodzie) i metal (pomiędzy). Versa 4 ma charakterystyczny dla Fitbit kwadratowy kształt. A konkretnie kwadratową obudowę, z zaokrąglonymi bokami, krawędziami i rogami. Jakość wykonania jest na wysokim poziomie, a i wizualnie jest to sprzęt bardzo przyjemny dla oka.

Ekran

Pierwsze, co zwraca uwagę w modelu Fitbit Versa 4 to jasny, AMOLED-owy ekran. Wszystko jest na nim czytelne, nawet w słońcu, a rozdzielczośc jest wystarczająca, aby nawet drobne teksty były czytelne.

Nie ma też problemu, by go spersonalizować za pomocą całej masy dostępnych poprzez aplikację tarcz. Zagadką pozostaje, dlaczego nie da się ich w prosty sposób zmieniać z poziomu zegarka.

Część funkcji jest dostępna z poziomu przycisku, ale podstawą obsługi urządzenia jest dotykowy ekran. Przesunięcie palcem w górę pokazuje otrzymane powiadomienia, w dół rozwija szybkie ustawienia (Nie przeszkadzać, tryb uśpienia, stawienia, AoD, wybudzenie ekranu i jasność) i pokazuje, jaki został procent baterii, a w prawo i w lewo poszczególne ekrany z aplikacjami, np. sekcję z ćwiczeniami, monitor snu, pogodę czy pomiary tętna z ostatnich kilku godzin.

Jest to intuicyjne, choć dodam, że urządzenie nie należy do najszybszych — widać pewne opóźnienie podczas przemieszczania się po kolejnych ekranach. Łącznie tych kafelków z aplikacjami jest siedem, ale w aplikacji jest miejsce na jeszcze jeden — możliwe, że czeka na zapowiadaną nawigację za pomocą Map Google.

Przycisk boczny

Po lewej stronie urządzenia znalazł się płaski, podłużny przycisk. Wykorzystywany jest do wybudzenia ekranu, uruchomienia listy aplikacji oraz jako przycisk skrótu — jedno dłuższe wciśnięcie pozwala na odpalenie jednej, wybranej przez użytkownika funkcji, np. asystenta głosowego, Fitbit Pay, rozpoczęcia ćwiczeń czy stopera, a podwójne włącza podręczne menu z czterema skrótami (Alexa, płatności, ustawienia i powiadomienia).

Przycisk jest naprawdę przydatny, ale nie do końca pasuje mi jednak jego lokalizacja. Gdyby był po prawej stronie, korzystanie z niego byłoby łatwiejsze dla osoby, która nosi zegarek na lewym nadgarstku (czyli zapewne większość osób praworęcznych). Tym bardziej, że nie zawsze poprawnie działa wybudzanie ekranu po podniesieniu ręki — wtedy trzeba korzystać z przycisku.

Pasek

Silikonowy pasek ma raczej nietypowe zamknięcie. Można się do niego naprawdę szybko przyzwyczaić: należy przełożyć pasek przez jeden otwór, a potem w kolejny, jednocześnie celując, by trafić w odpowiedni otwór. Choć wolałabym tutaj tradycyjny pasek, to trzeba jednak docenić zalety — dzięki takiemu rozwiązaniu na pewno nie będziemy zahaczać paskiem o mankiety ubrań.

Sam materiał, z którego został wykonany, jest dobrej jakości — solidny, ale też dość elastyczny i miękki, aby zapewnić komfort podczas całodziennego, albo też całodobowego noszenia. Używałam zegarka z pierwotnie „zamontowanym” paskiem, ale w zestawie jest też dodatkowy, dłuższy pasek. Ich wymiana jest bezproblemowa — od wewnętrznej strony widać niewielki klips, który po odgięciu pozwala zdemontować pasek. Pasują tu wszelkie paski Fitbit 24 mm, więc wybór kolorów i wzorów jest szeroki.

Zegarek jest lekki i płaski, praktycznie od razu po założeniu zapominałam o jego obecności. Co przekładało się też na komfort podczas spania. Co więcej, jest wodoodporny (5 ATM), co oznacza, że przetrwa zanurzenie do 50 metrów, ale przede wszystkim można z nim pływać lub brać prysznic.

Smartwatch w działaniu

Interfejs zegarka jest intuicyjny, estetyczny, ale przede wszystkim maksymalnie uproszczony. Dzięki temu można się po nim łatwo poruszać — nie będą tu miały problemu nawet osoby, które wcześniej nie korzystały z akcesoriów Fitbit. Co więcej, nie ma tu nadmiaru zbędnych informacji, tylko to, co faktycznie jest niezbędne na co dzień.

Fitbit OS

Z drugiej strony Fitbit OS to zamknięty system, który w przypadku Versa 4 nie współpracuje z zewnętrznymi aplikacjami oraz odtwarzaczem muzyki. To bardzo ogranicza funkcjonalność zegarka sprawiając, że jest on w zasadzie dość drogą opaską fitnessową. Być może niektóre funkcje powrócą wraz z aktualizacjami oprogramowania.

Skoro marka należy do Google, spodziewałabym się tutaj raczej Wear OS, tymczasem Versa 4 nie obsługuje nawet asystenta Google, tylko Alexę. Google twierdzi natomiast, że mają pojawić się tu mapy i wsparcie dla Google Wallet – obecnie jest wyłącznie Fitbit Pay. Jedyne zewnętrzne elementy, jakie można tu zainstalować, to dodatkowe tarcze, z których część jest płatna. Nie znalazłam jednak opcji, by jako tło dodać własne zdjęcie. Warto dodać, że funkcjonalność lekko różni się w zależności od systemu w smartfonie — o ile na Androidzie będą działać szybkie odpowiedzi, to na iPhone’ie tej funkcji brak.

Aplikacja Fitbit

Bez zainstalowania aplikacji Fitbit z zegarkiem za wiele nie zrobimy. A i nawet po zainstalowaniu wiele funkcji dostępnych jest tylko w usłudze premium. Sam smartwatch nie należy do najtańszych, a opcjonalny abonament kosztuje 9.99 USD miesięcznie lub 79.99 USD rocznie.

Sama aplikacja dostarcza wielu informacji o tym, co zarejestrował połączony z nią zegarek, ale wizualnie jest ona dla mnie przeładowana i zagmatwana, a kombinacja tekstów i grafik jest na dłuższą metę po prostu mecząca. Niemniej jest tu wgląd w statystyki związane z pracą serca, aktywnością fizyczną, snem, poziomem tlenu we krwi i in. Wszystko to okraszone różnorodnymi wykresami.

Funkcje smart: powiadomienia i połączenia

Fitbit Versa 4 dostaje powiadomienia z telefonu — poprzez aplikację w prosty sposób można wybrać, które aplikacje będą je wysyłać. Ekran mieści jednorazowo sporo tekstu, więc można przeczytać całą wiadomość — bez wyjmowania telefonu. Obsługuje emotikony i polskie znaki.

O ile nie zablokujemy tego w ustawieniach, zegarek będzie intensywnie powiadamiał nas o wszelkich osiągnięciach, celach, ruchu i bezruchu, tętnie, odznakach, wyzwaniach, aktualizacjach i zaproszeniach. Jest też funkcja znalezienia telefonu, z której często zdarzało mi się korzystać.

Do tego nie zapominajmy o możliwości odbierania połączeń lub ich rozłączania. Jednak nie ma w możliwości dzwonienia z telefonu — nie ma dialera czy listy kontaktów. Co więcej, przy połączeniu przychodzącym na ekranie widać nałożenie się znaków — tego, jak wpisany jest kontakt oraz fragmentu frazy „Rozmowa przychodząca”. Na razie połączenie można odrzucić albo je odebrać — ale na ten moment nie ma jeszcze możliwości prowadzenia rozmów z nadgarstka. Niebawem ma się pojawić, a obecnie rozmowę można odebrać na smartwatchu, ale porozmawiać i tak trzeba z użyciem telefonu.

Monitorowanie zdrowia

Podczas snu Fitbit Versa 4 śledzi różne wskaźniki zdrowia, w tym częstość oddechów, HRV (zmienność tętna), nasycenie krwi tlenem oraz tętno spoczynkowe. Sam sen zostaje zanalizowany pod kątem czasu spędzanego w różnych fazach snu. Niestety pełna analiza snu jest dostępna za paywallem.

Dane dotyczące monitorowania tętna porównałam z samodzielnym aparatem do mierzenia ciśnienia i tętna, a te z pulsoksymetru — z pulsoksymetrem napalcowym — nie było tu większych różnic.

Ćwiczenia z Fitbit Versa 4

Smartwatch może monitorować 41 różnych aktywności. Podczas rejestrowania treningu nie wyświetla nadmiaru informacji, więc raczej nie zaspokoi oczekiwań osób, które chcą na bieżąco, w szczegółach, śledzić swoją wydajność podczas treningów. Ale dla osób sporadycznie, niewyczynowo uprawiających sport nie będzie to problemem.

Trzeba nadmienić, że Versa 4 ma wbudowany GPS — co oznacza, że podczas biegania czy jazdy rowerem nie trzeba mieć ze sobą smartfonu, aby zegarek zarejestrował przebytą trasę.

Czasy pracy

W przypadku gadżetów typu wearable bardzo istotny jest czas pracy na pojedynczym naładowaniu. Nie każdemu bowiem będzie odpowiadać konieczność codziennego ładowania urządzenia, jak w przypadku wielu zegarków od Apple czy Samsunga. W przypadku Fitbit Versa 4 uzyskiwałam 5-6 dni na pojedynczym ładowaniu, ale po włączeniu funkcji always-on czas ten skracał się do 2-3 dni. Oczywiście zależy też, jak często będziecie ćwiczyć (korzystając z GPS) oraz na jakim poziomie jasności jest ekran. Samo ładowanie zajmuje 1,5 godziny.

Czego zabrakło?

W wielu aspektach Fitbit Versa 4 jest smartwatchem, który oferuje to, co niezbędne, w prostej, intuicyjnej i przyjaznej dla użytkownika postaci. Przesłany do redakcji egzemplarz nie jest finalnym produktem — sample przekazywane do testów mogą nie nie zawsze działać tak, jak się spodziewamy. Niektóre z wymienionych elementów producent może dodać, poprawić lub ulepszyć poprzez aktualizacje. Dlatego też nie uwzględniałam ich wśród wad. Są jednak pewne braki, nad którymi trudno mi przejść obojętnie.

Przede wszystkim w kwestii wsparcia dla obsługi zewnętrznych aplikacji — nie doinstalujemy sobie tego, czego by nam brakowało, a także braku możliwości sterowania odtwarzaniem muzyki z poziomu zegarka — z czego korzystam nagminnie.

Generalnie model Versa 4 nie stawia nadmiernie na funkcje smart — zegarek raczej uzupełnia, niż próbuje zastąpić smartfon. Nie każdy bowiem będzie potrzebował możliwości odbierania połączeń głosowych, odpowiadania na SMS-y czy przeglądania internetu.

W porównaniu z poprzednią wersją, Versa 3, zabrakło tu też wykrywania chrapania. Zrezygnowano też z Goole Voice na rzecz Alexy. Dlatego recenzowany zegarek wcale nie będzie dobrym wyborem dla osób, które mają już model Versa 3.

Minusem jest też to, jak dużo funkcji dostępnych jest wyłącznie w płatnej wersji Fitbit Premium, na przykład bardziej szczegółowe analizy snu czy statystyki z ostatnich tygodni, a nie tylko kilku dni. Uważam, że to, co jest generowane z naszych danych, których sami dostarczamy po prostu nosząc zegarek, nie powinny być dodatkowo płatne.

Motyw