Kogo nie denerwuje, że iPhone zawsze miał inną ładowarkę niż reszta telefonów? Tym faktem poirytowani są nawet właściciele gadżetów Apple. Nie od dzisiaj wiadomo, że ma się to zmienić, ponieważ Unia Europejska postanowiła wprowadzić nakaz wbudowania uniwersalnego portu USB-C do wszystkich urządzeń mobilnych sprzedawanych w Unii do końca tego roku 2024. Celem jest poprawa wygody konsumentów i zmniejszenie ilości odpadów elektronicznych.
Co na to Apple?
I chociaż wydawać by się mogło, że Apple dostosuje się do wytycznych, przecieki dotyczące nowych iPhone’ów 15 sugerowały, że projektanci chcą obejść najnowsze dyrektywy, choć… nie wprost. Mówi się, że Apple co prawda ma wprowadzić port USB-C, jak nakazuje UE, ale jednocześnie utrzymać wersję Made For iPhone (MFi), swojego systemu licencjonowania kompatybilnych akcesoriów, do tego rzekomego portu USB-C. Oznacza to, że ładowarka inna niż ta z logo jabłka nie będzie ładowała smartfonów z maksymalną prędkością – pełny transfer danych będzie możliwy tylko z certyfikowanymi akcesoriami.
Apple dostaje ostrzeżenie, czyli robi się gorąco
Jak podaje Die Zeit, Komisja Europejska ostrzegła Apple przed dostosowywaniem niektórych funkcji tylko dla certyfikowanych akcesoriów Apple, gdy technologia złącza ładowania ma się zmienić. List napisany przez unijnego komisarza ds. przemysłu, Thierry’ego Bretona, zawiera ostrzeżenie dotyczące użycie chipa uwierzytelniającego w celu ograniczenia ładowania lub przesyłania danych za pośrednictwem akcesoriów bez certyfikacji.
Opcje są dwie: albo Apple ulegnie i dopasuje się do unijnej dyrektywy, albo dostosuje MFi do nowej ery złączy, jednak wtedy musi liczyć się z konsekwencjami ze strony UE. Należy pamiętać, że na ten moment mamy do czynienia jedynie z plotkami na ten temat.
iPhone’a 15, iPhone’a 15 Pro (lub Ultra) i iPhone’a 15 Pro Max wraz z ich rzekomymi portami USB-C powinniśmy zobaczyć we wrześniu. Państwa muszą dostosować swoje prawa do jednego złącza do 28 grudnia tego roku. Nie są one jednak zobowiązane do egzekwowania tych przepisów do 28 grudnia 2024 r., więc teoretycznie… Apple ma jeszcze trochę czasu na dostosowanie się do przepisów.
Obecnie na trwa konkurs, w którym można wygrać iPhone’a 14 128 GB, a jeśli nie chcesz czekać, możesz już teraz dostać iPhone 14 w dobrej cenie.
Źródło: Die Zeit