Logo Windows 10, a pod nim wypełniony kosz
LINKI AFILIACYJNE

Dlaczego Windows 10 to wciąż dobry system, mimo że Microsoft go wkrótce uśmierci

5 minut czytania
Komentarze

Windows 10 to nadal świetny system operacyjny, z którego w bezpieczny sposób można korzystać. Na komputery trafił 29 lipca 2015 r. i szybko zyskał uznanie użytkowników. Nic dziwnego, po koszmarnym Windows 8, Microsoft nie miał trudnego zadania, żeby Windows znów stał się „fajny”. Jego czasy są już jednak policzone, ponieważ gigant z Redmond rozwija jego następcę. Zatem kres bezpiecznego użytkowania „dziesiątki” nadchodzi. Do tego czasu jednak Windows 10 nadal stanowi platformę, która zawiera wiele przydatnych funkcji, a przy tym nie jest tak wymagająca pod względem parametrów, jak jej następca. W tym wpisie przyjrzę się temu, kiedy kończy się wsparcie dla Windows 10 i dlaczego warto ten system wciąż używać.

Wyboista droga Windows 10

Windows 10 szturmem zdobył pecety użytkowników – w zaledwie 3 miesiące od debiutu był zainstalowany na 110 mln urządzeń. W 4 lata od premiery jego udział w rynku wynosił aż 44%. System od momentu wejścia był promowany przez Microsoft jako „usługa”, co miało zrywać z traktowaniem go jako typowy system operacyjny. Z jednej strony jest to dziwne stwierdzenie, z drugiej, gigant z Redmond chciał, aby klienci zaczęli utożsamiać platformę jako tę połączoną w chmurze oraz z usługami Microsoft 365. Przez siedmioletni okres rozwoju systemu, otrzymywał on naprawdę ogromną liczbę aktualizacji. Deweloperzy uparli się na aż dwa update’y w ciągu roku, co rodziło duże problemy dla użytkowników.

Windows 10 22H2 niebezpieczny Koniec wsparcia Twój aktualizacja Windows 10 21H2

Windows 10 znany był bowiem z nadmiernie dużej liczby błędów, które były pomnażane przez kolejne łatki. Wyglądało to tak, że nowa aktualizacja naprawiała część starych bugów, ale także „tworzyła” nowe. W ciągu siedmiu lat rozwoju, Windows 10 otrzymał aż trzynaście dużych aktualizacji – w związku z powyższym nietrudno sobie wyobrazić irytację użytkowników z błędów, jakich doświadczali. Te spowodowane były przede wszystkim fatalnym podejściem Microsoftu w kwestii aktualizacji. Gigant z Redmond zbyt mało czasu poświęcał na testy nowych rozwiązań, a te były wprowadzane zbyt szybko. To przepis na totalną katastrofę. Microsoft uporał się z problemami systemu dopiero pod koniec jego rozwoju, kiedy zmienił podejście do wydawania i testowania aktualizacji. Rocznie miał pojawić się tylko jeden update, aby nie wszystkie eksperymentalne funkcje trafiały do systemu.

Microsoft kończy wsparcie dla Windows 10

Nietrudno się domyślić, że skoro na rynku rozwijany jest Windows 11, to dni wsparcia dla poprzednika są policzone. Oficjalne wsparcie dla „dziesiątki” kończy się 14 października 2025 roku. Już teraz Windows 10 nie dostaje żadnych nowych funkcji, a jedynie aktualizacje zabezpieczeń co miesiąc.

ostatni update Windows 10

Bieżąca wersja, czyli 22H2 jest tak naprawdę ostateczną wersją systemu Windows 10. Warto w związku z tym zaktualizować system i mieć pewność, że korzystamy z jego najnowszej odsłony.

Ponadto Microsoft wycofał system ze sprzedaży 31 stycznia 2023 r.

„Dziesiątka” to wciąż dobry system, ale do czasu

Windows 10 to platforma, która dawała wrażenie nowoczesnej względem poprzednika. To tutaj dostrzegliśmy Fluent Design w akcji, a także nowe funkcje, które zrewolucjonizowały korzystanie z systemu. Pojawił się nowy Sklep Microsoft, zobaczyliśmy funkcję przyciągania okien, a wiele opcji zostało przeniesionych do sekcji Ustawienia.

Windows 10 October 2020 Update nowe Menu Start

Użytkownicy nadal mogą w bezproblemowy, a przede wszystkim bezpieczny sposób korzystać z systemu. Gigant z Redmond po wielu latach uporał się z niemal wszystkimi problemami i bugami platformy. Z kolei łatki zabezpieczeń, które będą się tu pojawiały jeszcze przez prawie 2,5 roku, sprawiają, że nie trzeba się bać o bezpieczeństwo i ochronę danych. Co więcej, Windows 10 ma zdecydowanie mniejsze wymagania od „jedenastki”:

  • Procesor o częstotliwości 1 GHz lub wyższej w stosunku do 1 GHz z co najmniej 2 rdzeniami i wsparciem dla 64 bitów w Windows 11,
  • 1 GB RAM dla wersji 32-bitowej lub 2 GB dla 64-bitowej w kontrze do co najmniej 4 GB RAM dla Windows 11,
  • 16 GB pamięci wewnętrznej dla 32-bitowego Windows 10 lub 32 GB dla 64-bitowego w kontrze do 64 GB dla Windows 11,
  • Karta graficzna zgodna z DirectX 9 w stosunku do DirectX 12 w Windows 11,
  • Wyświetlacz 800 x 600 w stosunku do wymogu 720p o przekątnej większej niż 9 cali, 8 bitów na kanał koloru.

Ponadto Windows 10 nie wymaga połączenia z Internetem podczas wstępnej konfiguracji (co jest wymogiem dla „jedenastki”). Dodatkowo Windows 11 nie może być zainstalowany na komputerach bez wsparcia dla UEFI z obsługą bezpiecznego rozruchu oraz Trusted Platform Module (TPM) w wersji 2.0.

To wszystko sprawia, że Windows 10 wydaje się lżejszy i powinien działać znacznie lepiej na komputerach o słabszych parametrach. Przez 2,5 roku z powodzeniem można z niego korzystać – pytanie co dalej?

Jeśli użytkownikowi zależy na bezpieczeństwie, to w ostatnim kwartale 2025 roku powinien kupić nowy sprzęt, który spełni minimalne wymagania dla Windows 11. Jeśli jego urządzenie spełnia wymagania dla nowej platformy, zaleca się zaktualizowanie Windows 10 do „jedenastki”.

Platforma ta zawiera wiele nowych funkcji, które jeszcze bardziej ułatwiają pracę i wielozadaniowość np. zaktualizowane aplikacje systemowe, lepsze narzędzie wycinania, zmienione Menu Start i Pasek zadań czy odświeżone Widżety. W ostatnich tygodniach, Windows 11 otrzymuje też pierwsze aktualizacje, które wzmacniają współpracę systemu ze sztuczną inteligencją – na przykład odniesienie do Bing w Menu Start.

Źródło: Microsoft

Motyw