Recenzja Garmin Instinct Crossover Solar. Hybrydowy zegarek, który przetrwa wszystko

Standardowe, tzw. lifestyle’owe smartwatche nie są dobrym towarzyszem w terenie, podczas kilkudniowych wypraw czy wypadów w góry. Nikomu wtedy nie jest potrzebne akcesorium, które po jednym dniu się rozładuje. Ale są firmy i produkty, które celują w bardziej wymagającego odbiorcę. Na przykład w postaci marki Garmin i modelu Instinct Crossover Solar, stanowiącego ciekawą hybrydę zegarka analogowego i smartwatcha, zaprojektowanego zgodnie z wojskowymi standardami, opakowanego we wzmocnioną obudowę i specjalne szkło, umożliwiające ładowanie słoneczne.

Specyfikacja i cena Garmin Instinct Crossover Solar

Tak prezentuje się specyfikacja opisywanego smartwatcha (według danych ze strony producenta) – najważniejsze parametry Garmin Instinct Crossover Solar:

Smartwatche marki Garmin nigdy nie należały do tanich urządzeń — i tak tez jest w przypadku Garmin Instinct Crossover Solar. Na stronie producenta wersja standardowa, tj. bez opcji ładowania słonecznego, wyceniona została na 550 euro, zaś wersja Solar — na 600 euro. Dostępne są dwa kolory w każdym wariancie: czarny i granatowy w wersji standardowej oraz Graphite i Tidal Blue w wersji Solar. Polska cena recenzowanego modelu wynosi 2590 złotych za wersję standardową oraz 2790 złotych za wersję Solar.

Warto dodać, że jest jeszcze bardziej zaawansowany model, Tactical, który ma wbudowany GPS-em, jest kompatybilny z noktowizorami, a także ma trybem ukrycia i możliwość awaryjnego wyłączenia urządzenia. Ten dostępny jest wyłącznie w kolorze czarnym w cenie 650 euro. Polską cenę ustalono na 2980 złotych.

Jeśli nie pasuje wam model ze wskazówkami, można wtedy spojrzeć w stronę znacznie tańszego modelu Garmin Instinct 2 (od którego mocno nie różni się specyfikacją) czy Fenix 7s z kolorowym, podświetlanym, ekranem dotykowym.

Zobacz też: Jak wybrać najlepszy smartwatch dla siebie?

Opakowanie i akcesoria

W pudełku nie znajdziemy zbyt wielu dodatków. Oprócz zegarka jest tu tylko garść papierów oraz kabel z charakterystyczną wtyczką, służącą do ładowania.

Budowa zegarka

Wizualnie Garmin Instinct Crossover to nietypowy zegarek — smartwatch, który nie wygląda jak smartwatch, ale też sportowy zegarek z analogowym pokazywaniem czasu. Niektórym takie rozwiązanie przypadnie do gustu, innym mniej. Ale muszę przyznać, że na co dzień się sprawdza. I choć na pierwszy rzut oka recenzowany zegarek może sprawiać wrażenie urządzenia prostego i mało nowoczesnego, nie dajcie się zwieść. Jest jednym z najbardziej zaawansowanych zegarków Garmina.

Sam wygląd to już kwestia gustu. Nie sposób nie zauważyć tu podobieństwa do Casio G-Shock – i wielu osobom taka estetyka będzie odpowiadać. Jak dla mnie Garmin Instinct Crossover jest zbyt toporny, zbyt duży i zbyt pancerny, ale wątpię, bym należała do grupy docelowej potencjalnych nabywców tego produktu.

Wskazówki są tu na pierwszym planie i wspaniale współpracują z tym, co wyświetla się w tle. Gdy pokazywany jest główny ekran, to one dominują — wyświetlane pod spodem treści najczęściej pomija się wzrokiem. Ale kiedy przechodzimy do ustawień, zaczynamy rejestrować aktywność lub robimy inne rzeczy „smart”, wskazówki układają się tak, aby nie zasłaniać treści, np. poziomo. W zasadzie im częściej robimy coś na zegarku, tym częściej będą one się przemieszczać, przeskakując na różne pozycje. Producent powinien jednak przewidzieć możliwość, by jakoś wyłączyć tę samowolkę wskazówek tak, by pokazywały wyłącznie aktualną godzinę. Jako przykład podać można rejestrowanie aktywności — by zobaczyć godzinę, trzeba się przeklikać do ekranu z zegarem cyfrowym.

Jeszcze jedna rzecz w kwestii wskazówek ma znaczenie — wykorzystują one rozwiązanie o nazwie RevoDrive, które ma zapewnić prawidłowe pokazywanie godziny w nawet najtrudniejszych warunkach (poprzez autokalibrację). Przy tak dużej mobilności takie rozwiązanie ma duże uzasadnienie.

W teorii przynajmniej nie będziecie mieć problemu, by sprawdzić godzinę w ciemności. Są tu bowiem fluorescencyjne analogowe wskazówki (pigment SUPER-LUMINOVA), które pozwolą zerknąć na czas bez konieczności uruchamiania podświetlenia. Szkoda tylko, że tylko bezpośrednio po naświetleniu tylko przez chwilę widać iluminację, ale szybko zanika i w nocy trzeba się posiłkować podświetleniem.

Pod wskazówkami znajduje się monochromatyczny, transreflektywny wyświetlacz MIP (Memory-in-Pixel) o wymiarach 23 x 23 mm i rozdzielczości 176 x 176 pikseli. Na co dzień, jeśli korzystacie z zegarka w we wnętrzach, łatwo go pominąć. Swoje zalety pokazuje natomiast na zewnątrz. Nie tylko działa niczym ekran AoD (Always-on-Display), ale zużywa bardzo mało energii i jest najbardziej czytelny w słońcu. To pokazuje przeznaczenie Garmin Instinct Crossover Solar — nie jest zegarkiem dla osób, które pracują w biurze, ale dla tych, które preferują aktywności w terenie. Co więcej, szkło chroniące wyświetlacz jest bardzo wytrzymałe, ale równocześnie dość łatwo zbiera smugi i odciski palców — ewidentnie zabrakło tu jakieś warstwy oleofobowej.

Sama jakość wykonaniaGarmin Instinct Crossover jest świetna — nie mam wątpliwości, że smartwatch przetrwa naprawdę wiele be uszczerbku na działaniu. Ma kopertę o wymiarach 45 x 45 x 16,2 mm z polimeru wzmocnionego włóknem szklanym oraz ze stali nierdzewnej. Jeśli ktoś miałby wątpliwości — jest to dość spory zegarek, który zdecydowanie lepiej wygląda na męskiej niż na damskiej dłoni. Do tego mamy miękki, silikonowy pasek z klasyczną klamerką i dwiema szlufkami. Dzięki nim zegarek naprawdę wygodnie nosi się na co dzień .

Jeśli przyzwyczailiście się do ekranów dotykowych — a przypomnijmy, że takowe miał na przykład modele z serii Epix (patrz: recenzja Garmin Epix 2), Venu (patrz: recenzja Garmin Venu 2 Plus i recenzja Garmin Venu Sq 2) czy Fenix (patrz: recenzja Garmin Fenix 7S Sapphire Solar) — to tutaj się go nie spodziewajcie. To zegarek, który bazuje na dużych, łatwo wyczuwalnych fizycznych przyciskach w liczbie pięciu sztuk. Są one zresztą opisane na kopercie.

I tak po lewej mamy LIGHT, czyli podświetlenie, które po dłuższym przytrzymaniu pokazuje ustawienia zegarka, niżej są przyciski UP i DOWN, którymi wybierana jest określona opcja. UP po dłuższym przytrzymaniu pozwala przejść do menu ze zmianą tarcz, zaś DOWN — uruchamia kompas. Po prawej stronie są dwa przyciski: START, do potwierdzania aktywności, który po dłuższym przytrzymaniu zaczyna aktualizować położenie satelit oraz BACK, pełniący funkcję klawisza wstecz, a przy dłuższym przytrzymaniu otwiera menu, w którym można ustawić alarm, minutnik i stoper.

Zobacz też: Najlepszy smartwatch do 1000 zł – co wybrać, by nie żałować?

Wytrzymałość

Outdoorowy zegarek dla aktywnych nie miałby sensu, gdyby nie był odpowiednio wytrzymały. Tutaj Garmin Instinct Crossover Solar nie musi mieć kompleksów. Na spodniej części zegarka producent chwali się standardami wojskowymi MIL-STD-810 oraz wysoką klasą wodoodporności — do 100 metrów, czyli 10 ATM. Ma dwuwarstwowy bezel oraz jest odporny na działanie temperatury i wstrząsy.

Praktyczny test Garmin Instinct Crossover Solar, sprawdzający wytrzymałość, urządzenie przeszło z powodzeniem. Był zakopywany w piasku, narażony na uderzenia, wstrząsy i upadki na różne powierzchnie, a wreszcie zatopiony w akwarium — po tym wszystkim działa bez zastrzeżeń.

Dostępne funkcje i aplikacja Garmin Connect

Zegarek daje kilka możliwości personalizacji, a podstawowe pomiary i informacje wyświetla nie tylko na ekranie głównym, ale i za pomocą pętli podglądów — można tutaj wybrać, które widgety chcemy tu uwzględnić i w jakiej kolejności.

Sam ekran główny można dopasować do własnych preferencji poprzez tarcze — wybór jest spory, dodatkowe można łatwo zainstalować przez aplikację. Mogą to być proste tarcze z minimalną ilością informacji, jak i naszpikowane danymi, które chcemy mieć widoczne na pierwszy rzut oka.

Tak prezentują się różne ustawienia, dostępne z poziomu zegarka oraz odbierane powiadomienia:

W kwestii monitorowania zdrowia i snu Garmin Instinct Crossover oferuje pełny pakiet. Ma nadgarstkowy czujnik tętna, który może wysyłać alerty o zbyt wysokim lub zbyt niskim tętnie podczas spoczynku. Mierzy stres (wykorzystuje tu wskaźnik zmienności tętna), ma pulsoksymetr oraz śledzi i ocenia sen. Mierzy czas poszczególnych faz: snu płytkiego, głębokiego i REM, a dodatkowo oblicza wiek sprawnościowy i energię poprzez Body Battery.

Garmin posłuży równie skutecznie do monitorowania zdrowia, jak i śledzenia aktywności. Co więcej, obsługuje masę dyscyplin sportowych realizowanych zarówno na lądzie, w powietrzu, jak i na wodzie oraz pod wodą. Ma wgrane wgranym profile aktywności do biegania, kolarstwa, pływania, treningu siłowego, wspinaczki halowej, biegania wirtualnego, golfa, jogi i wielu innych, monitoruje trening interwałowy o dużej intensywności (HIIT) i oferuje wskaźnik pułapu tlenowego. Po każdym treningu oblicza czas regeneracji na podstawie intensywności treningu, wysiłku, aktywności w ciągu dnia i snu. Warto dodać, że zegarek ma własną pamięć, więc nawet jak wybieramy się na trening bez telefonu, to wszystkie dane zostaną zapisane i zsynchronizowane później z aplikacją.

Nie zabrakło tu możliwości sterowania muzyką. Nie jest to może tak wygodne jak na smartwatchach z dotykowym ekranem, ale działa:

Aby to wszystko ogarnąć i komfortowo oglądać wyniki pomiarów, niezbędna jest aplikacja Garmin Connect, a dodatkowo można zainstalować Garmin Connect IQ Store, jeśli chcecie dodatkowe tarcze, aplikacje i widgety.

Zobacz też: Smartwatch do 600 złotych – który wybrać, by nie żałować?

Garmin Connect

Garmin Connect współpracuje zarówno z Androidem, jak i iOS, choć w wersji na system Google ma nieco lepsza funkcjonalność (np. możliwość odpowiadania na SMS-y). Ceneralnie jest to centrum zarządzania i hub informacji o zdrowiu i kondycji. Nie zabrakło tu też możliwości skonfigurowania płatności zbliżeniowych Garmin Pay — bez problemu zadziałała tu karta z mBanku, ale obsługiwany jest tu pokaźny zasób kart i banków.

Tak przedstawia się interfejs i ustawienia aplikacji:

Tak prezentują się elementy związane z monitorowaniem zdrowia i snu:

A tak z aktywnością:

Funkcjonalność i monitorowanie aktywności w terenie

Test Garmin Instinct Crossover Solar nie byłby kompletny bez zwrócenia uwagi na jeden z najważniejszych outdoorowych aspektów — nawigację. Recenzowany model obsługuje pakiet najpopularniejszych systemów nawigacji: GPS, GLONASS i GALILEO. Dodatkowo użytkownik może wybrać, czy będzie korzystać tylko z GPS (wydłużona czas działania baterii), ze wszystkich systemów (zrównoważona wydajność) czy z trybu UltraTrac, co przekłada się na największą oszczędność, ale mniejsza dokładność.

Oprócz nawigacji i czujników ABC (wysokościomierz, wskaźnik wysokości, barometr i 3-osiowy elektroniczny kompas) ma też wiele innych funkcji, przydatnych podczas aktywności na zewnątrz, np. prognoza pogody, zapisywanie pokonanej trasy, pomiar tętna z nadgarstka czy pulsoksymetr. Zegarek może też współpracować z akcesoriami ANT+ lub Bluetooth.

Czasy pracy

Choć wszystko zależy od tego, jak wykorzystujecie zegarek i jakie funkcje są w nim uruchomione, Garmin Instinct Crossover Solar i tak zapewni wam świetne czasy pracy. Jak podaje producent, w normalnym trybie może pracować nawet do 28 dni, a przy włączeniu funkcji oszczędzania energii – do 71 dni. Jeśli będziecie często korzystać z nawigacji, wtedy czas pracy się skróci. Garmin podaje, że w normalnym trybie GPS działa do 25 h (tryb ciągły), ale maksymalny czas pracy baterii w trybie GPS to do 111 godzin. 

W praktyce recenzowany Garmin rozładował mi się po mniej więcej 10 dniach, a nie uważam, bym z niego korzystała bardzo intensywnie. To i tak są dobre czasy jak na smartwatch, ale nie tak dobre, jak się spodziewałam.

Do ładowania telefonu służy dodany w zestawie kabel z charakterystycznym dla zegarków Garmin wejściem. Szkoda, że wciąż nie możemy skorzystać z ładowania bezprzewodowego, które w przypadku zegarków jest najwygodniejszą opcją. Ale nie zapomnijmy o jeszcze jednym elemencie — Solar w nazwie też do czegoś zobowiązuje. W tym przypadku chodzi o możliwość naładowania za pomocą soczewek Power Glass, które wydłużają czas działania baterii poprzez ładowanie słoneczne. Szkoda, że nie miałam zbyt wielu okazji do skorzystania z tej opcji z uwagi na kiepską kwietniową pogodę.