TikTok to aplikacja, która budzi obecnie największe emocje. Nie dość, że potrafi wciągnąć w przewijanie kolejnych filmów niczym bagno, to jeszcze w tle przewija się szereg kontrowersji oraz znaków zapytania dotyczących bezpieczeństwa. Ze względu na chińskie „korzenie” aplikacji wiele rządów decyduje się na jej zbanowanie w sferze urzędowej i administracyjnej. Niektóre kraje poszły nawet krok dalej. A jak sytuacja ma się w Polsce i co mówi na ten temat obóz rządzący?
TikTok banowany w kolejnych krajach
Od dłuższego czasu najważniejsze krajowe oraz międzynarodowe instytucje bardzo mocno przyglądają się aplikacji TikTok. Oczywiście nie chodzi tu o możliwość szerszego promowania swoich idei wśród najmłodszych obywateli, ale raczej o bezpieczeństwo oraz prywatność. W związku z tym kolejne państwa oraz organy decydują się na oficjalne zakazanie korzystania z TikToka przez pracowników oficjalnych urzędów.
Co więcej, osoby objęte takim ograniczeniem nie mogą nawet pobrać popularnej aplikacji na smartfony. Dlaczego? Przede wszystkim chodzi tu o firmę, która stoi za TikTokiem, czyli ByteDance. Założone w 2012 roku przedsiębiorstwo IT swoją siedzibę posiada w Pekinie, więc wiele państw obawia się, że chińska platforma najzwyczajniej w świecie może stanowić zagrożenie dla ich cyberbezpieczeństwa. W związku z tym odpowiednie organy wydają zakazy pobierania i korzystania z TikToka przez urzędników.
Aktualnie wśród krajów oraz międzynarodowych instytucji, które wprowadziły wspomniane właśnie ograniczenia dla urzędników, znajdziemy:
- Stany Zjednoczone
- Kanada
- Nowa Zelandia
- Belgia
- Wielka Brytania
- Tajwan (większość państw nie uznaje go za odrębny kraj)
- Dania
- Komisja Europejska
- Parlament Europejski
Ponadto w niektórych państwach zakaz pobierania i korzystania z chińskiej platformy dotyczy zarówno sektora państwowego, jak i szerszej publiki. Całkowity zakaz do tej pory wprowadziły:
- Indie
- Afganistan (zapowiedź rządzących Talibów, nie wiadomo czy zakaz ma wymiar praktyczny)
- Iran
Lista krajów jest dłuższa (np. Pakistan, Indonezja, Jordan), ale całkowity zakaz obowiązywał w nich jedynie przez ograniczony czas i w momencie powstawania tego tekstu, pozostaje on cofnięty.
Co w takim razie z Polską?
Jak łatwo zauważyć wśród państw, które blokują TikToka na szczeblu urzędowym znajduje się coraz więcej państw Europejskich. Co w takim razie z polskimi politykami oraz pracownikami oficjalnych urzędów? Wszelkie domysły dotyczące ewentualnego „bana” chińskiej aplikacji rozwiał niedawno Rafał Bochenek – rzecznik prasowy Prawa i Sprawiedliwości.
Rzeczywiście szereg rządów ma co do TikToka różne zastrzeżenia […]. Z całą pewnością jest to aplikacja, której należy się przyglądać, jednak z drugiej strony my jako politycy chcemy docierać ze swoim przekazem do ludzi młodych, a wiemy o tym, że wiele milionów młodych osób korzysta z TikToka i zapewne również tym kanałem komunikacyjnym będziemy chcieli się z nimi komunikować. Nie – nie planujemy rezygnacji z TikToka. Nie używamy go w ramach instrukcji publicznych czy urzędowych komunikatów, tylko do stricte kampanijnej pracy, oraz aby prostować manipulacje i dezinformacje, która często pojawia się w przestrzeni publicznej. TikTok jest niewątpliwie bardzo ważną platformą ze względu na swoje zasięgi.
Rafał Bochenek – rzecznik prasowy Prawa i Sprawiedliwości (źródło: Polsat)
Zobacz też: Co oglądać na Netflix, czyli zestawienie nowości, które warto obejrzeć
Cóż, wszystko wskazuje na to, że Polska (jeszcze) nie dołączy do grona państw, które wyeliminowały chińską platformę z życia pracowników oficjalnych urzędów. Niemniej, wcale nie oznacza to, że nie wydarzy się to w przyszłości poprzez zmianę decyzji rządu lub też nakaz jej zmiany wypływający wprost z Uni Europejskiej lub innego związku. Co by się nie wydarzyło jedno jest pewne – przed nami bardzo ciekawe tygodnie, a nawet miesiące, kiedy to rozgrywać będzie się przyszłość TikToka jako masowego medium społecznościowego.