Infinix jeszcze pod koniec 2022 r. udowodnił, że zna się na technologiach szybkiego ładowania i potrafi w tym segmencie powalczyć z najlepszymi. Recenzowany przez nas w listopadzie ZERO Ultra wykorzystuje ładowanie 180 W, co pozwala cieszyć się pełną baterią smartfona już w ok. 15 minut. Teraz jednak pora na jeszcze mocniejszą kostkę, która zadebiutuje w urządzeniach zaplanowanych na 2023 r.
Ładowanie 260 W to nowy rekord dla Infinix
Nie dalej jak na początku lutego, opowiadałem Wam o innym smartfonie z niebotycznie szybkim ładowaniem — realme GT3 240 W. Tu już przekroczyliśmy barierę pełnego naładowania w mniej niż 10 minut, lecz chiński producent nie nacieszy się zbyt długo tym rekordem.
Infinix zapowiedział kostkę 260 W Thunder Charge, która pomimo wielkiej mocy, dalej będzie wielofunkcyjnym urządzeniem. Smartfon będzie kompatybilny z technologią ładowania zwrotnego (nie wiemy w jakiej mocy — więcej szczegółów przy oficjalnej premierze 9 marca) oraz ładowania inteligentnego, pozwalającego np. wolniej naładować smartfon, gdy śpimy już w nocy.
To nie koniec asów w rękawie
Szybkie ładowanie z przewodem to zaledwie połowa ogłoszenia od Infinix. Producent smartfonów rozwija również technologię ładowania indukcyjnego, w której poczynił niemały postęp. Z zastosowaniem Wireless All-Round FastCharge udało się osiągnąć aż 110 W na ładowaniu indukcyjnym!
Dla porównania flagowy Samsung Galaxy S23 pozwala na ładowanie indukcyjne 10 W. Lepiej wykazuje się na tym polu Huawei — taki Mate 50 Pro wspiera aż 50 W przy bezprzewodowym uzupełnianiu stanu baterii. Choć i to imponuje, przy obiecywanych 110 W wygląda dość mizernie.
Jestem niezmiernie ciekawy, jak te osiągnięcia sprawdzą się w praktycznych testach. Producent obiecuje, że nowe technologie zadebiutują już w tegorocznych smartfonach, więc pozostaje uzbroić się w cierpliwość.