ACTA

ACTA to przy tym pikuś. Rząd nam szykuje totalną inwigilację, o jakiej w PRL nie było mowy

3 minuty czytania
Komentarze

Prawo komunikacji elektronicznej to niezbyt groźnie brzmiąca ustawa, która liczy sobie ponad 3 tysiące stron. I chociaż większość z jej zapisów brzmi niewinne, to można znaleźć w niej zapisy, które nie tyle powinny budzić wątpliwości, a wręcz przerażenie użytkowników internetu. I jeśli ludzie nie wyjdą na ulice, tak jak to miało miejsce w przypadku ACTA, to może być naprawdę źle. Szykujmy się na PRL 2.0.

ACTA 3 to duże niedopowiedzenie – rząd chce nas inwigilować

Sprawę stara się nagłośnić fundacja Polskie VETO, która w swoim komunikacie podaje:

Według zapisów projektu ustawy „Prawo komunikacji elektronicznej”, druk sejmowy 2861/2022 Policja i osiem innych służb (Biuro Nadzoru Wewnętrznego, Straż Graniczna, Służba Ochrony Państwa, ABW, Służba Kontrwywiadu Wojskowego, Żandarmeria Wojskowa, CBA i Krajowa Administracja Skarbowa) ma uzyskać pełny wgląd, w czasie rzeczywistym, we wszystko, co przesyłają Polacy przez komunikatory internetowe i pocztę e-mail, a także do danych lokalizacyjnych we wszystkich smartfonach. PiS chce mieć nieograniczony wgląd we wszystko, co wysyłamy innym przez Internet.

Czy jednak wprowadzenie takich przepisów jest w ogóle realne? Niestety tak. Ta ustawa już jest rozpatrywana w sejmie. Jak czytamy dalej w komunikacie:

 W pierwszym czytaniu 13 stycznia 2023 roku ustawę poparli wszyscy posłowie Prawo i Sprawiedliwość i Solidarna Polska. Do dalszego procedowania tych przepisów może dojść już w najbliższych tygodniach podczas posiedzenia Sejmu. 

ACTA 3 – to dopiero początek

To nie są jedyne kontrowersje z nią związane: ustawa przewiduje także, że pierwsze 5 kanałów na pilocie niezależnie od dostawców telewizji musi być przypisanych do kanałów TVP. Dodatkowo ma być możliwe zmuszenie dostawcy usług internetowych do ich wyłączenia konkretnym osobom lub na konkretnym obszarze w ciągu 6 godzin od wydania takiej decyzji. Oznacza to, że w takich sytuacjach VPN może nie okazać się wystarczającą ochroną, a warto będzie dysponować także awaryjnym dostępem do sieci w formie internetu mobilnego – najlepiej zarejestrowanego na osobę trzecią.

I chociaż daleki jestem od tego, aby powiedzieć, że żyjemy w dyktaturze, a tematy polityczne są czymś, co wolę omijać, tak nie mogę nie zauważyć, że opisane wyżej mechanizmy mogą się kojarzyć wyłącznie z państwami totalitarnymi i służyć do kontroli obywateli, tłumienia wolności słowa, a nawet uniemożliwiania komunikacji osobom niechętnym władzom. A jest to problem, który jak najbardziej dotyczy cyfrowego świata. 

ACTA 3 – a co jeśli rząd chce dobrze?

Przyjmijmy na chwilę ten scenariusz: obecny rząd nie zamierza nadużywać tej władzy, a nowe przepisy w ramach ACTA 3 mają jedynie służyć dobrym celom i walce z przestępczością, oraz z jakiegoś powodu ochronić piloty telewizyjne przed przetarciem dwóch pierwszych rzędów przycisków. I nie ważne, czy w to wierzycie, czy nie, na krótką chwilę uznajmy to za fakt. 

Zobacz też: Chat Control 2.0 – UE będzie skanować nasze prywatne wiadomości i zdjęcia

Co, jednak jeśli zostanie wybrany inny rząd, którego członkowie nie będą mieli szlachetnych zamiarów? Przecież posiadane przez niego już na starcie narzędzia będą mogły posłużyć do dość szybkiego i skutecznego wprowadzenia mechanizmów typowych dla dyktatury

Jeśli chcecie poznać więcej szczegółów w sprawie ACTA 3, to polecam zapoznać się z materiałem przygotowanym przez fundację Polskie Veto. Warto także podkreślić, że nie ma to nic wspólnego z pomysłami UE dotyczącymi filtrowania korespondencji

Źródło: YouTube

Motyw