Armia USA też się czasem kompromituje. Sprzęt z danymi tajnych współpracowników trafił na eBay

3 minuty czytania
Komentarze

Armia USA często jest przedstawiane jako najbardziej profesjonalna armia świata. Nie oznacza to jednak, że nie zdarzają im się rzeczy, za które nawet amator biegający z ASG byłby uznany za osobę skrajnie niekompetentną i niezbyt rozgarniętą. Otóż wojskowy sprzęt trafił na eBay i chociaż nie była to broń, to gdyby trafił on w ręce terrorystów, to dość szybko zakończyłoby się to istną falą trupów. 

Wojskowy sprzęt trafił na eBay – na szczęście w dobre ręce

Mowa tu o urządzeniu SEEK II, które zbiera dane biometryczne, a także przechowuje informacje o danej osobie, tak aby łatwa była jej identyfikacja. Zwykle jest używany wobec cywilnych współpracowników wojska lub osób podejrzanych przez nie wywodzących się z lokalnej ludności. W tym przypadku mowa tu o 2632 osobach z Iraku i Afganistanu, z których znaczna część współpracowała z amerykańskimi żołnierzami podczas ich misji pokojowej w tych państwach.

Urządzenie to trafiło na eBay za skromną kwotę 149,95 USD, chociaż po negocjacjach Matthias Marx, szef grupy europejskich badaczy zwanych Chaos Computer Club, zapłacił za nie zaledwie 68 USD, czyli ok. 300 zł. Tak właściwie to grupa ta kupiła 6 takich urządzeń w celu zbadania w nich luki bezpieczeństwa ogłoszonej w raporcie The Intercept z 2021 roku. 

Zobacz też: Chińska odpowiedź na drony bojowe. To sztuczka znana z czasów II wojny światowej

Okazało się jednak, że zamiast luki znaleźli oni w nim coś znacznie bardziej niepokojącego: kartę pamięci, która zawierała dane biometryczne i personalne 2632 osób: głównie terrorystów, ale także osób, które współpracowały z rządem USA, oraz tych, które po prostu zostały zatrzymane do kontroli w celu weryfikacji. W ten sposób, gdyby urządzenie to wpadło w ręce talibów, ci mogliby wykonać wyrok śmierci na osobach współpracujących z USA i ich rodzinach. 

Zobacz też: Smartfon dla wojska z Androidem na pokładzie. Wyjaśniamy, jak działa tego typu sprzęt i jak jest zabezpieczany

Tak naprawdę nie wiadomo dokładnie, jak to się stało, że urządzenie to trafiło na eBay, ani przez ile rąk przeszło wcześniej, chociaż najprawdopodobniej jest to sprzęt z demobilu, a nie kradzieży. Najbardziej niepokojące w tym wszystkim jest jednak to, że wojsko USA nie usunęło z niego karty pamięci. 

Nieodpowiedzialne obchodzenie się z tą technologią wysokiego ryzyka jest niewiarygodne. Jest dla nas niezrozumiałe, że producent i byli użytkownicy wojskowi, nie dbają o to, że używane urządzenia z wrażliwymi danymi są targane w sieci. 

– Podkreślił badacz bezpieczeństwa.

Armia USA komentuje

Sekretarz prasowy Departamentu Obrony gen. bryg. Patrick S. Ryder w swoim komunikacie dla Times stwierdził:

 Ponieważ nie sprawdziliśmy informacji zawartych na urządzeniach, departament nie jest w stanie potwierdzić autentyczności rzekomych danych ani w inny sposób ich skomentować. Departament prosi, aby wszelkie urządzenia, o których sądzi się, że zawierają informacje umożliwiające identyfikację osób, zostały zwrócone do dalszej analizy.

Źródło: Times, Twitter, fot. Departament Obrony USA

Motyw