Roboty-mordercy

Policja dostała zgodę na to, aby roboty-mordercy trafiły na ulicę. W USA robi się coraz „ciekawiej”

3 minuty czytania
Komentarze

Roboty-mordercy to jeden z elementów przyszłości, który przewija się w dziełach sci-fi od dziesięcioleci. Okazuje się jednak, że takie maszyny wejdą na użytek służb San Francisco już niedługo, bo nieprzychylna temu pomysłowi władza mimo wszystko wydała pozwolenie. I tu pojawia się pytanie: czy to na pewno dobry pomysł?

Roboty-mordercy na ulicach? Dwie strony medalu

Cała historia raczej nie ma dla nas większego znaczenia: w końcu nie mieszkamy w USA, a tym bardziej w San Francisco, aby się przejmować tamtejszymi problemami z przestępczością, czy tym, który polityk co powiedział. Warto jednak spojrzeć na ten problem bez tej lokalnej otoczki: zająć się kwestią nadaniu robotom prawa do zabijania obywateli.

Roboty-mordercy – perspektywa władz

Nietrudno nie zrozumieć podejścia polityków, którzy na początku nie chcieli się zgodzić: ci chcą wygrywać wybory, natomiast obywatele nie chcą robotów-morderców na ulicach. I nie ma tu znaczenia, że takie roboty nie jeździłyby ulicami samopas, strzelając do każdego, kto zaparkował na zakazie. Właśnie tak jest to odbierane przez społeczeństwo, a fakty rzadko kiedy mają szanse w starciu z emocjami, jeśli chodzi o tłum. 

Zobacz też: Pies robot: Mogę rozstrzelać podchodzących do furtki z ponad kilometra, a Ty?

Dodatkowo to poważny problem etyczny. To znaczy owszem, pierwsze jednostki tego typu na pewno będą miały operatora, który będzie ponosił moralną odpowiedzialność za działanie maszyny. Jednak co kiedy zostanie tam zastosowana AI, która ma sama decydować o tym, czy oddać strzał? A przecież zezwolenie na używanie dronów bojowych przez policję to krok w tym kierunku. 

Roboty-mordercy – perspektywa policji

Nietrudno też zrozumieć policjantów: ci umierają w starciu z uzbrojonymi bandytami. Ci umierają albo tracą zdrowie – nie rzadko na zawsze. Tracą członków rodziny i przyjaciół. I owszem, tak będzie zawsze, jednak w przypadku strzelaniny można by na miejsce wysłać uzbrojonego robota, który po prostu zabiłby napastników. Czy zabijanie uzbrojonych przestępców, którzy chcą zabić innych ludzi, jest moralne? Tu każdy powinien sobie sam odpowiedzieć na to pytanie. 

Jednak z pragmatycznego punktu widzenia eliminacja zagrożenia przy jak najniższym narażaniu innych osób na śmierć lub kalectwo brzmi jak cel, do którego należy dążyć. Z drugiej strony w razie protestów przeciwko zepsutej władzy policjant lub żołnierz może odmówić strzelania w tłum w celu rozpędzenia go – maszyna nie będzie miała oporów, aby wystrzelać, chociażby i wszystkich z zimną, chłodną precyzją. 

Roboty-mordercy – ograniczenia

Mimo wszystko pomysł jednak ostatecznie przeszedł, jednak z pewnymi warunkami: otóż policja nie może uzbroić robotów w broń palną. Te mogą natomiast używać bomb. Dodatkowo roboty mogą być używane wyłącznie w ostateczności, a ich priorytetem ma być odwrócenie uwagi napastnika eksplozją, a nie pozbawienie go życia.

Pierwsze lody jednak zostały skruszone i roboty-mordercy są coraz bardziej prawdopodobną przyszłością ludzkości, co niekoniecznie musi być takie złe.

Źródło: npr.org, Twitter

Motyw